2 kadencja, 91 posiedzenie, 1 dzień - Wiceprezes Rady Ministrów Minister Finansów Grzegorz Kołodko

2 kadencja, 91 posiedzenie, 1 dzień (23.10.1996)


4 punkt porządku dziennego:
Stanowisko rządu wobec projektów ustaw podatkowych w powiązaniu z pracami nad projektem ustawy budżetowej na 1997 r.


Wiceprezes Rady Ministrów Minister Finansów Grzegorz Kołodko:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! Chciałbym w imieniu Rady Ministrów przedłożyć Wysokiej Izbie informację na temat prac związanych z ustawami o podatku od dochodów osobistych oraz od osób prawnych w kontekście przygotowywania projektu bardzo ważkiej ustawy budżetowej, która w ciągu tygodnia, w ustawowym terminie, zostanie przekazana do rozpatrzenia Wysokiej Izbie.

    Po pierwsze, obserwujemy wszyscy z zadowoleniem bardzo pozytywne tendencje występujące w polskiej gospodarce. To, co dzieje się w sferze realnej w wyniku reform dokonywanych olbrzymim wysiłkiem Polaków z inspiracji kolejnych rządów w ciągu ostatnich 7 lat, przekłada się także na pozytywne tendencje w zakresie finansów publicznych, co nie oznacza, że problemów nam nie brakuje i że nie będą one jeszcze występowały w przyszłości. Ale mogę potwierdzić dzisiaj z radością, którą, jak sądzę, podzielamy wszyscy, że wyzwolona tym wysiłkiem tendencja do szybkiego tempa wzrostu gospodarczego utrzymuje się i wiele wskazuje na to, że będzie się także utrzymywała w przyszłości. Chcielibyśmy tak ustawić system, taką prowadzić w jego ramach politykę podatkową i posłużyć się budżetem państwa na rok 1997 jako instrumentem tej polityki, aby ta tendencja była trwała i by wzmocnić te pozytywne procesy, jak to tylko będzie możliwe.

    Poziom konsumpcji Polaków w 1996 r., kolejnym roku naszych wspólnych reformatorskich i transformacyjnych trudów, zwiększy się realnie o około 5%. Rzadko i mało gdzie uzyskuje się tego typu przyrosty, a nie jest to pierwszy taki rok i chcielibyśmy, żeby nie był ostatni. Wzrasta także zatrudnienie, co z innego punktu widzenia wyraża się w spadającym szybko bezrobociu, szybciej niż oczekiwał niejeden z nas, niejeden z profesjonalnych obserwatorów skali tego zjawiska. Rośnie także międzynarodowa konkurencyjność i pozycja polskiej gospodarki, co znajduje odbicie zarówno w tak historycznych osiągnięciach gospodarki społeczeństwa, jak członkostwo w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) - ustawy, jak wiadomo, są już po procesach ratyfikacyjnych - jak i w takich faktach, które przynosi od czasu do czasu życie, choćby przedwczorajsza decyzja o awansie Polski we włoskim systemie oceny ryzyka inflacyjnego z grupy IV do grupy III. Najważniejsze, że to wszystko jest przesłanką poprawy warunków pracy i życia coraz większych rzesz naszych rodaków, którzy wykonują swą pracę w sposób bardziej wydajny, bardziej konkurencyjny, lepiej zorganizowany.

    Po drugie, na tle tych tendencji, które wskutek transformacji systemowej mają coraz bardziej trwały charakter, rząd przygotował i przedłożył pewne propozycje, także odnośnie do regulacji podatkowych. Intencją przedłożenia rządowego przesłanego Wysokiej Izbie w swoim czasie, kilka miesięcy temu, było to, aby - po pierwsze - ustabilizować reguły gry i oczekiwania wszystkich podmiotów gospodarczych: podmiotów sektora prywatnego, które rozwijają się szczególnie dynamicznie, i publicznego, który, oczekując na swoją kolejkę do przekształceń własnościowych, jest także coraz lepiej sterowany i zarządzany, gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, podmiotów krajowych i zagranicznych, których w wyniku tej polityki mamy coraz więcej. Chcemy, żeby polityka podatkowa i system podatkowy, reguły w nim stosowane, umocowane ustawowo, były stabilne i trwałe, przewidywalne dla podmiotów gospodarczych - a podatnikami są bez mała wszyscy; żeby to było stabilne, by można było wiedzieć, jakie będą stawki, systemy, zasady, jakie będą preferencje i co będziemy w ten sposób chcieli osiągnąć.

    Drugą intencją przedłożenia rządowego jest zmniejszenie fiskalizmu, przy czym nie wartościujemy określenia fiskalizm, rozumiejąc przezeń tylko relację obciążeń podatkowych do produktu krajowego brutto. A więc chcemy, żeby rosły dochody budżetu państwa z podatków, chcemy bowiem, żeby rosły wydatki z tego budżetu pro publico bono, ale chcemy także, by rosły one nieco wolniej od - oby jak najszybciej rosnącego - produktu krajowego brutto. Aby coraz większa część tego, co potrafimy wytworzyć w naszych przedsiębiorstwach i gospodarstwach rolnych, pozostawała tam, gdzie to jest wytwarzane, ale by to, co przejmujemy dzięki systemowi fiskalnemu do budżetu państwa, na coraz wyższym realnym poziomie finansowało potrzeby, których przecież nam nie brakuje. Dlatego też rząd przedłożył propozycje ustaw podatkowych odnośnie do podatku od dochodów osobistych, podatku od osób prawnych, a także w sprawie podatku od towarów i usług oraz akcyzowego. Chcielibyśmy, aby rozwiązania przyjęte wolą Wysokiej Izby obowiązywały przez wiele lat. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, wolą parlamentu mogą być one oczywiście zmienione, ale intencją naszą jest także to, aby w przyszłości dyskusje wokół ustaw podatkowych nie miały charakteru okołobudżetowego, tylko by to były rozwiązania systemowe, stabilizujące system i sprzyjające rozwojowi przez długi okres.

    Po czwarte, w tym kontekście rząd premiera Cimoszewicza przy bardzo szeroko odsłoniętej kurtynie prowadzi prace nad projektem żywo interesującej wszystkich Polaków ustawy budżetowej na 1997 r. Jak wspominałem, jest ona prawie gotowa i będzie przesłana na ręce pana marszałka do Wysokiej Izby w ustawowym terminie, a więc jeszcze w tym miesiącu. Jest to budżet dalszego wzrostu gospodarczego, stabilizacji i poprawy warunków życia Polaków. Płace w sferze budżetowej, w której trudzi się około 2,5 mln fachowców, zwiększą się także w wyniku ustaleń Komisji Trójstronnej - poważnie i odpowiedzialnie bowiem traktujemy partnerstwo społeczne - o co najmniej 5,5 % powyżej poziomu inflacji, która skądinąd spada.

    Jeśli wolą Wysokiej Izby przyjęte zostaną propozycje rządu odnośnie do obniżenia podatków dochodowych od osób fizycznych, płace te tym samym zwiększyłyby się w przyszłym roku aż o 6,5% powyżej inflacji, która - powtarzam - będzie niższa, co wszyscy odczujemy. Po drugie, w szkicu tego budżetu - w kontekście zamysłu obniżenia stawek podatkowych - chcemy, po nabraniu mocy ustawowej przez te propozycje, istotnie zwiększyć finansowanie zwłaszcza w dziedzinie rozwoju obszarów wiejskich oraz inwestowania w szeroko rozumiany kapitał ludzki. Z tego też punktu widzenia - jak powiedział z tego miejsca dzisiaj rano pan premier Cimoszewicz - preliminujemy w projekcie ustawy budżetowej wzrost nakładów w porównaniu do tzw. przewidywanego wykonania, czyli do rzeczywistości tegorocznej, nie do jakichś wcześniejszych planów, które były zapisane na papierze, tylko w stosunku do faktów, które znamy, zajmujemy się bowiem tymi sektorami, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe - o co najmniej 7,5%, jeśli chodzi o naukę - o nie mniej niż 3%, oświatę i wychowanie - o 5,7%, czyli blisko 6%, kulturę i sztukę - przy sprowadzaniu do warunków porównywalności - o 8,3%, ochronę zdrowia - o blisko 6%, opiekę społeczną - 4,7%, kulturę fizyczną i sport - o ponad 7%, wymiar sprawiedliwości i prokuraturę - o nie mniej niż 5%. Trwają jeszcze ostateczne przeliczenia, także w wyniku pewnych decyzji, które zapadają praktycznie codziennie. Tak więc bardzo bym prosił, by jeśli ostatecznie zobaczycie państwo wskaźniki różniące się dziesiętną po przecinku - miejmy nadzieję, że na korzystną stronę - to przyjąć to jako skutek doprecyzowania wyliczeń w wyniku decyzji, które zapadają w międzyczasie, zapadały na wczorajszym i będą zapadały pojutrze na posiedzeniu Rady Ministrów. Także na bezpieczeństwo publiczne zwiększamy nakłady o około 4,9%. Jest to skutek przede wszystkim olbrzymich wysiłków całej gospodarki, całego społeczeństwa, które rząd stara się w sensie twórczym zdyskontować w ramach tych regulacji ustawowych, także odnośnie do podatków, które Wysoka Izba stanowi.

    Rośnie zatrudnienie. Jeśli będą konsekwentnie wdrażane wszystkie działania systemowe i polityczne, które planujemy i które przewidujemy, być może za rok o tej porze będziemy cieszyć się, choć wielu z nas się będzie wciąż martwić, tym, że bezrobocie będzie wynosiło tylko albo aż 10-11%. Pamiętajmy, że jeszcze niedawno sięgało ono 17%. Tak więc dzięki ścieżce wzrostu i stabilizacji także tutaj coraz więcej z nas żyje, choć często jeszcze skromnie, coraz lepiej, dlatego że ma pracę.

    Po piąte, chcę z całą mocą podkreślić - w ślad za tym, co oznajmiał już i tutaj, i społeczeństwu pan premier Włodzimierz Cimoszewicz - że pracowaliśmy i pracujemy, nie jest to bowiem sprawa łatwa, jak rozwiązać kwestię tego - ta sprawa pojawiła się nie za naszego rządu i dlatego jest to nie tylko nasz problem, liczymy wobec tego, że pomogą nam ci, którzy mają doświadczenie i wiedzę na ten temat - jak zrestrukturyzować tak zwane wymagalne zobowiązania jednostek budżetowych z obszaru służby zdrowia oraz oświaty, czyli chodzi o to, co się nazywa częstokroć zadłużeniem bądź oddłużaniem służby zdrowia i oświaty, ale tak, proszę państwa, żeby oddziaływać nie tylko na przejawy i skutki tych niekorzystnych zjawisk, ale i eliminować przyczyny. Dlatego że tego typu zabiegi mają sens i zostaną podjęte przez nasz rząd przy wsparciu parlamentarnym - gdyż inaczej sobie tego nie wyobrażamy - i przy wsparciu i zrozumieniu ze strony zainteresowanych środowisk tylko wtedy, kiedy będą dostateczne gwarancje systemowe, polityczne, że problem nie będzie wracał. Nie chcemy bowiem i nie będziemy podejmować tzw. ryzyka czy uprawiać hazardu z tytułu oddłużania po to, żeby proceder zadłużenia w wyniku niedostatecznej dyscypliny miał nadal miejsce. Chcemy wobec tego wyeliminować przyczynę, oddziałując na skutki. To kosztuje; to kosztuje budżet, a więc to kosztuje podatnika i to także mieści się w zakresie spraw związanych z zamysłem obniżenia podatków, o którym dyskutujemy w kontekście trzeciego czytania stosownych projektów ustaw wraz z towarzyszącymi przedłożeniu rządowemu i komisji sejmowych poprawkami mniejszości.

    Po szóste, stało się tak, że ciąży na nas, na systemie finansów publicznych, obowiązek uregulowania zobowiązania z tytułu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w stosunku do grupy naszych emerytów i rencistów w związku z procesami waloryzacyjnymi w IV kwartale 1995 r. Wiem, że Wysoka Izba pracuje także nad tymi zagadnieniami, nie jest to bowiem sprawa ministra pracy i polityki socjalnej, nie jest to z pewnością przedmiotem troski tylko ministra finansów i całego naszego rządu, lecz jest to sprawa nas wszystkich. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie odnośnie do ustawy, którą uchwaliła Wysoka Izba w określonym czasie i w określonym trybie. To jest jedna warstwa tego problemu. Druga to są implikacje czy konsekwencje tych orzeczeń, do których chcemy się odnieść, tak aby znalazło to wszystko twarde, nieinflacyjne finansowanie, ale zarazem, aby poprawić jeszcze bardziej sytuację materialną naszych emerytów i rencistów.

    W tym też kontekście w projekcie przyszłorocznej ustawy budżetowej po obniżeniu podatków, o co wnosimy i zabiegamy, znajdą się środki, o czym będzie informował w swoim czasie i w określonym trybie pan minister pracy i polityki socjalnej Andrzej Bączkowski występując z upoważnienia Rady Ministrów, odpowiednia ilość środków na zadośćuczynienie i poprawę warunków bytowych naszych emerytów i rencistów.

    Po siódme, chcielibyśmy wobec tego jako Rada Ministrów - i w tej sprawie przedstawiam tutaj punkt widzenia Rady Ministrów - aby Wysoka Izba podzieliła racje ekonomiczne, które staramy się przedłożyć z całą naszą wrażliwością społeczną, oparte o profesjonalizm, o czym jestem przekonany - deklaruję też od strony ekonomicznej i finansowej pełną odpowiedzialność polityczną za realizm tego, co proponujemy - aby stawki podatku od dochodów osobistych w roku przyszłym obniżyć z obecnych 21, 33, 45% do 20, 31 i 43%. Myślę, że jest to zgodne, panie marszałku, z wnioskiem nr 20 z druku nr 1902-A, choć być może jest to wniosek nr 19. Chodzi o obniżenie do 20% podstawy obliczenia minus kwota 278 zł 20 gr przy dochodzie do 20 868 zł; przy dochodzie od tego poziomu do poziomu 41 736 zł - 3895 zł 40 gr plus 31% nadwyżki ponad 20 868 zł oraz przy podstawie obliczenia podatku ponad 41 736 zł - 10 364 zł 48 gr plus 43% nadwyżki ponad 41 736 zł. Jest taka autopoprawka przedkładana w trakcie trzeciego czytania.

    Chciałbym także zasygnalizować, że intencją rządu pana premiera Cimoszewicza jest, zgodnie z naszym wcześniejszym przedłożeniem, aby w ślad za tym był wykonany na gruncie ustawowym drugi krok, a mianowicie zredukowanie stawek podatku od dochodów osobistych do 20 - konsekwentnie - oraz 30 i 40% w roku 1998. W związku z tym, że wniosek mniejszości mówi tylko o tym pierwszym kroku, o to, aby drugi krok (o ile wolą państwa pierwszy krok będzie wykonany) miał miejsce, zadbamy podczas prac w drugiej Izbie parlamentu - w Senacie.

    Odnośnie do podatku dochodowego od osób prawnych rząd podtrzymuje całą argumentację ekonomiczną co do tego, że zmniejszanie fiskalizmu przy racjonalizacji systemu proinwestycyjnie - i słusznie - ukierunkowanych ulg powinno mieć miejsce od 1997 r., wpierw do 38%, a potem konsekwentnie o 2 punkty procentowe - poprzez 36% w 1998 r., 34% w 1999 r., do 32% w roku 2000. Idea tutaj jest taka, że wówczas podmioty gospodarcze więcej będą oszczędzać, bo będą miały z czego - a z pewnością mają na co i na pewno im się to w obecnych warunkach postępu stabilizacji polskiej gospodarki i polityki pieniężnej i fiskalnej opłaca - a wówczas będą więcej inwestować. A jeśli będą więcej inwestować, to będzie szansa być może jeszcze przyspieszenia i tak dosyć wysokiego - z czego jesteśmy wszyscy dumni - tempa wzrostu gospodarczego. Na tym tle szybciej będzie rosła nie tylko produkcja, produkt krajowy brutto, ale w sposób oczywisty także konsumpcja, i ta finansowana z budżetu państwa odnośnie do usług społecznych, i ta finansowana z budżetów naszych gospodarstw domowych.

    A więc jest tu argumentacja zasadnicza, przede wszystkim i nade wszystko ekonomiczna - służy to bowiem wzmocnieniu tendencji do stabilizacji, do wzrostu, do poprawiania konkurencyjności polskiej gospodarki i na tym budowania dobrobytu polskiego narodu w latach następnych, sięgających roku 2000 i wkraczających już w wiek XXI.

    Po ósme, panie marszałku, w tym kontekście oczywiście powstaje pytanie czysto finansowo-bilansowe: Jak wobec tego rząd zamierza przedstawić projekt ustawy budżetowej w kontekście wcześniejszych, wstępnych decyzji, w kontekście potwierdzenia, a nawet weryfikacji in plus przyrostów finansowania realnego w sferze usług społecznych, rozwoju obszarów wiejskich, wzmacniania tendencji rozwojowych polskiej gospodarki, inwestowania w kapitał ludzki?

    Jest oczywiste, że zaczynają dawać efekty, pozytywne efekty - i dziś już o tym wiemy, a jeszcze pół roku temu mogliśmy mieć co do tego pewne wątpliwości - pewne działania dyscyplinujące w sferze finansów publicznych, jest to także wynikiem decyzji, które podejmowała i podejmuje bądź podejmie na czas Wysoka Izba. Mam tu na myśli m.in. modyfikacje w ustawie o kontroli skarbowej, w ustawie karnej skarbowej i inne działania zmierzające do uszczelniania naszego systemu fiskalnego. Zapisujemy także w projekcie ustawy budżetowej - i liczymy na przyzwolenie Wysokiej Izby - zwiększenie nakładów na funkcjonowanie służb fiskalnych i celnych, policji pracy, po to, aby było przestrzegane prawo stanowione przez Wysoką Izbę, aby były również metody egzekwowania tego prawa tam, gdzie samo z siebie się to nie dzieje, a przecież tak jest w wielu jeszcze miejscach naszej gospodarki, choć w coraz mniejszej ich ilości.

    Poza tym następuje proces absorpcji tzw. szarej strefy. Widać to po liczbie podatników rejestrujących się, opłacających podatki; chcielibyśmy, żeby obniżanie podatków także dla nich było zachętą; częstokroć było to podejmowane publicznie także i na tej sali - żeby obniżenie podatku było zachęcające. Coraz więcej podatników płaci, reguluje podatki bezpośrednie i pośrednie. Zasadniczo wszakże według szacunków, które przeprowadziliśmy, które weryfikujemy według naszej najlepszej wiedzy i woli, na dziś - na dzień 23 października, tydzień przed przekazaniem projektu ustawy budżetowej - chcemy, żeby te informacje były jak najbardziej zaktualizowane - przy tych tendencjach co do wzrostu, co do zatrudnienia, co do dochodów pracowników sektora przedsiębiorstw i sfery usług społecznych, tzw. budżetówki, przeprowadzenie obniżenia podatków odnośnie do dochodów osobistych do 20%, 31% i 43%, przy także innych działaniach zapisanych w projektach ustaw budżetowych oczekujących na głosowanie w Wysokiej Izbie, dałoby mniej więcej (zaokrąglam to w tej chwili, nie wchodząc w szczegóły) korektę po stronie dochodów budżetu państwa w roku przyszłym o około 2 mld nowych albo 20 bln starych złotych. Ale nie ma to wpływu i nie będzie to miało wpływu na zweryfikowanie jakichkolwiek wcześniejszych założeń odnośnie do wzrostu wydatków, w tym płacowych, inwestycyjnych i rzeczowych, o których mówiłem. Chcemy to sfinansować, co jest możliwe, bo według naszych szacunków do 4 bln zł wróci do budżetu państwa z tego tytułu, że te pieniądze zostają w systemie gospodarczym. W tej fazie nie ma ich w budżecie, ale są u ludności, u przedsiębiorców sektora prywatnego i publicznego. Te pieniądze są po części oszczędzane, co wzmocni tendencję do inwestowania (to silna strona argumentacji ekonomicznej), a po części wydatkowane, a płacąc, płaci się podatki pośrednie, w tym podatek od towarów i usług i podatek akcyzowy. A więc efekt netto tego jest już wówczas daleko mniejszy - około 1600 mln zł.

    W wyniku procesów niezależnych od nas - ale korzystnych w ostatnich czasach, i z tego się cieszymy - i zależnych od nas, polegających na sztuce inżynierii finansowej, dzisiaj w sposób odpowiedzialny jako minister finansów w imieniu rządu mogę stwierdzić, że dostrzegamy także szansę, możliwość zmniejszenia - w stosunku do zakładanej wcześniej w pracach nad ustawą budżetową - wielkości kosztów obsługi długu publicznego, zwłaszcza w części: Dług zagraniczny, przez zwrot części tzw. collateral oraz pewne operacje na papierach wartościowych, dzięki kształtowaniu się określonych kursów walutowych na rynkach światowych, o 1,5-2 bln starych złotych.

    Jest wreszcie kwestia zwiększenia dochodów z prywatyzacji. Rząd, zachęcany często, i słusznie, do aktywizacji swoich działań prywatyzacyjnych, przygotowuje pewne rozsądne, profesjonalnie opracowywane programy prywatyzacyjne, w tym także w sektorze finansowym. Z tego powodu będziemy dzisiaj przedkładać Wysokiej Izbie propozycje większego niż wtedy, kiedy kreśliliśmy założenia do ustawy budżetowej, poziomu tych dochodów. Założenia mają to do siebie, że jeśli zmienia się stan wiedzy, na którym bazowało ich przygotowanie, weryfikuje się także wielkości z tych założeń wyprowadzane. Dzisiaj ta suma jest o około 900 mln zł większa po stronie dochodów. Ale czy to jest, bo już słyszałem takie głosy, wyprzedaż majątku - a niektórzy powiadają: wyprzedaż Polski, choć my wyprzedajemy tym, którzy dają najlepszą cenę i staramy się preferować kapitał rodzimy - po to, żeby finansować tego typu zabieg? Otóż nie. To jest także inwestowanie w przyszłość. Ten zabieg sprowadza się do tego, że odciążając podmioty gospodarcze od zobowiązań wobec fiskusa, od obowiązku podatkowego, pozostawiamy im środki, które one zainwestują. A więc z jednej strony pojawiają się inwestycje - powstaje nowy majątek, nowe aktywa, nowe miejsca pracy, chciałoby się powiedzieć: nowe fabryki - a z drugiej stare, które już istnieją, w tym także instytucje finansowe, te fabryki pieniądza - zmieniają właścicieli, a więc z jednej strony realizujemy cel restrukturyzacyjny, mikroekonomicznej konkurencyjności, prywatyzacyjny, a z drugiej - tworzymy kapitał, zwłaszcza kapitał polski, którego rozwój leży nam szczególnie na sercu. Choć leży nam na sercu także i to, żeby równie wartko jak w tym roku, który jest najlepszy z wszystkich dotychczasowych, napływał kapitał zagraniczny, zwłaszcza w postaci bezpośrednich inwestycji kapitałowych o charakterze prywatnym.

    Panie Marszałku! Sądzę, że w tym roku będzie to w sumie ponad 10 mld zł, a więc jest to bardzo dużo. Przy tej zachęcie, także od strony fiskalnej i postępu prywatyzacyjnego oraz ogólnej dyscypliny finansowej, sądzę, że lepiej płatnych miejsc pracy, które powstaną z tego powodu również w roku przyszłym i następnych, będzie więcej.

    I wreszcie, domyka się wówczas system finansów publicznych, jeśli chodzi o budżet państwa polskiego, projekt tego budżetu na 1997 r., tak chcemy zaproponować Wysokiej Izbie zaakceptowanie budżetu, który miałby deficyt wynoszący około 2,8% produktu krajowego brutto, a więc żeby był na takim poziomie, jaki realizujemy - i chwała za to kolejnym rządom i parlamentom, począwszy od rządu pani premier Suchockiej, że tak się dzieje. Wcześniej nie było takich możliwości, bo była inna sytuacja. Gospodarka weszła w fazę wzrostu. Dzisiaj, w tych latach, jest już to możliwe. Te 2,8% znajdzie sfinansowanie zasadniczo nieinflacyjne - przez sięganie do kredytowania przez sektor bankowy oraz sektor pozabankowy; ale poza systemem banku centralnego nie będzie miało miejsca tzw. inflacyjne finansowanie deficytu budżetowego, a więc to, co się popularnie częstokroć nazywa drukiem pieniądza bez pokrycia. Ponadto Polska ma świetną pozycję - trudno z czymś to porównywać, bo wcześniej nie mieliśmy żadnej - na międzynarodowych rynkach finansowych w wyniku uzyskanego ratingu. W tym roku zgodnie z decyzją Wysokiej Izby, choć na mniejszą skalę, emitując euroobligacje, zapłaciliśmy za to tzw. punktów bazowych 65, tj. oprocentowanie było o 0,65 punktu procentowego wyższe od oprocentowania 5-letnich obligacji rządu federalnego Niemiec. To było zdecydowanie mniej niż najwięksi, skrajni optymiści także w naszym gronie się spodziewali. Takie warunki będą stworzone także w roku przyszłym i następnym i będziemy w sposób racjonalny, na bardzo umiarkowaną skalę, do tego sięgać. A dlaczego do tego? Dlatego, że to jest tańsze. Dlatego że to jest dziwnym zbiegiem okoliczności tańsze i również eliminuje to niebezpieczeństwo tzw. efektu wypychania, polegające na tym, że jak rząd miałby zbyt duży poziom deficytu, to pożyczając na rynku... Bo jest także pytanie to, czy nie może być ten deficyt większy. Otóż odpowiadam w imieniu naszego rządu - nie, nie może być, nie powinien, wówczas bowiem musielibyśmy pożyczać przy wyższych stopach procentowych, a więc płacilibyśmy drożej, byłoby to na koszt przyszłych pokoleń czy przyszłych lat; wypieralibyśmy z rynku kredytowego nasze przedsiębiorstwa, które mają też pożyczać i na zasadzie komercyjnej trafniej inwestować, żeby z zysków z przyszłych okresów spłacać. Jest to wobec tego ujęcie kompleksowe - wydaje się, może się mylimy, Wysoka Izba to oceni - o żelaznej logice ekonomicznej i finansowej.

    Ponadto, panie marszałku, Wysoka Izbo, oczywiście problem tkwi w szczegółach. Wiem, że nie warto - i też uważam tak jak premier Cimoszewicz i cały rząd - niczego przyjmować na wiarę, a już na pewno, jeśli chodzi o budżet, podatki. Tu muszą być twarde gwarancje ustawowe z jednej strony i fakty gospodarcze, twarde wyliczenia finansowe z drugiej strony. Otóż te szczegóły są prawie gotowe, budżet jest prawie domknięty albo jak kto woli nie jest domknięty właśnie na te ok. 2,8 rosnącego w przyszłym roku o nie mniej niż 5,5% realnie produktu krajowego brutto, co w kwocie bezwzględnej daje ok. 12 mld zł. Ale to już jest inny rozdział, panie marszałku, to jest rozdział debaty budżetowej. Dzisiaj składam tylko w imieniu naszego rządu informację awizując pewne proporcje, pewne dylematy, które chcemy tak a nie inaczej wraz z Wysoką Izbą zaproponować do rozstrzygnięcia. Szczegóły zatem zostaną przedstawione w kontekście strony dochodowej i wydatkowej budżetu, struktury bardzo umiarkowanego deficytu i sposobu jego prorozwojowego, nieinflacyjnego finansowania w przyszłym tygodniu w projekcie ustawy budżetowej.

    Sumując zatem, panie marszałku, Wysoka Izbo, powiedziałbym, że, po pierwsze, to, co proponujemy, daje gwarancje na gruncie profesjonalizmu ekonomicznego i odpowiedzialności politycznej wzrostu tego najbardziej syntetycznego miernika wydolności ekonomicznej naszych rodaków, a więc produktu krajowego brutto, w roku przyszłym o nie mniej niż 5,5%.

    Po drugie, obniżenie tak uciążliwej wciąż, choć coraz mniejszej inflacji mierzonej indeksem cen konsumpcyjnych w grudniu 1997 r. w stosunku do cen nadchodzącego grudnia tego roku o ok. 13%. Jest to bardzo realistyczne, choć chcę podkreślić, że jest to bardzo trudne i liczy rząd na to, że będziemy w tym wspierani, gdyż leży to w interesie wszystkich Polaków, wszystkich podmiotów gospodarczych; i gospodarstw domowych, i przedsiębiorstw.

    Po trzecie, przy tym poziomie długu publicznego i tym sposobie finansowania nieinflacyjnego, o którym mówię, spadnie relacja długu publicznego do rosnącego produktu krajowego brutto. Na koniec tego roku będzie wynosiła już tylko ok. 53%, czego zazdrości nam większość państw członkowskich Unii Europejskiej (a jeszcze w 1993 r. wynosiła 86%). Osiągnięta w wyniku wielkich wysiłków kolejnych reformatorskich rządów różnych koalicji ta tendencja będzie utrzymana i to co proponujemy przy obniżaniu fiskalizmu, prorozwojowości także i temu sprzyja. A więc nie ma tu jakichkolwiek elementów czy zrzucania odpowiedzialności na przyszłość, na przyszłe rządy, nie daj Boże na przyszłe pokolenia.

    Po czwarte, w tym podsumowaniu trzeba także pokazać, że wzrośnie o następne kilkaset tysięcy miejsc zatrudnienie, co także ma związek z finansami publicznymi, ale cieszymy się z tego głównie dlatego, że lepiej wydawać, kiedy się zarabia, niż wydawać, kiedy się dostaje. Tak przynajmniej widzimy to na gruncie ekonomicznym.

    A zatem propozycje nasze odnośnie do ustaw podatkowych, w wypadku których rząd wnosi, żeby Wysoka Izba zechciała je przyjąć - i na tej podstawie przedstawilibyśmy wówczas projekt ustawy budżetowej - gwarantują odczuwalny, poprawiający warunki życia i pracy przytłaczającej większości Polaków wzrost nakładów na finansowanie sfery usług społecznych, na kapitał ludzki, na rozwój obszarów wiejskich i unowocześnianie przemysłu i obszarów miejskich, a także poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki, co z pewnością te pozytywne tendencje, które w wyniku naszych wspólnych wysiłków już odczuwamy, nie tylko wzmocni w roku 1997, ale także w latach następnych - i taka jest intencja rządu pana premiera Cimoszewicza, i o jej wsparcie - poprzez przyjęcie stosownych rozwiązań w ramach ustaw podatkowych na lata następne - nasz rząd Wysoką Izbę prosi. Dziękuję bardzo. (Oklaski).


Powrót Przebieg posiedzenia