2 kadencja, 20 posiedzenie, 3 dzień (13.05.1994)
13 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o sytuacji strajkowej i wynikach rozmów prowadzonych ze związkami zawodowymi.
Minister Przemysłu i Handlu Marek Pol:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W ciągu ostatnich kilku tygodni przez Polskę przetoczyła się bardzo poważna fala strajków, protestów. Strajk jest zawsze niebezpieczny dla kraju, dla gospodarki, natomiast tegoroczne strajki były szczególnie niebezpieczne ze względu na to, że dotknęły sektorów strategicznych, które w czasie pokoju są najważniejsze dla bezpieczeństwa kraju; sektorów energetycznych.
Chciałbym podkreślić, iż rząd stoi na stanowisku, że strajk jest po prostu prawną formą protestu załóg i mogę stwierdzić, że chyba od lat, a na pewno od początku funkcjonowania tego rządu, w Polsce nie ma dnia bez strajku. Strajki są po prostu naturalną formą sporów pracowników z pracodawcami. Tak się składa - być może jest to kwestia ustawy o związkach zawodowych i sformułowań w niej zawartych czy też traktowania tej ustawy przez organizacje związkowe z pewnym przymrużeniem oka - że większość tych strajków nie spełnia w pełni wymogów legalności. W większości wypadków naruszona zostaje procedura odwoływania się do akcji strajkowych.
Z racji sprawowanego przeze mnie urzędu ministra przemysłu i handlu, a także skali i roli strajków w sektorach strategicznych, chciałbym skupić się w swojej wypowiedzi na sektorach węgla brunatnego i węgla kamiennego. W ostatnim okresie najgroźniejsze dla Polski były niewątpliwie strajki w kopalniach węgla brunatnego. Początek tych strajków to dzień 21 kwietnia br. Zastrajkowały kopalnie węgla brunatnego w okręgu konińskim, bełchatowskim i turowskim; praktycznie wszystkie kopalnie węgla brunatnego w Polsce, decydujące o zaopatrzeniu kraju w około 40% energii elektrycznej.
Podstawowe żądanie strajkujących, początkowo jedyne, którego spełnienie stanowiło warunek przerwania strajków, dotyczyło uchylenia decyzji o przygotowaniach do restrukturyzacji elektroenergetyki. W czasie strajku zostało ono uzupełnione o postulaty ogólnokrajowe ˝Solidarności˝ - akurat w tym wypadku uzupełnienie dotyczyło ustawy popiwkowej, paktu o przedsiębiorstwie i zmiany systemu wspólnego rozliczania małżonków (chodzi w szczególności o zaliczki). 22 kwietnia w tej sali, odpowiadając na pytanie jednego z posłów, zadeklarowałem zawieszenie decyzji nr 30; decyzji, która budziła niepokój, a co do treści której sądzę, że wyjaśnienia składane paniom i panom posłom były wystarczające. Zadeklarowałem zawieszenie tej decyzji i pozostawanie w tym stanie zawieszenia, czyli niefunkcjonowania tak długo, aż wspólną wolą organizacje pracownicze, pracodawców i przedstawiciele Ministerstwa Przemysłu i Handlu znajdą czas na to, aby usiąść i podyskutować o ostatecznym kształcie branży i o sposobie dochodzenia do tego kształtu. W praktyce po zawieszeniu decyzja ta w dniu dzisiejszym też by nie funkcjonowała, bo do takich spotkań jeszcze nie doszło.
Ta decyzja nie doprowadziła jednak do zawieszenia strajków. Wszelkie wyjaśnienia, deklaracje składane przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu wywoływały negacje, irytacje wśród strajkujących i wśród organizatorów strajku. Pomijam fakty świadomego, moim zdaniem, przeinaczania i złośliwej interpretacji wyrwanych z kontekstu zdań. Działania te z całą pewnością pobudzały czy podgrzewały atmosferę strajkową - pochodziły głównie z jednej z kopalń węgla brunatnego.
Odmawiano nie tylko przerwania strajku, ale odmawiano przystąpienia do rozmów. Doszło do nich dopiero 26 kwietnia w wyniku misji rozjemczej, podjętej przez wicewojewodę piotrkowskiego. Decyzję anulowano w czasie negocjacji, które odbyły się w Piotrkowie Trybunalskim. Ogólnopolski Komitet Strajkowy NSZZ ˝Solidarność˝, w imieniu którego negocjacje prowadziła grupa doradców z Komisji Krajowej NSZZ ˝Solidarność˝, z Marianem Krzaklewskim na czele, oznajmił o odmowie przerwania strajku i złożył oświadczenie mające charakter jednoznacznego ultimatum dla rządu. Ultimatum warunkowało zawieszenie (nie przerwanie) strajku nie tylko od przedłożenia przez rząd w ciągu 48 godzin harmonogramu realizacji postulatów ogólnokrajowych, branżowych i zakładowych związku ˝Solidarność˝, ale również od tego, czy kierownictwo związku zaakceptuje przedłożony harmonogram. Następnie miała trwać akcja protestacyjna w zawieszeniu, której odwieszenie, czyli wstrzymanie dostaw dla energetyki, miało nastąpić natychmiast w wypadku, gdyby kierownictwo związku doszło do wniosku, że rząd nie realizuje harmonogramu zaakceptowanego przez związek.
Ten charakter oświadczenia, bo to było jednostronne oświadczenie związku i właściwie ultimatum - to ultimatywne oświadczenie oznaczało, że rząd stałby się zakładnikiem gremiów kierowniczych związku i w praktyce realizowałby politykę społeczną i gospodarczą związku zawodowego na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Tej formuły rząd przyjąć nie mógł.
Do kolejnego spotkania przedstawicieli rządu z Ogólnopolskim Komitetem Strajkowym, w tym wypadku już bez grona specjalnych doradców, doszło 28 kwietnia z inicjatywy wojewody konińskiego, pana Wojciecha Naglewskiego. Po długich i napiętych negocjacjach, które trwały mniej więcej dwie doby i były początkowo prowadzone bez informowania mediów, zdołano uzgodnić porozumienie prowadzące do zawieszenia strajku i uruchomienia dostaw energii opartej na węglu brunatnym. Podstawą tego, że porozumienie zostało zawarte, było skoncentrowanie się na sprawach rzeczywiście związanych z górnictwem węgla brunatnego i przeniesienie kwestii postulatów ogólnokrajowych na forum komisji trójstronnej, która szczęśliwie rozpoczęła prace w tym czasie z udziałem związku zawodowego ˝Solidarność˝.
Szanowni Państwo! Ponieważ po kraju krążą mity dotyczące zawartych porozumień, pozwolę sobie zatem przekazać Wysokiej Izbie bardzo krótką informację o tym, co uzgodniono w Koninie. Uzgodniono przede wszystkim, tak jak powiedziałem, sprawy istotne dla górnictwa węgla brunatnego, a mianowicie rząd zobowiązał się, iż wystąpi do Sejmu z autopoprawką do ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin; z taką autopoprawką, która zrównałaby uprawnienia zatrudnionych w górnictwie węgla brunatnego i zatrudnionych w górnictwie siarki. Jest to kwestia dotycząca dość porównywalnych branż. Uzgodniono również, że w sprawie regulacji systemu cen w energetyce opartej na węglu brunatnym i w produkcji węgla brunatnego - przed 1 czerwca, tzn. przed datą zapowiadanych zmian cen energii elektrycznej - dojdzie do spotkania ekspertów obydwu stron w celu zastanowienia się nad prawidłowymi relacjami pomiędzy tymi branżami. Nie ukrywam, że w projektowanej restrukturyzacji górnictwa węgla brunatnego i energetyki opartej na tym węglu zakładano, że to nie minister będzie stał na tym taśmociągu i godził, jeśli chodzi o ceny, te dwa przedsiębiorstwa. Tak się składa, że nadal pełnimy tę rolę.
Rząd zadeklarował, że nie będzie wywierał presji administracyjnych i prawnych ani stosował sankcji administracyjnych wobec uczestników i organizatorów aktualnego strajku. To tyle, jeżeli chodzi o postulaty branżowe.
W czasie negocjacji - dlatego one tak długo trwały - powracano cały czas do kwestii postulatów ogólnokrajowych, których nawet przy tak ważnej branży, jak branża węgla brunatnego, nie sposób było rozstrzygnąć. Nie było to gremium właściwe do rozstrzygania tego typu kwestii. Cóż, wobec tego uzgodniono w sprawach ogólnokrajowych? W tej kwestii panują pewne przekłamania informacyjne, dlatego chciałem wyraźnie przeczytać państwu, co uzgodniono, aby ewentualny wybuch strajków - mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - w górnictwie węgla brunatnego nie obciążał, dopóki nie uda nam się tego wyprostować, strony rządowej.
Otóż, uzgodniono, że strona rządowa przedstawi, w ciągu dwóch dni od daty przyjęcia przez Trójstronną Komisję ds. Społeczno-Gospodarczych, stanowisko, w tym harmonogram realizacji uzgodnień tejże komisji w sprawie postulatów nr 2, 3, 5: popiwek, pakt o przedsiębiorstwie, podatki. Do tego czasu OKS zawiesza czynną akcję strajkową, począwszy od drugiej zmiany, 30 kwietnia. Z chwilą przedłożenia ww. harmonogramu nastąpi przerwanie akcji strajkowej definitywne, czyli praktycznie strajk z zawieszonego, przejdzie w strajk nie istniejący. Oczywiście, OKS zastrzegł sobie prawo natychmiastowego wszczęcia strajku w przypadku nierealizowania powyższego harmonogramu. Jest to jednostronne oświadczenie komitetu strajkowego.
Tak więc rząd zobowiązał się, że będzie informował na bieżąco i przedstawi swoje ustalenia po przyjęciu uzgodnień przez komisję trójstronną w sprawie postulatów dotyczących harmonogramu realizacji tego, co uzgodniono w komisji. Chciałem oświadczyć z tej Wysokiej Trybuny, że rząd zobowiązań wynikających z tego porozumienia z całą pewnością dotrzyma.
Jeżeli chodzi o zawieszenie strajku, faktycznie został on zawieszony 30 kwietnia, lecz pomimo treści porozumienia, które przedstawiałem Wysokiej Izbie, kilkakrotnie grożono jego wznowieniem.
W czasie trwania strajku w kopalniach węgla brunatnego, bardzo groźnego strajku, jak powiedziałem, Ogólnopolski Sztab Protestacyjny NSZZ ˝Solidarność˝ nawoływał do rozszerzenia akcji protestacyjnej i strajków na terenie całej Polski. Chodziło przede wszystkim o realizację postulatów ogólnokrajowych związku, jak również o skłonienie rządu do bezpośrednich i wyłącznych negocjacji z NSZZ ˝Solidarność˝ na temat tych postulatów.
25 kwietnia br. rozpoczęły się, w wyniku tych apeli, strajki wspierające protesty górników węgla brunatnego w niektórych spółkach kopalń węgla kamiennego na Górnym Śląsku. W czasie tych strajków, niezależnie od ich charakteru wspierającego, przedstawiono postulaty ogólnopolskie ˝Solidarności˝, a także postulaty branżowe. Pomimo iż 30 kwietnia, czyli 5 dni później, strajk w kopalniach węgla brunatnego został zawieszony, strajki w spółkach górnictwa węgla kamiennego trwały nadal. Chcę wyraźnie powiedzieć - to były bardzo groźne strajki, również dla tego sektora, jakkolwiek nieprawdziwe były pewne informacje, przede wszystkim gremiów związkowych, wskazujące na ich totalny charakter. Maksymalnie - według naszych informacji, które zbierano w poszczególnych kopalniach codziennie, co kilka godzin - strajkowało od kilku do kilkunastu tysięcy górników.
Jeśli nawet strajkowało najwyżej 20 tys., jeśli informacje były zaniżone, to codziennie do pracy w górnictwie przychodzi 300 tys. ludzi. Faktem jest, że kilkaset osób w kopalni - mocno zdeterminowanych - jest w stanie zatrzymać ten zakład górniczy całkowicie. Oznacza to, iż kopalnia nie wydobywa w ogóle węgla albo wydobywa w sposób ograniczony, albo nawet wydobywając - węgla nie wysyła. Strajkowało od kilku do 22 kopalń w najbardziej aktywnym okresie, to znaczy wtedy, kiedy zaczęto negocjacje, które miały zakończyć strajk. Strajkowało, według naszych oficjalnych informacji, maksimum 14 tys. ludzi na danej zmianie, zdarzało się, że strajkowało 2 lub 3 tys., ale to były zmiany mniej liczne.
Głównymi postulatami, dla których strajk był utrzymywany, i wyraźnie sygnalizował to Ogólnokrajowy Sztab Protestacyjny ˝Solidarności˝, były postulaty ogólnokrajowe ˝Solidarności˝, w tym m.in. domagano się wcześniej bezpośrednich negocjacji rząd - ˝Solidarność˝. Były również, i nie chcę ich lekceważyć, postulaty branżowe, jakkolwiek - i tu przedstawiam wyraźnie swoją ocenę, którą publicznie przekazałem przedstawicielom czy partnerom ze związków zawodowych w czasie negocjacji - te postulaty nie warte były tego strajku. Po prostu kwestie te można było spokojnie przedyskutować bez podejmowania tak szerokiej akcji protestacyjnej. Sądzę, że gdyby nie ogólna sytuacja - solidaryzowanie się ze strajkiem w górnictwie węgla brunatnego, nawoływanie do ogólnokrajowej akcji protestacyjnej - do tego strajku z powodu tych postulatów z całą pewnością by nie doszło.
Do rozmów przystąpiono natychmiast, gdy tylko komitet strajkowy, reprezentowany przez Sekcję Górnictwa i Energetyki NSZZ ˝Solidarność˝ zrezygnował z kwestii postulatów ogólnokrajowych w strajku i wyraził zgodę na rozmowy z udziałem innych organizacji związkowych oraz pracodawców. Chciałem tu wyraźnie przeprosić za to, że nie wszystkie organizacje związkowe zostały zaproszone na te negocjacje. Zaprosiliśmy - czasu było bardzo mało - największe organizacje związkowe i te, które aktualnie zgłaszały postulaty, mieszczące się w obszarze negocjacji.
Powiem o uzgodnieniach, które zawarliśmy. Powołano bardzo wiele zespołów związkowo-pracodawczych. Chcę zagwarantować, że wszystkie związki zawodowe będą miały prawo do rozsądnej reprezentacji w tych gremiach po to, aby mogły przedstawić poglądy swoich pracowników. Jednak chciałem zaznaczyć, że istnieje pewna trudność techniczna, która będzie trwała tak długo, dopóki nie dojdzie do pewnej konsolidacji ruchu związkowego.
W górnictwie węgla brunatnego działa 19 central związkowych. Przeciętnie w kopalni jest od kilku do kilkunastu przewodniczących związków zawodowych. Sytuacja jest nieznośna dla kopalń i dla rządu, ale sądzę, że również dla związków zawodowych. Myślę, że przyjęcie pewnych reguł dotyczących reprezentatywności związków zawodowych jest konieczne, ponieważ inaczej mamy do czynienia z ogromnymi rzeszami ludzi, którzy negocjują. I wtedy, choćby wola była najlepsza - w to zawsze wierzę - wynegocjowanie czegokolwiek jest po prostu niemożliwe.
Chcę powiedzieć, że po wielogodzinnych negocjacjach doszło przedwczoraj rano do podpisania ustaleń trójstronnych w sprawach branżowych. Rozmowy - i to stwierdzam w sposób zupełnie odpowiedzialny - były bardzo sensowne, konstruktywne. Okazało się, że trzy strony mogą spokojnie i rozsądnie, nawet przez wiele godzin, nawet w warunkach ogromnego zmęczenia, rozmawiać dla dobra właściwie całego sektora, dla dobra kraju. Byłem zbudowany tymi negocjacjami, które toczyły się niedawno przez noc i dzień.
Co ustalono? Tu jest ustaleń nieco więcej. Ponieważ wydaje mi się, że informacje podawane w mediach nie zawsze są bardzo precyzyjne (dziennikarze, z natury rzeczy, wybierają sprawy najbardziej interesujące), chciałbym przedstawić filozofię porozumienia.
Jak powiedziałem, dotyczy ono spraw branżowych i w większości wypadków po wyjaśnieniu sobie stanowisk stron okazywało się, że różnic istotnych nie ma, że jest tylko kwestia innego podejścia do tych spraw. Powołano wspólne zespoły: związkowe - pracodawcze - rządowe, które mają pewne kwestie rozstrzygnąć. Tak ustalono, i to było chyba najrozsądniejsze rozwiązanie. Z postulatem likwidacji dysproporcji płacowych pomiędzy poszczególnymi zakładami górniczymi węgla kamiennego my też się zgadzamy jako rząd - dysproporcje są za duże i powodują napięcia. Dość trudno jednak reguluje się coś, majstrując, po stronie rządowej, w zakresie porównywania płac. Chodzi tu o kwestie rozsądku ekonomicznego i rozsądku społecznego. Trzeba znaleźć sensowną linię działania. Powołano w tej sprawie wspólny zespół, który ma się zebrać 17 albo 18 maja i pracować nad rozwiązaniem systemu. Problem tkwi przede wszystkim w układach zbiorowych, w umowach zbiorowych. Musimy dojść do wspólnych rozstrzygnięć. Trudno osiągnąć porozumienie w sprawie układu zbiorowego z 19 związkami zawodowymi.
Następny postulat. Przyjęcie przez rząd proponowanych zmian do ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin. Projekt ustawy jest ˝własnością˝ parlamentu w tej chwili, ale uzgodniono, że 17 maja w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej odbędzie się konferencja uzgodnieniowo-negocjacyjna, która w tych kwestiach się wypowie. Mają uczestniczyć w tym pracodawcy, związki i ministerstwo.
W jednej sprawie zdecydowaliśmy się wycofać. Była uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy, dotycząca wszystkich spółek węglowych, określająca związek między wydajnością pracy a tempem wzrostu wynagrodzeń - sumy wynagrodzeń górniczych w spółkach. Nie ukrywam - i to chcę powiedzieć wyraźnie - uchwała ta dawała spółkom szansę zdecydowanie szybszego podnoszenia płac, niż wynosiło tempo inflacji, pod warunkiem, że wzrastała wydajność. Ten wzrost wydajności był możliwy i, według naszego szacunku, nastąpi. Emocje, moim zdaniem, wzbudził nie sam zapis, ale metoda. Otóż związki, w pewnym sensie, kwestionują możliwość wykonywania uchwał dotyczących zwykłego zarządu spółkami przez walne zgromadzenie, które w tym wypadku jest rządem.
Uzgodniliśmy jedno. Uchwała zostaje uchylona. Związkowcy, pracodawcy i rząd zasiadają do negocjacji. Do podobnego rozwiązania, uważam, powinniśmy zmierzać w całej gospodarce, do skonstruowania typu negocjacji dotyczących ustalenia tempa wzrostu wynagrodzeń, po to aby z jednej strony satysfakcjonować załogi, z drugiej, nie doprowadzać do załamania ekonomicznego firm. Chcemy takie negocjacje w najbliższym czasie przeprowadzić. Może górnictwo będzie akurat tym sektorem, który pokaże, że takie negocjacje można zakończyć sukcesem i realizować ich ustalenia. Zgodziliśmy się wprowadzić do statutu spółek zapis o obligatoryjnym uzgodnieniu i konsultowaniu przez władze spółki ze związkami zawodowymi tych spraw, które leżą w kompetencjach związków zawodowych. Wpisaliśmy to w statuty spółek, wpiszemy to w statuty spółek. Sądzę, iż Wysokiej Izbie nie muszę wyjaśniać, iż statut spółki jest aktem niższej rangi w stosunku do ustawy o związkach zawodowych i nawet niewpisywanie tego oznaczałoby dokładnie to samo. Niepokój wśród załóg, wątpliwości na tym tle - nie mieliśmy żadnych oporów w tej kwestii. Zapis ten jest w dokumentach, w statutach spółek będzie wprowadzony.
Jeżeli chodzi o kwestie zagwarantowania niezbędnych środków budżetowych dla likwidowanych kopalń i rozpatrzenie alternatywnych programów (wniosek związku zawodowego ˝Solidarność˝) i cofnięcie decyzji (to też postulat) ministra przemysłu i handlu o terminie likwidacji kopalń węgla kamiennego do czasu pełnego wyczerpania złóż bilansowych, ustalono, co następuje, że w ciągu miesiąca minister przemysłu i handlu przedstawi związkom zawodowym do zaopiniowania projekt zarządzenia w sprawie zasad i trybu udzielania oraz sposobu wykorzystania dotacji przeznaczonych dla górnictwa w 1994 r. wraz z podziałem tych środków na poszczególne podmioty.
Nigdy nie ukrywałem tego, i nadal tak twierdzę, że jeżeli ktoś potrafi udowodnić, iż kopalnia, która była postawiona w stan likwidacji, jest w stanie utrzymać się sama, natychmiast uchylę decyzję o likwidacji. Natomiast miałbym poważne opory, gdybym musiał podejmować decyzję uchylającą decyzję likwidacyjną, która skutkowałaby budżetowymi zobowiązaniami państwa, czyli parlamentu, na lata przyszłe. Cofnięcie tej decyzji może skutkować wtedy, gdy będziemy jeszcze posłami lub w tej sali będą już nasi następcy i pozostawimy Sejmowi kolejne zobowiązanie.
Jeżeli chodzi o realizację postulatów NSZZ uzgodnionych w grudniu 1992 r., a więc dawno przed powstaniem tego rządu, to ustalono, że zespół do spraw bezpieczeństwa socjalnego górników, działający przy ministrze pracy i polityki socjalnej, wznowi pracę; spotkanie zespołu odbędzie się niedługo.
Jeżeli chodzi o gwarancje ochrony zatrudnienia dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla, również zdecydowano, stwierdzono, że tego typu gwarancje określa program restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego oraz że zostanie powołany zespół do przeanalizowania i skonkretyzowania tych zapisów programowych na poziomie poszczególnych kopalń czy zakładów wydobywczych.
Jeżeli chodzi o sprawy związane z uporządkowaniem pewnych kwestii dotyczących obejmowania czy nieobejmowania określonymi uprawnieniami pracowników zakładów przeróbczych, ustalono, że będzie powołany zespół, który ma w ciągu 2 tygodni przeanalizować stanowiska pracy i zastanowić się, czy one akurat pasują do tych reguł, które dotyczą górnictwa w sferze wydobycia.
Jeżeli chodzi o sprawę przyznania pracownikom zakładów przeróbki mechanicznej węgla urlopu dodatkowego na podstawie protokołu do układu zbiorowego pracy, ustalono, że przekazuje się to do zespołu, który jest powołany do spraw układów zbiorowych pracy.
Jeżeli chodzi o nierepresjonowanie uczestników strajku, to zapis jest identyczny, jak w wypadku Konina, a mianowicie że rząd nie będzie wywierał presji administracyjnych i prawnych oraz stosował sankcji administracyjnych wobec uczestników i organizatorów z tytułu aktualnego strajku.
Jeżeli chodzi o prywatyzację powierzchni kopalń węgla kamiennego, uzgodniono, że nastąpi weryfikacja przebiegu i zasad prywatyzacji powierzchni. W tej sprawie zostanie powołany trójstronny zespół, który będzie analizował te kwestie. Strony nie są zdania, iż ta prywatyzacja jest niemożliwa czy niedopuszczalna, natomiast związki zawodowe sygnalizowały o pewnych wątpliwościach czy nieprawidłowościach w procesach prywatyzacji. Jesteśmy gotowi każdy z nich rozpatrzeć, wyciągnąć słuszne wnioski i odpowiednio skorygować zasady.
I wreszcie kwestie zgłoszone w czasie negocjacji - i nie tylko w czasie negocjacji - przez Związek Zawodowy Górników w Polsce, Związek Zawodowy Maszynistów Węglowych w Polsce, Związek Zawodowy Młodzieży Górniczej; kwestie zmiany restrukturyzacji kopalń węgla kamiennego, stworzenia podstaw prawnych, jednakowego traktowania wszystkich podmiotów gospodarczych, określenia miejsca przedsiębiorstw robót górniczych i przedsiębiorstw budowy szybów w strukturach górnictwa i urlopu dodatkowego dla maszynistów wyciągowych. Ustalono, ze względu na złożoność powyżych problemów, że ich omawianie przez związki zawodowe, pracodawców oraz Ministerstwo Przemysłu i Handlu rozpocznie się przed upływem 30 dni.
Jeżeli chodzi o postulaty sekcji cynku i ołowiu, będą one tematem spotkania i uzgodnień z Ministerstwem Finansów.
Jeżeli chodzi o spotkanie z sekcjami elektrowni, elektrociepłowni oraz z sekcją elektroenergetyki ˝Solidarności˝, będzie ono ustalone w odrębnym trybie. Zawarto jeszcze pewne porozumienie, które mówi, iż związki zawodowe oraz organizacje pracodawców, które zgodnie z projektami nowelizacji działu XI Kodeksu pracy staną się stronami ponadzakładowego układu zbiorowego pracy dla kopalń węgla brunatnego, ustalają, że organizacja pracodawców reprezentująca wyżej wymienione zakłady wejdzie w prawa stron układu zbiorowego pracy dla zakładów górniczych łącznie z protokółem dodatkowym w tym trybie.
Sądzę, że tej Izbie nie muszę tłumaczyć, iż na pewno kierownictwa spółek są pracodawcami z natury rzeczy, w związku z wszystkimi przepisami powinny być stroną układu zbiorowego pracy. W drugim punkcie minister przemysłu i handlu jako strona układu zbiorowego pracy dla zakładów górniczych z dnia 21 grudnia 1991 r. uznaje za celowe, aby zakłady pracy nie zrzeszone w organizacji pracodawców, reprezentującej kopalnie węgla brunatnego, a objęte układem, po wejściu w życie nowelizowanej ustawy - dział XI Kodeksu pracy - nadal stosowały postanowienia ww. układu w trybie i na zasadach określonych w nowelizowanej ustawie. I minister przemysłu i handlu wystąpi do pracodawców, wskazując na zasadność takiego powiązania.
Proszę państwa, to są podstawy porozumienia zawartego... Przepraszam, że trochę długo mówię o tym, ale wolałem przeciąć to tu, na tej sali. To uzgodniono. W zasadzie można powiedzieć, że albo uzgodniono, albo przedyskutowano większość postulatów typowo branżowych. Znaczną część z nich odesłano do wspólnych zespołów, moim zdaniem, są szanse na ich rozwiązanie przy podejściu konsensualnym. Nie ma istotnych rozbieżności, jeżeli chodzi o podejście, o cel, są czasem rozbieżności, jeżeli chodzi o drogę. Jednego postulatu nie załatwiono - postulatu, który był wysuwany na czoło w czasie strajków w górnictwie węgla kamiennego, a który jest niemożliwy do spełnienia ze względu na ustawę o rozstrzyganiu sporów zbiorowych i art. 23 - a mianowicie postulatu zapłaty za strajk. Zdawaliśmy sobie sprawę, zarówno my, jak i pracodawcy, iż strajkujący w ten sposób mogą utracić wynagrodzenie, które jest podstawą ich egzystencji. Stąd pracodawcy w górnictwie węgla kamiennego popierani przez rząd zgodzili się dokonać wszelkich możliwych operacji, które pozwoliłyby do najbliższej wypłaty odzyskać utracony zarobek. Dla osób nie mających rozbudowanych planów urlopowych - poprzez wykorzystanie urlopów wypoczynkowych, dla osób mających takie plany, które nie zdecydują się na to, a zechcą odpracować dniówki - poprzez odpracowanie, dla osób, które nie są tym zainteresowane - poprzez skorzystanie z urlopów bezpłatnych w czasie strajku. To wszystko można zrobić przed 15 czerwca, czyli datą wypłaty w górnictwie. W praktyce oznacza to, że uczestnik strajku może w sensie finansowym na bieżąco w ogóle nie odczuć strajku. Natomiast odczuje w postaci straty urlopu lub konieczności odpracowania. Tyle ze strony pracodawców i rządu. Nie było to uzgodnione podczas rozmów w Ministerstwie Przemysłu i Handlu. Z protokołem rozbieżności się rozstaliśmy i ostatecznie ten protokół, właściwie stanowisko pracodawców, został przyjęty po negocjacjach, które odbyły się w Katowicach w ciągu następnego popołudnia i w nocy.
Nie ukrywam, że w czasie końcowej dyskusji ze związkowcami sygnalizowałem, że mamy świadomość, iż związki zawodowe generalnie nie są zbyt bogate w Polsce - nawet te wielkie, ogólnokrajowe - że nie dysponują specjalnymi środkami. Wskazywałem na regulacje ustawowe, w których wyraźnie jest mowa o tym, iż rekompensatę za strajk powinien wypłacać z funduszu strajkowego związek zawodowy. Tak jest na całym świecie. Apelowałem, i apeluję z tej trybuny, aby w szczególnych sytuacjach, bo zdarzają się takie w każdym zakładzie pracy, związki zawodowe, które są organizatorami strajkowymi, mimo wszystko sięgnęły do swojej kiesy i starały się również załagodzić sytuację, gdyby taka była, jeżeli chodzi o stronę finansową strajkujących. To niekoniecznie muszą być wielkie kwoty.
I kilka refleksji nad przyczynami strajków. Wyraźnie rozgraniczyłbym tu przyczyny strajków w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego. Sądzę, że jest to pewna lekcja dla rządu i dla nas wszystkich, panie i panowie posłowie. Jeśli chodzi o górnictwo węgla brunatnego i węgla kamiennego, to przez pewien czas była wspólna podstawa strajków, natomiast z całą pewnością przyczyny wybuchu strajków były różne. Otóż strajk, który wybuchł w górnictwie węgla brunatnego - mówiłem już na ten temat tutaj bodajże 23 kwietnia - był wyrazem niepokoju wśród pracowników tego sektora, wynikającego z rozpoczęcia prac przygotowawczych do przeobrażeń w tym obszarze gospodarki. Niepokoju, który był gdzieś zakorzeniony wśród pracowników od pewnego czasu, był z całą pewnością podsycony przez organizatorów strajku, przez organizacje związkowe. Niepokoju, który - mam nadzieję, że dość wyraźnie to tłumaczyłem; i mamy dokumenty, do których można zajrzeć - nie był zupełnie uzasadniony, ale nie było to istotne. Pracownicy odczuli to jako coś zagrażającego ich egzystencji i w związku z tym zastrajkowali.
Wszelkie sprostowania, wyjaśnienia, nawet głosy rozlegające się w tej Wysokiej Izbie, padające z tej trybuny, nie trafiają w czasie wielkiego strajku do pracowników, wówczas wierzy się wyłącznie organizatorom strajku, tylko ich się uznaje za tych, którzy mówią prawdę. Trudno mi powiedzieć, czy organizatorzy strajku nie chcieli, czy nie bardzo mogli wyjaśniać prawdę w czasie trwania strajku. W każdym razie wydaje się, że sprawy braku zagrożeń z tytułu restrukturyzacji nie wyjaśniali.
Czy obawy i niepokoje co do skutków przeobrażeń i niechęć do nich były tylko wśród szeregowych pracowników, wśród robotników uczestniczących w strajku? Na pewno nie. Wola trwania w obecnym układzie sektora górnictwa węgla brunatnego była głęboka, moim zdaniem, na wszystkich szczeblach struktur przedsiębiorstw tego górnictwa. Oczywiście nie generalizuję - są na pewno osoby w tym sektorze, które zdają sobie sprawę z konieczności pewnych przemian i były ich zwolennikami. Natomiast obawy co do naruszenia status quo występowały na wszystkich szczeblach - od robotnika do dyrektora. Ujawnił się tutaj - i to jest chyba istotne dla nas wszystkich - z całą ostrością konflikt interesów, sprawa ta tkwi bardzo głęboko w świadomości wszystkich pracowników przedsiębiorstw państwowych.
Panie i Panowie Posłowie! Interesem ogólnym wszystkich Polaków, szczególnie tych, którzy pracują w przedsiębiorstwach państwowych, jest to, aby majątek państwowy, który w odczuciu każdego obywatela jest wspólną własnością, był wykorzystywany i zarządzany przez rząd i parlament w sposób jak najbardziej efektywny. To jest interes ogólny każdego Polaka i to jest zrozumiałe, toteż mówi się o niewłaściwym wykorzystaniu tego majątku, o niewłaściwej prywatyzacji, o prywatyzacji za bezcen. W każdym razie patrzenie rządowi i parlamentowi na ręce w tym zakresie jest zupełnie zrozumiałe. Każdy Polak odczuwa, iż majątek państwowy w przedsiębiorstwach państwowych jest naszą wspólną własnością. Taka jest prawda. Natomiast ten sam obywatel, gdy pracuje w przedsiębiorstwie państwowym, ma szczególne podejście do majątku własnego przedsiębiorstwa państwowego. Odczuwa, że to jest jego szczególna współwłasność, że naruszenie tej współwłasności na rzecz nawet ogółu powoduje, że dzieje mu się krzywda, że naruszenie status quo, które jest konieczne ze względu na interes wszystkich i które nawet nie zagraża specjalnie niczym w przedsiębiorstwie, jest czymś nieuczciwym, niesprawiedliwym i nie wolno do tego dopuścić za pomocą najróżniejszych metod, w tym i strajku. Chcę powiedzieć, że jest to suma naturalnych odczuć, ale suma odczuć bardzo groźnych. W praktyce będziemy mieli z tym do czynienia przy wszystkich ruchach w zakresie polityki przemysłowej rządu, które dotyczą restrukturyzacji branż strategicznych. Wszędzie tam będzie występował konflikt pomiędzy interesem ogólnym wszystkich obywateli i interesem partykularnym - mówię to nie w złym tego słowa znaczeniu - grupy pracowników zatrudnionych w przedsiębiorstwie, przekonanych o tym, że przedsiębiorstwo i majątek w nim zgromadzony jest majątkiem wypracowanym wyłącznie przez nich - w większości wypadków to nieprawda, szczególnie w sektorach strategicznych, gdzie inwestycje centralne tworzyły zakłady - i że nie wolno tego naruszać, bo narusza się ich interes osobisty.
