2 kadencja, 87 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Katarzyna Maria Piekarska

2 kadencja, 87 posiedzenie, 3 dzień (30.08.1996)


18 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu na temat przestrzegania praw dziecka w Rzeczypospolitej Polskiej uwzględniająca zakres określony przez Konwencję o Prawach Dziecka (druk nr 1349) wraz ze stanowiskiem komisji (druk nr 1487).


Poseł Katarzyna Maria Piekarska:

    Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Ja także wyrażam zadowolenie z faktu, że tak licznie jest dzisiaj reprezentowane Ministerstwo Edukacji Narodowej. To dobrze wróży na przyszłość.

    Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Unii Wolności w sprawie informacji rządu na temat przestrzegania praw dziecka w Rzeczypospolitej Polskiej uwzględniającej zakres określony przez Konwencję o Prawach Dziecka.

    Bardzo dobrze się stało, że dokument ten przygotowany pod koniec 1995 r. omawiamy dopiero teraz, kiedy jesteśmy mądrzejsi o wiedzę przekazaną nam w materiałach rzecznika praw obywatelskich i przez głównego inspektora pracy. Ta wiedza uzasadnia nasze wątpliwości co do rzetelności zawartych w informacji rządu stwierdzeń.

    Zgadzamy się, że nasze prawo, ogólnie rzecz ujmując, uwzględnia zalecenia konwencji, jednak nasze obawy i poważne zastrzeżenia budzi ich realizacja. Nie tylko my mamy kłopoty z realizacją postanowień konwencji; inne, bogatsze od nas i ustabilizowane kraje mają podobne problemy, one jednak mówią o nich otwarcie. Nigdy nie zmienimy sytuacji, jeśli nie dowiemy się całej prawdy. Prasa nie może być jedynym źródłem informacji. Prawda nie zawsze jest przyjemna i być może trudno o niej pisać rządowi, ponieważ prawa dziecka często są łamane, niestety, w placówkach podległych niektórym resortom, w tym także Ministerstwu Edukacji Narodowej. Coraz częściej docierają do nas informacje o łamaniu praw dziecka w domach dziecka, ale podobne sygnały otrzymujemy z innych placówek podległych MEN.

    W okresie sprawozdawczym, który omawiamy, było już wszystko: wykorzystywanie seksualne dzieci, sprzedaż, znęcanie się fizyczne i psychiczne, były samobójstwa i ucieczki. Kilka dni temu prasa ujawniła kolejny fakt łamania praw dziecka, tym razem w pogotowiu opiekuńczym w Wałbrzychu. Wychowawcy i dyrektor stworzyli cały system karno-represyjny polegający na stosowaniu przymusu fizycznego i psychicznego, głodzeniu dzieci, zamykaniu ich w okratowanym karcerze; stosowano także kary cielesne i odpowiedzialność zbiorową. Jak mogło dojść do takiej sytuacji i dlaczego sprawcy tych wykroczeń pozostali bezkarni? W przedstawionej nam informacji nie ma wyjaśnień na temat podobnych i innych spraw naruszeń praw dziecka, a wiemy przecież, że takie istnieją.

    Unia Wolności zawsze popierała wszelkie inicjatywy prorodzinne; sama była twórcą kilku z nich. Dlatego tak bardzo zależy nam na pełnej, rzetelnej wiedzy na temat sytuacji dziecka w Polsce. Informację rządu chcielibyśmy traktować jako materiał do przyszłych naszych działań. Niestety, tylko w niewielkim stopniu posłuży ona temu celowi. Konwencja zobowiązuje Polskę do podejmowania wszelkich możliwych działań w dziedzinie ustawodawczej, administracyjnej, społecznej oraz wychowawczej dla ochrony dziecka przed wszelkimi formami przemocy fizycznej i psychicznej, krzywdy lub nadużyć, zaniedbania bądź niedbałego traktowania czy wyzysku. Jakie działania podjął rząd, aby ten postulat konwencji zrealizować, tego nie wiemy. Natomiast w informacji zawarte są wiadomości o instytucjach zajmujących się ochroną dzieci przed przemocą; są to głównie instytucje pozarządowe. Ponadto zbyt poważną rolę w przestrzeganiu zasad konwencji wyznacza się policji. To właśnie policja, zdaniem autorów informacji, podejmuje stosowne środki zaradcze w przypadku gdy rodzice lub opiekunowie w sposób ewidentny zaniedbują swoje obowiązki opiekuńcze lub wychowawcze. To ładnie brzmi, ale nie odpowiada prawdzie. Policja nie ma ani możliwości, ani środków, by spełniać przypisywaną jej w informacji funkcję. W ciągu niespełna trzech lat nastąpił trzykrotny wzrost liczby dzieci zagrożonych demoralizacją. Przypisywane zatem policji działania okazały się zupełnie bezskuteczne. Inne działania policji, bardzo pożyteczne, skierowane są jednak do młodzieży ze środowisk nie zagrożonych demoralizacją. Konkursy, spotkania z młodzieżą w miasteczkach ruchu drogowego prowadzone są dla dzieci, które otrzymują rower w prezencie za dobrą naukę. Natomiast do środowisk, w których dziecko jeśli chce mieć rower, to musi go ukraść, policja dociera rzadko, a właściwie tylko wtedy, gdy wymaga tego procedura karna.

    Z informacji rządu wynika, iż dzieci pozbawione środowiska rodzinnego znajdą miejsce w rodzinie zastępczej, rodzinnym domu dziecka lub innej placówce wychowawczej MEN.Tymczasem docierają do nas sygnały o systematycznym zmniejszaniu się liczby rodzinnych domów dziecka, których - jak czytamy w informacji - zadaniem jest stworzenie dziecku osieroconemu rodzinnej atmosfery, trwałości więzi emocjonalnych i poczucia stabilizacji. Powodem ich likwidacji jest przeważnie zerwanie przez władze samorządowe umowy wynajmu mieszkania i brak propozycji ze strony kuratoriów. Brutalnie zrywane są więzi dzieci z przybranymi rodzicami i nikogo nie obchodzi, jak dalej będą żyły te dzieci, które już raz przeżyły rozstanie z naturalnymi rodzicami. Czy potrafią przeżyć następne? Jakie będą skutki społeczne takiego postępowania?

    Znana sprawa rozwiązania Rodzinnego Domu Dziecka w Rosatowie wywołała protesty wielu osób. Zacytuję opublikowane w jednej z gazet słowa pisarki pani Janiny Zającówny: ˝Jako podatnik nie mogę zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować takiego postępowania. Z bólem i przerażeniem myślę o przyszłości państwa, które z takim okrucieństwem odnosi się do słabych, bezbronnych i małych˝. My też z przerażeniem myślimy o przyszłości przede wszystkim tych dzieci.

    W informacji nie ma wyjaśnienia, dlaczego likwidowane są tańsze rodzinne domy dziecka, a otwiera się nowe, tradycyjne i droższe domy dziecka. Czy ciągle będziemy mądrzy po szkodzie? Dlaczego Ministerstwo Edukacji Narodowej nie lansuje, a właściwie nie akceptuje sprawdzonych rozwiązań zachodnich?

    I kolejny problem, który z braku czasu chciałam tutaj jedynie zasygnalizować. Konwencja nakłada obowiązek uznania prawa dzieci do ochrony przed wyzyskiem ekonomicznym, przed wykonywaniem pracy, która może być niebezpieczna lub może kolidować z kształceniem dziecka, bądź też może być szkodliwa dla zdrowia dziecka lub jego rozwoju fizycznego, umysłowego, duchowego, moralnego czy społecznego. W informacji prezentowane są przepisy naszego prawa pracy i innych aktów prawnych, natomiast na temat realizacji tego prawa nie ma prawie nic, a rzeczywistość jest ponura. Jak wynika ze sprawozdania głównego inspektora pracy, zapis art. 32 konwencji najczęściej naruszany jest na wsi. Ponad 20% wszystkich prac na wsi wykonują dzieci do lat 15. Dramatyczny jest stan bezpieczeństwa, szczególnie przy pracach żniwnych. Potwierdzają to inspektorzy.

    Sielskie sceny z obrazów Chełmońskiego należą do przeszłości. Teraz 12-13-letnie dzieci obsługują skomplikowane i niebezpieczne maszyny, wykonują prace przeładunkowe przy ciężarze przekraczającym dopuszczalne normy. Ile dzieci zginęło, ile zostało okaleczonych - tego nie wiemy, nikt bowiem nie prowadzi takiej statystyki, a w informacji rządu nie ma praktycznie słowa na temat tej dramatycznej sytuacji.

    Mogłabym mnożyć przykłady naruszania prawa nie tylko na wsi, ale także w mieście, nie tylko w zakładach prywatnych, ale także w państwowych. Naruszane są prawie wszystkie przepisy prawa pracy dotyczące czasu pracy, dźwigania ciężarów ponad dopuszczalną normę, zatrudniania osób poniżej 15 roku życia, zatrudniania w nocy, traktowania młodocianych jak dorosłych, a wypłacania im tylko symbolicznych kwot. I co gorsza, Wysoka Izbo, z roku na rok obserwujemy tendencję wzrostową, jeśli chodzi o te naruszenia. Naszym zdaniem dzieci powinny pomagać rodzicom, powinny wykonywać prace gospodarskie na wsi, inne w mieście. Praca jednak powinna być elementem wychowania, praca jest po prostu moralna, ale jej wykonywanie nie może przekraczać możliwości fizycznej dziecka, nie może być ponad jego siły. Praca nie może stanowić zagrożenia dla życia i zdrowia, nie może odbywać się kosztem wypoczynku i nauki. Tyle i tylko tyle wymaga od nas Konwencja o Prawach Dziecka, ale niestety jej art. 32 łamany jest także w placówkach podległych MEN. Skierowałam interpelację do ministra edukacji w sprawie jednego z domów dziecka. Niestety pan minister odpowiedział mi bardzo ogólnie i w zasadzie w tej odpowiedzi przyzwolił na łamanie praw dziecka, i nie wyciągnął konsekwencji w stosunku do dyrektora domu dziecka, którego nazwy nie chcę w tej chwili wymienić. Pan minister wie, o jaki dom dziecka chodzi.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kolejny ważny problem to popularyzacja konwencji. Wspomniała o tym pani posłanka z SLD. Jest to niezmiernie ważne, a smutny jest fakt, że w bardzo niewielu szkołach nauczyciele mówią dzieciom o ich prawach. Także telewizja, także media bardzo rzadko podejmują ten temat. Działania na rzecz praw dziecka nie przynoszą kapitału politycznego, jeśli bowiem żądamy praw dla innych, komuś trzeba je ograniczyć. Wymaga to od polityka odwagi. Być może dlatego proste, wydawałoby się, sprawy załatwiamy tak długo, a czekać nie można, albowiem dzieci najbardziej dotkliwie odczuwają nędzę i związane z nią upokorzenia. Największą cenę one zapłacą kiedyś za to dzisiejsze niedożywienie, pracę w nocy, dźwiganie ciężarów, ale być może także dzisiejsi dorośli zapłacą kiedyś za krzywdę i poniżanie dzieci. Zwracamy uwagę na krzywdę, jaką wyrządzamy dzieciom, ponieważ przekonani jesteśmy, że dziecko wychowywane w poczuciu godności i bezpieczeństwa będzie kiedyś lepszym obywatelem. Wypróbowany przyjaciel dzieci Janusz Korczak, który dla ich dobra oddał życie, powiedział, iż dzieciństwo nie jest okresem przygotowania do życia, lecz jest pełnym życiem człowieka. Pozwolę sobie uzupełnić tę myśl własną refleksją, że dzieciństwo podobnie jak starość jest etapem naszego życia. Dlatego traktujmy dzieci tak, jak sami byśmy chcieli być traktowani, w tym ostatnim etapie życia otoczeni szacunkiem i w poczuciu bezpieczeństwa.

    Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Mamy wiele krytycznych uwag do informacji rządu, podobnie jak wszystkie instytucje, stowarzyszenia i fundacje zajmujące się ochroną praw dzieci. Dzisiejszą dyskusję wykorzystaliśmy do zasygnalizowania kilku tylko problemów związanych z tym tematem. Mamy nadzieję, iż rząd wspólnie z parlamentem, instytucjami pozarządowymi i ludźmi o wrażliwych sercach podejmie intensywne działania, aby zmienić dramatyczną sytuację polskich dzieci.

    Mój klub będzie głosował za przyjęciem informacji, pozostając w przeświadczeniu o jej niedoskonałości. Opowiadamy się także za wycofaniem zastrzeżeń zgłoszonych przez Polskę do omawianej konwencji. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia