2 kadencja, 28 posiedzenie, 3 dzień (02.09.1994)
14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o Państwowym Monopolu Tytoniowym (druk nr 435).
Poseł Wojciech Błasiak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie i Panowie! Dzisiejsza dyskusja nad poselskim projektem ustawy o Państwowym Monopolu Tytoniowym jest tak naprawdę (co najmniej) debatą nad przyszłością polskiego przemysłu tytoniowego, polskiego rynku wyrobów tytoniowych, nad przyszłością jednego z trzech głównych filarów finansowania budżetu państwa. Niezależnie od tego, ile mamy zastrzeżeń do samego projektu, uwag czy wniosków - mamy ich dość dużo - sprawa jest warta podjęcia.
Przypomnę, że uchwała Sejmu poprzedniej kadencji o kierunkach prywatyzacji nakazywała utrzymanie Państwowego Monopolu Tytoniowego. Mimo to Ministerstwo Przekształceń Własnościowych pod rządami ministra Janusza Lewandowskiego bez rozgłosu przygotowywało prywatyzację tej branży. Na kilka dni przed ustąpieniem rządu pani Hanny Suchockiej sporządzono akty przekształcenia przedsiębiorstw w spółki akcyjne i nadano spółkom statuty, w których było jedno bardzo ważne i charakterystyczne rozstrzygnięcie. Mianowicie zarezerwowano 60% akcji dla osób trzecich, czytaj: inwestorów strategicznych, czytaj: zachodnich koncernów tytoniowych.
Ministerstwo Przekształceń Własnościowych pod rządami nowej koalicji kontynuowało bez rozgłosu realizowanie tego pomysłu, m.in. przez zablokowanie prób określenia przez parlament sektorów kontrolowanych przez państwo. Równolegle, głównie w prasie, nieustannie uzasadniano konieczność sprzedaży zachodnim koncernom tytoniowym udziałów w polskich przedsiębiorstwach tytoniowych jako warunku ich przetrwania, modernizacji, a nawet zwiększenia dochodów budżetu państwa z tytułu akcyzy. Urabiano, moim zdaniem, opinię publiczną pod nieustannie podsuwaną tezę, że albo sprzedaż zachodnim koncernom tytoniowym, albo powolny upadek. A w tym czasie, bez rozgłosu, Ministerstwo Przekształceń Własnościowych przygotowywało ten przemysł do sprzedaży. Ostatecznie w czerwcu tego roku obecny minister przekształceń własnościowych zapowiedział rychłą prywatyzację przemysłu tytoniowego, mimo wniesienia przez grupę posłów PSL projektu ustawy o Państwowym Monopolu Tytoniowym.
Zdaniem naszego klubu spór o Państwowy Monopol Tytoniowy to w istocie spór o przejęcie przez zachodnie, głównie amerykańskie, koncerny tytoniowe jednego z najbardziej rentownych polskich przemysłów. Jak to już było mówione - przysłowiowej kury znoszącej złote jaja budżetowi państwa, i to państwa będącego w stanie zapaści finansowej. Co ważniejsze wszakże, w tym sporze idzie o zablokowanie przejęcia ósmego co do wielkości na świecie rynku zbytu na wyroby tytoniowe, rzędu 100 mld sztuk papierosów, wypalanych przez 12 mln polskich palaczy, rynku szacowanego na 4 mld USD rocznie. Podkreślam, rzecz idzie o 4 mld USD rocznie. Długofalowym celem strategii zachodnich koncernów wydaje się być pozbycie się z tego rynku, lub podporządkowanie sobie, polskich konkurentów. Celem strategicznym, naszym zdaniem, jest stopniowe przejmowanie rynku zbytu, a panowanie nad całym polskim przemysłem tytoniowym wydaje się być tylko środkiem do tego celu. Kurczące się światowe rynki zbytu na wyroby tytoniowe i nadprodukcja tych wyrobów, w związku z ograniczaniem palenia tytoniu w wysoko rozwiniętych społeczeństwach, każą głównym koncernom amerykańskim zdobywać rynki zbytu w Europie centralnej i Azji.
Sedno sporu o Państwowy Monopol Tytoniowy dotyczy tego, czy w Polsce będzie polski monopol tytoniowy, czy będzie to monopol kartelowy firm zachodnich. (Oklaski) Naszym zdaniem toczy się ukryta wojna ekonomiczna przeciwko polskiemu przemysłowi tytoniowemu i polskim producentom tytoniu - toczyła się dyskretnie od paru lat. Ta ukryta wojna polegała głównie na masowym szmuglu papierosów do Polski, masowym wydawaniu zezwoleń na produkcję papierosów firmom zagranicznym w Polsce, na nie spotykanym na świecie nie kontrolowanym imporcie wyrobów tytoniowych, na zaniechaniu oznaczania wyrobów tytoniowych znakami akcyzy, podwyższeniu w 1991 r. ceł na ten importowany tytoń, który w Polsce nie jest produkowany, a jest niezbędny do wytworzenia polskich papierosów, czy wreszcie zawieszeniu podwyżki ceł na zagraniczne wyroby tytoniowe i tytonie przetworzone. W tej ukrytej wojnie interesy światowych koncernów tytoniowych i zagranicznych farmerów reprezentowały niestety de facto instytucje państwa polskiego. W efekcie tej ekonomicznej wojny doszło do kurczenia się obszaru upraw polskiego tytoniu, silnych perturbacji i dezintegracji produkcji uprawowo-fermentacyjnej, ograniczenia produkcji i spadku rentowności tej produkcji. Obecnie zaś efekty tej ukrytej wojny są argumentami strony rządowej na rzecz sprzedaży polskiego przemysłu tytoniowego zachodnim koncernom. Jest to klasyczny mechanizm stosowany często w Polsce: najpierw doprowadzić do upadku lub perturbacji, a potem sprzedać.
Mam tu przed sobą list spółki polskich przedsiębiorstw przemysłu tytoniowego z grudnia 1991 r. do prezydenta Rzeczypospolitej pana Lecha Wałęsy, którego fragment, potwierdzający powyższe słowa, pozwolę sobie odczytać.
˝Szanowny Panie Prezydencie! Zmuszeni jesteśmy poinformować Pana o szkodliwych, naszym zdaniem, działaniach Agencji do Spraw Inwestycji Zagranicznych i Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, które - tu podkreślam - zmierzają do likwidacji polskiego przemysłu tytoniowego.
Panie Prezydencie! Pierwszą wielką aferą tytoniową, która ma miejsce nadal, jest przemyt i handel papierosami zagranicznymi. Druga afera to działania zmierzające do zlikwidowania krajowego przemysłu tytoniowego. (...)Najbardziej brzemienne w skutki jest zezwolenie na produkcję papierosów, udzielone 20 grudnia 1990 r. firmie RJR Reynolds Tobacco, bez określenia rozmiarów produkcji. Teoretycznie firma ta, w sprzyjających warunkach, będzie mogła produkować każdą ilość papierosów i zastąpić cały polski przemysł tytoniowy˝.
Żeby zrozumieć, jakie mogą być skutki sprzedaży polskiego przemysłu tytoniowego zachodnim koncernom, wystarczy przypatrzeć się efektom powyższych decyzji. Otóż firma Reynolds nie używa do produkcji papierosów ani grama polskiego tytoniu, sprowadzając tytoń już przetworzony, a w Polsce konfekcjonuje tylko wyrób gotowy, omijając w ten sposób cło na import swoich wyrobów. Odbiera to więc pracę i dochody plantatorom polskim, niszczy miejsca pracy w polskim przemyśle tytoniowym, likwiduje zatrudnienie w zakładach badawczo-naukowych i laboratoriach. I trudno o to mieć pretensje, bo taka jest logika sprzecznych interesów i konkurencji ekonomicznej. Nie sposób jednak zrozumieć postępowania polskiego państwa.
Dotykamy w tym miejscu szerszego jeszcze problemu. Otóż chodzi tutaj o cały mechanizm tej transformacji i kierunek oraz treść prywatyzacji. Naszym zdaniem jest to fragment większej całości, a ta całość to rozpoczęty przez rząd Mieczysława Ferdynanda Rakowskiego w 1988 r., a rozwinięty przez rząd Tadeusza Mazowieckiego, program dostosowawczy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nazywany dla celów propagandowych tzw. programem Balcerowicza. Jest to program dostosowywania polskiej gospodarki do potrzeb i interesów obcej konkurencji, najbardziej rozwiniętych krajów przemysłowych. Jego elementem jest podporządkowywanie - aż do niszczenia - najbardziej konkurencyjnych wobec gospodarki tych krajów sektorów czy poszczególnych przedsiębiorstw. Przekształca to nasz kraj w niesuwerenne i podległe gospodarczo zaplecze surowcowo-energetyczne i rynek zbytu dla towarów przetworzonych. Jest to proces, który nazywałem już wielokrotnie latynizacją Polski.
Dlatego dla Konfederacji obrona polskiego przemysłu tytoniowego jest kwestią obrony polskich interesów narodowych w gospodarce. Dlatego też głosowanie nad tym projektem ustawy traktujemy - podobnie jak i stosunek do narodowych funduszy inwestycyjnych i powszechnej prywatyzacji - jako test na to, kto w Sejmie reprezentuje rzeczywiście polskie interesy narodowe.
Panie Marszałku! Mój klub jest za skierowaniem projektu tej ustawy do Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia