4 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Krystyna Herman

4 kadencja, 95 posiedzenie, 2 dzień (06.01.2005)


14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej (druk nr 3550).


Poseł Krystyna Herman:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiony przez pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej obywatelski projekt ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej, opracowany przez zespół prof. Zbigniewa Religi, ma charakter systemowej regulacji.

    Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest głęboko przekonany, że nie ma w naszym kraju, a także na tej sali osoby, która nie chciałaby mieć prawa do dobrze zorganizowanej, sprawnie zarządzanej i jeszcze lepiej finansowanej służby zdrowia. Niestety przedłożony projekt ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej nie gwarantuje tych warunków i jest nieco spóźniony. Proponowane rozwiązania nie odnoszą się do aktualnego stanu prawnego i rozwiązań zawartych w ustawie z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, ale do nieobowiązującej już ustawy z dnia 23 stycznia 2003 r. o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia. Taka sytuacja tworzy określone problemy legislacyjne, a ponadto prowadzi do kolejnej nagłej zmiany rozwiązań systemowych dotyczących organizacji i dostępu do świadczeń zdrowotnych.

    Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że w ochronie zdrowia największym zagrożeniem są radykalne zmiany wprowadzone w krótkich odstępach czasu, bez dostatecznej analizy i oceny efektów społecznych i ekonomicznych. Potrzebne, pożądane są więc działania, które w obecnej sytuacji zapewnią stabilizację reguł prawnych, na podstawie których działa system opieki zdrowotnej, dokonywanie stałego monitoringu funkcjonującego systemu oraz wprowadzenie koniecznych zmian metodą ewolucyjną. W tym miejscu chciałabym przypomnieć, że Sejm, przyjmując rządowy projekt ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, wybrał taką właśnie drogę.

    Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chciałabym przedstawić teraz merytoryczną ocenę proponowanych rozwiązań. Zdaniem Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej istnieje kilka poważnych zagrożeń dla stabilności i poprawy systemu ochrony zdrowia. Zacznę od spraw finansowych, uznawanych przez wszystkich, w tym również wnioskodawców, za najważniejsze. Po pierwsze, projekt wprowadza państwowe i prywatne fundusze zdrowia, nie określając liczby tych funduszy. Po drugie, proponuje się proporcjonalny, uzależniony od liczby ubezpieczonych podział środków finansowych między fundusze. Po trzecie, wprowadza się rozliczenie ryczałtowe przychodów ze składek na ubezpieczenie zdrowotne Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z wyłączeniem KRUS, z funduszami zdrowia. Jednocześnie nie przedstawiono żadnych szacunków wielkości środków finansowych, jakimi dysponowałby fundusz zdrowia bądź wszystkie działające fundusze zdrowia w przypadku takiej alokacji środków, ani tego, jak to się ma do wielkości środków finansowych będących obecnie w dyspozycji oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia.

    Czytając projekt ustawy, odnosi się wrażenie, że zlekceważono problemy dotyczące identyfikacji składek, ich ściągalności i przepływu, a także alokacji i wyrównania środków finansowych w systemie. A więc zlekceważono jeden z najistotniejszych czynników sprawnego funkcjonowania systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Propozycja podniesienia składki do 9% w pierwszym roku funkcjonowania nowych rozwiązań sprawy nie poprawia. Ale proponuje się, i to należy szczególnie podkreślić, ubezpieczenia dodatkowe, tzw. dobrowolne, odsyłając do ustawy o działalności ubezpieczeniowej, która na dzisiaj nie reguluje tych kwestii, a jednocześnie nie proponuje się żadnych konkretnych zapisów w tejże ustawie o działalności ubezpieczeniowej.

    Proponując także prywatne fundusze zdrowia, dzieli się społeczeństwo na lepiej i gorzej ubezpieczonych. Nietrudno sobie wyobrazić taką sytuację, że prywatne fundusze zdrowia, działające jako spółki akcyjne nastawione na maksymalizację zysków, ˝wyciągają˝ z systemu, czyli z państwowych funduszy zdrowia, ludzi młodych, zdrowych i bogatych, tj. statystycznie najmniej korzystających ze świadczeń zdrowotnych. Można przyjąć, że autorzy projektu przewidzieli konsekwencje proponowanych zmian, skoro w rozdziale 5 szczegółowo określili postępowanie w wypadku utraty płynności finansowej przez któryś z funduszy. Rozpisano w detalach cały proces naprawczy, łącznie z przypadkiem upadłości funduszu zdrowia, ale nie ma ani słowa o tym, co stanie się z ubezpieczonymi, którzy wcześniej wybrali ten upadający fundusz, czyli z grupą, jak podejrzewam, gorzej ubezpieczonych.

    Kolejna ważna sprawa dla funkcjonowania systemu ubezpieczeń zdrowotnych i systemu ochrony zdrowia to kontraktowanie świadczeń zdrowotnych. Tymczasem zapisy rozdziału 9 zatytułowanego: Umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych, są więcej niż skromne. Nie zawierają żadnych elementów usuwających dotychczasowe niedociągnięcia. Autorzy projektu w wielu wypadkach odsyłają do Kodeksu postępowania cywilnego oraz przepisów wykonawczych, przyjmując tym samym, że umowy w opiece zdrowotnej powinny podlegać przepisom ogólnym kodeksowym, a nie jakimś szczegółowym, uwzględniającym specyfikę ochrony zdrowia. Jeżeli tak, to jak wytłumaczyć szczególne preferencje dla świadczeń wysokospecjalistycznych, gdzie jednoznacznie zapisano, że fundusze podpiszą umowy z tymi świadczeniodawcami, których drogą rozporządzenia wskaże minister zdrowia? Zakłady, które znajdą się na takiej liście, będą miały gwarantowane środki publiczne, a dodatkowo definicja świadczeń wysokospecjalistycznych została zapisana z myślą o uprzywilejowaniu niektórych tylko zakładów. Nietrudno domyślić się, że chodzi głównie o instytuty i kliniki. Być może autorom projektu przyświecała myśl, że niewidzialna ręka wolnego rynku rozwiąże wszystkie problemy, oczywiście poza tymi określonymi w ustawie.

    Chciałabym także odnieść się do zapisów ustawy dotyczących planowania zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych i gospodarki finansowej funduszu zdrowia. Zakłada się, że opracowany przez Narodowy Instytut Ubezpieczeń Zdrowotnych krajowy plan zabezpieczenia zdrowotnego stanowi wytyczne dla funduszy w zakresie planowania świadczeń zdrowotnych, a jednocześnie nakłada się obowiązek realizacji tego planu przez fundusze zdrowia. Widoczna jest niekonsekwencja w podziale ról między instytutem a funduszami zdrowia. Z proponowanych zapisów można wnioskować, że fundusze zdrowia są tylko narzędziem kontraktowania świadczeń zaplanowanych i wycenionych przez Narodowy Instytut Zdrowia. Jeżeli taka byłaby rola funduszu zdrowia czy funduszy zdrowia, to zasady ich organizacji, określone w rozdz. 4, wydają się zbędne jako zbyt rozbudowane i kosztochłonne. Zresztą Narodowy Instytut Ubezpieczeń Zdrowotnych, w kolejnych zapisach projektu ustawy nie wiadomo dlaczego zwany także Instytutem Zdrowia Publicznego i Ubezpieczeń Zdrowotnych, posiada rangę superregulatora rynku świadczeń zdrowotnych. Jego kompetencje przekraczałyby obecne uprawnienia ministra zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia razem wzięte, przy czym projektodawca nie określa, w jaki sposób te zadania instytut ma realizować, a w sprawach najważniejszych daje delegacje ustawowe ministrowi zdrowia do wydania rozporządzeń, jak w przypadku sztandarowego dla tego projektu ustawy wykazu gwarantowanych świadczeń opieki zdrowotnej. Instytut ma prawo ustalania wykazu świadczeń gwarantowanych, uwzględniając planowane przychody, a minister zdrowia w rozporządzeniu nadaje moc prawną tym wykazom. Taka zależność zapisana w ustawie powoduje, że przy każdej zmianie przychodów funduszu, a może i we wszystkich funduszach, trudno się doczytać, nie wiadomo, musiałby zmieniać się zakres świadczeń gwarantowanych. Pytanie, ile razy w roku. Jak pokazuje doświadczenie, od października 2004 r., czyli pod rządami obecnie obowiązującej ustawy, Komisja Finansów Publicznych wspólnie z Komisją Zdrowia trzykrotnie opiniowała zmiany planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia. I dobrze, bo to oznacza, że w systemie jest więcej pieniędzy. Ale trudno sobie wyobrazić, żeby w ślad za tym miały iść zmiany rozporządzenia w sprawie wykazu świadczeń gwarantowanych.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z konieczności omawiając najważniejsze systemowe rozwiązania zawarte w obywatelskim projekcie ustawy o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej, chciałam wykazać, że nie ma prostych i łatwych rozwiązań dla systemu opieki zdrowotnej, a przedstawiony projekt ustawy wcale nie gwarantuje bardziej sprawiedliwego dostępu do świadczeń zdrowotnych oraz lepszego zarządzania środkami publicznymi. Co więcej, poza zapisami przeniesionymi z obecnie obowiązującej ustawy, zawiera propozycje wadliwe legislacyjnie, kontrowersyjne, niewiadome, a przede wszystkim nieprzewidywalne w skutkach. Zdaniem Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej autorzy projektu nie przedstawili rzeczywistych konsekwencji proponowanych rozwiązań, przed wszystkim obywatelom, którzy podpisali się pod tym projektem, ale także Wysokiej Izbie.

    Dziękuję bardzo za uwagę. Dziękuję, panie marszałku. Przepraszam za przekroczenie limitu czasu.


Powrót Przebieg posiedzenia