4 kadencja, 106 posiedzenie, 4 dzień (01.07.2005)
43 punkt porządku dziennego:
Informacja Rządu na temat realizacji polityki rozwoju obszarów wiejskich i wspólnej polityki rolnej po wejściu Polski do Unii Europejskiej (druk nr 4228).
Poseł Marek Sawicki:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zabierając głos w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, pragnę na wstępie panu ministrowi Pilarczykowi podziękować za spokojny ton jego wypowiedzi, bez wcześniejszej demagogii i propagandy sukcesu, za rzetelne informacje. Trochę przydługo może, nieproporcjonalnie do sytuacji w rolnictwie, ale rzeczywiście wyłagodził pan to, co przez ostatnie dwa lata miało miejsce: kompletna propaganda sukcesu. I przed chwilą były minister Olejniczak, dziś szef SLD, z tej trybuny dalej tę propagandę próbował uprawiać. Ja wiem, że pan minister Olejniczak ma swoisty kompleks ministra Kalinowskiego i oczywiście dzisiaj z tej trybuny również to podniósł. Ale ja chcę zapytać, gdzie był pan minister Olejniczak, kiedy były negocjowane w Kopenhadze wysokości dopłat bezpośrednich. Ja przypomnę, że wtedy i pan premier Miller, i pan prezydent publicznie wypowiadali się, że 25% to więcej niż zero, a niech Kalinowski z PSL nie uprawia agroszantażu, bo przez pazerność chłopów nie wejdziemy do Unii Europejskiej. Dziś pan minister Olejniczak chwali się, że 25% dopłat, które zostały wywalczone, wsparte środkami krajowymi, to wielki sukces Sojuszu Lewicy Demokratycznej i osobiście pana ministra Olejniczaka. Jeśli prawie 8 mld zł wypłat bezpośrednich to jest konkretnie pieniądz, który idzie do rolnictwa, i ma to być nazwane sukcesem, to przypominam, że równocześnie ceny zbóż spadły o około 200 zł za tonę. Pan minister Pilarczyk powiedział, że w ubiegłym roku mieliśmy produkcję w wysokości 30 mln ton. Więc jeśli pomnożyć to przez 200, to okazuje się, że rolnicy otrzymali tu, tylko w produkcji zbóż, o 6 mld mniej.
Ja nie neguję i nie kwestionuję dorobku ministerstwa, agencji w zakresie wykonanej roboty co do płatności, co do terminów, chociaż można powiedzieć: po co była ta propaganda sukcesu? Mamy zakończyć realizację płatności obszarowych do końca grudnia, a wiadomo było, że i do końca marca nie zostanie zakończone wszystko. Jeszcze 30 kwietnia przychodzili do biura rolnicy, wcale nie tak nieliczni, i mówili, że dopłat jeszcze nie mają. Więc to było niepotrzebne. Trzeba było spokojnie to realizować, nie robić z tego propagandy sukcesu.
Jeśli pan minister Olejniczak ma tak słabą pamięć, jak to przed chwilą zaprezentował tutaj na trybunie, to źle wróżę Sojuszowi. Pan minister mówi, że dwa lata temu zboża były tańsze niż obecnie. Przypomnę: rolnik dostawał 530-560 za pszenicę, 420 za żyto. Dziś za pszenicę oferuje się 300-320, a za żyto 150 zł za tonę. Więc jeśli jest to poniżej, to nie wiem, czemu to miało służyć w wypowiedzi pana ministra Olejniczaka. Jeśli rzepak dwa lata temu był po 1100, a dziś kontraktuje się go za 600 zł; jeśli truskawka dwa lata temu była po 5 zł, a dziś jest po 50 groszy, to niepotrzebnie pan minister Olejniczak, zakompleksiony wobec ministra Kalinowskiego, wywołuje tutaj, że tak powiem, historie sprzed dwóch lat.
Natomiast odnosząc się konkretnie chociażby do programów, o których tutaj był łaskaw powiedzieć pan minister, jeszcze raz podkreślam: ludzie wykonali ogromną robotę, ale niestety minister, prawnicy ministra nie nadążają. Pani minister Oleszczuk patrzy otwartymi szeroko oczami - tak, pani minister, pani również...
(Głos z sali: Bo ma ładne).
Na czym polega problem? Czy nie zastanawia was kwestia grup producentów rolnych? W tym sprawozdaniu mamy: 23 wnioski, wydano decyzje o przyznaniu płatności dla 17 grup producentów. A jak z tej trybuny ze trzy razy w tej kadencji wnosiłem o zniesienie podatku dochodowego dla grup producentów, o zniesienie podatku od nieruchomości dla grup producentów, o dodatkowe wsparcie ekonomiczne dla grup producentów - to co? To odpowiedź ze strony rządu była zawsze na nie. Odpowiedź także ze strony Sojuszu była zawsze na nie przy poprawkach przez nas zgłaszanych. Nie rozwiną się grupy producentów, jeśli będą miały podwójne opodatkowanie, tak jak to jest w tej chwili. Kiedy wnosiliśmy w Komisji Gospodarki ustawę o grupach gospodarstw rodzinnych, no to też Sojusz Lewicy i Platforma mówią: nie, bo pojawia się kolejne ogniwo w gospodarce, kolejna forma zorganizowania rolników i przeciwwaga wobec pośredników, przetwórców i sprzedawców.
Jeśli wracamy do programu dotyczącego wsparcia gospodarstw niskotowarowych - przecież ten program tak świetnie reklamował pan Olejniczak. To miały być kolejne wielkie pieniądze. Program, który przypominam, ma być realizowany przez 5 lat, do końca 2008 r., z tej puli. Ja pytam: Czy jeśli opóźniony o dwa lata program zaczyna się realizować dwa lata później, czy będzie przedłużony do roku 2010? Bo rolnicy składali wnioski, przypominam, w styczniu, w lutym - zaczęło się od 1 lutego, skończyło się 23 marca, 116 tys. złożonych wniosków. Wszyscy liczyli na to, że w lipcu otrzymają pieniądze. A co w lipcu otrzymali? Zmianę rozporządzenia ministra rolnictwa w czerwcu i przedłużenie całej operacji. Pytam w Ministerstwie Finansów: Dlaczego nie ma akredytacji? No bo oczywiście agencja i minister rolnictwa nie złożyli wniosków o akredytację.
Kolejny ważny program to właśnie też wspominany wcześniej program dotyczący dostosowania do standardów unijnych. Jeśli po złożeniu wniosków, po zamknięciu terminu przyjmowania wniosków zmienia się zasady ich weryfikacji i sposób naliczania azotu produkowanego przez zwierzęta, to znaczy, że ci wszyscy rolnicy, którzy złożyli wnioski według wcześniej przyjętych norm, będą musieli teraz te wszystkie wnioski zmieniać. Kto im za to zapłaci? Chwalicie się programami rolnośrodowiskowymi, a poza starymi gospodarstwami tzw. ekologicznymi, praktycznie nikt z tych programów nie korzysta. Dlaczego? Dlatego, że system przetargu na doradztwo dla rolników i wygranie tego doradztwa przez ośrodki doradztwa rolniczego sprawił, że za agencyjne pieniądze pracownikom i ośrodkom opłaci się robić proste wnioski obszarowe, gospodarstwa niskotowarowe, ale nie mają czasu, ba, nie umieją robić wniosków w ramach programów rolnośrodowiskowych.
Jeśli pan minister Kowalczyk krzywi się, to powiem, panie ministrze, że w marcu zrobiłem ponad 100 szkoleń dla sołtysów w gminach, ponad 100. Chcę panu powiedzieć, że dzisiaj nasi rolnicy w powiecie łosickim, siedleckim, sokołowskim, węgrowskim stoją w kolejkach zapisani do pracowników ośrodka doradztwa rolniczego, bo uprawniony do podpisywania programów rolnośrodowiskowych jest jeden pracownik na trzy powiaty. Czy nie wiecie, że województwo mazowieckie, środkowe Podlasie wcielone do Mazowsza, to nie lubuskie, w którym jest 20 tys. gospodarstw? Czy tego nie mogliście wcześniej przewidzieć?
Kolejna sprawa. Mówił o tym przed chwilą pan poseł Grad, ale niestety do tego wrócę - kwestia biopaliw. Unia Europejska pozwoliła nam w ramach eksportu unijnego na sprzedaż około 100 tys. ton zboża. W biopaliwach moglibyśmy przerobić, już nie mówię 4, ale spokojnie 2 mln ton. Co robi rząd, o co wnioskuje były minister Olejniczak? Wnioskuje o 0,5% dolewanych biokomponentów w tym roku. Oczywiście drugi mankament, drugi problem to przecież brak notyfikacji na zerową stawkę akcyzy na biokomponenty. 30 kwietnia upłynął termin, a polski rząd nie wystąpił do Unii o przedłużenie go. Wszystkie państwa mają, a u nas - brak rozporządzenia co do jakości estrów. Niemcy mogą sprzedawać, wprowadzać do obrotu, mają normy, a my jesteśmy w tej samej Unii i nie możemy dopracować się norm. Dwa lata ustawa obowiązuje, a minister gospodarki nie jest w stanie wydać rozporządzenia co do norm jakości estrów.
Kolejna sprawa podnoszona tutaj to paliwo rolnicze.
Wrócę tylko jednym zdaniem i bardzo mocno podkreślę to, dlaczego minister wyraził zgodę na 0,5% biokomponentów w paliwach. Na rynku paliw, na którym powszechne są przekręty, opanowanym w 30% przez mafię, przy różnych wynalazkach wlewanych do paliw, do dobrego paliwa można dolać spirytus, do złej jakości paliwa - niestety nie.
Paliwo rolnicze. Czyż nie można było przyjąć w Sejmie ustawy o paliwie rolniczym, o zwrocie akcyzy? Nie można było, bo najpierw w Komisji Finansów Publicznych pan poseł Czerniawski blokował, a potem, jak już obie komisje przekazały Prezydium Sejmu, to okazało się, że marszałek bez opinii specjalistów nie skieruje tego do drugiego czytania. To pytanie brzmi: kto blokuje rozwój i poprawę konkurencyjności polskiego rolnictwa?
Końcowa kwestia dotyczy ostatniego zdania pana ministra. Powiedział pan o tym, że polski rząd będzie sprzeciwiał się renacjonalizacji wspólnej polityki rolnej. Jeśli tak jest, panie ministrze, to pytam, co znaczyły słowa premiera, karbowego, Belki, który gonił nas tutaj niedawno do roboty, kiedy w Brukseli podczas negocjacji budżetowych powiedział: dobra, to rezygnuję z 1,5 mld euro po to tylko, żeby kontynuować negocjacje w sprawie budżetu.
(Głos z sali: Co to dla niego.)
Jeśli rezygnuje z 1,5 mld, to pytam: czy rezygnuje z tych pieniędzy na teatry, na kulturę? Nie, rezygnuje z pieniędzy na rolnictwo. Mślę więc, że dobrze byłoby, żebyście czasami w rządzie na tych posiedzeniach wspólnie porozmawiali. Niech pan nie przedstawia nam innego stanowiska, a premier w Brukseli niech nie prezentuje innego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia