VI kadencja

Interpelacja w sprawie przyznania emerytur olimpijskich dla paraolimpijczyków uczestniczących w zawodach przed 1992 r. (tj. przed paraolimpiadą w Barcelonie)

Interpelacja nr 605

do ministra sportu i turystyki

w sprawie przyznania emerytur olimpijskich dla paraolimpijczyków uczestniczących w zawodach przed 1992 r. (tj. przed paraolimpiadą w Barcelonie)

   Szanowny Panie Ministrze! W wyniku nowelizacji ustawy z 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej ustawą z 8 września 2006 r. uprawnienia do świadczeń pieniężnych (wypłacanych dożywotnio) nabyli medaliści zimowych lub letnich igrzysk paraolimpijskich od 1992 r. oraz zimowych lub letnich igrzysk głuchych od 2001 r.

   W uzasadnieniu ustawy podkreślono, iż emerytury olimpijskie są dla tych, którzy ˝swoim wysiłkiem i zaangażowaniem na arenie sportowej rozsławiali imię Polski w świecie˝, a obecnie są w trudnej sytuacji. W przypadku olimpijczyka sprawnego, który zdobył medal na igrzyskach olimpijskich, a potem został osobą niepełnosprawną i wywalczył medal na paraolimpiadzie, świadczenie jest jedno. Świadczenia wypłacane są niezależnie od innych świadczeń pobieranych przez niepełnosprawnych sportowców, na przykład od ich rent.

   W środowisku niepełnosprawnych sportowców okrzyknięto ten bądź co bądź sukces jako ˝zwycięstwo bez toastu˝. Szczęście tych, którzy się ˝załapali˝ poważnie zmącił fakt pominięcia w ustawie ich ok. 100 koleżanek i kolegów paraolimpijczyków uczestniczących w zawodach przed 1992 r.

   W żadnym razie nie usprawiedliwia projektodawców ustawy podana argumentacja owych rozwiązań. W uzasadnieniu tej ustawy podano, iż Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski powołany został dopiero przez międzynarodowe organizacje osób niepełnosprawnych w 1989 r., rok po paraolimpiadzie w Seulu. Dlatego włączono tylko sportowe osiągnięcia od paraolimpiady w 1992 r. Wtedy też po raz pierwszy zawody przybrały nazwę Igrzyska Paraolimpijskie. Wcześniej były to igrzyska osób niepełnosprawnych organizowane przez organizacje osób niepełnosprawnych, które nie współpracowały jeszcze z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim.

   Osobnym, kuriozalnym i wręcz niepoważnym, argumentem było stwierdzenie niskiej rangi paraolimpiady w owych latach oraz brak prawdziwej rywalizacji. Jakoby w zawodach osób niepełnosprawnych chodziło wówczas bardziej o zabawę niż prawdziwą rywalizację. Dużo łatwiej przychodziło zdobyć medal w każdej grupie medalowej. Dopiero w latach 90. igrzyska osób niepełnosprawnych zaczęły upodabniać się do igrzysk olimpijskich - wprowadzono ograniczenia, limity, a także konieczność zdobywania minimum punktów.

   Obecnie ci sportowcy niepełnosprawni czują się bardzo pokrzywdzeni i mają wielki żal. Czują się odrzuceni. A przecież - jak sami podkreślają - przed wyjazdem na igrzyska zawsze odbywała się oficjalna ceremonia ich nominacji na olimpijczyków, a oni zabierali ze sobą koszulki i dresy z polskim godłem. Z dumą i godnością reprezentowali Polskę na arenie międzynarodowej w czasach trudnych dla nich i dla ojczyzny. Ich zaangażowanie i poświęcenie było wielkie i w owych czasach bez żadnych profitów. Dla nich każdy udział w zawodach był najważniejszy i miał najwyższą rangę. A najistotniejszy był fakt, iż reprezentowali swoją ojczyznę, Polskę. W końcu nie jest też ich winą, że wcześniej nie istniał Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski.

   ˝Nie jesteśmy gladiatorami, tylko ludźmi, którzy chcą normalnie żyć. Sport jest symbolem normalności˝ - podkreślają. Mają powody do dumy. Mogą też długo się chwalić. Oto co mówią: ˝polscy sportowcy niepełnosprawni to ścisła światowa czołówka. W Sydney na przykład zdobyliśmy 53 medale: 19 złotych, 22 srebrne i 12 brązowych. Praktycznie w ekipie same gwiazdy. Większość zawodników ma na swoim koncie medale MŚ i ME oraz trofea olimpijskie˝. I dalej: ˝w biegu na 100 m w kategorii wysoko amputowanych (zawodnicy z mechanicznym kolanem) zwyciężył zawodnik, który uzyskał czas 11 sekund. Piłkarze naszej reprezentacji osiągają na testach 12-14 sekund i są z tego powodu zadowoleni. Szkoda, że ludzie nie znają faktów˝.

   Stąd ich głośne i słuszne wołanie o zadośćuczynienie i nowelizację ustawy przyznającą emerytury olimpijskie od 1972 r. (do Heidelbergu po raz pierwszy pojechała wtedy polska reprezentacja osób niepełnosprawnych), a nawet od roku 1960 (wyjeżdżali na igrzyska, reprezentując Polskę nieoficjalnie). Sportowcy niepełnosprawni uczestniczący w zawodach przed 1992 r. złożyli skargę do rzecznika praw obywatelskich i kolejną na polski rząd do Strasburga - w związku z nierównym traktowaniem i dyskryminowaniem wielu sportowców w świetle naruszenia konstytucyjnej zasady równego traktowania (art. 32).

   W powyższej kwestii jest także problem nieujęcia w poprzedniej nowelizacji paraolimpijczyków, którzy z przyczyn niezależnych od siebie nie mogli uczestniczyć w tych samych miejscach i równolegle ze sportowcami pełnosprawnymi. Otóż olimpijskie emerytury wywalczyła także w 2006 r. część sprawnych olimpijczyków, którzy początkowo nie zostali uwzględnieni w ustawie z 1999 r. o świadczeniach olimpijskich, a którzy z powodów politycznych w 1984 r. zamiast na letnie igrzyska do Los Angeles polecieli na konkurencyjne Igrzyska Przyjaźni do Moskwy i innych stolic państw Układu Warszawskiego (bojkot państw UW w rewanżu za bojkot Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w 1980 r.).

   Niestety, inaczej stało się w przypadku sportowców niepełnosprawnych. Zawody olimpijskie dla nich odbywały się w innym mieście niż dla sprawnych olimpijczyków (dopiero od igrzysk w Seulu w 1988 r. rywalizują na tych samych obiektach). W Moskwie w 1980 r. na przykład z powodu barier architektonicznych nie można było zorganizować zawodów dla paraolimpijczyków. Paraolimpiada odbyła się w Arnhem w Holandii. Następne igrzyska odbyły się w USA. Pomimo bojkotu reprezentacji narodowych krajów UW, w tym polskiej kadry olimpijskiej, za ocean pojechali nasi niepełnosprawni olimpijczycy (ich igrzyska odbywały się w Nowym Jorku, a sprawnych - w Los Angeles). Część kadry sportowców niepełnosprawnych (paraplegicy) pojechała do Stoke Mandeville k. Londynu. Oni również nie zostali uwzględnieni w owej ustawie.

   Stawiam pytania:

   1. Czy - i kiedy - Pan Minister przewiduje szybką nowelizację ustawy przyznającej emerytury olimpijskie dla części paraolimpijczyków (ok. 100 osób) pominiętych w poprzedniej nowelizacji ustawy o świadczeniach olimpijskich?

   2. Czy uwzględni Pan Minister również tych sportowców niepełnosprawnych, którzy z przyczyn politycznych i innych - niezależnych od nich - nie mogli uczestniczyć równolegle i w tych samych miejscach, w których uczestniczyli sprawni olimpijczycy?

   Z poważaniem

   Poseł Czesław Hoc

   Kołobrzeg, dnia 10 stycznia 2008 r.