6 kadencja, 51 posiedzenie, 1 dzień (07-10-2009)
10 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Zdrowia o poselskim projekcie ustawy o sieci szpitali (druki nr 1520 i 1779).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Marek Haber:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To, że stanowisko rządu wobec projektu tej ustawy było negatywne, nie wynika w żadnym wypadku z faktu jej autorstwa, nie jest też związane z kwestią czasu, w jakim ona powstawała. To stanowisko wynika z podstawowego podejścia do organizacji funkcjonowania państwa i do zdecentralizowania odpowiedzialności za jego funkcjonowanie. Za pomocą zapisów ustawy, którą państwo proponujecie, w dużym stopniu centralizuje się odpowiedzialność za funkcjonowanie systemu, podejmowanie decyzji o tym, jaki szpital zostanie włączony do sieci, jaki szpital w jakim miejscu będzie odgrywał odpowiednią rolę.
Nie podlega dyskusji to, że w jakiś sposób powinny zostać uregulowane kwestie dotyczące liczby placówek, liczby łóżek, które funkcjonują w systemie, ale sposób rozwiązania tego problemu może być bardzo różny. Te rozwiązania, które proponuje rząd, są rozwiązaniami rynkowymi. Państwo proponujecie rozwiązania czysto administracyjne, które będą świadczyły o decyzjach podejmowanych niejednokrotnie bez uwzględnienia konkretnej sytuacji rynkowej, konkretnego zapotrzebowania na określone usługi zdrowotne w danym miejscu, w danej miejscowości, w danym regionie.
Miałem okazję uczestniczyć w porównywaniu pewnych analiz, które - jak państwo tutaj, na tej sali, już powiedzieliście - były wykonywane w wielu województwach. Te analizy w postaci planów zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych powstawały, powstają i są realizowane w wielu województwach. Otóż co z tych analiz wynika? Okazało się, że istnieją poważne różnice, jeżeli chodzi o liczbę łóżek w poszczególnych województwach kraju, dotyczące stosunku tego, co wynika z założeń ustawy, do tego, co zostało wypracowane w konkretnych województwach. W związku z tym, jeżeli w jednym województwie, w jednym regionie będziemy mieli do czynienia z różnicą sięgającą kilkudziesięciu, kilkuset łóżek, różnicą pomiędzy tymi założeniami, które wynikałyby z ustawy, a tymi założeniami, które zostały wypracowane w terenie, to w skali kraju mielibyśmy do czynienia z ogromną liczbą łóżek, które byłyby tworzone z administracyjnego obowiązku, a nie na podstawie potrzeb będących rezultatem analizy sytuacji w poszczególnych miejscach.
Ustawa reguluje kwestie dotyczące zwiększenia zasobów w zakresie lecznictwa szpitalnego właściwie tylko w zakresie łóżek krótkoterminowych, ostrych. Nie reguluje kwestii związanych z opieką długoterminową. Może to doprowadzić do sytuacji, w której zabieramy się za regulowanie rozłożenia i struktury łóżek, natomiast nie odpowiadamy sobie na pytanie, jak poprawić sytuację ekonomiczną zakładów opieki zdrowotnej. Nasza koncepcja była następująca. Pakiet ustaw zdrowotnych, w skład którego wchodzi ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, miał na celu uporządkowanie kwestii struktury własnościowej i doprowadzenie do sytuacji, w której nowa forma spółki kapitałowej w większym stopniu będzie odpowiadała za sytuację ekonomiczną zakładu opieki zdrowotnej. Pozwoliłoby to na utrzymywanie tej nowej, lepszej sytuacji ekonomicznej i szybsze reagowanie na to, co się dzieje na rynku. Niestety, nie udało się tego zrobić. W związku z tym sytuacja, w której najpierw doprowadzilibyśmy do uchwalenia ustawy o sieci szpitali, nie szukając rozwiązań, które pozwoliłyby unormować sytuację ekonomiczną zakładów opieki zdrowotnej, jest w naszym przekonaniu nie do przyjęcia. To jest jedna z odpowiedzi na pytania zadane przez państwa posłów. Najpierw trzeba uregulować kwestię organizacji i funkcjonowania zakładów opieki zdrowotnej od strony ekonomicznej, a potem zająć się formą funkcjonowania i dostępu do świadczeń zdrowotnych, która na pewno powinna mieć charakter regionalny, nie centralny.
Tak naprawdę podjęcie decyzji - to jest kolejny element, który stanowi bardzo słaby punkt tego projektu - o tym, czy dany szpital zostaje włączony do sieci czy nie, po zasięgnięciu opinii odpowiednich rad, należałoby do ministra zdrowia. W naszym przekonaniu jest to bardzo niedemokratyczne i powinno wyglądać zdecydowanie inaczej.
Zostało zadane pytanie dotyczące tego, czy udało się dokonać czegoś, można powiedzieć, w zamian za uchwalenie ustawy o sieci szpitali. Myślę, że nawet jeżeli popatrzymy na pakiet ustaw zdrowotnych i na to, co udało się przeprowadzić w parlamencie, a więc ustawę o akredytacji w ochronie zdrowia, ustawę o prawach pacjenta, to dzisiaj może się jeszcze tego nie docenia, ale te elementy naprawdę bardzo istotnie porządkują system. Jeżeli chodzi o akredytację w ochronie zdrowia, to była to kwestia, co do której wszyscy się zgadzaliśmy. Nie było żadnych dyskusji na temat tego, czy jest to potrzebne. Nikt nie zdawał sobie natomiast sprawy z tego i nie zatrzymywał się nad faktem, że ta akredytacja do momentu uchwalenia ustawy o akredytacji w ochronie zdrowia była nie do końca formalnie prowadzona.
Jeśli chodzi o sprawy dotyczące nadwykonań, to wyraźnie pragnę podkreślić, że zmiany planów finansowych w poszczególnych województwach zostały dokonane. Środki finansowe zostały przesunięte do poszczególnych oddziałów i w tym momencie oddziały, w zależności od sytuacji, jaka w nich istnieje, decydują o ich wykorzystaniu. Nie ma dyskusji na temat tego, że będzie należało zapłacić za wszystkie nielimitowane procedury, wszystkie procedury ratujące życie, bo to wynika z obowiązującego prawa, jak również z umów, które zostały podpisane, natomiast oczywiście różnie ta sytuacja będzie wyglądała w poszczególnych województwach.
Myślę, że w skrócie odniosłem się do wszystkich pytań, które zostały zadane i które, jak uważałem, były skierowane do ministra zdrowia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński)
Przebieg posiedzenia