6 kadencja, 29 posiedzenie, 2 dzień (20-11-2008)
9 punkt porządku dziennego:
Informacja prezesa Rady Ministrów na temat stanu realizacji programu działania rządu w rok po jego powołaniu (druk nr 1359).
Poseł Jarosław Kaczyński:
Tak jest, oczywiście.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pozwolę sobie przeczytać fragment stenogramu z wystąpienia pana premiera, tego inauguracyjnego, exposé: ˝Będziemy też wspierać starania całego środowiska akademickiego oraz władz Wrocławia o lokalizację Europejskiego Instytutu Technologicznego w Polsce˝. (Oklaski) Otóż, panie premierze, skoro pan wiedział, że to niemożliwe...
(Głos z sali: Mówił o Expo.)
...to po co pan się w to w takim razie angażował? Ja się, panie premierze (Poruszenie na sali), w to angażowałem w każdej rozmowie z naszymi partnerami zewnętrznymi, bo zakładaliśmy, że ta niewielka agencja, która jest w Warszawie, to jak na duży europejski kraj jest jednak cokolwiek zbyt mało.
I sądzę, że warto odróżnić politykę małego kraju europejskiego od polityki dużego kraju europejskiego. Obawiam się, że właśnie pański problem, panie premierze, to jest to, że pan tej polityki nie odróżnia. A co do tego, że nasi partnerzy wolą mieć mały kraj niż duży, to, panie premierze, jeżeli w jakimś towarzystwie rozdzielone są pozycje, te dobre, i oto zjawia się ktoś nowy i mówi: ja też chcę mieć dobrą pozycję, to zwykle na początku go nie lubią. (Oklaski) Oczywiście wszyscy pana poklepią po plecach, a nawet pana uścisną, jeśli pan będzie z tej polityki dużego europejskiego państwa rezygnował. A pan niestety z niej rezygnuje. To jest cała tajemnica tego wszystkiego, co pan tutaj opowiadał. Rzeczywiście, gdyby tu stanęli wszyscy ci państwo, panie i panowie, to z całą pewnością by panu bili brawo. Tylko jest pytanie, czy historia panu będzie biła brawo. Otóż jestem przekonany, że nie. (Oklaski) Jestem przekonany, że pan prowadzi politykę, która nasz kraj politycznie degraduje. Bardzo nad tym boleję i bardzo bym chciał pana namówić na to, żeby pan tę politykę zmienił.
Co do pana profesora Bartoszewskiego, oczywiście jeśli chodzi o życiorysy, nikt się nie może z nim porównać. Inaczej bym się odnosił do różnych jego, no, skrajnie kontrowersyjnych wypowiedzi, gdybym nie szanował tego życiorysu. Szanuję go bardzo. (Oklaski) I wiem także o tym, że nawet ludzie wielcy popełniają błędy, że nawet w życiu ludzi bardzo wybitnych są różne etapy. Nie chcę wymieniać przykładów, ale także ci, którzy odegrali w polskiej historii ostatniego wieku rolę największą, którzy są naszymi bohaterami narodowymi, te błędy popełniali. Tak samo jak skądinąd ci, którzy może odegrali rolę gorszą czy nawet zupełnie złą, mieli swoje dobre momenty. To tak jest. Chciałbym, żeby pan też to pamiętał i brał pod uwagę. Nie każdy, panie premierze, jest Adenauerem, Radetzkim czy de Werlle. Nie będę tłumaczył, dlaczego akurat te nazwiska wymieniam. Mam nadzieję, że pan jako historyk, człowiek znający politykę doskonale wie, o co chodzi. W każdym razie ta nominacja jest związana w sposób nierozerwalny z tą w najwyższym stopniu nieroztropną diagnozą odnoszącą się do Polski, diagnozą...
(Poseł Paweł Graś: Najdłuższe sprostowanie w historii tego Sejmu.)
...panny brzydkiej bez posagu. Otóż powtarzam: to jest naprawdę coś bardzo, bardzo niedobrego. I podtrzymuję całkowicie to, co powiedziałem.
Wreszcie, panie premierze, pan, jak powiedziałem - bo my jesteśmy obiektywni, jeżeli coś dobrego się dzieje, to o tym mówimy - wygłosił tutaj dobre przemówienie, zupełnie w innym stylu, niż bywały przemówienia z dawnych czasów...
(Głos z sali: Czas!)
...ale kiedy przyszło panu odpowiadać na zarzuty, rzecz w polityce demokratycznej normalna, to już pan niestety wraca do tego, można powiedzieć, dawnego paradygmatu.
(Głos z sali: Ale pan do tego wracał.)
Otóż, panie premierze, to jest droga błędna. Jeżeli pan będzie do tego wracał, to w tych niełatwych czasach, które, obawiam się, nas czekają - bo rzeczywiście jesteśmy w lepszej sytuacji niż inni, ja się zgadzam, ale w tej niełatwej jednak sytuacji - będziemy mieli jeszcze więcej kłopotów niż te kłopoty, które są nie do uniknięcia. Apeluję do pana, żeby pan tego zaniechał, nawet wtedy gdy się panu coś bardzo, ale to bardzo nie podoba. Proszę przyjąć do wiadomości: my oceniamy pańską politykę zagraniczną jako w najwyższym stopniu niefortunną i błędną. I to pozostanie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia