2 kadencja, 58 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Waldemar Michna

2 kadencja, 58 posiedzenie, 1 dzień (30.08.1995)


1 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o:
       1) sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1994 r. wraz z przedstawioną przez Najwyższą Izbę Kontroli analizą wykonania budżetu państwa w 1994 r. oraz opinią i wnioskiem w przedmiocie absolutorium,
      2) sprawozdaniu z realizacji polityki pieniężnej w 1994 r.,
      3) bilansie płatniczym Rzeczypospolitej Polskiej za 1994 r.,
   4) sprawozdaniu z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1994 r.


Poseł Waldemar Michna:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt zaprezentować Wysokiemu Sejmowi w imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów ocenę działalności Narodowego Banku Polskiego, przebiegu realizacji polityki pieniężnej w 1994 r., a także bilansu płatniczego, jak również stosowny do tych ocen projekt uchwały Sejmu.

    Ustawa o Narodowym Banku Polskim postanawia, iż prezes NBP przedstawia do rozpatrzenia Sejmowi roczne sprawozdanie z działalności Narodowego Banku Polskiego. Art. 19 ww. ustawy stwierdza, że prezes NBP przedkłada Sejmowi projekt założeń polityki pieniężnej. Ustawa ta przewiduje też składanie Sejmowi sprawozdań z realizacji polityki pieniężnej.

    Wyżej wymieniona ustawa nie zobowiązuje jednak prezesa Narodowego Banku Polskiego do przedkładania Sejmowi projektu rocznego bilansu płatniczego. Postanawia tylko, że prezes NBP przedkłada Sejmowi i Radzie Ministrów sprawozdanie z realizacji tego bilansu. W związku z tym, że Sejm nie uchwala planu bilansu płatniczego, a otrzymuje jedynie sprawozdanie z jego realizacji, brak jest jednoznacznej opinii prawnej co do tego, czy powinien uchwalać przyjęcie bilansu płatniczego. W latach poprzednich Sejm nie uchwalał przyjęcia takiego bilansu. Jednak na wniosek przedstawiciela NBP - mimo braku jednoznacznej opinii prawnej - Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wnosi projekt uchwały Sejmu, dotyczący nie tylko oceny działalności Narodowego Banku Polskiego i polityki pieniężnej, ale także przyjęcia sprawozdania z realizacji bilansu płatniczego państwa.

    Tak więc - w przeciwieństwie do lat poprzednich - projekt uchwały Sejmu dotyczy nie dwóch, lecz trzech problemów, a mianowicie: działalności Narodowego Banku Polskiego, polityki pieniężnej oraz bilansu płatniczego. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oceniała działalność Narodowego Banku Polskiego w 1994 r. na podstawie sprawozdań opracowanych przez Narodowy Bank Polski, na podstawie wyników kontroli Najwyższej Izby Kontroli oraz opracowań licznych ekspertów zajmujących się działalnością banku centralnego i polityką pieniężną.

    Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów prowadziła zresztą przez cały 1994 r. stale dyskusję nad wynikami prac Narodowego Banku Polskiego. Bardzo też ważną przesłanką dla oceny działalności Narodowego Banku Polskiego jest fakt, iż Rada Ministrów, zgodnie ze swym uprawnieniem, zawartym w ustawie o Narodowym Banku Polskim, po dokonaniu pewnych korekt, zatwierdziła bilans Narodowego Banku Polskiego sporządzony na 31 grudnia 1994 r. Bilans Narodowego Banku Polskiego stanowi bowiem wynik realizacji podstawowych działań statutowych.

    Zespół Finansów i Budżetu Najwyższej Izby Kontroli w materiałach przesłanych do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów stwierdza również, że Narodowy Bank Polski wykonał generalnie swoje podstawowe zadania w 1994 r. Nadesłane przez Narodowy Bank Polski do Sejmu ˝Sprawozdanie z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1994 r.˝ ilustruje liczne pozytywne wyniki działalności narodowego banku i ich wpływ na pozytywny rozwój gospodarki.

    Wszystko to razem było dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przesłanką do sformułowania wniosku - zaprezentowanego w druku sejmowym nr 1188 - o przyjęcie sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego w 1994 r. Wniosek ten jednak zawiera dwa zastrzeżenia, tzn. jest to wniosek pozytywny z dwoma zastrzeżeniami.

    Zastrzeżenie pierwsze, akceptowane zarówno przez posłów koalicji, jak i opozycji, dotyczy kierunków, sposobów oraz efektywności i skuteczności działań Narodowego Banku Polskiego w zakresie sanacji, a także umacniania systemu bankowego w Polsce w 1994 r. Narodowy Bank Polski prowadził w omawianym zakresie wiele działań, przed którymi przestrzegał go w 1993 r. rząd poprzedniej koalicji w Sejmie minionej kadencji.

    Art. 6 ust. 2 pkt 3 ustawy o Narodowym Banku Polskim nakłada na bank centralny obowiązek czuwania nad prawidłowym funkcjonowaniem i rozwojem systemu bankowego. Zagrożenia kondycji licznych banków, jakie ujawniły się już w 1992 r., były przedmiotem wielu analiz dokonywanych przez rząd i Narodowy Bank Polski w 1993 i 1994 r. Już w 1993 r. NIK stwierdził, iż przyczyną kryzysu w systemie bankowym było m.in. nieprzestrzeganie procedur ostrożnościowych w działalności kredytowej i gwarancyjnej. Co więcej, w niektórych bankach prywatnych, zwłaszcza w Pierwszym Komercyjnym Banku, w Prosper Banku oraz w Poznańskim Banku Handlowym ˝Merkury˝, członkowie władz i niektórzy akcjonariusze wykorzystywali - jak stwierdza NIK - prawo do działalności gwarancyjnej oraz środki finansowe banków dla osobistych korzyści, co stało się jednym z poważnych źródeł zagrożeń kondycji tych banków. M.in. dlatego w 1993 r. rząd poprzedniej koalicji wyraził negatywny stosunek do tego, aby Narodowy Bank Polski kupował akcje i udziały w zagrożonych upadłością bankach prywatnych. Rząd obecnej koalicji potwierdził niejako negatywny stosunek do ratowania banków prywatnych przez zakup akcji i udziałów przez Narodowy Bank Polski. Mimo tych negatywnych stanowisk rządu, w 1994 r. Narodowy Bank Polski kontynuował ww. kontrowersyjną ścieżkę sanacji banków. Według stanu na koniec 1994 r. ogólne zaangażowanie Narodowego Banku Polskiego w proces sanacji banków wyniosło 6,7 bln starych złotych, z czego 4,4 bln, to jest 65,7%, stanowiły środki finansowe o charakterze preferencyjnym, to jest środki o stopie procentowej wynoszącej 1%, a w tym weksle sekurytyzacyjne i wieloletnie obligacje. Sanacją było objętych 18 banków, w tym 6 spółdzielczych. Jednak 3 banki spośród 18 objętych sanacją absorbowały łącznie 4,4 bln zł spośród 6,7 bln zł pomocy przeznaczonej na sanację banków.

    Najwyższa Izba Kontroli stwierdza, że największą część pomocy, jaką Narodowy Bank Polski przeznaczył na sanację banków, otrzymały banki prywatne. Zdaniem NIK pomoc otrzymały w dużej mierze właśnie te banki, w których działalność zarządów, rad nadzorczych, a także akcjonariuszy miała duży wpływ na pogorszenie kondycji i doprowadziła do granicy upadłości. Banki spółdzielcze absorbowały w 1994 r. 7,5% ogólnego zaangażowania Narodowego Banku Polskiego w sanację systemu bankowego.

    Opisane wyżej fakty zrodziły się na skutek opóźnień w rozpoznawaniu przez nadzór bankowy sytuacji poszczególnych banków lub na skutek nieprawidłowej oceny postawy władz różnych banków.

    Przedłożona Sejmowi przez NIK informacja o powyższych faktach skłoniła Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów do sformułowania zastrzeżeń co do merytorycznej słuszności, a także skuteczności działań Narodowego Banku Polskiego w zakresie umacniania i rozwoju polskiego systemu bankowego.

    Zastrzeżenie drugie, które zespolone jest z projektem przyjęcia sprawozdania Narodowego Banku Polskiego z działalności w 1994 r., dotyczy niedostatecznej współpracy Narodowego Banku Polskiego z rządem w kształtowaniu polityki gospodarczej państwa oraz realizacji tej polityki, do czego Narodowy Bank Polski zobowiązany jest treścią art. 6 ust. 2 ustawy o Narodowym Banku Polskim.

    Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów nie twierdzi, że niedostateczna współpraca wynikała z winy tylko jednej strony. Większość członków Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów odnosi jednak wrażenie, że niedostateczna współpraca wynikała w ogromnej mierze z faktu, iż Narodowy Bank Polski kieruje się doktryną, w myśl której główną misją banku centralnego jest umacnianie pieniądza, i to niemal wyłącznie metodami monetarystycznymi. Na tym tle dochodziło do pewnych arbitralnych decyzji, bardzo często nie uzgodnionych. Na przykład Ministerstwo Finansów stwierdza, iż miały miejsce takie drastyczne fakty, jak podbijanie przez bank centralny ceny kapitału pożyczkowego poprzez sprzedaż bonów pieniężnych po wyższej cenie od ceny bonów skarbowych sprzedawanych przez Ministerstwo Finansów. Jest to przykład braku dostatecznej współpracy banku i rządu.

    Istnieje też wiele nie uzgodnionych ocen w kwestiach mających bardzo ważne znaczenie dla praktyki życia gospodarczego. Oto np. nadal Narodowy Bank Polski i organ rządowy, jakim jest GUS, nie dopracowały się jednolitej interpretacji dwu strumieni informacji o handlu zagranicznym, to znaczy strumienia informacji odzwierciedlającej przepływ przez granicę środków walutowych oraz strumienia informacji odzwierciedlających przepływ towarów eksportowanych za granicę i importowanych z zagranicy.

    Narodowy Bank Polski obserwuje przepływ walut przez granicę, bierze w tym udział oczywiście, i twierdzi, że deficyt handlowy w 1994 r. zmniejszył się o blisko 1,5 mld USD, a GUS ocenia, że saldo ujemne handlu zmniejszyło się tylko o 229 mln USD i było jednak nadal duże - wynosiło 4,3 mld USD. Ujemne saldo w handlu zagranicznym jest trudne do oceny, jeśli chodzi o strukturę, z uwagi na brak informacji co do tego, ile importowanych dóbr to dobra konsumpcyjne, ile dobra zaopatrzeniowe, a ile wreszcie - inwestycyjne.

    W warunkach 1994 r. i w sytuacji finansowej kraju deficyt handlowy w rejestrowanym obrocie towarowym mógłby być nawet większy, jeśli w strukturze importu byłoby więcej dóbr inwestycyjnych. Tymczasem ilość tych dóbr była raczej niedostateczna w stosunku do możliwości w tym względzie.

    Istota rzeczy polega na tym, że dwa strumienie informacji: banku centralnego i GUS, nie mają jednolitej interpretacji. Oczywiście można powtarzać, z czym się spotykamy, że przecież to są pomiary dokonywane różnymi metodami i dotyczące różnych aspektów. Wiadomo jednak, że w obydwu badaniach poszukuje się tej samej prawdy, to znaczy oceny handlu zagranicznego. Nie poszukuje się innych prawd. W takich przypadkach należałoby stworzyć zasady jednolitej interpretacji, która pozwoliłaby wszechstronnie ocenić procesy współpracy z zagranicą, a w szczególności handlu zagranicznego w 1994 r. Tak nie jest. I to jest w moim przekonaniu pewien mankament, także współpracy między Narodowym Bankiem Polskim i rządem.

    Jeszcze raz jednak pragnę podkreślić, że - mimo wymienionych uwag krytycznych - Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów proponuje w druku nr 1188 przyjęcie sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego za 1994 r.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W założeniach polityki pieniężnej na 1994 r. określona została potrzeba zorientowania polityki pieniężnej na osiągnięcie trzech celów, jakimi są:

    1) ograniczenie inflacji do 23% w skali rocznej;

    2) wspieranie wzrostu produktu krajowego brutto, aby w wymiarze realnym był większy o około 4,5%;

    3) utrwalenie zjawiska ożywienia gospodarczego oraz rozwoju społeczno-gospodarczego.

    Myśl przewodnia, jaką było zorientowanie polityki pieniężnej na osiągnięcie wymienionych celów, została rozpisana na liczne zadania konkretne, wymienione w uchwale sejmowej pod tytułem ˝Założenia polityki pieniężnej na 1994 rok˝. Na przykład założenia przewidywały wzrost podaży pieniądza o 155-169 bln zł w ciągu roku. Mniejsza z tych liczb odpowiadała propozycjom Narodowego Banku Polskiego. Faktycznie kreacja nowego pieniądza wyraziła się liczbą 213,8 bln zł. W tym jednak, według szacunku Narodowego Banku Polskiego, kreacja około 30 bln zł nowego pieniądza była spowodowana przyczynami technicznymi, wiążącymi się z denominacją złotego. Fakt, iż inflacja była wyższa niż przewidywana, uzasadnia merytorycznie pewien wzrost podaży pieniądza. Gdyby Narodowy Bank Polski zgodził się w momencie uchwalenia założeń na parametryczne wskaźniki wzrostu podaży pieniądza, co od dawna postuluje Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, łatwo byłoby ocenić przyrost podaży pieniądza w zmiennych warunkach gospodarczych. Natomiast przy ustaleniu sztywnej kwoty przyrostu pieniądza, mimo zmiennych warunków ekonomicznych, dokonanie oceny tego przyrostu jest trudniejsze.

    Przyrost podaży pieniądza ponad limit nie może być jednak uznany sam w sobie za błąd. Ważna jest struktura przeznaczenia tego przyrostu. Otóż, mimo znacznego przekroczenia określonego wyżej limitu podaży pieniądza nastąpił około 3-procentowy spadek w kolejnym roku wartości kredytów dla jednostek gospodarczych. Po odliczeniu kredytów na rzecz inwestycji centralnych udział kredytów w aktywach banków był bardzo niski. Tak więc rok 1994 był kolejnym okresem rozluźnienia się związków między sferą gospodarczą a sferą finansową w Polsce. Realnie coraz więcej środków pieniężnych krąży z banku do banku, a nie z banku do gospodarki i z powrotem do banku, jak być powinno. Środki krążące nad gospodarką - a nie w gospodarce - mogą ją obciążać, ale nie mogą w istotny sposób przyczynić się do jej rozwijania.

    Przyczyną spadku realnego kredytów dla gospodarki są wysokie stopy procentowe. Narodowy Bank Polski tłumaczy to potrzebą utrzymania wysokiego poziomu depozytów. Nie jest to jednak motywacja w pełni przekonywająca. Nie jest bowiem pewne, czy umiarkowane obniżenie stóp procentowych obniżyłoby depozyty. Co więcej, brak jest odpowiedzi na pytanie, czy obniżenie depozytów nie zwiększyłoby zainteresowania depozytariuszy inwestycjami. Ostatecznym, chociaż niekiedy nie jedynym kryterium gromadzenia depozytów, powinna być jednak możliwość ich zagospodarowania. Ujawniające się zjawisko rodzenia dużego nawisu depozytów nie zagospodarowanych tworzy liczne zagrożenia, w tym inflacyjne. Depozyty nie będą zagrożeniem, jeśli będą pracowały w gospodarce. Inaczej są swoistym zagrożeniem. Tak więc muszą być oprocentowane na takim poziomie, aby były absorbowalne w gospodarce. Dodać należy, iż stopy procentowe obliczone głównie na gromadzenie depozytów, a nie na ich kierowanie do gospodarki, grożą napływem krótkoterminowego kapitału spekulacyjnego. W tym miejscu nie jest nawet istotny trwający spór, czy napływ takiego kapitału jest duży czy mały. Wystarczy, że wszystkie strony sporu godzą się z twierdzeniem, że zjawisko to jako takie występuje. Spór dotyczy natomiast tego, czy jest ono duże czy małe. Informacje zawarte w bilansie płatniczym - do którego jeszcze przejdę - pozwalają stwierdzić, że napływ krótkoterminowego kapitału do Polski jest istotny.

    W założeniach polityki pieniężnej na 1994 r. czytamy m.in., że ˝rząd i Narodowy Bank Polski oddziaływać będą wspólnie na takie kształtowanie się importu i eksportu, aby spadek należności zagranicznych w systemie bankowym nie przekroczył 250 mln dolarów˝. Nie nastąpił jednak ich spadek o 250 mln dolarów, ale wręcz przeciwnie - wzrost o ponad 1,7 mld dolarów. Sam wzrost można byłoby zaliczyć do zjawisk bardzo pozytywnych, gdyby nastąpiło właściwe wykorzystanie nagromadzonych środków, np. na import inwestycyjny. Skoro intensyfikowały się strumienie napływu dewiz, należało zwiększać ich prorozwojowe zagospodarowanie, właśnie najlepiej np. na import inwestycyjny. Należało, co najmniej, powstrzymać przyrost kredytów w bankach zagranicznych.

    W myśl założeń polityki pieniężnej polityka kursu walutowego w 1994 r. miała zmierzać do utrzymania zdolności płatniczej kraju, stymulowania eksportu, podtrzymywania konkurencyjności produkcji krajowej na rynkach wewnętrznych oraz na rynkach zagranicznych. Założenia przewidywały też utrzymanie - w zakresie kursu walutowego - mechanizmu kroczącej dewaluacji. Stwierdzić należy, iż głównie dzięki skupowi dewiz od banków komercyjnych rosła zdolność płatnicza kraju. Utrzymany też został mechanizm kroczącej dewaluacji. Jednakże podkreślić trzeba, że Narodowy Bank Polski dwukrotnie w ciągu roku obniżył stopę pełzającej inflacji do bazowego koszyka walut. Deprecjacja złotego w stosunku do marki wyniosła 0,54%, w rezultacie była bardzo mała, nie miała istotnego znaczenia, ale aprecjacja złotego w stosunku do dolara wyniosła ponad 9%. Zrozumiałe, że eksport na rynki, na których rozliczenia dokonywane są w dolarach, natrafił na poważne zapory, jeśli chodzi o opłacalność. Cała operacja aprecjacji miała miejsce w końcu roku, ograniczenie eksportu na rynki rozliczeń dolarowych uwidoczni się więc prawdopodobnie głównie w 1995 r. Aprecjacja złotego o ponad 9% na rynkach dolarowych była więc co najmniej zbyt ryzykowna.

    Reasumując opisane wyżej zjawiska, można stwierdzić, iż w warunkach szybkiego wzrostu gospodarczego, w warunkach istotnego przyrostu rejestrowanego eksportu i importu, a także dużej oraz korzystnej dla kraju podaży dewiz z operacji nie rejestrowanych, w tym z turystyki i z handlu zagranicznego, ujawniło się także wiele problemów, często zagrożeń, których prognozy stanowiące podstawy do opracowania założeń polityki pieniężnej nie przewidziały.

    W szczególności w 1994 r. ujawniła się nie przewidziana eksplozja nadpłynności w systemie bankowym, stopa procentowa kredytów okazała się bardzo słabo akceptowalna dla przedsiębiorstw, wystąpiła nie przewidziana podaż dewiz do wykupu przez NBP, wreszcie ujawnił się brak koncepcji zagospodarowania gromadzonych depozytów dewizowych oraz oficjalnej rezerwy dewizowej brutto. Wiarygodność polskiej waluty nie wymaga, aby cała nadwyżka dewiz, ponad bieżące potrzeby, lokowana była poza krajem, chociaż bez takich lokat dużej części środków takiej wiarygodności uzyskać nie sposób, i to jest zrozumiałe. Jak potwierdził to w Sejmie wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, pan Barburski, dewizy nie zostały zagospodarowane w kraju, mimo iż art. 22 ustawy o Narodowym Banku Polskim pozwala bankowi centralnemu na udzielanie kredytów w dewizach. Z wypowiedzi wynikało, że te dewizy są zagospodarowywane głównie przez lokowanie ich poza granicami kraju. Relacja oprocentowania polskich lokat za granicą i oprocentowania kredytów zaciąganych przez Polskę nie była przedmiotem analizy w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.

    W sprawozdaniu z realizacji polityki pieniężnej w 1994 r. w rozdziale ˝Zakończenie˝ Narodowy Bank Polski napisał: ˝Szybki wzrost gospodarki polskiej w 1994 r. utrudnił znacznie realizację celów antyinflacyjnych. Szybszy od oczekiwanego wzrost produktu krajowego brutto, stymulowany przede wszystkim gwałtownym wzrostem eksportu, spowodował istotne utrudnienia dla polityki pieniężnej. Chęć podtrzymywania lub co najwyżej ostrożnego hamowania tych pozytywnych procesów była widoczna we wszystkich działaniach banku centralnego w 1994 r.˝

    Narodowy Bank Polski stwierdza, że polityce pieniężnej towarzyszyła chęć ostrożnego hamowania pozytywnych procesów. Można więc sądzić, że wobec ujawnienia się wielu nowych zjawisk, na które polityka pieniężna nie była przygotowana, jak na przykład nadpłynność w systemie bankowym czy duża podaż dewiz do wykupu przez Narodowy Bank Polski, zrodziło się w NBP przekonanie, że Polsce grozi przegrzanie koniunktury.

    Wydaje się, że pewien niedorozwój czy też niewydolność polityki pieniężnej odczytano jako przegrzanie koniunktury. Tylko tak można tłumaczyć sięgnięcie po instrument ˝ostrożnego hamowania˝, o czym mówi się w sprawozdaniu Narodowego Banku Polskiego. Tymczasem zagrożeń przegrzaniem koniunktury trudno było się dopatrzyć. W obrotach handlu rejestrowanego, myślę o handlu zagranicznym, przewaga importu nad eksportem była nadal istotna - GUS wykazuje 4,3 mld USD. W tych warunkach eksport nie mógł być świadectwem przegrzania koniunktury. To wszystko stanowi coś więcej niż sygnał wskazujący na potrzebę rozszerzania horyzontów polityki pieniężnej. Obecna filozofia polityki pieniężnej stała się zbyt uboga w stosunku do faktów, które już się pojawiły. Wystąpiły ewidentne przypadki niewydolności w rozwiązywaniu narastających problemów, np. nadpłynności, zagospodarowania depozytów i rezerw dewizowych. Sygnał o potrzebie zasadniczego wzbogacenia polityki pieniężnej znalazł odzwierciedlenie we wniosku o nieprzyjęcie sprawozdania Narodowego Banku Polskiego z realizacji polityki pieniężnej w 1994 r.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W związku z tym, że - zgodnie z obowiązującą ustawą o Narodowym Banku Polskim - Sejm nie otrzymuje ani na początku, ani w końcu roku planu bilansu płatniczego państwa, lecz jedynie po zakończeniu roku dostaje bilans jako informację o zbiorze wpływów i wydatków płatniczych, jakie miały miejsce w ciągu roku, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów traktuje ten dokument jako informację przesyłaną bardziej do wiadomości niż do gruntownej oceny. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów konstatuje jedynie wnioski wynikające z końcowej, syntetycznej wersji bilansu. W odniesieniu do bilansu Rzeczypospolitej za 1994 r. wnioski te są następujące:

    1. Bilans płatniczy za 1994 r. charakteryzował się deficytem 944 mln USD. Był to deficyt istotnie niższy niż w 1993 r. Udział wpływów za towary i usługi zwiększył się z 64,7% w 1993 r. do 71,3%.

    2. Zadłużenie globalne Polski za granicą zmniejszyło się o 5072 mln USD i wyniosło 42 174 mln USD. Obniżka zadłużenia była, jak powszechnie wiadomo, pochodną decyzji Klubu Paryskiego i Klubu Londyńskiego.

    3. Istnieje zdecydowana przewaga skupu nad sprzedażą walut wymienialnych na rynku wewnętrznym. Skup netto wyniósł 3211 mln USD.

    Bilans płatniczy nie przynosi wyjaśnienia przyczyn zaciągnięcia i sposobów zagospodarowania nowych kredytów, które Polska wzięła w 1994 r., w wysokości 894 mln USD. Otwarta staje się więc kwestia zdefiniowania okoliczności i warunków zaciągania nowych długów, na co polskie społeczeństwo jest bardzo uwrażliwione. Nie jest też wyjaśniona rola napływu wolnych dewiz. Bilans płatniczy odnotowuje saldo dodatnie kapitału krótkoterminowego w wysokości 2338 mln USD. Trudno jest ocenić funkcję tego krótkoterminowego kapitału. Czy i na ile jest to kapitał, który wpływa do Polski i ma charakter konkurencyjny w stosunku do kredytów polskich banków, czy też i na ile jest to tzw. kapitał spekulacyjny? Zjawisko napływu kapitału na taką skalę, jaka ma miejsce, jest nowe. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów będzie tę kwestię pilnie obserwować w 1995 r.

    Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów nie ma przesłanek, aby kwestionować prezentowaną przez Narodowy Bank Polski opinię, iż bilans płatniczy jest korzystny i był wynikiem właściwej działalności rządu i Narodowego Banku Polskiego. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów proponuje przyjąć ten bilans do wiadomości.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wnosi, aby Sejm uchwalić raczył przedstawiony przez komisję projekt uchwały Sejmu Rzeczypospolitej zawarty w druku nr 1188. Jednocześnie komisja na podstawie art. 40 ust. 3 regulaminu Sejmu przedstawia na żądanie wnioskodawców wnioski mniejszości. Tekst tych wniosków zawarty jest, podobnie jak tekst uchwały komisji, w druku sejmowym nr 1188.

    Tak jak uczynił to już poseł Czerniawski, chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tej oceny i którzy brali udział w dyskusji nad polityką pieniężną, nad oceną Narodowego Banku Polskiego, nad oceną bilansu płatniczego w Rzeczypospolitej. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia