V kadencja
Interpelacja nr 4671
do ministra sprawiedliwości
w sprawie orzekania kar wykonywania określonych prac lub świadczeń na cele społeczne oraz zamiany kary grzywny lub aresztu na prace społecznie użyteczne
W sytuacji nagminności pewnego typu drobniejszych przewinień i konieczności stosowania kary grzywny lub aresztu (np. za przejazd bez biletu i nieuiszczenia kary) niejednokrotnie alternatywną karą mogłaby być kara wykonywania określonych prac lub świadczeń na cele społeczne. Prace społecznie użyteczne mogłyby stać się karą bardzo skuteczną w resocjalizacji.
Wydaje się nawet, że kara wykonywania pracy społecznie użytecznej jest przywilejem skazanego, który może, ale nie musi o nią występować do sądu w ramach zamiany na prace społeczne kary grzywny lub pozbawienia wolności. Art. 45 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny wykonawczy (Dz.U. z dnia 5 sierpnia 1997 r.) mówi: ˝Jeżeli egzekucja grzywny okaże się bezskuteczna, sąd może zamienić grzywnę nieprzekraczającą stu dziennych stawek, po uprzednim wyrażeniu zgody przez skazanego na pracę społecznie użyteczną, określając czas jej trwania i rodzaj˝. Tak więc zamiana kary na prace społecznie użyteczne (praca taka trwa do miesiąca przy wykroczeniu i od miesiąca do 12 miesięcy w przypadku przestępstwa) wymaga zgody skazanego. W opinii wielu środowisk to właśnie ten rodzaj kary powinien być znacznie częściej stosowany. Warto zatem prześledzić, w jakim stopniu ten rodzaj kary jest w Polsce stosowany i na ile obecne prawo na to pozwala. Właśnie ten rodzaj kary, wykonywania określonych prac społecznych (publicznych), może pełnić najskuteczniejszą rolę resocjalizacyjną, wychowawczą, ale także karną w wypadku stosunkowo niewielkich naruszeń prawa. Szczególnie interesującym wzorcem pod tym względem są Stany Zjednoczone, gdzie nawet osoby bardzo znane (np. aktorzy, piosenkarze, sportowcy) za niewielkie wykroczenia są karane obowiązkiem wykonania w określonym miejscu (zwykle publicznym) i czasie wyznaczonych prac społecznych (choćby sprzątania przez kilka dni miejskiego parkingu, jak to ostatnio dotyczyło bardzo znanego amerykańskiego piosenkarza, któremu w zamiataniu towarzyszyły kamery - taki obraz jest niezwykle pouczający społecznie). Dla przykładu, w sierpniu br. telewizje niemal całego świata pokazały, jak bardzo znany 45-letni piosenkarz muzyki pop z lat 80., Boy George, odpracowywał na ulicy, z miotłą w ręku i plastykowymi workami, karę 5 dni sprzątania Manhattanu w ramach przymusowej pracy społecznej za posiadanie narkotyków i składanie fałszywych zeznań na policji.
W Polsce wykonywanie tej kary jest prawie niewidoczne, jakby kara ta nie była zasądzana. O istnieniu kary w postaci wykonania pracy społecznej opinia publiczna dowiaduje się bardzo rzadko (np. przy okazji mocno nagłośnionego faktu skazania na pół roku prac społecznych pewnej artystki, która wystawiała krzyż z genitaliami, ale sąd nie podzielił jej artystyczno-fizjologicznych zainteresowań; nie wykluczam, że artystka, skupiona na wybranych elementach ludzkiego ciała, pragnęła genitaliami artystycznie udekorować symbole wszystkich religii, jednak wyrok sądu zahamował ten proces twórczy, dając do zrozumienia, że nie jest to najrozsądniejszy kierunek poszukiwań twórczych). Abstrahując od tego, czy wyrok zostanie wykonany, dociekliwi dziennikarze znajdowali wówczas szereg prac, które artystka mogłaby wykonywać, jak choćby pracować z dziećmi ze świetlicy socjoterapeutycznej, prowadząc z nimi zajęcia plastyczne.
Niestety, takich przypadków orzekania kar w postaci prac społecznych jest niezwykle mało. Sądom łatwiej orzec karę grzywny niż nakładać obowiązek określonych prac społecznych. Tymczasem kara polegająca na wykonaniu określonych prac społecznie użytecznych ma znaczenie wychowawcze i prospołeczne. Mówi o tym już art. 53 Kodeksu karnego wykonawczego: ˝Wykonywanie kary ograniczenia wolności polega na wykonywaniu przez skazanego wyznaczonej mu pracy oraz innych nałożonych obowiązków w warunkach ograniczonej wolności. Ma ona na celu wzbudzanie w skazanym woli kształtowania jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego˝.
Prace społecznie użyteczne wydają się jednak być niezbyt mile widziane przez tych, którzy odpowiadają za ich wykonanie, bowiem tłumaczą się kłopotami ze spełnieniem wymogów bhp (ubraniami, przeszkoleniem itp.). Powstaje zatem trudny do przezwyciężenia krąg niemocy. Znane są mi przypadki, że podmioty, które obowiązane są do przyjęcia ukaranych (bądź skazanych) w celu wykonywania tych prac, nie potrafiły ich właśnie ˝zagospodarować˝. Owe podmioty dla własnego spokoju wymagały od takich ˝pracowników˝, aby tylko byli obecni, bez wykonywania jakiejkolwiek pracy. Znam niejeden taki przypadek, że skazany (ukarany) prawie cały okres przeznaczony na pracę przesiedział lub przespał (np. w nieczynnej koparce, co podaję, aby było bardziej obrazowo, aczkolwiek jest to fakt autentyczny), by nie zrobił sobie przypadkiem krzywdy, wykonując nałożoną pracę.
W związku z tym pragnę zapytać:
1. Dlaczego polskie sądy za stosunkowo nieduże naruszenia prawa tak rzadko karzą wykonywaniem prac publicznych, np. sprzątaniem chodników, oczyszczaniem zieleńców, opiekowaniem się dziećmi w ośrodkach pomocy społecznej itp.? Czy Ministerstwo zamierza przygotować wytyczne, aby znacznie częściej orzekano takie kary? Jaką politykę w tym względzie zamierza prowadzić Ministerstwo?
2. Jakie przykłady rozwiązań tego problemu ukazują nam inne kraje demokratyczne?
3. Czy Ministerstwo posiada dane statystyczne na temat liczby tego typu orzekanych kar w ubiegłych latach (jak się one mają do liczby wszystkich ukaranych i skazanych w danej kategorii wykroczeń czy też przestępstw) oraz okresów, na jakie skazywano, jak również rodzaju wykroczeń i przestępstw, wobec jakich je orzekano?
4. Jakie warunki pracy w myśl prawa pracy należy zapewnić ukaranemu (bądź skazanemu), wobec którego orzeczono wykonywanie prac społecznych? Jaką odpowiedzialność prawną ponosi się za takiego ˝pracownika˝?
Inny problem stanowią te sytuacje, gdzie skazany (bądź ukarany) sam zwraca się o zamianę kary grzywny lub aresztu na prace społeczne. W myśl obowiązujących przepisów prawa skazany, który chce skorzystać z zamiany kary na prace społeczne, musi o nią występować. Zwykle swoje prośby skazani motywują trudną sytuacją materialną. Skazani wykonują przede wszystkim drobne prace porządkowe, takie jak malowanie ławek, sprzątanie, pomoc w domach dziecka, grabienie liści itp. Społecznie pracować wolą szczególnie ci, których nie stać na zapłacenie grzywny, a nie chcą odbywać kary aresztu. Sąd nie ma obowiązku wyrażenia zgody na zamianę kary, jednak, jeśli skazany wnosi o wydanie takiej decyzji procesowej, obowiązkiem sądu jest ustalenie, czy istnieją okoliczności uzasadniające uwzględnienie wniosku skazanego. Są jednak tacy, którym się bardziej kalkuluje spędzić czas w areszcie, zamiast wykonywać prace społecznie pożyteczne, a sąd bez ich zgody nie może narzucić im kary zastępczej.
Mając powyższe na względzie, uprzejmie proszę o odpowiedź na następujące pytania:
1. Czy Ministerstwo posiada choćby przybliżone dane, jak często sądy nie decydują się zamienić kary grzywny lub aresztu na prace społecznie użyteczne? Jakie są główne tego przyczyny?
2. Czy niewyrażenie zgody przez sąd na zamianę kary musi być uzasadnione i czy służy skazanemu prawo zaskarżenia takiej decyzji?
3. Jakimi kryteriami kieruje się sąd przy określaniu czasu, miejsca i rodzaju wykonywania prac społecznych w ramach zamiany kary?
Z poważaniem
Poseł Roman Czepe
Warszawa, dnia 25 sierpnia 2006 r.