IV kadencja
Interpelacja nr 4615
do ministra rolnictwa i rozwoju wsi
w sprawie środka zwanego kasumin, stosowanego do zwalczania bakteryjnego raka pomidorów
Panie Ministrze! Jedzenie pomidorów nieznanego pochodzenia grozi nam kuracją antybiotykową. A to za sprawą środka zwanego kasumin stosowanego nielegalnie przez hodowców do zwalczania bakteryjnego raka pomidorów. Antybiotyk ten przemycany jest z Węgier. Nie posiada on polskiego atestu w związku z podejrzeniami o negatywne oddziaływanie na ludzki organizm. Bez żadnego problemu można go kupić w rejonie Sandomierza (jak donosi prasa), jest to bowiem zagłębie pomidorowe w woj. podkarpackim. Producenci coraz częściej stosują niedozwolone środki, bo wiedzą, że Inspekcja Ochrony Roślin nie posiada pieniędzy na przeprowadzenie badań kontrolnych. Jedno badanie kosztuje od 400-500 zł. Tzw. świadectwa fitosanitarne wymagane są jedynie dla płodów rolnych wysyłanych na eksport. Jak wynika z ubiegłorocznych badań sanepidu, co 10 partia sprzedawanych owoców i warzyw nie nadje się do jedzenia. Wobec powyższego nam pozostaje tylko wiara w to, że kupujemy nieskażone pomidory.
Wobec tego pytamy Pana Ministra:
1. Dlaczego brak jest środków finansowych na prowadzenie kontroli ww. produktu?
2. Dlaczego istnieją rozgraniczenia pomiędzy produktami wysyłanymi na eksport a przeznaczonymi do konsumpcji w kraju?
3. W jaki sposób Ministerstwo Rolnictwa zamierza rozwiązać ten problem?
Z poważaniem
Posłowie Maria Zbyrowska
i Marian Kwiatkowski
Dębica, dnia 28 sierpnia 2003 r.