5 kadencja, 5 posiedzenie, 1 dzień (14.12.2005)
4 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Infrastruktury oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku rybnego i pomocy finansowej w gospodarce rybnej (druki nr 48 i 114).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Kowalski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! De facto zostało zadane jedno pytanie o konieczność nowelizacji tej ustawy. Prawdą jest to, co zostało napisane w uzasadnieniu do ustawy. Chciałbym natomiast Wysokiej Izbie zwrócić uwagę na jeden fakt, że rzeczywiście trudno przewidzieć, czy w najbliższej przyszłości będziemy łowili te gatunki. Ta ustawa powoduje, że nasi przetwórcy, importerzy będą mogli importować surowiec, przetwarzać go w kraju i na przykład reeksportować. W każdym innym przypadku byłoby to niemożliwe. Czy jest to wystarczający powód w ocenie Wysokiej Izby do wprowadzenia zapisów? W każdym prawodawstwie unijnym, polskim, każdym innym, są pewne zapisy, które bardzo rzadko są wykorzystywane, ale muszą w porządku prawnym występować. To jest generalnie odpowiedź na pytanie czy zarzut co do konieczności tej poprawki.
To nie jest ani czas, ani miejsce na rozpoczęcie debaty na temat przyszłości rybołówstwa. Chciałbym powiedzieć, że budowaliśmy przez lata potężną flotę i raptem nie w latach dziewięćdziesiątych, nie po roku 2000 i nie w Unii zmieniły się przepisy światowe dotyczące możliwości rybołówstwa. Przepraszam Wysoką Izbę za kolokwializm, ale najogólniej to kraje leżące przywłaszczyły sobie strefy przybrzeżne i uniemożliwiły to, jest to fakt. Przyłączyliśmy się więc do innych krajów i przestrzegamy wszystkich przepisów, które przyjął świat. Oczywiście w tych przypadkach zostały bardzo pokrzywdzone kraje, które miały kiedyś bazę historyczną. Powtarzam, ten proces rozpoczął się już w latach siedemdziesiątych.
Co do przyszłości polskiego rybołówstwa jestem przekonany, że szczególnie to bałtyckie ma dużą przyszłość, natomiast te wszystkie ograniczenia bardzo bolesne, bardzo trudne i często - nie boję się użyć tego sformułowania - niekorzystne, krzywdzące polskich rolników wynikają z prowadzenia przez wiele krajów, w tym Unię, polityki zrównoważonego rozwoju, która podkreśla, nie tylko interes ekonomiczny, ale także interes środowiskowy i społeczny. W takiej grze, w której jest trzech partnerów, aspekt społeczny, ekonomiczny i środowiskowy, ktoś musi być przegrany, bo inaczej jest to niemożliwe. Teraz wszystko wskazuje na to, że według ocen stan ryb na Bałtyku jest zagrożony. Przede wszystkim w dalszym ciągu w najbliższych miesiącach pod ścisłym monitoringiem będą zasoby dorsza, ale nie tylko dorsza, także śledzia i prawdopodobnie flądry. Nowe oceny umożliwią bądź zwiększenie limitów, bądź zaoszczędzenie i odbudowę stada przez przyszłe pokolenia.
Wiem o tym, że są różne kontrowersje między naukowcami, którzy twierdzą, że ten stan, delikatnie mówiąc, jest niezadowalający, i rybakami, którzy twierdzą, że mają zupełnie inne dane. Powtarzam, w tej chwili jest to jeszcze raz monitorowane z uwzględnieniem także postulatów i wniosków wypływających ze środowisk rybackich.
Myślę, że na wszystkie pytania, wątpliwości przynajmniej spróbowałem odpowiedzieć. Chciałbym z tego miejsca jeszcze raz podziękować Wysokiej Izbie za przychylne zaopiniowanie projektu ustawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia