IV kadencja
Interpelacja nr 7009
do ministra zdrowia
w sprawie leczenia wirusowego zapalenia wątroby i przeciwdziałania nowym zakażeniom wirusami HCV i HDV
Szanowny Panie Ministrze! Sytuacja osób chorych na przewlekłe zapalenie wątroby w ostatnich latach uległa znacznemu pogorszeniu. Ciągle zbyt mało osób z Hepatitis jest leczonych. Chorzy, u których po wstępnym zdiagnozowaniu wykryto obecność przeciwciał i markerów wirusów hepatotropowych, zostają wstępnie zakwalifikowani do leczenia i - zazwyczaj - na tym się kończy.
Brakuje pieniędzy na leki i leczenie. Często też nie jest wykonywana dokładna diagnostyka. Takie badania jak biopsja wątroby czy badania molekularne powinny być wykonywane na krótko przed rozpoczęciem leczenia. W tej sytuacji lekarze tłumaczą najczęściej (w tej sytuacji słusznie), że skoro na leczenie można czekać nawet latami - nie ma sensu wykonywać diagnostyki, gdyż straci ona swą aktualność do momentu rozpoczęcia leczenia i będzie musiała być powtórzona. Bez dokładnej diagnostyki pacjent nie wie nawet, w jakim stopniu zaawansowana jest jego choroba.
Otrzymując wynik pozytywny, stwierdzający u niego np. przeciwciała anty-HCV, nie wie do końca, czy faktycznie jest zakażony tym wirusem lub czy jest nadal nim zarażony. Nie wie, ponieważ brakuje pieniędzy również na wykonanie potwierdzenia obecności tego wirusa, czyli badania HCV RNA, czy HBV DNA metodą PCR (lub RT PCR), co jest standardem w tej diagnostyce. Coraz częściej ubezpieczony pacjent jest zmuszany do zapłacenia, z własnej kieszeni, niemałej kwoty za to badanie (ok. 250 zł). Z kolei badania w kierunku oznaczenia genotypu wirusa i jego poziomu we krwi (ilość kopii) już od dawna nie były refundowane. Ponieważ w Polsce dominuje wirus HCV o genotypie 1B (szacunkowy odsetek zakażonych z tym genotypem to 84%), przyjęto politykę, że nie warto jest oznaczać genotypu wirusa, przyjmując, że każdy (a nie 84%) ma wirusa o genotypie 1B. Koszt badania to około 600 zł. Tylko czy na pewno nie warto? Poza opornym na leczenie genotypem 1B (lub 1A), który wymaga 48-tygodniowego leczenia, w Polsce zdarzają się coraz częściej przypadki oznaczenia genotypu 3A (lub 2), którego leczenie może trwać o połowę krócej, czyli 24 tygodnie. Statystyki w tym zakresie w wyniku przebadania większej populacji zakażonych HCV mogłyby stanowić, że zakażonych z genotypem 3A jest w Polsce znacznie więcej.
Oznaczenie genotypu 3A, a w wyniku tego skrócenie terapii o połowę jest oszczędnością rzędu 30-40 tys. zł! W ten oto sposób ˝oszczędzając˝ 600 zł, tracimy 50 do 70 razy więcej pieniędzy podatników.
Kolejki do leczenia się wydłużają. W samym tylko Wrocławiu oczekuje na leczenie około 700 osób (w Klinice Chorób Zakaźnych przy ul. Koszarowej). Profesor Andrzej Gładysz, kierownik kliniki, twierdzi, że wystąpił do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zezwolenie na zakup tańszych leków, co pozwoliłoby Klinice na leczenie za te same pieniądze większej liczby chorych. Podanie to załatwiono jednak odmownie (jeszcze za kadencji Ministra Łapińskiego), pomimo pozytywnych opinii Konsultanta Krajowego ds. Chorób Zakaźnych Profesora Andrzeja Gładysza oraz innych hepatologów. Chodziło o zastąpienie Rybaviryny tańszym odpowiednikiem o nazwie Alfaviryna.
Najtragiczniejsza sytuacja jest w innej klinice we Wrocławiu, a mianowicie w Klinice Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego przy ul. Bujwida. W klinice tej zdiagnozowano i wstępnie zakwalifikowano do pilnego leczenia około 50 dzieci z przewlekłym wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Dzieci te nie są leczone z powodu braku pieniędzy na leki. Niektóre z nich oczekują na leczenie już kilka lat!
W Polsce wg niepełnych danych szacunkowych jest około 600-800 tys. osób zakażonych HCV. Możliwe, że i ta liczba jest zaniżona - w 1999 r. podczas akcji ˝Tydzień walki z WZW C˝, przebadano około 15,5 tys. ochotników. Ilość oznaczeń dodatnich w kierunku anty-HCV wyniosła ponad 4% (szacunki mówią o 1,5-2%). Dane statystyczne PZH i Sanepidu opierają się na niepełnych zgłoszeniach o wykrytych, nowych zakażeniach i na danych z Wojewódzkich Stacji Krwiodawstwa, a wiadomą rzeczą jest to, że odsetek zakażeń wśród dawców krwi jest cztero-, pięciokrotnie mniejszy niż w ogólnej populacji.
U części zakażonych rozwinie się przewlekłe zapalenie wątroby, prowadzące do zwłóknienia, a w wyniku tego do marskości i/lub nowotworów wątroby. Według danych w Polsce leczono dotychczas około 3000 osób z HCV (w tym wlicza się leczenie w badaniach klinicznych sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne i leczenie prywatne z własnych i uzbieranych poprzez różne fundacje pieniędzy). Co roku tysiące ludzi umiera z powodu wirusowych zapaleń wątroby. To jest powód, aby sprawą poważnie się zainteresować.
Brak oświaty zdrowotnej i informacji na temat HCV powoduje rozrastanie się epidemii. Ludzie nie znają dróg zakażeń, żony zakażonych mężów golą sobie nogi ich maszynkami do golenia, nie wiedząc o zakażeniu rodzą zakażone dzieci. Nie znają objawów, a objawy choroby są trudne do zdiagnozowania. Liczba niewykrytych zakażeń HCV jest na pewno większa niż całkowita liczba wykrytych dotychczas przez ostatnie 10 lat. Brak wiedzy w społeczeństwie odnośnie do choroby, jaką może powodować HCV, i jej bezobjawowego przebiegu powoduje często, że chorzy bagatelizują pierwsze symptomy, zbyt późno trafiają do specjalistów chorób zakaźnych, a ich szanse na wyleczenie drastycznie spadają z upływem czasu. Wielu chorych jest ˝leczonych˝ lekami osłonowymi w ˝pseudoporadniach hepatologicznych˝, nie kieruje się ich do ośrodków, które zajmują się leczeniem Hepatis C.
Wielu wybitnych polskich specjalistów w dziedzinie chorób zakaźnych, m.in. profesorowie: Cianciara, Juszczyk, Halota, Kuydowicz, apeluje od lat o zmianę polityki zdrowotnej w przypadku zapaleń wątroby spowodowanych wirusami pierwotnie hepatotropowymi jak HBV i HCV.
Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku leczenia przewlekłego zapalenia wątroby typu B lamiwudyną. Jest to obecnie standard w leczeniu Hepatitis B na świecie. W Polsce refunduje się być może 2-3% zapotrzebowania na ten lek. Z jednej strony kładzie się nacisk na szczepienia ochronne, a z drugiej strony brak leczenia zakaźnie chorych, którzy, jakkolwiek patrząc, stanowią potencjalne źródło zakażenia HBV i rozwoju epidemii. Miesięczny wydatek na ten lek (ok. 400 zł) w przypadku dwu-, trzeletniego leczenia nie jest możliwy dla przeciętnego Polaka, którego renta zdrowotna zazwyczaj zawiera się w podobnej kwocie, jaką musiałby wydać.
Piszę tu o chorobach zakaźnych, których epidemia, jeśli nie będzie powstrzymywana, może się rozszerzać i dotyczyć może już każdego z nas. Większość tych zakażeń miało miejsce w placówkach medycznych. Nie można przejść obok tego obojętnie. Mamy tu do czynienia z tragedią na skalę ogólnopolską i trzeba starać się jej zaradzić. Jakiś gest dla tych chorych ze strony rządu jest tu nieodzowny.
Należy jak najszybciej opracować i wprowadzić w życie Sztab ds. Przeciwdziałania Epidemii HCV, instytucję podobną do tej zajmującej się wirusem HIV. Bez pomocy państwa problem ten nie będzie załatwiony i będzie narastał. Ze zbiórek prywatnych niestety się tego nie rozwiąże.
Mając na uwadze powyższe fakty, zwracam się do Pana Ministra o wyjaśnienie:
1. Jakie jest stanowisko Pańskiego resortu wobec postulatu przyznania dodatkowych środków na leczenie wszystkich zakwalifikowanych chorych z przewlekłym zapaleniem wątroby typu B, C i B/D, spowodowanych zakażeniem wirusami pierwotnie hepatotropowymi HBV, HCV i HDV?
2. Kiedy przewlekłe zapalenia wątroby typu B, C i B/D zostaną wpisane na listę chorób przewlekłych (z wszystkimi następstwami, jakie ta zmiana spowoduje)?
3. Kiedy do Narodowego Programu Zdrowia zostaną wprowadzone wytyczne dotyczące profilaktyki zakażeń wirusami HCV i HDV i przeciwdziałania nowym zakażeniom tymi wirusami?
4. Jakie działania zamierza podjąć pański resort w celu zapewnienia pomocy osobom, które uległy zakażeniu w placówkach publicznej służby zdrowia?
5. Jakie działania zapobiegające rozprzestrzenianiu się zakażeń wirusem HCV zamierza podjąć kierowane przez Pana Ministerstwo?
6. Kiedy zostaną podjęte odpowiedni kroki dla zwiększenia bezpieczeństwa osób pracujących w zawodach związanych z podwyższonym ryzykiem zakażenia wirusami powodującymi przewlekłe zapalenie wątroby typu C, B i B/D?
7. Jakie jest stanowisko pańskiego resortu wobec postulatów: stworzenia listy takich zawodów, objęcia osób je wykonujących odpowiednią opieką i badaniami kontrolnymi oraz stworzenia im możliwości uzyskania renty zawodowej w przypadku zakażenia?
Liczę na możliwie jak najpełniejszą odpowiedź na powyższe pytania.
Łączę wyrazy szacunku
Poseł Zbigniew Janowski
Warszawa, dnia 17 marca 2004 r.