2 kadencja, 58 posiedzenie, 1 dzień (30.08.1995)
4 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o rewaloryzacji emerytur i rent, o zasadach ustalania emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw (druk nr 1189).
Poseł Jan Rulewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przeszło dwa lata temu opinia publiczna w Polsce - szczególnie renciści i emeryci, ale i kombatanci, kobiety oraz wojsko - dowiedziała się, że koalicja, a właściwie SLD na czele z panem posłem Kwaśniewskim, ma serce. Ujęła się ona twardo za sprawą losów rencistów i emerytów, gromko grzmiąc, że będzie podniesiona baza do 100%. Już wkrótce, to znaczy natychmiast.
(Głos z sali: Do rzeczy.)
Minęły dwa lata. Dwa lata po różnych ˝tańcach˝ od śmiesznych do kanibalistycznych. Dziś wiemy, że nie będzie 100%, nie będzie nawet 93%, a spadek redukcji waloryzacji wyniesie 30% i obejmie już nie tylko rencistów i emerytów, ale, jak powiedziałem, kombatantów, sieroty, matki karmiące, biednych żołnierzy.
(Głos z sali: I kogo jeszcze?)
Dzisiaj wieczorem usłyszałem jednak krzepiącą wiadomość. Oto dowiedziałem się, że koalicja na czele z panem Kwaśniewskim, który deklarował w Bydgoszczy, że zrobi wszystko, żeby baza obliczeniowa dla rencistów i emerytów wynosiła 100%, że nawet będzie tupał na Fundusz Walutowy - dzisiaj wiemy, że tylko przytupuje Funduszowi Walutowemu na licznych bankietach w Davos - otóż dzisiaj dowiedziałem się, że koalicja ma sumienie, bo się wstydzi. Wstydzi się bowiem wystąpić przed opinią publiczną w biały dzień. Nocą, w ukryciu, na zasadzie zamachu mówi o rentach i emeryturach, a mówi właściwie o cięciu tego wszystkiego.
Unia Wolności zdecydowanie protestuje przeciwko formule zamachu, która jest zawarta, po pierwsze...
(Głos z sali: Na sali jest tylko jeden przedstawiciel Unii Wolności.)
Panie marszałku, jednak wnoszę o przerwanie dyskusji z uwagi na nieprzyzwoite zachowanie się całego Klubu Parlamentarnego SLD.
Przebieg posiedzenia