1 kadencja, 6 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Barbara Blida

1 kadencja, 6 posiedzenie, 1 dzień (23.01.1992)


1, 2 i 3 punkt porządku dziennego:

   1. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowych projektach ustaw:
      1) o prowizorium budżetowym na okres od dnia
1 stycznia do dnia 31 marca 1992 r. (druki nr 19 i 66);
      2) o zasadach gospodarki finansowej państwa w 1992 r. (druki nr 25 i 62);
      3) o zmianie ustawy Prawo budżetowe oraz niektórych innych ustaw (druki nr 26 i 64)
      4) o podatku dochodowym od osób prawnych oraz o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania (druki nr 27 i 63).
      Przedstawiony przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów projekt rezolucji w sprawie rozdysponowania wygospodarowanych w ustawie o prowizorium budżetowym na okres od dnia 1 stycznia 1992 r. do dnia 31 marca 1992 r. dodatkowych środków finansowych.
   2. Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie Kodeksu pracy oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druki nr 28 i 55).
   3. Sprawozdanie Komisji Sprawied


Poseł Barbara Blida:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zmuszona jestem zabrać głos i spróbować przekonać państwa do odrzucenia dwóch wniosków mniejszości przedstawionych w sprawozdaniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o zmianie ustawy Prawo budżetowe (druk nr 64). Jeden z wniosków mniejszości skutkuje pozbawieniem gmin wpływów z tytułu opłat skarbowych i przejęcia ich przez budżet centralny. Przejadamy, czy przejedliśmy już narodowy majątek, od którego podatek odprowadzany przez przedsiębiorstwa państwowe i jednoosobowe spółki skarbu państwa w formie dywidendy lub odsetek nie tworzy skarbu państwa, nie tworzy funduszu restrukturyzacji, który jest tak potrzebny do przebranżowienia wielu gałęzi przemysłu. Wystarczy. Zostawmy gminom co ich.

    Drugi wniosek mniejszości dotyczy budownictwa mieszkaniowego. Proponuje się w nim zaniechanie umorzeń kredytów mieszkaniowych dla zadań nie oddanych i nie rozliczonych do 31 marca 1992 r., a równocześnie w prowizorium nie przewiduje się możliwości przeznaczenia środków budżetowych na nowo rozpoczynane zadania budownictwa mieszkaniowego. Czyżby realizacja budownictwa mieszkaniowego miała być oparta wyłącznie na kredycie hipotecznym? Twierdzę, że żadna polska rodzina, a jeżeli to znikoma ich część, utrzymująca się z pracy w przedsiębiorstwach państwowych, nie jest w stanie sprostać finansowo nabyciu mieszkania, ani też spłacie kredytu i odsetek. Proponowane zaniechanie umorzeń kredytów mieszkaniowych pogłębi jedynie sytuację szerzenia się anarchii czynszowej, tak już dzisiaj powszechnej. Również lokator posiadający indywidualną hipoteką na swoim mieszkaniu zostanie wystawiony na ulicę przez bank, jeżeli nie zapłaci kolejnej raty kredytu. Wystarczy, że zostanie bezrobotnym, i to z winy takiej, a nie innej polityki gospodarczej państwa, aby równocześnie zostać bezdomnym. Tworzenie prawa całkowicie oderwanego od społecznych i gospodarczych realiów jest fikcją, której nie da się zrealizować, a która będzie jedynie silnym zarzewiem społecznych niepokojów.

    Tymczasem to właśnie budownictwo, jako konsument produkcji prawie wszystkich gałęzi przemysłu, bo i hutnictwa, i chemii, i przemysłu materiałów budowlanych, i w ślad za tym energetyki, i górnictwa, może być tym motorem, który da początek koniunktury. Początek wychodzenia z recesji. Tym sposobem z recesji gospodarczej wychodziły rozwinięte kraje, na które się obecnie zapatrujemy. Dlatego usilnie namawiam Izbę do odrzucenia pierwszego i czwartego wniosku mniejszości.

    Ustawy budżetowe ostatnich lat ograniczają się do systematycznego ograniczania wydatków i zwiększania fiskalizmu wobec przedsiębiorstw państwowych. Zarówno w ustawach budżetowych, jak i w prowizorium na I kwartał br. nie ma żadnych propozycji proprodukcyjnych w kierunku zalążka koniunktury. Nie mówi się nic o sposobie likwidacji zatorów płatniczych, o preferencjach dla tworzenia nowych miejsc pracy, o działaniach na rzecz ożywienia sektora państwowego, o sposobie refundacji wydatków poniesionych przez gminy na uzbrojenie terenów budowlanych kosztem innych robót. Skoro na garnuszku budżetu mamy nie sprywatyzowaną służbę zdrowia i oświatę, że nie wspomnę o kulturze, a przedsiębiorstwa państwowe, póki co, dają jeszcze ok. 80% wpływów do budżetu, to każdy ruch powodujący spadek produkcji, prywatyzację, likwidację, upadłość, a skutkujący obniżeniem odprowadzanej do budżetu masy podatkowej, musi być przewidziany i szczegółowo wyliczony, jaki spowoduje to spadek wpływów do budżetu i skąd go uzupełnić. No bo jak długo można tylko ograniczać wydatki. Dotychczasowa nonszalancja w stosunku do przedsiębiorstw państwowych kosztuje nas już zbyt drogo. Zmieniają się ustroje, rządy, a fiskalna, niemądra, dogmatyczna polityka wobec sektora państwowego pozostaje niezmieniona.

    Prowizorium na I kwartał opiera dochody na działaniach fiskalnych, utrzymując w zaostrzonej wersji największy nonsens ekonomiczny naszych czasów, jakim jest popiwek. Jaskółką nadziei jest zapowiedziana we wczorajszych ˝Wiadomościach˝ inicjatywa Ministerstwa Przemysłu i Handlu innego niż dotychczas zagospodarowania dywidendy, a mianowicie pozostawienia jej części do dyspozycji przedsiębiorstwa na cele restrukturyzacji. Inicjatywa jest zgodna z projektem ustawy, z jaką w poprzedniej kadencji wystąpili posłowie Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a która niestety na tamte czasy była zbyt rewolucyjna i została przez Sejm odrzucona. Życząc więcej szczęścia Ministerstwu Przemysłu i Handlu, ufam, że nowy rząd skorzysta również z innych inicjatyw dotyczących gospodarki, które w ubiegłej kadencji przedstawialiśmy.

    Musimy zacząć zarabiać zanim nie obumarły jeszcze wszystkie gałęzie przemysłu. Muszą być określone gałęzie lub gałąź przemysłu, ja twierdzę, że może to być budownictwo, które mogą dać początek koniunkturze. Dać im tanie kredyty. Pobudzi się w ten sposób popyt. Ten powinien pobudzić produkcję. Podatki płacone od rosnącej masy zysków zwiększą wpływy do budżetu. Pozwoliłoby to na mniej dolegliwe komercjalizowanie służby zdrowia i oświaty. Oczywiście ten proces będzie trwał lata, ale trzeba go zacząć.

    Przedstawione prowizorium nie stwarza, moim zdaniem, podstaw koniunktury. Zmuszona jestem głosować przeciwko jego przyjęciu.

    Już kończę, panie marszałku, jeszcze tylko w sprawach Śląska. Na skutek niewiadomego zbiegu okoliczności w prowizorium zabrakło 160 mld zł na dofinansowanie miejskiej komunikacji województwa katowickiego. Mimo iż bardzo dziwi fakt nierozwiązania tego problemu, mimo licznych interwencji w Ministerstwie Finansów, mam nadzieję, że ta tragiczna pomyłka zostanie wyjaśniona i zgłoszony przez posła Musiała wniosek posłów śląskich zostanie pozytywnie załatwiony. Wszak nie do wyobrażenia jest to, aby w lutym stanęła cała miejska komunikacja, w jeszcze, póki co, największym centrum przemysłowym kraju. Wierzę, że mądrość odpowiedzialnych za tę pomyłkę pozwoli uniknąć trudnych do wyobrażenia skutków zatrzymania komunikacji w naszym województwie.


Powrót Przebieg posiedzenia