Jest jeszcze konflikt inny, konflikt, który też jest naturalnym konfliktem w przemyśle, a mianowicie konflikt między interesem dnia dzisiejszego a przyszłości. Nikt za bardzo nie orientuje się, co może być w przyszłości, natomiast każdy doskonale wie, co mu zagrażać może jutro. przy czym tzw. krótki horyzont patrzenia jest niezwykle groźny. Wszelkie restrukturyzacje muszą uwzględniać przyszłość, szczególnie w sektorach strategicznych. Tam inwestycje trwają 10-20, a czasem 25-30 lat. W związku z tym skutki dzisiejszych decyzji będą odczuwały dzieci czy wnuki tych, którzy je podejmują. Dlatego też pracownik nie bardzo utożsamia się z pewnymi procesami, ponieważ praktycznie wie tylko, że pracuje tu dzisiaj, może jeszcze rok będzie pracował, czasem może pięć lat... Jest to naturalny konflikt interesów - też nie w znaczeniu pejoratywnym o tym mówię.
Kolejną kwestią są przyczyny strajków w górnictwie węgla kamiennego. Górnictwo węgla kamiennego podjęło strajk solidarnościowy, wspierający górników węgla brunatnego, wspierający krajowy sztab protestacyjny NSZZ ˝Solidarność˝. Było z całą pewnością jednym z dwóch głównych filarów ogólnopolskiej akcji strajkowej, która rozwijała się tak, jak się rozwijała, natomiast z całą pewnością była utrzymywana przez długi czas przez strajki w kopalniach. Oczywiście jest wiele niepokojów i napięć w górnictwie węgla kamiennego. Tego nie wolno lekceważyć, bo to są ludzie, którzy bardzo ciężko pracują, którzy z natury rzeczy obawiają się nie tylko o bezpieczeństwo własnego życia, ale i o bezpieczeństwo socjalne. To trzeba uwzględniać. Natomiast niewątpliwie strajk ten wybuchł jako strajk trwały, jako strajk mający na celu poparcie ogólnokrajowych postulatów NSZZ ˝Solidarność˝ - podobnie jak w pewnym momencie strajk w górnictwie węgla brunatnego. Zakończył się w wyniku przedyskutowania, mam nadzieję skutecznego i dającego dobre perspektywy na przyszłość, jeśli chodzi o współpracę pomiędzy pracodawcami, związkami zawodowymi i rządem, temu sektorowi.
Panie i Panowie Posłowie! Jestem przekonany, iż padną pytania, zostaną zgłoszone uwagi czy wątpliwości odnośnie do tego, o czym mówiłem.
Chcę z tej trybuny podziękować wszystkim tym spośród państwa, którzy, niezależnie od skutków, starali się w okresie tych najbardziej burzliwych strajków pełnić funkcję mediatorów, wspomagać i komitety strajkowe, i rząd, w działaniach zmierzających do porozumienia się. Wielu z państwa siedzi na tej sali. Należą się im podziękowania niezależnie od skutków tych działań. Po prostu niejednokrotnie skutki te nie mogły być pozytywne ze względu na moment, na stan napięcia, ze względu na różne sytuacje zewnętrzne w stosunku do komitetów strajkowych.
Chciałem bardzo serdecznie podziękować wicewojewodzie piotrkowskiemu panu Grzegorzowi Janowskiemu za zorganizowanie, za zainicjowanie i doprowadzenie do pierwszego spotkania na terenie Urzędu Wojewódzkiego w Piotrkowie - to było to spotkanie, które pozwoliło zacząć rozmawiać. Najgorzej w czasie strajku nie rozmawiać. Nie było woli.
Chciałem w sposób szczególny podziękować, w imieniu własnym i całego rządu, panu wojewodzie konińskiemu Wojciechowi Naglewskiemu za zorganizowanie i przeprowadzenie spotkania pomiędzy komitetem strajkowym a przedstawicielami rządu; spotkanie to doprowadziło do podpisania porozumienia i wyjaśnienia wielu kwestii.
Chcę powiedzieć wyraźnie: Decyzje tych wojewodów były niezwykle odważne. Ktoś, kto nie oglądał strajku wielu tysięcy ludzi, może nie zdawać sobie z tego sprawy. Ci dwaj panowie ryzykowali bardzo wiele podejmując te próby. Wykonali to w sposób naprawdę perfekcyjny, za co im chciałem serdecznie podziękować. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia