4 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Elżbieta Radziszewska

4 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień (06.01.2005)


14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej (druk nr 3550).


Poseł Elżbieta Radziszewska:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debaty na temat organizacji systemu ochrony zdrowia prowadzimy już od kilku lat i pewno prowadzić będziemy przez kilka następnych lat. Dzisiejsza debata jest elementem zaangażowania obywateli, ludzi spoza tej Izby, w próbę naprawiania systemu ochrony zdrowia. Co temu systemowi jest potrzebne? Po pierwsze, szukanie nowych źródeł finansowania systemu ochrony zdrowia. Po drugie, wdrożenie systemu rejestru usług medycznych, by usprawnić system rozliczeń pomiędzy ubezpieczycielem a placówką służby zdrowia, by mieć wiedzę, co się dzieje w systemie i by wiedzieć, na co są wydatkowane środki publiczne, by ich nie marnować i by móc kontrolować system, by wprowadzić monitoring ordynacji leków dla pacjentów. Potrzebne jest realne oszacowanie kosztów procedur medycznych, by nie płacić za nie zbyt mało, tak jak to teraz bywa w praktyce, ani za dużo, z czym też rzadko, ale mamy do czynienia. Należy opisać standardy procedur medycznych, by pacjent i jego lekarz wiedzieli, co pacjentowi przysługuje za publiczne pieniądze w ramach jego składki, wprowadzić rzetelny system rozliczeń finansowych pomiędzy płatnikiem, czyli obecnym Narodowym Funduszem Zdrowia, a świadczeniodawcami. Należy wyposażyć pacjentów w karty ubezpieczenia zdrowotnego, uprawniające do korzystania ze świadczeń finansowanych ze środków publicznych, w karty, które będą potwierdzać płacenie składki i uniemożliwią popełnianie przestępstw, z jakimi dzisiaj mamy do czynienia, np. w wypadku ˝lewych˝ pacjentów czy realizacji ˝lewych˝ recept, dlatego że te karty będą wejściówką do systemu. Należy doprowadzić do racjonalnego wydawania pieniędzy, by zapewnić pacjentom dobry dostęp do świadczeń medycznych, w tym ambulatoryjnych porad specjalistycznych czy leczenia szpitalnego, zwłaszcza przy schorzeniach nowotworowych czy kardiologicznych, tzn. takich, które w sposób bezpośredni zagrażają życiu. Należy doprowadzić do sprawiedliwego rozdziału środków pomiędzy fundusze regionalne, pomiędzy województwa, by niektóre województwa nie czuły się pokrzywdzone, co potem przekłada się na gorszy dostęp pacjentów z tych województw do usług medycznych, by nie było nierównowagi w skali kraju. Należy wprowadzić sprawnie działający system ratownictwa medycznego dla wszystkich obywateli, finansowany z budżetu państwa, uporządkować kwestię składek opłacanych z budżetu państwa za osoby, które są uprawnione do takiego płacenia, np. bezrobotnych, rolników czy osoby korzystające z zasiłków i pomocy społecznej, bo dzisiaj wszyscy wiemy, że państwo udaje, że płaci za tych ubezpieczonych, a nie wie dokładnie, za kogo płaci. Należy doprowadzić później do tego, by pacjent miał wybór, by mógł wybrać sobie fundusz, któremu powierzy składkę, by dla dobra pacjenta była konkurencja pomiędzy ubezpieczycielami. Należy wprowadzić później ubezpieczenia dodatkowe, np. za usługi ponadstandardowe czy takie w lepszych warunkach. To wszystko należy wprowadzać ewolucyjnie, krok po kroku, bez rewolucji, by pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia spostrzegali stopniową poprawę sytuacji w ochronie zdrowia i znali końcowy, oczekiwany efekt tych zmian. To są oczekiwane kierunki.

    Czy projekt ustawy, który dzisiaj omawiamy, takie kierunki zawiera? Tak. Mówi o konkurencyjności wśród ubezpieczycieli. Mówi o konkurencyjności wśród świadczeniodawców. Mówi o ubezpieczeniach dodatkowych. Mówi o ratownictwie medycznym dla wszystkich obywateli. Mówi o rozdzielaniu funkcji nadzoru i kontroli od funkcji regulacyjnych. To znaczy, że projekt obywatelski podpisany przez ponad 100 tys. osób spotkał się z akceptacją zwykłych ludzi w Polsce, którzy rozumieją, jakie są potrzebne w Polsce kierunki rozwoju systemu ochrony zdrowia. To potwierdza, że należy iść w tym kierunku. Ale czy zaproponowany w projekcie system nie ma wad, czy można powiedzieć, że mimo to, iż był on przygotowywany kilka miesięcy wcześniej, nawet uwzględniając tę rzecz na dzień dzisiejszy, nie ma w sobie nic, co należy poprawić? Ma. Ten projekt ma wady. Nie ma nowych rozwiązań dotyczących płacenia składki, właśnie tych z budżetu. Składka, która jest omawiana w tym projekcie, w całości, 9%, odliczona od podatku, wydaje się być źle obliczona w końcowym uzasadnieniu tego projektu na 350 mln rocznie, a przecież wiemy, że przy takich pieniądzach rewolucji w systemie ochrony zdrowia nie będzie. Brakuje wyliczeń kosztów leczenia osób mundurowych, które są wyjęte z systemu ubezpieczeniowego. Nie opisano systemu płatności z budżetu państwa za te usługi gwarantowane właśnie dla tych osób. Nie wiemy, jaka jest skala szacowanych wydatków. Bardzo szeroko są zaplanowane świadczenia służące zachowaniu zdrowia i profilaktyka, ale nie mamy precyzyjnie określonych i wskazanych źródeł pokrycia kosztów tego typu świadczeń. Nie określono w tej ustawie, co właściwie powinno być świadczeniem gwarantowanym finansowanym ze środków publicznych. W związku z tym wszystko, co jest zgodne z obecną nowoczesną wiedzą medyczną powinno być świadczeniem gwarantowanym. Trudno wyobrazić sobie sytuację, by wszystko, co dzisiaj już wiemy, mogło być finansowane i gwarantowane ze środków publicznych. Nie wskazano źródeł i sposobu finansowania usług wysokospecjalistycznych, nie wiemy też, jak one mają być kontraktowane wedle tego projektu. Nie mamy również niestety dookreślonych zadań władz publicznych wymienionych w tej ustawie, a nie przypisano im konkretnych zadań, np. samorządowi gminnemu, powiatowemu czy wojewódzkiemu.

    Brakuje również przepisów dotyczących rozliczeń pomiędzy funduszami, chociażby wskazówek, jak one mają wyglądać, jak mają być prowadzone. Jest odesłanie do rozporządzenia ministra zdrowia, ale bez wskazań kierunkowych, jak te rozliczenia mają być wykonywane i pod jakim rygorem. Brakuje także precyzyjnych zapisów dotyczących badań diagnostycznych i leczenia pacjentów poza granicami kraju, na które wyraża zgodę minister zdrowia. Są one opłacane z budżetu państwa, a nie z funduszu, w którym ubezpieczony jest pacjent. Nie mamy również do czynienia z pełnym opisem oczekiwań kolejkowych w przypadkach świadczeń, do których dostęp jest z natury ograniczony nie tylko w Polsce.

    Niestety, nieprecyzyjny jest również zapis dotyczący podziału środków publicznych pomiędzy fundusze. Ten podział uwzględnia tylko liczbę członków danego funduszu, ale nie uwzględnia chociażby jednego dodatkowego kryterium, np. wieku ubezpieczonych. Brakuje określenia, kto i w jaki sposób poniesie koszty pobytu pacjenta w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Nie wiemy również, zgodnie z zapisami tej ustawy, co będzie się działo z pacjentami, którzy zapiszą się i wybiorą sobie jeden z funduszy, który później upadnie lub zostanie zlikwidowany.

    Niezadowalające jest opisanie w jednym z rozdziałów w sześciu artykułach umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych. Wszyscy pamiętamy sprzed roku zamknięte gabinety lekarskie, kiedy brak pewnych szczegółowych zapisów i porozumienia spowodował utrudniony dostęp pacjentów do lekarza. Niestety, ta ustawa nie zabezpiecza przed takimi sytuacjami. Brakuje również pełnych przepisów antykorupcyjnych, które powinny jednak obowiązywać we wszystkich instytucjach ochrony zdrowia. Jest nieco błędnych przytoczeń artykułów, niepełny słowniczek, są niepełne przytoczenia, jak również niestety błędy w nazewnictwie. Ale czy to znaczy, że tę ustawę należy odrzucić i nie pracować nad nią? Nie.

    W związku z tym klub Platformy Obywatelskiej, doceniając wysiłek zespołu, który opracował ten projekt w bardzo trudnych warunkach, i wysiłek ponad 100 tys. osób, które podpisały się pod tym projektem, proponuje projekt tej ustawy przekazać do sejmowej Komisji Zdrowia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia