2 kadencja, 88 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Ryszard Bugaj

2 kadencja, 88 posiedzenie, 2 dzień (12.09.1996)


11 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu o poselskim projekcie uchwały w sprawie upadłości Stoczni Gdańskiej SA.


Poseł Ryszard Bugaj:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wczoraj minęło 90 dni, od kiedy z woli większości sejmowej zakończone zostały prace nad krótkim i bardzo prostym projektem uchwały Sejmu. Trwało to 90 dni. W tym czasie coś się oczywiście działo i chyba najlepiej opowiedzieć o tym cytując wypowiedź osoby w tej chwili najbardziej kompetentnej, tzn. syndyka wyznaczonego przez sąd po decyzji o upadłości stoczni. Pozwolę sobie na kilka krótkich cytatów z ˝Rzeczpospolitej˝: Syndyk masy upadłości Stoczni Gdańskiej określa stan, w jakim znajduje się firma, jako śmierć kliniczną. Zdaniem Lacherta postępowanie upadłościowe nie powinno być prowadzone, ponieważ nie ma na nie pieniędzy. Syndyk stwierdził, że rozumie dramatyczną sytuację 6 tysięcy stoczniowców. Publicznie wypowiedziano pod ich adresem wiele obietnic, m.in. i tę, że po ogłoszeniu upadłości nastąpi restrukturyzacja stoczni, stoczniowcy zachowają swoje miejsca pracy. Według syndyka decyzja o dalszych losach stoczni leży po stronie rządu. To rząd musi odpowiedzieć na pytanie, czy przeznaczy środki finansowe dla stoczni. Decyzje muszą zapaść najdalej w ciągu 2 tygodni, w innym przypadku postępowanie upadłościowe należałoby umorzyć, uruchamiając proces likwidacji Stoczni Gdańskiej. Jeszcze jeden cytat z gdańskiej prasy: Wiceminister Piotr Czyżewski oświadczył, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie będzie zajmowało się restrukturyzacją Stoczni Gdańskiej, ponieważ jest to wyłącznie sprawa tego zakładu.

    Z tej trybuny pan minister Kaczmarek, gdy mówiliśmy, że decyzja o upadłości według wszelkiego prawdopodobieństwa będzie prowadzić do likwidacji stoczni, uznał takie wypowiedzi za niedopuszczalne nadużycie. Nie będę komentował.

    Wysoka Izbo! Stocznia Gdańska znalazła się w naszej ocenie w takiej sytuacji, w jakiej jest w tej chwili - co wynika z cytatu z wypowiedzi syndyka - z czterech powodów. Na pewno z tych powodów, o których tak chętnie i długo mówił tu wczoraj pan poseł Potulski. Tak, na pewno Stocznia Gdańska była źle zarządzana przez dłuższy czas. To jest bezsporne.

    Ale Stocznia Gdańska znalazła się w takiej sytuacji jeszcze z trzech innych powodów, które już nie należą do historii sprzed 1993 r., lecz do historii ostatnich 3 lat.

    Po pierwsze dlatego, że ten rząd, wbrew wielu deklaracjom wyborczym, nie wykrystalizował żadnej polityki wobec polskiego przemysłu. Nadal panuje tu zwyczajny chaos.

    Po drugie, minister przekształceń własnościowych nie wykonywał należycie swojej funkcji reprezentanta skarbu państwa. Nie może być argumentem wystarczającym twierdzenie, iż jego poprzednik przekazał odpowiednie kompetencje wojewodzie gdańskiemu. Istniała prawna możliwość, w przypadku oceny, iż wojewoda gdański działa niewłaściwie, by zmienić tę sytuację prawną i podjąć kroki, które były konieczne. Argument, że minister przekształceń własnościowych bał się byłego prezydenta, bo tak ten argument w istocie rzeczy był przez przedstawicieli SLD sformułowany, jest argumentem niepoważnym. Nie możemy go poważnie rozpatrywać.

    Po trzecie, sytuacja stoczni jest taka dlatego, że na koniec wybrano spośród trzech możliwych wariantów, a więc restrukturyzacji finansowej, dokapitalizowania, wariant trzeci - upadłości.

    Chcę powiedzieć, że odmowa Banku Handlowego uczestnictwa w postępowaniu układowym zasługuje na uwagę. Jest to ten bank, który uczestniczył w zawieraniu umów o finansowaniu poszczególnych kontraktów stoczni. Jest to ten bank, który w ogóle nie jest krytykowany, cieszy się zaufaniem, ma się stać, pod tym samym kierownictwem, ośrodkiem konsolidacji innych banków. Jest to bank, na który organa rządowe mają niejaki wpływ, według mojej orientacji.

    W końcu wiele na to wskazuje, choć mówię to ostrożnie, bo nie mamy wystarczających informacji, że sam przebieg likwidacji Stoczni Gdańskiej budzi ogromne wątpliwości.

    Wysoka Izbo! Gdy weźmiemy do ręki uchwałę, którą złożyliśmy 90 dni temu do laski marszałkowskiej, to stwierdzimy, że dzisiaj jest ona bardziej aktualna niż była wtedy, że oceny w niej zawarte potwierdziły się, choć są to oceny ostrożne.

    Dzisiaj - już kończę, panie marszałku - w tej uchwale trzeba zmienić tylko dwie rzeczy, i to w imieniu wnioskodawców czynię. Trzeba napisać, że nie ˝w następstwie których zostanie ogłoszona upadłość˝, tylko ˝w następstwie których ogłoszono upadłość˝ stoczni. I trzeba oczywiście wobec ˝pilności˝ parlamentu zmienić termin z 15 sierpnia na 15 października. Taką uchwałę Wysokiej Izbie rekomenduję.

    Na koniec krótki cytat z wystąpienia w tej sprawie pana ministra Kaczmarka: Stocznia Gdańska, symbol polskiej transformacji, symbol polskich przemian, symbol odwagi politycznej, ale stocznia to również przedsiębiorstwo.

    Chcę powiedzieć, że my mówilibyśmy w odwrotnej kolejności: Stocznia Gdańska to przede wszystkim przedsiębiorstwo, a potem symbol. Ale jeżeli z tego powodu, że Stocznia Gdańska była symbolem dzisiaj być może większość tej Izby, a szczególnie - paradoksalnie - lewa część sali, nie chce zrobić w jej sprawie żadnego kroku, jest to potwierdzeniem, iż to właśnie, że była symbolem, świadczy przeciwko niej. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia