VI kadencja
Interpelacja nr 7346
do ministra środowiska
w sprawie planowanego uruchomienia przemysłowego tuczu świń na przykładzie wsi Palędzie Kościelne i Józefowo (powiat i gmina Mogilno w woj. kujawsko-pomorskim)
Szanowny Panie Ministrze! Na terenie wsi Palędzie Kościelne i Józefowo (powiat i gmina Mogilno w województwie kujawsko-pomorskim) planowane jest uruchomienie w zabudowaniach nabytych od Agencji Rynku Rolnego przemysłowego tuczu świń (około 3000 sztuk). Zabudowania te położone są nad doliną, w której znajdują się obie wsie i bezpośrednio graniczą z miejscowym kościołem i cmentarzem. Taka chlewnia może stanowić źródło uciążliwości dla mieszkańców i ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego, w tym dla ujęcia wody pitnej i pobliskiego jeziora.
Od końca lat 90. obserwujemy w Polsce dynamiczny rozwój hodowli zwierząt metodami intensywnego tuczu. Przemysłowa hodowla zwierząt nie jest obojętna dla jakości i warunków życia ludzi mieszkających w bliskim sąsiedztwie ferm. Dzieje się tak głównie za sprawą uciążliwych odorów oraz zanieczyszczeń wód powierzchniowych i gruntowych w wyniku przenawożenia gleb. Oprócz tego duża koncentracja odchodów zwierzęcych stanowi zagrożenie mikrobiologiczne. Wśród bakterii, jakie mogą przedostawać się do wód albo przemieszczać się wraz z powietrzem, są: gronkowce, pałeczki z grupy coli, streptokoki fekalne, laseczki różycy, prątki gruźlicy, chorobotwórcze gronkowce i paciorkowce, wirusy pryszczycy, a także różnorakie grzyby i organizmy pasożytnicze.
Najczęstszym argumentem zwolenników dużych ferm są nowe miejsca pracy i dodatkowe wpływy do budżetu gminy z tytułu podatków. Niestety, dopiero po uruchomieniu instalacji okazuje się, że z obiecanych kilkudziesięciu etatów zostaje stworzonych zaledwie kilka. Przemysłowe metody chowu zapewniają minimalizowanie kosztów produkcji między innymi z tytułu mechanizacji hodowli. Stąd niejednokrotnie z obiecanych wpływów do budżetu gminy pozostaje tylko podatek rolny od posiadanych gruntów. Istnieją przykłady, kiedy siedziba spółki posiadającej fermę - wbrew wcześniejszym deklaracjom - została przeniesiona z gminy wiejskiej do dużego miasta, w którym mieszkają jej zarządcy.
Duża koncentracja zwierząt na niewielkich obszarach, niejednokrotnie połączona z brakiem odpowiednich zbiorników do przetrzymywania odchodów oraz niewłaściwym ich zagospodarowaniem, wpływa bezpośrednio na pogorszenie się stanu środowiska. Przemysłowa hodowla zwierząt wiąże się z chęcią minimalizowania kosztów przy maksymalizacji zysków, co oznacza niepotrzebne obciążenia środowiska emisją gazów cieplarnianych oraz znaczącymi ładunkami azotu i fosforu.
W związku z powyższym mam do Pana Ministra następujące pytania:
1. Olbrzymie fermy i tuczarnie niszczą indywidualne gospodarstwa rolne, do niedawna oazy produkcji dobrej, zdrowej żywności. Straty spowodowane w wyniku ich działalności w środowisku naturalnym są niepowetowane. W jaki sposób Ministerstwo Środowiska planuje ratować zagrożone bezpieczeństwo żywnościowe w Polsce?
2. Dobra lokalizacja i sąsiedztwo wpływa znacząco na cenę rynkową nieruchomości. Inwestorzy zainteresowani powstaniem nowych ferm unikają dyskusji na temat ewentualnych skutków uciążliwego sąsiedztwa. Dlaczego więc mieszkańcy objęci negatywnym oddziaływaniem dużej fermy, takim jak np. wyczuwalne przykre zapachy lub znaczące przekształcenia krajobrazu, muszą liczyć się z realnym spadkiem wartości swoich gospodarstw?
Z poważaniem
Poseł Bożena Szydłowska
Warszawa, dnia 7 stycznia 2009 r.