opis sprawy

Zapytanie w sprawie bezprawnych czynności podejmowanych przez Oddział Celny w Ełku oraz Izbę Celną w Olsztynie w stosunku do mienia przesiedleńczego polskich repatriantów z USA

Zapytanie nr 7642

do ministra finansów

w sprawie bezprawnych czynności podejmowanych przez Oddział Celny w Ełku oraz Izbę Celną w Olsztynie w stosunku do mienia przesiedleńczego polskich repatriantów z USA

   Szanowny Panie Ministrze! Polscy repatrianci po 35 latach pobytu na emigracji w USA wrócili do Polski dnia 28 marca 2011 r. Przywieźli ze sobą cały posiadany dobytek zapakowany w kontenerze. Częścią posiadanego mienia było wiele przedmiotów kolekcjonerskich: kryształy, zabytkowe kufle, zegary i inne tego rodzaju przedmioty oraz kolekcja alkoholi. Niektóre były bardzo drogie i stanowiły pamiątki z całego świata. Alkohole te gromadzili przez 25 lat, były to głównie prezenty przywożone przez znajomych podróżujących po świecie.

   Dnia 29 kwietnia 2011 r. o godz. 7.30 państwo stawili się w urzędzie celnym - oddział w Ełku, gdzie dotarł właśnie kontener z mieniem przywiezionym z USA. Po otwarciu kontenera celnik zauważył, iż znajduje się tam między innymi alkohol i olejki zapachowe. Celnicy zaczęli przeszukiwać wszystkie kartony, mimo iż butelki z alkoholem nie były w ogóle ukryte. Repatrianci spodziewali się, że przywiezienie kolekcjonerskich zasobów do Polski jako mienia przesiedleńczego jest legalne tak samo, jak w jest w Stanach Zjednoczonych, o czym byli zapewniani jeszcze przed przyjazdem do Polski. Celnicy rozcinali wszystkie kartony po kolei, następnie rzucali nimi w głąb kontenera, depcząc dodatkowo po ułożonych na podłodze kartonach, doprowadzając swoim zachowaniem do licznych zniszczeń. Na prośbę, aby starali się nie niszczyć w ten sposób cennego dobytku, zamiast odpowiedzi celnicy posługiwali się jedynie wyzwiskami. Taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Na każdą uwagę czy też prośbę skierowaną do celników odpowiedź z ich strony była wulgarna i obraźliwa. Przez cały czas trwającego ponad pięć godzin przeszukiwania mienia poszkodowani przez celników byli traktowani jak kryminaliści oraz wrogowie państwa polskiego, a nie jego obywatele. Następnie zostali przewiezieni do komendy Policji w Ełku, gdzie wykonywano z nimi czynności do 16.30. W efekcie przez cały dzień nie mieli możliwości, żeby zjeść. Jedyne, co było przez celników dozwolone, to korzystanie z wody w toalecie.

   W czasie wykonywanych w tym dniu czynności w urzędzie celnym w Ełku nie otrzymali do podpisania żadnych dokumentów, nie został także sporządzony żaden protokół ani też spis zabieranych przedmiotów, czyli alkoholu oraz płynów zapachowych. Dopiero 2 maja 2011 r. zostali wezwani do urzędu celnego, gdzie p. B. L. otrzymała do podpisania plik dokumentów. Wszystkie dokumenty nosiły datę sporządzenia 28 kwietnia 2011 r.

   Cała sytuacja jest niesamowicie bulwersująca. Polacy wracający na stałe do Polski po 36 latach spędzonych w USA już na początku zostali upokorzeni oraz poniżeni przez funkcjonariuszy państwa polskiego, czyli przez ludzi, którzy powinni dawać przykład szacunku dla drugiego człowieka. W konsekwencji zachwiana została ich ufność do Polski oraz przekonanie, że jest to normalny kraj i przyjazny swoim obywatelom, chroniący ich mienie.

   Dochodzenie przez poszkodowanych własnych praw zajęło 2,5 roku sądowej walki o sprawiedliwość. Dnia 26 lipca 2013 r. odbyła się kolejna rozprawa w Sądzie Rejonowym w Ełku. Wyrok sądu (sygn. akt II W 708/12) był korzystny dla p. L. Odwołanie się izby celnej od tego wyroku zakończyło się kolejną rozprawą, która odbyła się w Sądzie Rejonowym w Suwałkach dnia 31 października. Również ta rozprawa zakończyła się pomyślnie dla p. L., a wyrok z Ełku został ostatecznie podtrzymany.

   Izba celna zgodnie z wyrokiem została zobowiązana zwrócić skonfiskowane mienie, co nastąpiło 7 marca br. o godz. 10 w Oddziale Celnym w Gołdapi. Niestety nie obyło się bez nieprawidłowości i nie wszystko zostało poszkodowanym zwrócone. Trzy butelki nie zostały przyjęte, ponieważ były wcześniej otwierane. W jednej z dwóch otwieranych butelek (0,75 l Lider) była zawartość w innym kolorze niż oryginalny trunek, a w kolejnej butelce tego samego alkoholu był widoczny ubytek zawartości. P. W. L. także odmówił przyjęcia Miodowej 0,5 l, ponieważ również ta butelka była otwarta i nie było tak naprawdę wiadomo, co znajduje się w środku. Poza tym nie zostały zwrócone 40-letnie wina wysokogatunkowe produkcji niemieckiej i włoskiej w ilości 6 butelek. Co stało się z tymi winami oraz dlaczego nie zostały zwrócone, nikt z Oddziału Celnego w Gołdapi nie potrafił udzielić jakichkolwiek wyjaśnień.

   Repatrianci zostali także narażeni na dodatkowe straty w związku ze zniszczeniem substancji zapachowych, które na skutek długiego toczenia się sprawy sądowej straciły termin ważności i stały się bezużyteczne. Część z tych substancji nie należała nawet do poszkodowanych, gdyż poza pozornie identycznym wyglądem można było zauważyć, że zostały wyprodukowane w zupełnie innej fabryce niż te, które należały do p. L. Wobec powyższego odmówili oni przyjęcia dużej części tych substancji i zabrali tylko te, co do których nie było wątpliwości, że faktycznie zostały wcześniej przez celników odebrane właśnie tym osobom. Na skutek poniesionej straty nie zostało niestety uczynione ze strony Izby Celnej w Olsztynie żadne zadośćuczynienie.

   Kolejnym problemem poszkodowanych była kwestia naliczenia akcyzy za zwrócony alkohol. P. L. dysponują drukiem ścisłego zarachowania o numerze seria PL/MF/AC nr 0123672 wystawionym w ełckim oddziale Izby Celnej, w którym wartość alkoholi została wyceniona na 4191 zł 85 gr. Tymczasem Izba Celna w Olsztynie ostatecznie ustaliła do zapłaty sumę 9760 zł. Pani L. tę sumę zapłaciła, ale Izba Celna dodatkowo, niezasadne i niesprawiedliwe, obliczyła zaległość dotyczącą tej kwoty i nałożyła dodatkowe zobowiązanie w wysokości 2535 zł wraz z należnymi odsetkami naliczonymi od dnia powstania zaległości podatkowej do dokonania wpłaty. Dokonana przez B. M. L. wpłata kwoty 9760 zł stanowiła pełne zaspokojenie roszczeń Izby Celnej w Olsztynie ze wskazanego w postanowieniu tytułu.

   Ponadto Izba Celna nie uwzględniała strat poniesionych przez wyżej wymienionych w następstwie zaginięcia 26 butelek alkoholu marki Whisky, Brandy, Chopin i innych o pojemności 1,75 l i wartości około 3000 zł oraz czterech win produkcji niemieckiej (wysokogatunkowych) i dwóch win produkcji włoskiej o pojemności każda 0,7 l (wysokogatunkowych) zatrzymanych w czasie odprawy celnej mienia przesiedleńczego dokonanej w dniu 28 kwietnia 2011 r. w Oddziale Celnym w Ełku oraz zniszczenia zakwestionowanych w czasie wyżej wymienionej odprawy 259 buteleczek z substancjami zapachowymi usuwającymi plamy z odzieży i innych o wartości 8 USD każda, tj. łącznej wartości 6216 zł, przez niewłaściwe ich przechowywanie i uczynienie ich niezdatnymi do użytku.

   Dodatkowe szkody poniesione przez pokrzywdzonych dotyczyły zniszczenia zegarów, naczyń kryształowych, lampy kryształowej i innych wartościowych przedmiotów o łącznej wartości 5000 USD. Mimo wyżej wymienionych szkód doznanych przez repatriantów ze strony celników oraz świadomego niszczenia tych przedmiotów przez funkcjonariuszy celnych Izba Celna w Olsztynie nie zgodziła się na umorzenie odsetek w wysokości 2535 zł, co wskutek poniesionych przez p. L. strat wydaje się całkowitym absurdem. Na wysokość odsetek naliczonych w niniejszej sprawie miał niewątpliwie wpływ także fakt, że Urząd Celny w Olsztynie w kolejnych pismach odwlekał ustalenie należności celnej. W związku z tym uważam, że naczelnik Urzędu Celnego w Olsztynie być może z przyczyn obiektywnych do dnia 19 maja 2014 r. nie podjął decyzji w sprawie uregulowania sytuacji celnej niezgłoszonego towaru, wyrobów alkoholowych i substancji zapachowych. To też miało wpływ na wysokość naliczeń kwot obciążających B. M. L.

   Apeluję także o wyciągnięcie konsekwencji wobec Izby Celnej w Olsztynie, której to niewłaściwe działania stały się przyczyną wszystkich tych problemów, których niewinni obywatele naszego kraju zaznali w związku z nieprawidłowymi działaniami państwowych funkcjonariuszy. Należy dokonać wszelkich starań, aby tego typu działania ze strony funkcjonariuszy Rzeczypospolitej nie miały już nigdy w naszym kraju miejsca, aby Polska w pełni zasługiwała na tytuł państwa prawa.

   Wobec powyższych wątpliwości proszę Pana Ministra o odpowiedzi na następujące pytania:

   1. Czy jeżeli przywiezione alkohole nie były przeznaczone do sprzedaży, to przedmioty te powinny podlegać opodatkowaniu podatkiem VAT, który przewidziany jest dla towarów i usług będących przedmiotem działalności gospodarczej? Czy Izba Celna w Olsztynie w sytuacji, gdy odzyskany przez p. L. alkohol nie jest przeznaczony na sprzedaż, miała prawo naliczyć poza podatkiem akcyzowym także podatek VAT?

   2. B. M. L. po otrzymaniu decyzji z dnia 18 czerwca 2014 r. była przekonana, że szanowny pan naczelnik Urzędu Celnego w Olsztynie w sposób rzetelny i należyty ustalił całą należność, którą w istocie opłaciła, nie przewidywała tego, że pan naczelnik, wyliczając opłaconą kwotę, nie uwzględnił niedopłaty w wysokości 2535 zł. Czy Izba Celna w Olsztynie na skutek strat, których doznali poszkodowani, nie powinna była umorzyć przynajmniej tych odsetek w wysokości 2535 zł?

   Z poważaniem

   Poseł Tomasz Makowski

   Ełk, dnia 15 grudnia 2014 r.