2 kadencja, 58 posiedzenie, 1 dzień (30.08.1995)
3 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra spraw wewnętrznych o wynikach dochodzenia w sprawie naruszenia apolityczności Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW i ministra obrony narodowej w sprawie prób naruszenia apolityczności wojska.
Poseł Artur Smółko:
Dziękuję.
Jeżeli mówimy o sytuacji budżetu obrony, to zgoda, ta sytuacja jest zła. Tylko znowu - jest sytuacja zła, gorsza i jest sytuacja dobra. Nie rozumiem bowiem tego, choć cała opinia publiczna wie o tym, że wysoki oficer Sztabu Generalnego nie może jeździć na poligonie w nie klimatyzowanym samochodzie, który powinien zresztą należeć do znanej rodziny Mercedesa, a lepiej jeszcze, by był testowany, wcześniej oczywiście. Wiem, że tak jest, bo takie były oświadczenia o wykorzystywaniu tych samochodów. Z drugiej strony jest tak, że suma przeznaczona w wojsku na wyżywienie jednego żołnierza wynosi 5,50 zł. I to jest ta rozpiętość - w tym samym czasie niektórzy w wojsku jeżdżą mercedesami, na co nie mogą sobie pozwolić inne cywilizowane armie.
Pan generał Wilecki stwierdził nie tak dawno, pytany o sprawę generała Komornickiego, o angażowanie się polityczne generała Komornickiego, że pan generał Leon Komornicki jest absolutnie czysty jak łza. Chcę powiedzieć, że wobec tego jest to nowa miara czystości i pewnie można będzie za jakiś czas odwołać się do przysłowia: Czyste jak łza generała Wileckiego. Nie ma bowiem czystości w sytuacji, kiedy wystąpienia gen. Leona Komornickiego na spotkaniach sztabowych (sztabowych, trzymam się języka pana ministra) łamią ustawę o powszechnym obowiązku obrony; bo tak po prostu jest; jest to agitacja na terenie jednostek - w domyśle: z wykorzystywaniem jednak podległości służbowej - na rzecz jednego kandydata. Jest to złamanie ustawy o powszechnym obowiązku obrony, a jednocześnie jest to złamanie ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych - bo tak po prostu jest.
Chciałbym zadać pytania panu ministrowi obrony narodowej, bo myślę, że ta dyskusja jest w istocie czymś w rodzaju naszego egzaminu z cywilnej kontroli nad wojskiem, z tego, czy ona jest, czy jej nie ma.
Pytanie pierwsze jest następujące: Czy minister obrony narodowej zażądał od gen. Wileckiego, a w szczególności od gen. Leona Komornickiego, wyjaśnień na temat trasy jego wyjazdów i tez wystąpień na spotkaniach z żołnierzami, z oficerami? Czy zażądał czy nie, panie ministrze, i czy uzyskał odpowiedź?
Pytanie drugie: Czy właściwe służby resortowe, np. Wojskowe Służby Informacyjne, raportowały o tym, co dzieje się na spotkaniach, w których uczestniczył gen. Komornicki? Raportowały, czy nie raportowały?
Pytanie trzecie: Jeżeli jest tak, że resort spraw wewnętrznych zareagował na krytykę prasy - zareagował, czego efektem jest i ta dyskusja, i raport - to czy w jakikolwiek sposób resort obrony narodowej zareagował na tę krytykę, która się przecież również pojawiała?
I mam jeszcze ostatnie pytanie do pana prezesa Rady Ministrów. Panie premierze, pan minister Kuriata przedstawił tutaj stanowisko, zgodnie z którym właściwie nie ma sprawy, nie doszło do złamania zasady apolityczności wojska, pan gen. Komornicki może się spotykać. Mam pytanie, panie premierze, i byłbym wdzięczny, gdyby pan na to pytanie, które zgłaszam w imieniu mego klubu, odpowiedział: Czy to stanowisko, że nie było sprawy, jest stanowiskiem całego rządu, czy pana premiera?
I na koniec chciałbym powiedzieć o jednym wątku osobistym. Otóż kiedy pan gen. Wilecki na konferencji prasowej ujawniał sprawę podchorążego, który zbierał podpisy, próbując jakby postawić znak równości między wymuszaniem podpisów a zbieraniem podpisów przez jednego podchorążego, to odwołał się do argumentu, który mnie - człowieka, który był w opozycji, który nigdy nie był w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, co sobie zresztą chwalę - po prostu razi. Bo dyskusja na temat, że ten oto podchorąży zbierał podpisy - a zbierał je, w domyśle, dlatego, że jego ojciec był kimś tam w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - jest po prostu haniebna. Nie powinna ona się odbywać, zwłaszcza nie powinny takie słowa padać z ust wysokich oficerów Wojska Polskiego, którzy, zdaje się, do podobnej partii należeli. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia