VI kadencja
Interpelacja nr 19561
do ministra rolnictwa i rozwoju wsi
w sprawie uprawy roślin oraz dystrybucji żywności modyfikowanej genetycznie
Szanowny Panie Ministrze! Do mojego biura poselskiego zgłosili się rolnicy oraz przedstawiciele branży rolno-spożywczej zaniepokojeni możliwym niekorzystnym upowszechnianiem uprawy oraz dystrybucją roślin i żywności modyfikowanej genetycznie.
Jak wiadomo, żywność genetycznie modyfikowana to głównie artykuły spożywcze, w których, dzięki zastosowaniu technik inżynierii genetycznej, zmieniono dany genom, używając technik rekombinacji DNA, stosując promieniowanie ultrafioletowe lub promieniowanie jonizujące.
Zwolennicy wprowadzenia upraw roślin genetycznie modyfikowanych twierdzą, iż są one odporne na choroby, szkodniki, mróz czy zasolenie gleby. Z kolei w przypadku zastosowania inżynierii genetycznej w odniesieniu do zwierząt uważają, że skutkuje to np. szybszym wzrostem, uodpornieniem na choroby czy większą mlecznością krów.
W chwili obecnej problem stosowania organizmów genetycznie zmodyfikowanych w rolnictwie stał się tematem debaty, jaka toczy się na forum Unii Europejskiej. Już w tej chwili wiadomo, że kolejne kraje opowiadają się przeciw technologii modyfikacji np. roślin, wprowadzając zakazy upraw transgenicznej kukurydzy MON810 i ziemniaka Amflora (jedynych odmian roślin GMO, których wysiew jest dozwolony na terenie Wspólnoty).
Moi interesanci wskazują, że kwestia stosowania GMO w środowisku naturalnym jest marginalizowana i lekceważona. Za jeden z przykładów takich praktyk podają brak, jak się wydaje, skutecznych działań w zakresie sprawowania kontroli nad uprawami GMO. Przywołują w tym kontekście raport Najwyższej Izby Kontroli jeszcze z marca 2009r., w którym zapisano m.in., że w gruncie rzeczy rolnicy mogą bez żadnych ograniczeń i zezwoleń uprawiać rośliny modyfikowane genetycznie. Podkreślają również, iż brak odpowiedniego rejestru umożliwiającego monitoring istniejących wysiewów roślin transgenicznych.
Informują ponadto, iż zgodnie z unijnym prawem każdy producent ma obowiązek zamieszczenia informacji o obecności GMO w przypadku, gdyby dany produkt zawierał go więcej niż 0,9% swojej masy. Natomiast gdy jest go mniej, producent jest niejako zwolniony z podania takiej informacji na etykiecie. Dlatego też ww. zwracają uwagę na fakt, iż prawdopodobnie większość z producentów nie podaje takich informacji. A przecież skądinąd wiadomo, że w czasie produkcji np. wędlin czy czekolady stosuje się soję lub mączkę kukurydzianą, która zastąpiła w roli wypełniacza mączkę mięsno-kostną, zakazaną po aferze z tzw. chorobą szalonych krów w latach 90.
W chwili obecnej mieszkańcy naszego kraju, w tym również m.in. producenci rolni, czekają kolejny już rok na wprowadzenie systemowych rozwiązań legislacyjnych zakazujących upraw poszczególnych gatunków GMO. Jest to konieczne, zwłaszcza w kontekście braku kontroli, jak się wydaje, jakiegokolwiek organu rządowego nad areałem upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Rząd powinien przestać zasłaniać się brakiem odpowiednich narzędzi prawnych w tym zakresie i wykazać się determinacją polityczną, która pokaże, że jego stanowisko przeciw uprawom GMO to nie jedynie puste słowa.
Mając na uwadze powyższe, uprzejmie proszę Pana Ministra o odpowiedź na następujące pytania:
1. Jakie działania prowadzi kierowany przez Pana resort w celu uregulowania prawnego kwestii produkcji i dystrybucji roślin oraz żywności genetycznie modyfikowanej?
2. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi lub podległe mu jednostki prowadzą rejestr upraw roślin modyfikowanych genetycznie?
3. Jakie stanowisko zajmuje polski rząd na forum UE w kontekście uprawy roślin i dystrybucji żywności genetycznie modyfikowanej?
4. Jak kontrolowane jest uregulowanie prawne Parlamentu Europejskiego, zgodnie z którym produkty pochodzące od zwierząt karmionych GMO powinny posiadać stosowne oznaczenie?
Z poważaniem
Poseł Sławomir Zawiślak
Warszawa, dnia 1 grudnia 2010 r.