4 kadencja, 62 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Małgorzata Rohde

4 kadencja, 62 posiedzenie, 3 dzień (27.11.2003)


26 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o Narodowym Planie Rozwoju (druk nr 2226).


Poseł Małgorzata Rohde:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Pan wicepremier, minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner przedstawił nam dzisiaj projekt ustawy o Narodowym Planie Rozwoju wraz z projektami podstawowych aktów wykonawczych w druku nr 2226. Projekt ustawy o Narodowym Planie Rozwoju jest niezwykle ważnym dokumentem. To kolejna ustawa mająca na celu dostosowanie prawa obowiązującego w Polsce do prawa Unii Europejskiej. Ustawa ta przede wszystkim ma być podstawowym tytułem do korzystania z pomocy finansowej Unii Europejskiej w ramach funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności oraz ze źródeł krajowych.

    Myślę, że trudno nie zgodzić się z głosami przedmówców krytykujących to, że ustawa została skierowana bezpośrednio do Sejmu w takim właśnie kształcie i w takim trybie, bez konsultacji, bez przepracowania w komisjach merytorycznych... (Gwar na sali)

    Przepraszam, panie pośle, może skończy pan rozmowę, bo nie bardzo wiem, czy pana mam słuchać, czy siebie.

    To fakt, że projekt ten jest spóźniony, nad czym ubolewamy, a środowiska samorządowe podnoszą od miesięcy i apelują od miesięcy o przyspieszenie prac nad tym rządowym dokumentem. Wymieniono tyle grzechów, że wnioski o odrzucenie tego projektu byłyby zupełnie zasadne. Jednak głos rozsądku i rozwagi, nawet w ustach największych adwersarzy... Przemówił właśnie rozsądek, stawia to nas dzisiaj w debacie w roli takich obrońców, którzy nie za wiele mogą przytoczyć argumentów na obronę, a w związku z tym jedyne, co możemy zrobić, to skierować dzisiaj ten projekt do komisji. Kwestię, do jakich komisji, być może rozstrzygniemy w trybie głosowań.

    Sądzę, pani minister, że pomimo całej sympatii dla pani i pracy resortu - Komisja Europejska pracowała nad Narodowym Planem Rozwoju i cały czas w terenie próbujemy tworzyć dobrą atmosferę wokół tego dokumentu, żeby przekonać i samorządowców, i potencjalnych beneficjentów właśnie do tego, że rząd z wielką uwagą i z wielką troską podejmuje prace nad tym strategicznym dokumentem i że powinniśmy tu ponad podziałami znaleźć jakiś dobry pomysł - taki tryb i taki kształt dokumentu mają prawo nas irytować, szczególnie tych, którzy włączyli się w dobrej wierze w rekomendowanie go.

    Myślę, że w dzisiejszej debacie warto też przypomnieć, że 21 czerwca 1999 r. Günter Verheugen podpisał w Luksemburgu rozporządzenie Rady Wspólnot Europejskich 1260/1999 wprowadzające ogólne postanowienia odnośnie do funduszy strukturalnych. Jest to podstawa i źródło stanowienia dalszych aktów prawnych dotyczących finansowania projektów z Funduszu Socjalnego, Funduszu Spójności i innych stanowionych przez Radę Wspólnot Europejskich.

    Rozporządzenie to ma swoją szczególną strukturę i logikę stanowionych przepisów. W preambule prawodawca zawarł przede wszystkim odwołanie do art. 158 traktatu, który mówi, że w celu wzmocnienia swojej spójności gospodarczej i społecznej Wspólnota dąży do zmniejszenia różnic w poziomie rozwoju pomiędzy różnymi regionami, zacofania, a dotyczy to regionów, w których trzeba wyrównać poziom życia, w tym obszarów wiejskich.

    Art. 59 traktatu przewiduje wspieranie tych działań przez fundusze strukturalne, Fundusz Spójności, środki wspierania rozwoju regionalnego, Europejski Bank Inwestycyjny oraz inne dostępne instrumenty finansowe. To jest najważniejszy cel tego rozporządzenia. Właśnie przepisy tego rozporządzenia od 1 maja 2004 r. stanowić będą o tym, na jakie cele, w jakiej formie, na podstawie jakich dokumentów, z jakim udziałem własnym polscy przedsiębiorcy, polskie samorządy i inni beneficjenci będą mogli korzystać ze środków finansowych bezzwrotnie przekazywanych z budżetu Unii Europejskiej na konkretne projekty inwestycyjne dla poszczególnych regionów Polski. Do tak sformułowanych zasad, procedur, finansowania i organizacji należy przygotować polskie przepisy prawne. Z żalem należy stwierdzić, że przedstawiony nam projekt ustawy o Narodowym Planie Rozwoju nie odpowiada w formie ani w treści duchowi i literze idei rozporządzenia Rady Wspólnot Europejskich 1260/1999.

    Są też w tej ustawie inne braki. Chociażby to, że język użyty w projekcie urąga zasadom języka polskiego, ustawy o języku polskim. Jako przykład niech służy użyte w art. 11 ust. 3 sformułowanie ˝kryteria kwalifikowalności˝, które nie tylko komputer odrzuca jako błąd, ale też nie znajdziemy go ani w ˝Słowniku poprawnej polszczyzny˝, ani w ˝Słowniku wyrazów obcych˝. Nie znajdziemy go również w angielskim słowniku z Oxfordu. Nie istnieje takie słowo. Tego typu przykłady, które tu sobie wypisałam, można by mnożyć.

    Czas, jego ograniczenie, z tej racji, że debatujemy w tym miejscu, skłania mnie do sformułowania na koniec uwagi, że naprawdę obrady plenarne Sejmu nie są dobrym momentem na poprawianie artykułu po artykule. Wobec tego musimy skierować tę bardzo potrzebną ustawę do prac w komisji. Sądzę, że przedkładany projekt powinien się znaleźć w Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej i w Komisji Gospodarki, ale nie wyobrażam sobie, żeby Komisja Europejska miała nie mieć w tym swego udziału, jako że od początku pracujemy najpierw nad tym strategicznym dokumentem rządu, a teraz już nad konkretną ustawą. Wobec tego albo należy stworzyć specjalną komisję z, powiedzmy, fachowców, albo przyjrzeć się temu w sposób kompleksowy.

    Apeluję do pani minister, żeby zanim ten projekt ustawy trafi do jakiejkolwiek komisji, pozbyć się wszystkich błędów logicznych, merytorycznych, słownikowych, bo jest ich tu masa.

    Czas - dziękuję, panie marszałku - nie pozwala mi już na sformułowanie tych zarzutów. Dziękuję. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia