2 kadencja, 28 posiedzenie, 3 dzień (02.09.1994)
14 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o Państwowym Monopolu Tytoniowym (druk nr 435).
Poseł Ryszard Bondyra:
Przejdę w tej chwili do omawiania dalszej części projektu ustawy o Państwowym Monopolu Tytoniowym.
Rozdział 4 jest poświęcony przekształceniom państwowych przedsiębiorstw w jednoosobowe spółki skarbu państwa i skupieniu ich w spółce o nazwie ˝Polski Tytoń˝ Holding SA ze stuprocentowym udziałem skarbu państwa oraz sposobowi zarządzania i trybowi powołania rady nadzorczej i zarządu spółki, w której oprócz przedstawicieli poszczególnych zainteresowanych resortów, związanych z tą branżą, znajdą miejsce przedstawiciele producentów i Związku Plantatorów Tytoniu. W rozdz. 4 omówione są obowiązki i przywileje spółki ˝Polski Tytoń˝, wraz z wyznaczeniem siedziby.
W rozdziale 5 omawia się warunki uprawy i sprzedaży oraz sprawę obrotu wyrobami tytoniowymi. Uprawa tytoniu może być prowadzona przez rolnika uprawnionego i związanego zawartą umową. Artykuły obostrzające warunki uprawy nie są stosowane wobec jednostek badawczo-rozwojowych, traktowanych odrębnymi przepisami. W rozdziale tym zostało omówione zarówno zagadnienie cen urzędowych na surowiec tytoniowy, jak i sposoby rozliczeń pomiędzy producentem a plantatorem. W art. 33 zawarta jest kwestia regulacji cen sprzedaży tytoniu do produkcji oraz cen detalicznych i marż urzędowych dotyczących obrotu tytoniem i wyrobami tytoniowymi produkowanymi w kraju ustalanych przez ministra finansów.
W rozdziałach 6 i 7 mówi się o zasadach dotyczących kontroli skarbowej i karnej, która może wystąpić na każdym etapie produkcji: od surowca do produktu finalnego i obrotu tymi wyrobami.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawię teraz przesłanki do wprowadzenia, a raczej przywrócenia monopolu państwowego, wynikające z sytuacji wytworzonej w Polsce, po okresie ciężkiej zapaści w latach 1990-1992 spowodowanej radosnym otwarciem polskich granic dla wszystkich. Przypomnę, że zorganizowany rozwój produkcji tytoniu w Polsce nastąpił w wyniku powołania przez Sejm Państwowego Monopolu Tytoniowego w 1922 r. W latach 1921-1939 powierzchnia uprawy wzrosła z 400 ha do ponad 9 tys. ha, a udział surowca krajowego w wyrobach tytoniowych sprzedawanych w kraju wzrósł z niecałych 2% do 70%. Tendencja wzrostowa zarówno w przypadku powierzchni uprawy, jak i masy wyprodukowanego surowca utrzymywała się w latach powojennych, by w latach osiemdziesiątych osiągnąć poziom 50 tys. ha i ok. 132 tys. ton surowca. Produkcja ta była największa w Europie.
W ostatnich latach produkcja surowca spadała; w 1993 r. wynosiła 18,5 tys. ha i 48 tys. ton. W 1994 r. zanotowano niewielki wzrost zakontraktowanego surowca. Polski rynek papierosowy jest największym po Rosji rynkiem w Europie Wschodniej, stąd wzmożone zainteresowanie obcych koncernów tytoniowych w przejęciu jednego z największych rynków zbytu i możliwości lokowania swoich nadwyżek produkcyjnych powstałych wskutek zmniejszonego popytu na papierosy w krajach Unii Europejskiej i USA.
W krajach produkujących wyroby tytoniowe i surowce wytworzyła się nadprodukcja i obce koncerny stanęły przed dylematem: utylizacja przeterminowanych zapasów i ograniczenie produkcji dotowanej uprawy czy przejęcie rynków wschodnich, aby ulokować tam swoje nadwyżki bez strat, korzystając jednocześnie z premii eksportowych. Oczywiście, wybrały to drugie, angażując ogromne środki w marketing i reklamę, co świetnie widać dzisiaj na ulicach miast i w reklamach prasowych.
Powstaje pytanie: gdzie koncerny zamierzają lokować nadwyżki tytoniu ze zwiększonych obszarów upraw w Brazylii i Zimbabwe, skoro spada spożycie w krajach, w których dotychczas miały swoje tradycyjne rynki zbytu? Grecja i Hiszpania posiadają nadmierne zapasy surowców, które nie znajdują zbytu na dotychczasowym rynku Unii Europejskiej. Czy przeznaczą je do utylizacji? Nadmieniam w tym miejscu, że tytoń powinien być składowany w fermentowni 1,5-2 lat zanim zostanie przetworzony na papierosy.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W Polsce mamy 7 przedsiębiorstw jedno- i wielozakładowych, a mianowicie zakłady przemysłu tytoniowego w Krakowie, Poznaniu, Radomiu, Augustowie, Lublinie oraz wytwórnię papierosów w Łodzi i Przedsiębiorstwo Handlowo-Produkcyjne ˝Polski Tytoń˝ w Radomiu. W skład tych przedsiębiorstw wchodzi 14 zakładów produkcyjnych, 6 zakładów produkujących wyroby tytoniowe, 3 zakłady produkujące tytoń przemysłowy i wyroby tytoniowe oraz 5 wytwórni tytoniu przemysłowego. Zdolność produkcyjna tych przedsiębiorstw wynosi ok. 110 mld sztuk papierosów i ok. 95 tys. ton tytoniu przemysłowego. Zdolności te są nie wykorzystane w produkcji papierosów w 21% i w przetwórstwie w 50%. Tymczasem powstało 8 zakładów prywatnych, głównie z udziałem kapitału zagranicznego, o zdolności produkcyjnej 41 mld sztuk papierosów rocznie. Zdolności tych obu sektorów wynoszą 170% zapotrzebowania krajowego na wyroby tytoniowe. Gdzie więc ulokować tę nadprodukcyjną moc? Czy na rynkach zachodnich przy spadku spożycia, czy na rynkach wschodnich, gdzie koncerny tytoniowe zmonopolizowały już rynek wykupując zakłady tytoniowe, dzieląc zgodnie między siebie poszczególne państwa, np. Litwa - Philip Morris, Łotwa - House of Prince, Estonia - szwedzki Tabaks AB, Czechy - Philip Morris, Słowacja - Reemstma, czy może zlikwidować polski przemysł tytoniowy zatrudniający ponad 10 tys. robotników najemnych i utrzymujący 80 tys. rodzin plantatorów, tj. ok. 250 tys. osób. Wstępnie mówi się delikatnie o redukcji zatrudnienia o ok. 3 tys. pracowników.
Wartość tych przedsiębiorstw to 1/10 000 majątku państwa, a dochody z tego przemysłu wynoszą 2% dochodów budżetu państwa. Jest to przemysł dochodowy, do 27% rentowności i o wysokiej płynności finansowej. Zainteresowanie zagranicznych koncernów tym przemysłem nie jest więc bezpodstawne.
Obecnie chciałbym przytoczyć - na podstawie materiałów ministerstwa rolnictwa - negatywne skutki zdominowania przez firmy zagraniczne polskiego państwowego przemysłu tytoniowego, opanowania przez firmy zagraniczne produkcji papierosów i całego rynku krajowego, łącznie z obrotem tymi wyrobami w kraju (notabene opanowanym przez byłych i obecnych pracowników państwowych przedsiębiorstw przemysłu tytoniowego).
Przede wszystkim może nastąpić zmonopolizowanie produkcji wyrobów tytoniowych przez jej nadmierną koncentrację - ponad 50% potrzeb rynku - w jednym zakładzie (na przykład potencjalny inwestor Philip Morris w Krakowie deklaruje możliwość realizowania ponad 50% produkcji krajowej). Może dojść do dalszego ograniczenia uprawy tytoniu w Polsce, co przyniesie określone szkody dla polskiej gospodarki i rolnictwa. Mimo uzależnienia wysokości podatku od użycia polskiego tytoniu do produkcji wyrobów tytoniowych, mimo zapisów w wydanych koncesjach żaden - nawet prywatny producent papierosów, działający w Polsce na podstawie uzyskanego zezwolenia - nie używa go. Kolejnymi skutkami będą odpływ za granicę zysków uzyskanych z działalności tytoniowej i ograniczenie zatrudnienia w przemyśle tytoniowym, o czym już wspominałem. Państwo utraci wpływ na jedno z najważniejszych źródeł dochodów budżetowych. Z obserwacji wynika, że inwestorzy zagraniczni nie będą w Polsce stosować najnowocześniejszej techniki i technologii. Świadczyć o tym może inwestycja Reynoldsa w Wołominie i Piasecznie, gdzie zainstalowano zdezelowane maszyny po kapitalnym remoncie.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zatrzymać się nad sprawą surowca, jaki produkują polscy rolnicy i jaki mogą uzyskiwać. W Polsce uprawia się tytoń papierosowy należący do dwóch grup. Pierwsza, to tytoń jasny, odmiany typu wirginia (stanowi około 50% ogólnego areału uprawy) oraz odmiany buerley i druga, ciemny, odmiany typu: puławski, skroniowski mocny i kentucky.
Tytonie z grupy pierwszej zawierają od 1,4 do 2,5% nikotyny. Jest to obecnie podstawowe źródło surowca, poszukiwanego przez światowy przemysł tytoniowy. Wirginia jest rośliną gleb lekkich; stanowi podstawowe źródło dochodów dla gospodarstw posiadających gleby słabe, nieurodzajne. Z odmian uprawianych na plantacjach tytoniowych w latach ubiegłych uzyskiwano surowiec o niskiej zawartości nikotyny (do 1%). W tamtych czasach zaspokajał on potrzeby przemysłu, a przez importerów traktowany był jako neutralny wypełniacz. Utrwaliło to pogląd, że w polskich warunkach możliwe jest jedynie uzyskanie surowca niskonikotynowego i mało treściwego. Nie jest to opinia słuszna. Tytoń wirginia - odpowiedniej odmiany i uprawiany w odpowiednich rejonach - da w naszych warunkach surowiec o zawartości nikotyny od 1,5 do 2%. Obecnie duże nadzieje w dziedzinie hodowli wiąże się z odmianami zagranicznymi - niemiecką wirginia SCR i amerykańską wirginia joyner - chociaż ich produkcja w czystej formie jest możliwa w okresach przejściowych. Długofalowy program uprawy powinien opierać się na gatunkach wyhodowanych na miejscu. Tytonie grupy drugiej zawierają 3,6 do 4,2% nikotyny. Są surowcem dla papierosów gorszych marek.
Poza wąskim marginesem, przemysł nie był zainteresowany podnoszeniem jakości surowca tytoniowego. Interesowały go wysokie plony, zapewniające odpowiedną wielkość produkcji. W latach siedemdziesiątych przestał już wręcz wykazywać zainteresowanie surowcem należącym do wyższych klas jakościowych, żądając zwiększenia produkcji surowców w niskich, tanich asortymentach. Miało to określone konsekwencje. Doprowadziło do zahamowania wdrażania nowoczesnej technologii, preferowania w rejestrze odmian wysoko plonujących, a słabych jakościowo, zaniechania hodowli twórczej. Z doświadczeń hodowców w Polsce wynika, że istnieją realne możliwości uzyskania jasnego tytoniu papierosowego, nadającego się do wykorzystania jako materiał podstawowy w papierosach średniej klasy. Według przeprowadzonej przez IUNG w Puławach symulacji kosztów na zintegrowany program hodowlany tytoniu potrzeba w sumie około 3,5 mld zł rocznie. Mieści się w tym program hodowli plazmy zarodkowej, utrzymania i badania kolekcji odmian oraz hodowli twórczej.
Nadmienię, że polskie ośrodki badawcze posiadają największą kolekcję odmian dzikich, z których można przenosić cechy odpornościowe na gatunki tytoni szlachetnych. Wśród odmian tytoniu wyróżnia się dwie grupy odmian popularnie określanych jako beznikotynowe: bezalkaloidowe i nornikotynowe. Pierwsze zawierają śladową zawartość nikotyny, w drugich dochodzi do konwersji nikotyny na pokrewny alkaloid, nornikotynę, związek o znacznie słabszym działaniu fizjologicznym. W Polsce w latach sześćdziesiątych uzyskano odmianę typu wirginia o nazwie ˝sybilla˝, zawierającą ślady nikotyny i do ok. 0,3% nornikotyny.
Przypomnę, że uzależnienie palacza jest dodatnio sprzężone z zawartością nikotyny, a tym samym z zawartością substancji smolistych - rakotwórczych i szkodliwych dla zdrowia. Wszyscy producenci zainteresowani są tym, by była jak największa liczba palaczy, dlatego dążą - i zawsze będą dążyć - do sprzedaży tytoni z podwyższoną zawartością nikotyny, zapewniając sobie zbyt na swoje produkty. W bieżącym roku w parlamencie USA miał miejsce protest w tej materii, po wykryciu, że koncerny tytoniowe wprowadzają do uprawy w Brazylii i w Zimbabwe nowe odmiany o podwyższonej zawartości nikotyny, chcąc utrzymać spożycie na tym samym poziomie kosztem zdrowia konsumentów.
W przypadku prywatyzacji kapitałowej z udziałem obcych koncernów, bez możliwości wpływu państwa polskiego na tę dziedzinę przemysłu, staniemy się niewolnikami tytoniowymi, będącymi na łasce obcych koncernów decydujących o naszym zdrowiu.
Chciałbym się jeszcze zatrzymać nad dyskusją, jaka rozpoczęła się w mass mediach przed pierwszym czytaniem cytowanej ustawy. Otóż pierwszym zarzutem, jaki wytaczają przeciwnicy ustawy o monopolu tytoniowym, jest to, że broni ona tylko plantatorów. Naszym zdaniem jest to tylko część prawdy, ale nad tym zarzutem też należy się zatrzymać. Czy bez monopolu nie doprowadzimy do upadku polskich plantatorów, którzy, uprawiając tytoń na słabych glebach i przy nadmiarze siły roboczej, widzą w produkcji liści tytoniu jedyną nadzieję na przeżycie? Gdy przeprowadzimy końcową symulację skutków likwidacji tej sfery produkcji - a taka może mieć miejsce przy sprzedaży przemysłu tytoniowego obcym koncernom mającym dostęp do ich rodzimego surowca, dotowanego, z premiami eksportowymi - okaże się, że straty poniesione przez budżet z tytułu zasiłków dla bezrobotnych rolników i pracowników oraz ubezpieczeń społecznych wyniosą ok. 6,5 bln zł rocznie. Czy budżet stać na takie wydatki?
Następna sprawa, która jest namiętnie poruszana, to potrzeba zasilania tego przemysłu w setki milionów dolarów. Nic bardziej złudnego. Nasz przemysł tytoniowy w ostatnim roku zainwestował ok. 40 mln USD, a od 1972 r. ok. 400 mln. Według naszych informacji państwowy przemysł tytoniowy jest w stanie racjonalnie inwestować ok. 50 mln USD rocznie. Dodatkowe brakujące sumy można uzyskać, a nawet powiększyć dochody budżetu, poprzez zmniejszenie marż handlowych - na poziomie 19% - stosowanych głównie przez byłych i obecnych pracowników utrzymujących pod kontrolą handel wyrobami tytoniowymi, do poziomu występującego w krajach rozwiniętych, tj. 11-12%. Uwzględniając nasze oprocentowanie kredytów, można je zwiększyć do 14%. Daje to oszczędności w wysokości ok. 3 bln zł.
Jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Kto zainwestuje w przemysł 800 mln USD nie uzyskując więcej, niż uzyskałby z oprocentowania kapitału w banku - bez dodatkowego zysku? Same odsetki stanowiłyby 100 mln rocznie. (Oklaski) Według naszych danych modernizacja wymaga ok. 250-300 mln USD w ciągu 5-6 lat.
Następnym argumentem jest zwiększenie przychodów do budżetu; w krajach, gdzie działa monopol, jest to 0,3-1 USD od jednej paczki, w gospodarce bez monopolu - do 3,5 USD. Pobieżnie patrząc na liczby, tak to wygląda, ale gdyby się nad tym zastanowić, świadczy to o niższej cenie papierosów w systemie monopoli i niższym podatku wynikającym z ujęcia procentowego od 1 paczki. Jest to na korzyść konsumenta, który, płacąc za swój nałóg, ponosi mniejsze koszty finansowe. Drugi aspekt tej sprawy: Jak można uzyskać z 1 paczki wartości 1 USD - takie są ceny najlepszych papierosów w Polsce - wpływ do budżetu w wysokości 3,5 USD? (Oklaski) I czy koncerny będą stosować inne ceny w Danii, a inne - tych samych papierosów, na tej samej recepturze, z importowanych liści - w Polsce? A może paczka papierosów powinna kosztować 100 tys zł?
Inny zarzut dotyczy złej jakości naszych surowców używanych do produkcji. Otóż w świetle przytoczonych wcześniej faktów i publikowanych danych do produkcji najtańszych marek używa się - stanowi to ponad 30% - surowców importowanych. Czy polscy rolnicy nie potrafią wyprodukować i tych gatunków tytoniu? Trochę światła rzuci na to bliższe przyjrzenie się strukturze importu, gdzie główną pozycją - 2401 - są odpady tytoniowe; stanowią one 90% importu. (Oklaski) Dotyczy to przede wszystkim Belgii, Grecji, Niemiec, Wielkiej Brytanii. Rocznie importujemy 27,9 tys. ton odpadów - jest to blisko 60% produkcji krajowej (Oklaski) - za niebagatelną sumę wynoszącą blisko 100 mln dolarów i po cenie 9 razy wyższej niż cena tytoniu sprzedawanego przez plantatorów polskich. (Oklaski) I tu rodzi się pytanie: Kto i jak robi kalkulacje opłacalności w zakładach? Nadmieniano, że saldo obrotów Polski w całym dziale 24 dotyczącym tytoniu wynosiło minus 42 mln dolarów w 1992 r. , a w 1993 r. już minus 62 mln dolarów - nie liczę przemytu, który miał miejsce w roku bieżącym.
Wiem, że niektóre kluby są przeciwko ustawie, ale w programie żadnej z tych partii będących w parlamencie nie doczytałem się propozycji likwidacji przemysłu tytoniowego. Może należało to dopisać, wynik byłby wtedy trochę inny. Za chwilę padną z tej trybuny wytaczane przez przeciwników argumenty, że jest to sztandarowy problem pewnej grupy posłów, z czym oczywiście nie można się zgodzić, bo i rzeczywistość jest całkiem inna. Kierujemy się jasną i wyraźną zasadą, która nam każe patrzeć odpowiedzialnie na dziś i na jutro i nie uchylać się od odpowiedzialności w stanowieniu dobrego prawa - oczywiście przy poparciu społeczeństwa. Być może przeciwnicy boją się przyjąć na barki dodatkowej odpowiedzialności za zarządzanie majątkiem narodowym lub brakuje im kwalifikacji; ze strachu przed zarzutem, że nie potrafią rządzić, uważają, że najlepszym wyjściem z kłopotu jest pozbycie się własności (Oklaski) w myśl rymowanki ludowej: dobrze ojciec zrobił, że sprzedał pole, ja teraz nic nie robię, leżę w stodole. (Oklaski)
Padną również zarzuty przeciwko tej ustawie mówiące o tym, że dochody dla budżetu i tak zapewnia akcyza. Z tym należy się zgodzić, ale tylko częściowo, bo podatek akcyzowy jest preferencyjny w wypadku tytoniu i wyrobów importowanych - 28%; w wypadku tańszych, z wsadem krajowym, to już jest poziom 40-45%. A z czego się bierze pozostały podatek, jeżeli szacuje się go na 70%? Dodatkowym ˝argumentem˝ jest tzw. złota akcja, nie mająca nic wspólnego z racjonalnym gospodarowaniem - to nic innego, jak tylko symbol czegoś, co kiedyś się posiadało. Inny argument mówi o tym, że ościennych państw nikt nie straszy prywatyzacją, ale efekty widać - wygaszanie produkcji pod pozorem modernizacji.
Przeciwnicy ustawy stosują też inne zachęty, np. plantatorski pakiet pracowniczy - a może dołączyć do tego pakiet dla palaczy, bo to oni głównie wybudowali ten przemysł i zapewniają dochody budżetowi.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc, chcę podkreślić, że uzyskaliśmy poparcie dla omawianej ustawy NSZZ RI ˝Solidarność˝, Związku Plantatorów Tytoniu, pracowników zakładów tytoniowych, wojewódzkich związków kółek i organizacji rolniczych oraz Komitetu Obrony Monopolu, zawiązanego w największym zagłębiu tytoniowym, jakim jest okręg lubelski. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia