2 kadencja, 20 posiedzenie, 3 dzień (13.05.1994)
13 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o sytuacji strajkowej i wynikach rozmów prowadzonych ze związkami zawodowymi.
Poseł Janina Kraus:
Wysoka Izbo! Obecne akcje strajkowe, które ogarnęły cały kraj, są tylko kolejną, choć tym razem zdecydowanie większą i szerszą, falą narastającego gwałtownie niezadowolenia i protestu społecznego, wywołanego kontynuowaniem przez obecny rząd restrykcyjnej wobec podstawowej części społeczeństwa polskiego, błędnej metodologicznie i sprzecznej z polskimi interesami gospodarczymi liberalno-monetarystycznej polityki wszystkich poprzednich, po ˝okrągłym stole˝, rządów.
Partie koalicyjne nie dotrzymały obietnic wyborczych, a uleganie naciskom międzynarodowych organizacji finansowych i Unii Europejskiej doprowadziło do załamania się bilansu wymiany handlowej z zagranicą, do takiego zubożenia przedsiębiorstw będących jeszcze własnością skarbu państwa i załamania się podstaw finansowych funkcjonowania całej sfery budżetowej, że coraz bardziej realne staje się załamanie gospodarcze, a dla znacznej części społeczeństwa, na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, zagrożenie podstaw egzystencji biologicznej. Wyczerpane zostały rezerwy zaufania, wyrozumiałości i odporności społecznej.
Pakt o przedsiębiorstwie i przygotowany przez CUP program polityki społeczno-gospodarczej na lata 1994-1997, podobnie jak wszystkie negocjowane obecnie uzgodnienia ze związkami zawodowymi, nie stwarzają realnych perspektyw zasadniczej zmiany na lepsze sytuacji społeczno-gospodarczej w najbliższym czasie i w ciągu następnych lat. Wypracowane przez rząd koncepcje stanowią w gruncie rzeczy zbiór życzeń, nie mówią natomiast, jak należy je realizować, a chciałabym w tym miejscu bardzo dobitnie podkreślić, że postępująca emancypacja banków, z Narodowym Bankiem Polskim na czele, w świetle tego, co się w tej sferze już od dawna dzieje, przekreśla z góry szanse rządu i podmiotów gospodarczych na zrealizowanie poważniejszych, a przy tym pozytywnych programów naprawczych.
Tak więc, jeśli chodzi o skalę ogólnopolską protestów, to informacja rządu niczego nie wyjaśnia, a w każdym razie nie rokuje pomyślnego rozwiązania podstawowych problemów. Tu sprawy pozostają otwarte, a temat jest zbyt szeroki, by poddawać go w tej chwili szczegółowej analizie. Nie jest to zresztą konieczne, bo mieliśmy już okazję wielokrotnie przedstawiać naszą krytykę i propozycje programowe, zgłaszane w debacie nad exposé pana premiera Pawlaka, w którym prezentował on założenia polityki społeczno-gospodarczej swojego rządu, a także przy okazji debaty budżetowej i wielu innych debat. W związku z tym ograniczę się do zaprezentowania stanowiska naszego klubu wobec wyjaśnień pana ministra dotyczących protestów górniczych, zwłaszcza w górnictwie węgla kamiennego, które stanowią wyraźnie odrębny nurt strajkowy w branży wyjątkowo drastycznie zagrożonej polityką rządu. Stanowisko naszego klubu w sprawie przebiegu strajków i negocjacji w branży węgla brunatnego przedstawił poseł Leszek Moczulski podczas debaty nad tym problemem kilka tygodni temu.
Z punktu widzenia naszego klubu postawa rządu wobec problemów branży górnictwa jest jakby papierkiem lakmusowym wskazującym rodzaj intencji w zakresie całego procesu realizowanych przez rząd tzw. reform. Poprzednio wzbudziła w naszym klubie niepokój - jeśli chodzi o dalsze losy tej branży i rozwój sytuacji nie tylko w regionie, ale i w całym kraju - niedawna przecież informacja rządu na temat konfliktów społecznych na Śląsku. Ten niepokój okazał się uzasadniony. Niestety po dzisiejszej informacji pana ministra moje wystąpienie w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej muszę zacząć od wyrażenia jeszcze głębszego niepokoju.
Rozumiemy, że w obecnej sytuacji strajkowej, spowodowanej rażącymi błędami w polityce rządu wobec górnictwa jako branży i wobec zatrudnionych w niej pracowników, rząd w swojej informacji uznał za konieczne skoncentrowanie się na sprawach podnoszonych przez strajkujących górników. Są to sprawy o niesłychanej doniosłości i oczywiście w tym momencie najważniejsze. Ale musimy stwierdzić, że cała ta sytuacja nie miałaby miejsca i można byłoby jej uniknąć, ponieważ jest ona pochodną znacznie głębszych, zasadniczych przyczyn pogarszającej się wciąż sytuacji ekonomiczno-finansowej górnictwa oraz rosnącego niezadowolenia załóg i podejmowanych przez nie protestów. Problem tych przyczyn pan minister dyplomatycznie pominął, a na nie Konfederacja Polski Niepodległej od dawna zwracała uwagę, nie ograniczając się przy tym do krytyki, ale przedstawiając konkretne wnioski i propozycje programowe. Tak więc nasza wypowiedź wyrażająca stosunek do przedstawionej informacji dotyczyć musi zasadniczych założeń programu działalności, którą rząd nazywa restrukturyzacją, a która nie jest oparta na tym, co polityk uznać może za program. W przeciwnym bowiem przypadku nastąpi ponowne zaognienie konfliktu. W związku z powyższymi stwierdzeniami dwie krótkie uwagi.
Pierwsza. Poprawa relacji przychodów uzyskanych przez spółki górnicze ze sprzedaży węgla do ponoszonych przez nie kosztów i szanse na poprawę sytuacji ekonomiczno-finansowej spółek w przyszłości, które ujawniły się w ostatnich miesiącach ubiegłego roku i w pierwszych trzech miesiącach 1994 r., nie są wynikiem działań restrukturyzacyjnych, ale wręcz przeciwnie - wymuszonych, m.in. przez Konfederację Polski Niepodległej i związki zawodowe, odstępstw od polityki prowadzonej przez rząd w stosunku do górnictwa od 1990 r. do połowy 1993 r. To nasz klub jako pierwszy tu, w Sejmie, domagał się rzeczywistego uczestnictwa górnictwa w grze rynkowej, czego niezbędnym elementem było urealnienie cen węgla i kursu walut obcych, decydujące o opłacalności eksportu. Domagaliśmy się zniesienia limitów eksportowych, ograniczeń administracyjnych. Konfederacja ma też niewątpliwy udział w uchronieniu górnictwa przed obłożeniem nośników energii 22-procentową stawką VAT. To nasz klub z niektórymi związkami zawodowymi protestował przeciwko bezzasadnemu likwidowaniu rentownych kopalń i niedopuszczalnym, bo niekoniecznym redukcjom zatrudnienia. Likwidację kopalń powinno się wiązać z wyczerpywaniem się złóż, z rzeczywistą nierentownością, przy uwzględnieniu nie tylko kosztów fizycznej likwidacji, ale kosztów osłon i tworzenia nowych miejsc pracy.
Przedstawię, jak w interpretacji rządu wygląda ta trwała nierentowność, posługując się przykładami wyników dwóch kopalń - kopalni ˝Żory˝, która w marcu tego roku osiągnęła wskaźnik rentowności na poziomie 65%, i kopalni ˝Paryż˝, w której ten wskaźnik kształtował się na poziomie 108%. Dla porównania - średnio w całym górnictwie rentowność wynosiła w tym czasie 9%. W tej sytuacji rozpoczęcie likwidacji tych i innych kopalń uzyskujących w ostatnim okresie znacznie wyższe przychody niż wynoszą koszty wydobycia i sprzedaży węgla - a określanych przez rząd jako nierentowne - bez poprzedzenia tych decyzji rzetelnymi analizami - podczas gdy wiadomo, że każda decyzja podjęta w górnictwie rodzi nieodwracalne skutki - dyskwalifikuje działalność restrukturyzacyjną spółek węglowych, Państwowej Agencji Węgla Kamiennego i samego resortu.
W tej sytuacji jednoznaczna w swej wymowie jest odpowiedź ministra przemysłu na związkowy postulat strajkowy, dotyczący m.in. cofnięcia decyzji o terminie likwidacji kopalń węgla kamiennego do czasu pełnego wyczerpania złóż bilansowych. Jest to odpowiedź sprowadzająca się do zadeklarowania przedstawienia związkom zawodowym do zaopiniowania zarządzenia w sprawie zasad i trybu udzielania oraz sposobu wykorzystania dotacji przeznaczonych dla górnictwa w 1994 r. Panie ministrze, treść tej deklaracji to dokładne brzmienie art. 29 ustawy budżetowej. Chcę w związku z tym zapytać, czy naprawdę trzeba było strajku, żeby minister przemysłu zrealizował to, do czego zobowiązywała go ustawa budżetowa?
Uwaga druga dotyczy przyczyn nadal pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kopalń mimo poprawy efektywności ich bieżącej działalności. Występuje tu cała grupa przyczyn, na które, z jednej strony, składają się skutki wcześniejszej restrykcyjnej polityki rządu, m.in. gigantyczne zadłużenie, odsetki od długów nie zawinionych, a z drugiej strony - kontynuowanie tych negatywnych elementów polityki, których Konfederacji i związkom zawodowym nie udało się dotąd zwalczyć. Chodzi m.in. o negatywne skutki przeforsowanej przez rząd, wbrew naszym protestom, ustawy o przekształceniach własnościowych niektórych przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki czy też o uzależnienie wysokości płac nie od wzrostu efektywności ekonomicznej kopalń, ale od wydajności pracy, co w konsekwencji uzależnia wzrost płac od redukcji stanu zatrudnienia. Przy takim ustawieniu mechanizmu kształtowania płac wszystkie gwarancje zatrudnienia zawarte w programie restrukturyzacji górnictwa na lata 1994-1995, na który to program powołuje się w ustaleniach ze związkami zawodowymi rząd, stają się po prostu iluzoryczne.
Problem kształtowania się płac zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ nie uzasadnione różnicami w efektywności ekonomicznej poszczególnych kopalń zróżnicowanie średnich płac jest jedną z newralgicznych przyczyn konfliktów w górnictwie. Rozpiętości te w marcu 1994 r. wynosiły ponad 4 mln zł. Dane na ten temat w odniesieniu do kopalń zostały z biuletynu informacyjnego o działalności spółek i kopalń w likwidacji wyeliminowane, co uniemożliwia posłom i związkom zawodowym kontrolowanie na bieżąco sytuacji w tym zakresie oraz odpowiednio wczesne dyskutowanie spornych kwestii w odpowiednim trybie. Nic więc dziwnego, że stale wysuwany przez związki postulat likwidacji dysproporcji płacowych pomiędzy poszczególnymi zakładami górniczymi dopiero poparty strajkiem znalazł przebicie. Niestety, tylko w postaci zapisu o udostępnieniu związkom zawodowym informacji ekonomiczno-finansowej w zakresie poziomu wynagrodzeń i zatrudnienia oraz powołania zespołu do rozwiązania tego problemu.
Chcę w tym miejscu przypomnieć, że Konfederacja Polski Niepodległej od dawna już postuluje konieczność zastąpienia negocjacyjno-strajkowego sposobu ustalania wysokości średnich płac indywidualnych - i to nie tylko w górnictwie, proponujemy ten system jako zasadę ogólną - zasadą wiązania wielkości funduszy płac i funduszy inwestycyjnych, w sposób parametryczny, z poziomem efektywności ekonomicznej na wieloletnie okresy, w drodze porozumień między pracodawcami, związkami zawodowymi i rządem. Ten nasz postulat systematycznie jednak był ignorowany.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawione mankamenty dotychczasowej polityki rządu wobec górnictwa i górników stanowią jednocześnie zasadnicze przyczyny konfliktów i zarzewie sytuacji strajkowych. Dlatego uważamy, że warunkiem uniknięcia w przyszłości masowych protestów społecznych jest, po pierwsze, zerwanie z realizowaniem zadania, jakim jest proces określany mianem restrukturyzacji. Punktem wyjścia do programowania przyszłości górnictwa...
Przebieg posiedzenia