IV kadencja
Interpelacja nr 6735
do ministra zdrowia
w sprawie zasad finansowania leczenia dzieci przez NFZ
Szanowny Panie Ministrze! Głośno było o tym, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie płacił tylko za jedno schorzenie. Mówiono, że ten pomysł jest absurdalny i może doprowadzić do tego, że szpitalom szybko zabraknie pieniędzy na leczenie. Fundusz zapewniał, że takie rozwiązania są stosowane na świecie i dyrektorzy nie mają się czym martwić. Już dzisiaj widać, że urzędnicy NFZ nie mieli racji. W ten sposób leczenie jest niemożliwe. Jeśli finansowanie pediatrii będzie nadal złe, szpitale będą musiały ograniczyć przyjmowanie pacjentów.
Fundusz przygotował katalog świadczeń medycznych, z którym żaden rozsądny lekarz nie może się zgodzić. Nie ma w nim wielu chorób, nawet tych podstawowych, takich jak ospa wietrzna, czy szkarlatyna. Lekarze domagają się uzupełnienia tych luk, lub przygotowania nowego katalogu. U malutkich dzieci rzadko mamy do czynienia z jedną dolegliwością. Najczęściej jest to zespół chorób lub wad genetycznych. Trzeba je leczyć kompleksowo, a na to Fundusz nie ma pieniędzy.
Narodowy Fundusz Zdrowia twierdzi, że istnieje możliwość łączenia procedur wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja. Liczby mówią jednak same za siebie. W styczniu ubiegłego roku na oddziale niemowlęcym w jednym ze szpitali w Polsce leczono 40 dzieci. Szpital dostał za leczenie tej liczby pacjentów 208 tys. zł. W styczniu tego roku było ich 48, a NFZ zwrócił jedynie 115 tys. zł.
Mając na uwadze zdrowie najmłodszych obywateli naszego kraju, pragnę zadać panu ministrowi kilka pytań, na które oczekuję odpowiedzi:
1. Jak naprawdę jest z tym finansowaniem leczenia dzieci przez Narodowy Fundusz Zdrowia?
2. Dlaczego oszczędza się na najmłodszych?
3. Co będzie, jeżeli szpitale ograniczą przyjmowanie małych pacjentów, ponieważ nie będą miały środków na ich leczenie?
Z poważaniem
Poseł Adam Ołdakowski
Bartoszyce, dnia 3 marca 2004 r.