5 kadencja, 41 posiedzenie, 2 dzień (09.05.2007)
Oświadczenia.
Poseł Tadeusz Kopeć:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Składam to oświadczenie w związku z wyjazdowym posiedzeniem komisji ochrony środowiska, które obyło się w końcu kwietnia w Ustroniu.
W ubiegłym roku lasy Beskidu Śląskiego w wyniku niekorzystnych czynników utraciły sporo drzewostanu. Konieczność dokonania wycinki sanitarnej zubożyła lasy w Nadleśnictwach Wisła i Ustroń o pół miliona drzew, głównie świerka. Dla zobrazowania tego ubytku podam, iż w przeliczeniu na metry sześcienne liczba ta jest bliska trzystu tysiącom. W roku bieżącym, jak prognozują nadleśniczy tych nadleśnictw, ubytek może być jeszcze większy.
Za główną winowajczynię tego stanu rzeczy należy uznać tegoroczną łagodną zimę, w wyniku której szkodniki, głównie korniki, przeżyły ten okres niestety w dobrej kondycji. Rójka kornika rozpoczęła się o blisko trzy tygodnie wcześniej niż w latach ubiegłych. Pułapki feromonowe już się zapełniają, a według szacunków tylko około 50% tych szkodników drzewostanu udaje się zebrać. Reszta niestety żeruje głównie na świerczynie.
Nie bez znaczenia jest też słoneczna aura sprzyjająca tym szkodnikom. Na tym nie koniec. Rozwijają się także choroby grzybowe, głównie opieńka, która atakuje świerki od korzeni. Drzewa umierają, stojąc, głównie świerki, które dominują w beskidzkich lasach. Jeśli lato będzie tak suche, jak w roku poprzednim, lasy te czeka prawdziwa katastrofa, jak oceniają i prognozują leśnicy.
Dodatkowo troską napawa niefrasobliwość właścicieli lasów prywatnych, które tworzą enklawy wśród dominujących lasów państwowych, w ich podejściu do higieny drzewostanu. Nieodzowne staje się stosowanie środków administracyjnych, decyzji wymuszających na właścicielach lasów prywatnych obowiązkową wycinkę sanitarną zaatakowanych szkodnikami i chorobami drzew.
Sytuacja ta co prawda nie jest nowa - walka ze szkodnikami, chorobami drzewostanu trwa od kilkunastu lat, - ale rok ubiegły był najgorszy, a obecny nie zapowiada się lepiej. W czerwcu i w lipcu ubiegłego roku spadło raptem po kilkanaście milimetrów deszczu, w roku bieżącym może być podobnie, jeśli nie gorzej. Aura ta sprzyja turystom i kuracjuszom, leśników przypawa o dreszcze. W glebie brakuje wody dla systemów korzennych drzew. Potoki ledwo się sączą. Leśnicy nie mogą liczyć na chemię ze względu na bliskość cieków wodnych. Pozostają tylko środki biologiczne, czyli zwabianie korników do pułapek feromonowych, wycinka zaatakowanych przez szkodniki i choroby grzybowe drzew oraz ich okorowanie, a następnie palenie usuniętej kory. Wszystkie te działania mają także inny, wyższy cel. Chodzi tutaj mianowicie o maksymalne przedłużenie życia lasów świerkowych, by nadążyć z nasadzeniami, gdyż, jak wiadomo, las rośnie wolno.
W bieżącym roku Nadleśnictwa Wisła i Ustroń planują obsadzenie 330 hektarów powierzchni leśnej. W samym tylko Nadleśnictwie Ustroń zasadzonych zostanie ponad milion sadzonek i, co napawa optymizmem, nasadzenia te w połowie obejmą buki, poza tym, już w mniejszej ilości, świerk, sosnę, dąb, jawor, wreszcie trochę wiązu i olchy. Nasadzenia te będą dokonane głównie w miejscach po wyciętych świerczynach. Powstałe w ten sposób lasy mieszane zastąpią w przyszłości lasy świerkowe, gdyż są odporniejsze na ataki szkodników i grzybów.
Jak wskazałem wcześniej, świerk lubi wodę, nie znosi natomiast gorąca i suszy. Dlatego niezbędna jest przebudowa drzewostanu w lasach Beskidu Śląskiego, co się już dokonuje. Pomimo więc przedstawionych tu zagrożeń, należy z optymizmem spoglądać w przyszłość, jako że nigdy nie zaginie w Beskidach śpiewanie, a to oznacza, że lasy tutaj będą szumieć nadal, zaszumi i osika. Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia