1 kadencja, 37 posiedzenie, 1 dzień (11.02.1993)
1, 2 i 3 punkt porządku dziennego:
1. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie ustawy budżetowej na 1993 r. (druki nr 598, 598-A, 598-B, 598-C, 598-D i 745).
2. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie założeń polityki pieniężnej na 1993 r. wraz z raportem o stanie pieniądza (druki nr 601, 601-A i 747).
3. Sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. (druki nr 628 i 744).
Poseł Ryszard Bartosz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie krótka refleksja. Szkoda, że wyszedł pan Rulewski, któremu, jako ojcu chrzestnemu obecnej koalicji rządowej, chcę przypomnieć, że każdy honorowy kapitan, kiedy okręt tonie, schodzi z niego ostatni. (Oklaski)
Moje wystąpienie w przeciwieństwie do czołowych demagogów okupujących w sposób notoryczny sejmową trybunę będzie krótkie. Bardzo dobrze pamiętam wszystko to, co działo się w tej sali przez ostatnie 4 lata. Przedstawiony przez rząd budżet państwa przyrównam do symbolicznej kromki chleba. W grudniu 1989 r., w szczytowym okresie hiperinflacji, kiedy Sejm entuzjastycznie uchwalał konstytucję gospodarczą, którą wówczas nazywano dumnie ˝planem Balcerowicza˝, kilogram chleba kosztował 300 zł. Dzisiaj, po 3 latach intensywnego marszu do Europy, kilogram tego samego chleba kosztuje 6 tys. zł, czyli 20 razy więcej. Wtedy i dzisiaj rząd pod kierownictwem Unii Demokratycznej domagał się od narodu zaciskania pasa i ślepego zaufania. Czołowym agitatorem tego marszu na skróty w jedynie słusznym kierunku był wtedy i jest obecnie pan prof. Bronisław Geremek, którego mądrość została ostatnio nobilitowana autorytetem pana prezydenta. (Oklaski)
Jadąc do Sejmu rozważałem, jak będę głosował nad budżetem. Byłem nawet skłonny go poprzeć wbrew własnemu sumieniu, ale po usłyszeniu o zamiarach pana prezydenta doszedłem do wniosku, że pan prezydent III Rzeczypospolitej ma rację. Wierzę jednak, że pan prezydent wykorzysta powstałą sytuację i kierując się nadrzędną troską o dobro państwa poda się również do dymisji i w nowych wyborach prezydenckich swoją osobę przedstawi narodowi do oceny. Oświadczam, że aby nie utrudniać zadania panu prezydentowi, będę głosował przeciw budżetowi. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia