4 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień (06.01.2005)
14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej (druk nr 3550).
Minister Zdrowia Marek Balicki:
Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Wnioskodawcy - i to zostało powiedziane w ostatnich słowach - przypomnieli nam, że projekt, który jest dzisiaj omawiany, był tworzony, przygotowywany w zupełnie innym czasie: w czasie, kiedy obowiązywała ustawa niezgodna z konstytucją, zakwestionowana w styczniu ubiegłego roku przez Trybunał Konstytucyjny; w czasie, kiedy rozpoczynały się prace nad nową ustawą, a ich początek był niezwykle trudny i wielu parlamentarzystów obawiało się, i opinia publiczna podzielała te obawy, czy nowa ustawa może być uchwalona w terminie; w czasie, kiedy narastał kryzys w systemie opieki zdrowotnej, kiedy dopiero co uspokojono konflikt związany z Porozumieniem Zielonogórskim, a problemy z realizacją kontraktów w różnych regionach kraju ciągle były, w różnym nasileniu; w czasie, kiedy sytuacja w Ministerstwie Zdrowia była niestabilna; i w czasie, kiedy powszechna była opinia, że nie uda się naprawić systemu, a kryzys narasta. Tak było wtedy, kiedy był przygotowywany prezentowany dzisiaj projekt ustawy.
Dzisiaj mamy zasadniczo inną sytuację. Po pierwsze, jest zgodna z konstytucją ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Po drugie, jest realizowany program uporządkowania i naprawy systemu opieki zdrowotnej, zakładający etapowe porządkowanie poszczególnych obszarów i problemów. Po trzecie, ustawa, która dzisiaj obowiązuje, zakładała ewolucyjne, etapowe podejście do naprawy systemu opieki zdrowotnej, a nie rewolucyjną zmianę, taką, która na początku wdrażania systemu kas chorych pogłębiła problemy funkcjonowania systemu, czy taką, która na początku wprowadzania Narodowego Funduszu Zdrowia w poprzedniej wersji również nasiliła problemy funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Ustawa, która dzisiaj obowiązuje, zakłada etapowe wprowadzanie zmian, na przykład etapową decentralizację czy inne powszechnie oczekiwane zmiany systemu ochrony zdrowia.
Trzeba powiedzieć, że po raz pierwszy od początku funkcjonowania systemu kontraktowania świadczeń zdrowotnych, czyli od 1999 r., w terminie, to znaczy do końca grudnia zostały uzgodnione prawie wszystkie kontrakty na świadczenia opieki zdrowotnej - kilkadziesiąt tysięcy kontraktów. Po raz pierwszy w pięcioletniej historii kontraktowania świadczeń zdrowotnych zostało to uzgodnione do grudnia, i to właśnie dlatego, że nowa ustawa dała takie możliwości, a poza tym proces kontraktowania był odpowiednio przygotowany dzięki takiemu etapowemu podejściu do porządkowania i naprawy sytuacji.
Gdy dzisiaj, w takiej sytuacji w systemie ochrony zdrowia patrzymy na prezentowany projekt, to zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że ciągle bardzo wiele jest do zrobienia jeśli chodzi o uporządkowanie systemu, ale w związku z tym trzeba spojrzeć na to, czy ten projekt poprawia sytuację i co poprawia, czy też pogarsza poszczególne elementy systemu opieki zdrowotnej. Myślę, że warto będzie nad tym debatować, bo ostateczny kierunek zmian w części będzie podejmowany jeszcze przez ten parlament, ale w większej - przez następny.
Ważne jest przede wszystkim to, żeby zmiany nie miały charakteru kolejnej rewolucji, która pogłębi zaburzenia w funkcjonowaniu systemu, przyniesie konflikty, uniemożliwi zawieranie kontraktów czy pogłębi obawy pacjentów, czy 2 stycznia będą otwarte gabinety lekarskie. W związku z tym warto na ten projekt, który dziś jest prezentowany, patrzeć jako na element dyskusji.
Niedobrze by się stało, gdyby ten projekt miał być zapowiedzią kolejnej rewolucji. A czy może tak być? Parę przykładów. Dokonaliśmy oceny, co się zmienia, na przykład dla pacjenta czy dla podatnika. Po pierwsze, szybszy wzrost składki, ale płaconej z kieszeni, nierekompensowanej obniżeniem podatku od dochodów osobistych. Jeśli tak, to pytanie: Czy jest pełna zgoda społeczna na to, żeby bardziej skokowo podnieść obciążenie budżetu gospodarstw domowych, bez gwarancji, że to większe obciążenie w krótkim czasie przyniesie poprawę funkcjonowania systemu ochrony zdrowia? Drugie pytanie, jakie natychmiast zadadzą ci, którzy są dzisiaj nieubezpieczeni, a są w trudnej sytuacji materialnej, czyli nie stać ich na dobrowolne ubezpieczenie: Co dla nich niesie ten projekt? Odpowiedź jest taka, że ten projekt pozbawia dorosłe osoby nieubezpieczone prawa, które nabyły one pod rządami obecnie obowiązującej ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Otóż ustawa ta gwarantuje finansowanie świadczeń dla osób nieubezpieczonych z budżetu państwa, i jest na to rezerwa celowa w wysokości 400 mln zł, są to środki na ten cel. Trzecie pytanie, nawiązujące do wyroku Trybunału Konstytucyjnego i do uzasadnienia tego wyroku: Jak ma być regulowane to, co potocznie nazywamy koszykiem świadczeń opieki zdrowotnej?
Prezentowany dzisiaj projekt ustawy odsyła do rozporządzenia ministra zdrowia. Pytanie: Czy to jest realizacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego, czy nie? Pan poseł Szczepańczyk kręci głową, że nie, i myślę, że ma dużo racji. W ostatnich dniach monitorowanie czasu oczekiwania i listy oczekujących, czyli tzw. kolejek, jest przedmiotem zwiększonej uwagi opinii publicznej i mediów. Regulacje, która są zawarte w omawianym dzisiaj projekcie, stanowiłyby krok wstecz w stosunku do tych, które mamy dzisiaj.
I ostatnia sprawa, która - z punktu widzenia pacjenta - ma charakter fundamentalny. Jak rozumieć zasadę solidaryzmu czy solidarności i równości w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej? Co może gwarantować określony sposób zbierania składek i ich podziału. Zbieranie składek jest takie samo czy mniej więcej takie samo, jak w dzisiejszych regulacjach prawnych, ale podział terytorialny składki jest zasadniczo inny, mianowicie wprowadza się arytmetyczny podział pieniędzy, wynikający tylko z tego, ilu jest ubezpieczonych w danym funduszu. Przy otwarciu możliwości wyboru pomiędzy funduszami... To jest ciekawa idea i powinniśmy dążyć do wprowadzenia takiego rozwiązania, ale sytuacja, w której każdy może wybierać fundusz i jest arytmetyczny podział składki, może prowadzić do tego, co już niektóre kraje naszego regionu geograficznego przeszły, mianowicie że w jednych funduszach zgromadzą się ci, którzy mało chorują, a w innych pozostaną ci, którzy potrzebują wielokrotnie więcej świadczeń opieki zdrowotnej. Wtedy te fundusze i ci pacjenci będą narażeni na perturbacje, na poważne problemy i cały system może przez to ulegać destabilizacji. W ostatnich latach w Europie mieliśmy takie przykłady - pociąga to za sobą konieczność interwencji budżetu państwa, czyli destabilizuje system. Zatem niektóre rozwiązania, które są zawarte w projekcie, mogą przynosić albo przynoszą - z punktu widzenia pacjenta - pogorszenie w stosunku do sytuacji obecnej. Jeśli chodzi o podatnika, też można powiedzieć, że mogłaby tu grozić kolejna rewolucja. Rozumiem, że wnioskodawcom nie chodzi o to, żeby wprowadzać rewolucję do systemu opieki zdrowotnej, bo tych rewolucji mamy dosyć. Potrzebna nam jest debata, dyskusja nad wieloma rozwiązaniami, które zostały zawarte również w tym projekcie, ale na pewno nie rewolucja.
I jeszcze zdanie o funduszach prywatnych, które ta ustawa wprowadza. Przewiduje się prywatyzację zarządzania składkami pacjentów, obywateli. W przedstawionych regulacjach zakłada się, że prywatni inwestorzy będą wypracowywać zysk w ramach środków, które zgromadzą ze składek; zostało bowiem wprowadzone ograniczenie do dodatkowego pakietu świadczeń, który może mógłby być obszarem, w którym udałoby się wygospodarowywać zysk. W związku z tym ze składek jeszcze miałby być wygospodarowywany zysk. Wiemy, jak dzisiaj trudno o zebranie takiej ilości pieniędzy, mimo podwyższania składki, żeby zaspokoić rosnące potrzeby. Jeśli więc jeszcze w tym funduszu ograniczonym składką określoną w ustawie byłby wypracowywany zysk, to trudno powiedzieć, żeby to miało być z korzyścią dla pacjenta, bo zysk może być tylko z pieniędzy, które dzisiaj przeznaczamy na leczenie. A gdyby nie miało być zysku, to gdzie pojawia się motywacja do prywatnego zainwestowania wielkiej ilości środków, które z drugiej strony przepisy tej ustawy wymagają?
Z punktu widzenia kontroli społecznej trzeba powiedzieć, że dzisiejsze rady wojewódzkie składają się z przedstawicieli nie tylko sejmiku samorządowego, ale również powiatów, komisji dialogu społecznego, organizacji pozarządowych. Podmioty te stracą, gdyby tę ustawę przyjąć w takiej wersji, udział w kontroli i w nadzorze nad funduszami przeznaczonymi na opiekę zdrowotną. A zgodnie z nową ustawą teraz tę możliwość pozyskały, bo zostały powołane rady oddziałów wojewódzkich. Czyli na tę ustawę można spojrzeć z różnych punktów widzenia.
Są też rozwiązania czy idee, które warte są dalszej debaty, tak by programowanie następnych zmian w systemie ochrony zdrowia miało charakter etapowy i odbywało się zawsze z korzyścią dla podatnika, a przede wszystkim dla pacjenta. Jeśli ten projekt miałby taką funkcję pełnić, żeby być elementem dobrego programowania dalszych etapów zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce, to wtedy jego rola mogłaby być oceniona pozytywnie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia