2 kadencja, 69 posiedzenie, 2 dzień (10.01.1996)
9 punkt porządku dziennego:
Interpelacje i zapytania.
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Jerzy Józef Pilarczyk:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Pośle! W odpowiedzi na zgłoszone przez pana posła zapytanie dotyczące stanowiska ministerstwa rolnictwa w związku z postępowaniem właściciela firmy ˝Janipek˝ pana Kazimierza Janika uprzejmie informuję Wysoką Izbę, że zarówno wojewoda rzeszowski, jak i minister rolnictwa potwierdzają istnienie od kilku lat konfliktu pomiędzy właścicielem zakładu ˝Janipek˝ a służbami weterynaryjnymi podporządkowanymi, podkreślam to, wojewodzie rzeszowskiemu. Należałoby tu dodać takie wyjaśnienie, że doradcą pana Kazimierz Janika w sprawach sanitarno-weterynaryjnych jest były weterynaryjny inspektor sanitarny - drugą stroną sporu jest aktualny wojewódzki czy rejonowy weterynaryjny inspektor sanitarny. Spór toczy się więc w zasadzie pomiędzy bardzo kompetentnymi, przygotowanymi merytorycznie służbami weterynaryjnymi - aktualnymi i byłymi.
Geneza konfliktu - zrodził się on za sprawą różnych interpretacji, dokonywanych przez zainteresowane strony, zasad urzędowego badania zwierząt rzeźnych i mięsa oraz kosztów ponoszenia tych badań. W tej sprawie minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej udzielał już odpowiedzi w dniu 30 listopada 1994 r. - była to odpowiedź na interpelację złożoną przez pana posła Jerzego Jaskiernię. Dotychczas konflikt między stronami niestety nie został rozwiązany i dochodzą nowe elementy w tej sprawie. Zdaniem właściciela zakładu chodzi o nieprofesjonalne przeprowadzanie badań zwierząt rzeźnych i mięsa przez wyznaczonego lekarza weterynarii i stosowanie zbyt wygórowanych stawek za badania. Jest to w pewnej mierze podstawowe podłoże konfliktu pomiędzy stronami. Zdaniem właściciela zakładu konflikt rodzi także niezasadne odstąpienie od wykonywania stałego nadzoru weterynaryjnego nad stanem sanitarnym zakładu i zastąpienie go nadzorem doraźnym. Zarzut właściciela zakładu polega również na tym, że niezasadnie cofnięto uprawnienia eksportowe na rynki Wspólnoty Niepodległych Państw.
Z kolei podstawowy zarzut ze strony Wojewódzkiego Zakładu Weterynarii w Rzeszowie polega na tym, że właściciel zakładu czy zakład nie uiszcza na bieżąco należności za badania zwierząt rzeźnych i mięsa oraz nie reguluje paroletnich należności za te usługi.
Zarzuca się właścicielowi nieusuwanie na bieżąco wykazywanych usterek, stwierdzanych w trakcie kolejnych kontroli. Oczywiście właściciel, znając i interpretując według swoich wykładni przepisy prawa, stwierdza, że te zarzuty są niezasadne.
Wojewódzki Zakład Weterynarii zarzuca właścicielowi nieodpowiednie, często - jak to określa - aroganckie zachowanie. Są również problemy związane z naruszaniem godności osobistej urzędników, przedstawicieli tej placówki. Wojewódzki Zakład Weterynarii wreszcie stawia zarzut wprowadzania do obrotu mięsa, którego nie poddano urzędowemu badaniu.
Chcę z całą mocą podkreślić, że ministerstwo rolnictwa niejednokrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat - bo tak długo już trwa ten konflikt - podejmowało działania zmierzające do zażegnania tego konfliktu między stronami, problem ten ma znaczenie, nie jest to bowiem niewielki zakład, przerabiający małe ilości i wytwarzający produkty pochodzenia zwierzęcego. Jest to duży zakład, zatrudniający dość liczną załogę. W związku z tym ministerstwu rolnictwa zależało na tym, żeby możliwości produkcyjne tego zakładu zostały w pełni wykorzystane.
W tym celu organizowano spotkania w Departamencie Weterynarii z udziałem zainteresowanych stron, do oceny stanu sanitarnego w tym zakładzie został powołany zespół z udziałem specjalistów, w tym również przedstawicieli nauki - nam się wydawało, że obiektywnych - przeprowadzono kompleksową kontrolę, wizję lokalną w zakresie higieny środków spożywczych pochodzenia zwierzęcego, produkowanych w tymże zakładzie.
We wrześniu 1995 r. zespół stwierdził uchybienia obu stron i zalecenia w tej sprawie w formie notatki przesłał do wojewody rzeszowskiego. Wszystkie kwestie dotyczące naruszenia prawa przez właściciela zakładu są przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez organa prokuratury i można domniemywać, że zostaną rozstrzygnięte w odpowiednim postępowaniu. Nad całością sprawy ze strony administracji państwowej nadzór prowadzi wojewoda rzeszowski, a ministerstwo rolnictwa stara się udzielić niezbędnej pomocy merytorycznej przy rozważaniu problemu.
Tak więc jest to konflikt pomiędzy służbami weterynaryjnymi, pomiędzy weterynaryjnym inspektorem sanitarnym a właścicielem zakładu. Jeszcze raz podkreślam, że nadzór nad weterynaryjnym inspektorem sanitarnym, inspektoratem sanitarnym, sprawuje bezpośrednio wojewoda rzeszowski. Natomiast minister rolnictwa, Departament Weterynarii sprawują nadzór merytoryczny. Dziękuję bardzo.
Przebieg posiedzenia