2 kadencja, 103 posiedzenie, 1 dzień (19.03.1997)
2 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą, Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o generalnym inspektorze celnym (druki nr 604 i 2166).
Poseł Ryszard Faszyński:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Unia Pracy uważa inspekcję lub policję celną za organ bardzo potrzebny. Przestępstwa celne, uszczuplenia celne kosztują nas - jako kraj, jako obywateli - bardzo dużo. Kosztują nie tylko bezpośrednio, nie tylko wskutek zwykłego braku wpływu należności celnych, ale są także szkodliwe dla całej gospodarki. Możliwość wprowadzania na polski obszar celny towarów bez uiszczenia należnych państwu świadczeń spycha w szarą sferę przedsiębiorstwa, które na początku starają się działać legalnie. Nie wytrzymują konkurencji, mają do wyboru: albo upaść, albo zacząć naruszać prawo. Bez zablokowania tej nieuczciwej konkurencji nie będziemy mogli mieć zdrowej gospodarki. I do tego zablokowania policja celna jest niezbędna.
Druga sprawa, o której już była mowa, to sprawa podejrzeń, pogłosek, plotek o korupcji wśród celników. Jeżeli te plotki są uzasadnione, to policja celna to ukróci; jeśli to są tylko plotki, to fakt istnienia policji celnej zweryfikuje je, potwierdzi, że nie odpowiadają one prawdzie. W jednym i w drugim wypadku ponownie stwierdzam w imieniu Unii Pracy: Inspekcja Celna jest w Polsce potrzebna. Prace nad projektem trwały ponad 2 lata. To, co komisje przedkładają w sprawozdaniu, to naszym zdaniem de facto trzeci projekt ustawy. Pierwszy projekt poselski, aczkolwiek podpisany przez olbrzymią grupę posłów, niestety miał tak liczne wady, że podkomisja pracując nad nim w rzeczywistości musiała napisać go od nowa. Później na posiedzeniu połączonych komisji zostały wytknięte dalsze niedociągnięcia, projekt musiał ponownie wrócić do podkomisji i wreszcie doszliśmy do jego finalnej wersji.
Myślę, że historia pracy nad tą ustawą pokazuje, że Izba miała dobrą wolę, ponieważ z reguły projekty, które mają tyle wad, są odrzucane w pierwszym czytaniu. Ten projekt nie tylko nie został w żadnym momencie odrzucony, ale prace nad nim zostały doprowadzone do końca. Z pewnością mogły być doprowadzone szybciej i trzeba się zgodzić z zarzutami pod adresem rządu, który zostawił prace nad projektem w rękach posłów wnioskodawców, a następnie komisji sejmowej. Nie było możliwości korzystania z aparatu merytoryczno-eksperckiego i legislacyjnego, który jest w dyspozycji Rady Ministrów, tak by te prace mogły być zakończone wcześniej.
Oczekujemy bardzo pozytywnych skutków powołania Inspekcji Celnej, ponieważ już w obecnej strukturze ten bardzo karłowaty Generalny Inspektorat Celny w strukturze GUC, zaledwie z kilkoma delegaturami, już przyniósł budżetowi państwa bardzo wymierne dochody, i to mimo działań ze strony kierownictwa Głównego Urzędu Ceł. Myślę, przy całej krytyce wobec pana prezesa Nogaja, że jego popularność jest trochę niezasłużona. To w końcu pan poseł Sekuła z SLD rozpoczął działania w celu ubezwłasnowolnienia Generalnego Inspektoratu Celnego. To za jego kierownictwa GUC zawisły pierwsze czarne chmury nad Generalnym Inspektoratem Celnym w strukturze GUC. To za jego prezesury posłowie tak licznie podpisywali projekt, który wydzielał GIC i uniezależniał go od pana posła Sekuły.
Pan poseł Kaleta mówił o krytyce ze strony opozycji. Ja nie słyszałem - ale być może pan poseł Kaleta jest lepiej poinformowany - żeby pan poseł Dziewulski wystąpił już z klubu SLD i przeszedł do jakiegoś klubu opozycyjnego. A to pan poseł Dziewulski na posiedzeniach połączonych komisji zgłaszał najwięcej uwag, z jego strony było najwięcej blokad. Tak więc albo klub SLD przeszedł do opozycji, albo pan poseł Dziewulski z niego wystąpił, a jeżeli nie, to ta blokada i ta krytyka jednak miały miejsce, zwłaszcza w finalnym okresie, nie ze strony opozycji. Aczkolwiek nie sądzę, żeby - mówiąc słowami pana posła Kalety - pan poseł Dziewulski z SLD należał do organizacji chroniącej oszustów celnych. Sądzę, że motywy jego postępowania były jednak nie aż tak złe.
Inspekcja Celna czy inspekcja skarbowo-celna? - to jest pytanie ważne. W krajach Unii Europejskiej mamy różne rozwiązania. Być może docelowo jednolita inspekcja, która kontrolowałaby ściągalność wszystkich należności, a więc i podatkowych, i celnych, byłaby lepszym rozwiązaniem. Ale dzisiaj działamy ze świadomością, że wybór nasz jest trochę węższy. Dzisiaj możemy mieć Inspekcję Celną albo nie mieć żadnej, przy czym powołanie Inspekcji Celnej nie zamyka drogi do połączenia jej w ciągu kilku lat ze strukturami inspekcji skarbowej. Wybierając ten model na dziś, nie wykluczamy przyjęcia drugiego modelu w przyszłości, a każdy pomysł najlepiej sprawdzić w praktyce, a nie za biurkiem, nie w teorii, bo życie z reguły jest bogatsze. Dlatego Unia Pracy uważa w tym momencie za rozwiązanie lepsze powołanie właśnie Inspekcji Celnej, a nie inspekcji skarbowo-celnej.
Polska podlega krytyce ze względu na obecny stan zabezpieczenia celnego. Zaledwie parę dni temu byliśmy poinformowani o tym, że specjalna komisja Parlamentu Europejskiego przedłożyła sprawozdanie, w którym bardzo mocno skrytykowała Polskę i inne kraje środkowoeuropejskie. Oceniła, że na tym etapie zabezpieczenia obszarów celnych w tych państwach przedwczesne było włączenie krajów grupy wyszehradzkiej do konwencji tranzytowej. Za niedostateczne uznano zabezpieczenie celne wewnątrz kraju - nie na granicach, ale wewnątrz kraju - to, które ma właśnie zapewniać policja celna. I myślę, że dla prestiżu Polski dobrą informacją będzie to, że zaledwie parę dni po tej krytyce - a więc prace, jak widać, to uprzedziły - Izba zajmuje się tym projektem i mam nadzieję, że na tym posiedzeniu Sejmu tę ustawę przyjmie.
Inspekcja Celna będzie jeszcze ważniejsza w przyszłości. Jeżeli uda nam się kontynuować marsz ku integracji ze Wspólnotą Europejską, wtedy to, co dzisiaj widzimy na lotniskach krajów Europy Zachodniej, te niebieskie przejścia, staną się codziennością na naszej granicy zachodniej. Na niebieskich przejściach nie ma służb celnych. To jest jednolity obszar celny, może dzisiaj jeszcze nie do końca, ale w przyszłości będzie tak na pewno. A więc tam zabezpieczenie obszaru celnego będzie już mogło być dokonywane tylko i wyłącznie przez Inspekcję Celną. Jeżeli nie będzie tej inspekcji, to obszar nie będzie w ogóle chroniony. I warto też powiedzieć, że bez Inspekcji Celnej nasze szanse na jakiekolwiek procesy integracyjne odchodzą w niebyt.
Na koniec wnioski mniejszości. Unia Pracy będzie głosowała przeciwko pierwszemu wnioskowi mniejszości. Gdyby ograniczyć się tylko do wykrywania przestępstw, nie potrzeba byłoby tych 2 lat, nie warto byłoby uchwalać całej ustawy, nie warto byłoby powoływać nowej służby.
Odmiennie natomiast zapatrujemy się na drugi wniosek mniejszości. W drugim wniosku mniejszości, który dotyczy ust. 2 w art. 8, chodzi o naruszanie dóbr osobistych. Pytanie, które należy sobie postawić jest następujace: Czy w ogóle wolno naruszać dobra osobiste? Nie. Wolno wtedy, kiedy ustawa mówi: jak najmniej naruszać. To znaczy, że jednak wolno. Tak więc jest to zawężenie zakresu i chociaż jak najmniej, ale jednak w ogóle wolno naruszać. Jest pytaniem otwartym to, jak kluby parlamentarne ustosunkują się do tych dóbr osobistych. Czy dobra osobiste są dla nich jakąś wartością, która powinna podlegać szczególnej ochronie? I czy zakres czynności, przy których wolno te dobra naruszać - a to ˝jak najmniej˝ jest sprawą ocenną, to są piękne słowa - będzie szeroki, czy wąski?
Unia Pracy jest za tym, żeby ten zakres był wąski, żeby zakres czynności, przy których chociaż jak najmniej, ale wolno naruszyć dobra osobiste, był enumeratywnie określony - ale nie tak szeroko, jak wszystkie czynności służbowe. Z tego powodu Unia Pracy głosować będzie za przyjęciem drugiego wniosku mniejszości oraz udzieli poparcia ustawie o Inspekcji Celnej. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia