6 kadencja, 12 posiedzenie, 1 dzień - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński

6 kadencja, 12 posiedzenie, 1 dzień (01-04-2008)

1 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie wyrażenia przez Sejm RP zgody na ratyfikację przez Prezydenta RP Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, podpisanego w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r. (druk nr 345).


Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Z góry chciałbym uprzedzić, że jeden mały fragment cytatu będzie taki sam w moim wystąpieniu... (Wesołość na sali, oklaski) ...ale bez porozumienia.

    Przed Sejmem Rzeczypospolitej staje dziś sprawa ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Jego przyjęcie będzie dobrą wiadomością dla Polski i dobrą wiadomością dla Europy. Polacy są zadowoleni z naszego członkostwa w Unii. Wysokie poparcie, jakim cieszy się Unia Europejska wśród naszych obywateli, to pozytywny czynnik, pomagający nam kształtować oblicze Unii z korzyścią dla Rzeczypospolitej i z korzyścią dla całej Europy.

    Naród polski to wspólnota pokoleń: tych żyjących na naszej ziemi tu i teraz, tych, które odeszły, i tych, które przyjdą po nas. Na polskie uczestnictwo w Unii Europejskiej, na jego znaczenie dla naszej przyszłości warto spojrzeć z takiej właśnie perspektywy. Wśród naszych rodaków żyją jeszcze tacy, którzy urodzili się jako poddani zaborczych monarchów. Żyją ludzie pamiętający osiągnięcia, ale i problemy II Rzeczypospolitej. Wielu jest jeszcze takich, którzy na zawsze zapamiętali koszmar II wojny światowej, terror stalinizmu czy represje późniejszego komunistycznego państwa. Z drugiej strony w ubiegłorocznych wyborach mogli po raz pierwszy głosować ludzie urodzeni w wiekopomnym roku 1989. Historia Polski pamiętana przez obecne pokolenia z własnego doświadczenia, ale także ta, którą znamy z książek, uczy nas, jak wielkimi wartościami są niepodległość, wolność i pokój między narodami.

    Unia Europejska jest trwającą już 50, nawet 51 lat, wspólnotą wolności, demokracji i właśnie pokoju między narodami. To pierwszy w historii zrealizowany na taką skalę projekt, zastąpienie zasady równowagi sił i konkurencji zasadą tak bliskiej nam solidarności. Trzeba jednak pamiętać, że obecność w Unii to także nieustanna konieczność dbania o własne interesy. Nie tylko, że nie ma w tym nic złego, ale należy uznać to za pożądane. Będąc w Unii, trzeba jednak pamiętać, że najistotniejszym warunkiem jej istnienia była i jest umiejętność kompromisu między narodami i państwami, mądrego i roztropnego wyważania racji i umiejętnego godzenia bardzo często sprzecznych interesów.

    Traktat lizboński, nad którego przyjęciem dziś panie posłanki i panowie posłowie będą głosować, to owoc takiego mądrego kompromisu. Traktat powstał w wyniku trudnych, ale przyjaznych negocjacji toczonych między liderami europejskich krajów. Warto dzisiaj im podziękować, bo w toku tych prac wykazali szacunek i zrozumienie dla naszego, polskiego punktu widzenia. Chciałbym więc podziękować szczególnie panu Nicolasowi Sarkozy˝emu, panu prezydentowi Valdasowi Adamkusowi, panu premierowi Tony˝emu Blairowi i Mirosławowi Topolankowi. Na nie mniejsze słowa podziękowania zasługują pan premier José Luis Zapatero, pan premier Jean-Claude Juncker i pan premier José Sócrates. Nasz wspólny wysiłek nie zakończyłby się jednak sukcesem, gdyby nie wielkie zaangażowanie i otwartość, a także elastyczność ówczesnej przewodniczącej Unii Europejskiej pani kanclerz Angeli Merkel. (Oklaski)

    Traktat lizboński zastąpił tzw. europejską konstytucję. To dokument niezwykle kontrowersyjny z naszego punktu widzenia. Zawiera wiele rozwiązań, których Polska nie mogła uznać za optymalne. W negocjacjach nad traktatem lizbońskim udało się, w przeciwieństwie do treści tzw. europejskiego traktatu konstytucyjnego: utrzymać system głosowania nicejskiego aż do roku 2017; wynegocjować tzw. mechanizm Joaniny; nie dopuścić do wpisania zasady prymatu prawa unijnego nad prawem narodowym; umocnić kompetencje państwa narodowego w stosunku do Unii; wprowadzić kluczową dla Polski zasadę solidarności energetycznej; wpisać zasadę kompetencji państwa członkowskiego w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego; zapewnić Polsce stałego rzecznika generalnego w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości - ta sprawa wydawałaby się mniej istotna, ale symbolicznie potwierdza obecność Polski wśród sześciu największych państw unijnych. Z poparciem Polski z ustaleń lizbońskich zniknęły wszystkie zapisy nadające Unii Europejskiej atrybuty państwa. Unia jest i musi pozostać silnym związkiem, ale wyłącznie państw narodowych. (Oklaski)

    Niezwykle ważne z punktu widzenia interesu Rzeczypospolitej jest przystąpienie naszego kraju do tzw. protokołu brytyjskiego. Gwarantuje ono, że nasz kraj bez własnej woli nigdy nie będzie zmuszony do przyjęcia norm sprzecznych z narodową tradycją, obyczajowością i interesem. Jednocześnie zadeklarowaliśmy, że Polska będzie spełniała wysokie standardy społeczne i ochrony pracy w duchu solidarności zarówno z małej, jak i z dużej litery. (Oklaski)

    Cieszę się, że nasze stanowisko wobec protokołu brytyjskiego pan premier, jak rozumiem, potwierdził. (Oklaski)

    W ostatnich tygodniach powstał wokół traktatu polityczny spór. Nie dotyczy on treści samego traktatu, ale sposobu jego ratyfikacji, który zabezpieczyłby najbardziej korzystne dla Polski rozwiązania. Przed chwilą była o nich mowa; chodzi o przystąpienie do protokołu brytyjskiego czy też tzw. porozumienie z Joaniny. Spór ten zakończył się kompromisem, którego spełnienie, szczególnie w postaci rozwiązań ustawowych, pozwoli mi z największą przyjemnością ratyfikować ten dokument, tj. traktat lizboński. (Oklaski)

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Państwa głosowanie powinno być potrzebnym Polsce i Polakom świętem narodowej jedności. Jestem przekonany, że poparcie dla traktatu w tej Izbie przekroczy partyjne podziały. Polska potrzebuje bowiem narodowej jedności w sprawach Unii Europejskiej, także w obronie swoich interesów. (Oklaski) Taka jedność wzmacnia rząd i prezydenta, kształtujących naszą politykę zagraniczną.

    Obecność Polski w Unii Europejskiej jest dla naszego kraju z jednej strony gwarantem dobrej przyszłości, a z drugiej, na tym etapie dziejów, stanowi wypełnienie naszej narodowej misji i naszego przesłania.

    (Głos z sali: Tak jest.)

    Naszą misją było przez wieki bycie częścią politycznego Zachodu, a naszym przesłaniem - tolerancja, wolność i wierność chrześcijańskim korzeniom Europy. (Oklaski) Ja także, panie posłanki i panowie posłowie, bardzo rzadko odwołuję się w swoich cytatach do największego z Polaków, Jana Pawła II, ale pozwólcie państwo, że tym razem, podobnie jak poprzednik, pan premier, zacytuję Jana Pawła II, który w obliczu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej mówił:

    Wiem, że wielu jest przeciwników integracji. Doceniam ich troskę o zachowanie kulturalnej i religijnej tożsamości naszego narodu. Podzielam ich niepokoje związane z gospodarczym układem sił, w którym Polska, po latach rabunkowej gospodarki minionego systemu, jawi się jako kraj o dużych możliwościach, ale też o niewielkich środkach. Muszę jednak podkreślić, że Polska zawsze stanowiła ważną część Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty, która wprawdzie na różnych płaszczyznach przeżywa kryzysy, ale która stanowi jedną rodzinę narodów opartą na wspólnej chrześcijańskiej tradycji. Wejście w struktury Unii Europejskiej - mówił dalej nasz papież - na równych prawach z innymi państwami jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziwnej dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy.

    Zauważyliście państwo pewną różnicę przy końcu cytatu.

    Zwracam się do pań posłanek i panów posłów o ratyfikację traktatu lizbońskiego. (Oklaski) Umacnia on naszą pozycję w Unii Europejskiej. Traktat to solidny fundament, na którym zbudujemy dobrą i bezpieczną przyszłość Polski. Tej przyszłości nie można sobie wyobrazić - przy naszym położeniu geograficznym, przy naszej obecnej najnowszej historii, przy naszych sąsiadach - bez Unii Europejskiej. Dlatego też traktat europejski, choć, jak słusznie powiedziano, jest jedynie ludzkim dziełem i z tego punktu widzenia nie jest optymalny, w chwili obecnej jest dokładnie tym, co dało się - z punktu widzenia kraju, dla którego suwerenność jest wartością najwyższą - wywalczyć. A dało się wywalczyć niezwykle dużo. Wyjeżdżając latem zeszłego roku do Brukseli, nie byłem przekonany, czy da się wywalczyć aż tak dużo. Dziękuję bardzo. (Burzliwe oklaski, zebrani wstają, posłanki Izabela Kloc i Barbara Bartuś wręczają prezydentowi wiązankę kwiatów)


Powrót Przebieg posiedzenia