2 kadencja, 28 posiedzenie, 3 dzień (02.09.1994)
18 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o wykonaniu upoważnień do wydania aktów wykonawczych w zakresie określonym ustawą o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (druki nr 534 i 576).
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Witold Modzelewski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym na wstępie - zanim przejdę do ustosunkowania się do kilku problemów, a także pytań postawionych w wypowiedziach panów posłów - podziękować za te uwagi pod adresem ministra finansów, dotyczące zarówno wykonania tej uchwały, jak i szersze, dotyczące VAT. Rzadko się zdarza, żeby minister finansów za coś, co się wiąże z ciężarami publicznymi, otrzymywał jakiekolwiek słowa pochwały. W imieniu własnym i kolegów bardzo za to dziękuję.
Wysoka Izbo! Pan poseł Wielowieyski poruszył trzy problemy, w tym dwa dość trudne. Pierwszy dotyczy zamiany mieszkań. Tu być może doszło między nami do pewnego nieporozumienia, panie pośle. Przy zamianie mieszkań zwykle korzysta się ze zwolnienia z VAT. Najczęściej dlatego, że ten, kto zbywa nieruchomość po 5 latach od jej wybudowania, po prostu jest zawsze zwolniony z VAT. Natomiast problem płacenia tego podatku pojawia się w dwóch wypadkach. Obowiązek płacenia VAT dotyczy mieszkań do momentu upływu 5 lat od chwili ich wybudowania (i wtedy najczęściej nie są one przedmiotem obrotu); stosuje się wtedy stawkę 7%. Natomiast pojawia się problem pośrednictwa w zamianie mieszkań. To jest delikatna rzecz, bo względy społeczne mogłyby uzasadniać tak daleko idącą preferencję. Miejmy jednak świadomość, że w pośrednictwie podstawą opodatkowania jest prowizja, czyli nie wartość mieszkania, nie różnica wartości, tylko prowizja, co oznacza zarazem, że to opodatkowanie nie jest - przynajmniej według naszej obserwacji - czynnikiem hamującym. Teraz pytanie: czy stawka zerowa byłaby czynnikiem wspierającym? Wysoka Izbo, uważam - i dobrze chyba rozumiem intencje ustawodawcy - że ta stawka powinna być stosowana w przypadkach o szczególnej wadze społecznej. Są w zasadzie trzy takie przypadki. Po pierwsze, stawka zerowa dotyczy niektórych leków, ale przecież nie wszystkich. Chodzi o te, które są na liście podstawowej i liście uzupełniającej, związane z chorobami zakaźnymi. Następnie stawka zerowa dotyczy (nie mówię o eksporcie, bo tam jest to zasada, mówię o kraju) książek, ale też nie wszystkich, tylko tych, które są naprawdę dziełami. Czego jeszcze dotyczy ta stawka? Środków produkcji na rzecz rolnictwa. Dlaczego? Bo rolnik nie jest podatnikiem VAT, czyli nie ma możliwości wycofania tego, co kupuje. To prawda, że nie płaci, ale kupowałby z VAT. W zasadzie na tym koniec. Co to oznacza? Do tego dodałbym jeden przykład - pośrednictwo. Czego bym się obawiał, panie pośle? Mówię z ostrożności, kierując się interesem publicznym, interesem skarbu państwa, że sprawdzenie, czy usługa pośrednictwa dotyczyła mieszkania, czy też nie, tak naprawdę wynikałoby z tego, co podatnik by powiedział. Bo on przy okazji tej umowy powiedziałby o pośrednictwie dotyczącym mieszkania, ale w czym naprawdę pośredniczył, tego byśmy już nie wiedzieli. W związku z tym uważamy, że tu ostrożność jest pewną cnotą, i obawiamy się zbyt daleko idących przywilejów. Chociaż również zgadzam się z panem posłem, że wielkich pieniędzy z tego tytułu skarb państwa by przecież w końcu nie stracił.
Kryteria dotyczące komisji. Rozumiem niepokój pana posła, czy komisje powoływane (jest ich 7) przez fundację ˝Cepelia˝, która jest stroną w sprawie, mogą być tak do końca obiektywne przy atestowaniu wyrobów rękodzieła ludowego i artystycznego. Przecież ˝Cepelia˝ też produkuje, jak również jej spadkobiercy. Odpowiem, panie pośle, najprościej - praktycznie nie ma innego kryterium. Po prostu nie ma innego podmiotu, do którego można byłoby się odwołać. Żaden organ państwowy ani społeczny nie zajmuje już się tą dziedziną, jeśli chodzi o atestowanie, czy wyrób ma charakter etnograficzny, czy jest to twórczość ludowa. Powierzyliśmy te uprawnienia tym, którzy to robią i mają pewną praktykę. Obserwujemy to, trzeba być czujnym. Jeżeli cokolwiek by się miało zdarzyć (na razie nie mamy takich sygnałów, sprawdzamy to), jeżeli cokolwiek w działaniach tych komisji było nieprawidłowego, mogę to obiecać, zareagujemy w sferze normatywnej.
Leasing samochodów osobowych. Czy tam jest dwa razy naliczany VAT? W jednym wypadku tak, nikt tego nie ukrywa - wtedy, gdy samochód jest sprowadzany z zagranicy, a leasingodawcą jest podmiot zagraniczny: raz jest naliczany VAT od wartości przy odprawie celnej, drugi raz - od raty leasingowej.
To oczywiście wykracza poza przedmiot tej noweli, ale rozumiem, że jest to problem. To akurat już było wprowadzone od samego początku, od 5 lipca zeszłego roku. Ustosunkowując się do tego zagadnienia, powiem w sposób następujący: ten przepis dlatego był tak sformułowany, żeby w Polsce powstawały przedsiębiorstwa leasingowe. Bo jeżeli firma, robiąc identycznie to samo, stanie się firmą polską, to już wtedy VAT jest tylko naliczany jeden raz. O to chodziło. Popierajmy te podmioty, aby leasingodawcy przenosili swoje przedstawicielstwa do Polski. Chcę powiedzieć, że to robią. Wiem, że jest to sposób znacznie bardziej restryktywny, w tym jednym przypadku, ale robimy w imię innej wartości, jaką jest ochrona rynku krajowego, a dokładnie - jest to przyciąganie, przepraszam, trochę przymuszanie. Na razie nam się to udaje.
Pan poseł Moszyński zwrócił uwagę na dwa problemy - wykonanie delegacji ustawowej w rozporządzeniu z 11 stycznia, dotyczącej doradztwa. Dlaczego minister finansów wyłączył tylko doradztwo rolnicze w zakresie produkcji roślin i zwierząt, a nie zrobił tego w sferze ekologii, nauki etc.? Panie pośle, nie tylko dlatego, że minister finansów jest bardzo ostrożny i z oczywistych powodów niezbyt chętny do zwalniania czegoś od podatku. Również dlatego, że mamy tu do czynienia z bardzo złożonym merytorycznie problemem delimitacji tego, co jest doradztwem, i tego, co jest nauką. Jeśli chodzi o wielkie opracowania dotyczące zagadnień ekologii czy zajmujące się problematyką edukacji, to ktoś, kto przygotowuje np. raport związany z koncepcją przebudowy szkolnictwa wyższego, najczęściej - w 99% przypadków - wykonuje usługę o charakterze naukowo-badawczym. I to już jest zwolnione od VAT. Gdzie byśmy to umieścili? Usługi w zakresie doradztwa rolniczego z zasady nie mają charakteru naukowego, jest to działalność bieżąca. Natomiast jeśli jakiś zespół opracował koncepcję nowej metody oczyszczania określonej frakcji ścieków, to prace te mają najczęściej status badania naukowego. Istnieje więc oczywiście problem, jak określić to wąskie, puste pole między badaniami naukowymi a rzeczywistym doradztwem, które nie ma statusu naukowego, mimo że dotyczy tego samego przedmiotu. Mogę zapewnić pana posła, że staramy się sprawdzić, jaki jest ten obszar; gdzie się kończy nauka - gdzie przysługuje zwolnienie od VAT - a gdzie się zaczyna doradztwo. Mówiąc bardzo szczerze - nie jest to proste. Trudno jest oddzielić działalność naukową od działalności doradczej. Jako pracownik Uniwersytetu Warszawskiego mówię z całym przekonaniem i odpowiedzialnością za słowo, że w wielu przypadkach mamy wątpliwości co do tego, na ile nasze działania mają jeszcze ten nobilitujący status naukowy, a w jakim zakresie są już tylko wykonywaniem swojego rzemiosła, czyli po prostu przekazywaniem informacji. To prawda, że informacja ta jest przetworzona, na pewno jednak nie jest to działalność twórcza, lecz odtwórcza. Problem sam się w jakimś stopniu rozstrzyga przez status naukowy wspomnianych ekspertyz i ich z reguły niekomercyjny charakter. Obiecuję z całym przekonaniem, że jeżeli będziemy mieli wyraźne sygnały, iż jest tego rodzaju stały konsulting zawodowy, dotyczący pewnych sfer społecznie doniosłych - i nie jest to wielki biznes, bo trzeba jeszcze o tym pamiętać, że może to być wielki biznes za ciężkie miliony, a tak często bywa - to tu mi ręka zadrży. Nie ukrywam. Jeżeli bowiem idą wielkie pieniądze, często miliony dolarów, na wielkie programy i ekspertyzy, i nie ma to statusu naukowego, to w tym wypadku zwolnienie od podatku może być czymś bardzo dwuznacznym - z zupełnie innego powodu. Bo tu wcale nie jest tak, jak w działalności z zakresu doradztwa rolniczego, gdzie nie ma kokosów i naprawdę się na tym nie zarabia, chociaż taka działalność jest warunkiem bieżącego funkcjonowania produkcji rolnej.
Druga rzecz, panie pośle - proszę mi wybaczyć tę polemikę - jeżeli dobrze zrozumiałem, zwrócił pan uwagę na zasadność § 40 b, który dotyczy odliczenia z VAT, jeśli chodzi o rachunki uproszczone. W wyniku noweli pojawiło się w § 40 b tego dużego rozporządzenia sformułowanie dotyczące towarów posiadanych w dniu 31 grudnia. Panie pośle, chociaż problem jest podobny, ale nie jest ten sam - art. 14 ust. 3 dotyczy nie tej samej, lecz podobnej sytuacji. Wyjaśnię. Art. 14 ust. 3 mówi, że podatnik, który przekracza 1200 mln zł w ciągu roku podatkowego, jest automatycznie, ex lege podatnikiem VAT. Zostają mu pewne towary. Są to towary kupione na rachunki uproszczone; inaczej nie może być, bo przecież nie był on wówczas podatnikiem VAT. Co może zrobić? Robi spis z natury na dzień, w którym przekroczył 1200 mln zł, a w następnym miesiącu podatek ten jednorazowo może sobie odjąć już od bieżącego VAT, ponieważ zaczęło go obowiązywać płacenie tegoż VAT. I tego właśnie dotyczy art. 14 ust. 3 - ten artykuł nowy. Oba przepisy zresztą są nowe, natomiast ten pierwszy - z rozporządzenia - dotyczy analogicznej sytuacji, ale takiej, która zaistniała tylko raz - 1 stycznia 1994 r. Proszę zwrócić uwagę. Podatnicy, którzy do dnia 31 grudnia 1993 r. byli zwolnieni od podatku, czyli tylko raz tak było - z wyjątkiem podatników, którzy wyłącznie wykonują towary i usługi zwolnione od podatku, bo to nie jest tu przedmiotem - a od 1 stycznia 1994 r. obowiązani są płacić podatek, mogą powiększyć podatek naliczony, ten, który sobie odliczą od stycznia, za okres od 1 stycznia do 31 marca, o podatek naliczony, wynikający z rachunków uproszczonych, dokumentujących zakupy towarów posiadanych w dniu 31 grudnia, i o podatek naliczony wynikający z dokumentów odprawy celnej. Ten przepis był tylko raz stosowany i dotyczył sytuacji wynikającej stąd, że - w tym przypadku nie jest to żaden kamyczek do czyjegoś ogródka - Sejm został powołany jesienią i ustawę o VAT, tę nowelę, przyjął przed 1 stycznia, nie było mocy wstecznej, ale i vacatio legis też było krótkie. Zaznaczam, to nie jest zarzut pod niczyim adresem. Pracowaliśmy nad tą ustawą wszyscy w ogromnie szybkim tempie i całkiem przyzwoicie to wyszło. I żeby tym podatnikom, którzy nagle zostali objęci obowiązkiem płacenia VAT, ułatwić ˝wejście˝ w podatek, powiedzieliśmy: zrób spis z natury, oblicz ten podatek, który tkwił w tym, co zakupiłeś przed 1 stycznia - zakupiłeś nie wiedząc, że będziesz nawet podatnikiem. Ale o co nam chodzi? Tylko o towary posiadane w tym dniu, dokładnie w dzień sylwestrowy, bo przecież od tego, co wcześniej sprzedałeś, podatku odliczyć nie można. Czyli tu istotny jest stan posiadania towarów według stanu w tym dniu. Natomiast ten przepis art. 14 ust. 3 jest przepisem generalnym - zgodnie z nim każdy, kto w ciągu roku podatkowego przekroczył 1200 mln zł, ten, analogicznie, ma nie takie same, tylko podobne uprawnienia. Tamten przepis dotyczy sytuacji, która zdarzyła się tylko raz, i naprawdę stan posiadania towarów na 31 grudnia był dla sprawy istotny.
Dlatego też rozumiejąc wątpliwość, starałem się tak do niej odnieść. Bardzo dziękuję za uwagę.
Przebieg posiedzenia