6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Józef Rojek (wypowiedź niewygłoszona)

6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień (11-05-2011)

Oświadczenia.


Poseł Józef Rojek (wypowiedź niewygłoszona):

    Po tej kadencji nasze społeczeństwo jeszcze długo będzie lizać rany. Oczywiście mam świadomość, że większość Polaków najdotkliwiej odczuła gwałtowny wzrost cen, a szczególnie żywności, ale ostatnie cztery lata to także czas decyzji, które pozostawią po sobie ruiny w innych dziedzinach naszej rzeczywistości.

    Od początku mojej pracy w Sejmie byłem rzecznikiem działań na rzecz rozwoju bibliotek publicznych, a szczególnie tych najmniejszych i najsłabszych pod względem ekonomicznym. Niestety, mój głos był głosem wołającego na pustyni. Obserwując to, co zdarzyło się ostatnio w naszym bibliotekarstwie, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie tylko niczego nie poprawiono, ale doprowadzono do strat, które przyjdzie odrabiać przez następne lata.

    Pierwszym, ważnym problemem w bibliotekarstwie gminnym są fundusze na zakup nowości wydawniczych. Być może po raz kolejny przypominam, że w ciągu ostatnich lat środki przeznaczane na ten cel zmniejszyły się za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a następnie Biblioteki Narodowej prawie trzykrotnie. Biorąc pod uwagę wprowadzony w bieżącym roku podatek VAT na książki, wzrost cen książek oraz coraz skromniejsze budżety gmin, możemy prawie z pewnością stwierdzić, że w tym roku znowu większość bibliotek publicznych zakupi jeszcze mniej nowości wydawniczych, niż w latach ubiegłych. Nie muszę nikomu wyjaśniać, do czego to może prowadzić.

    Chociaż problem braku pieniędzy na książki jest bardzo istotny, bo godzi w istotę bibliotekarstwa, to jednak zdaniem wielu specjalistów obecny rząd zafundował bibliotekom, a tym samym naszemu społeczeństwu, coś, co można by przyrównać do bomby z opóźnionym zapłonem. Nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej, która zezwala na łączenie bibliotek publicznych z innymi instytucjami kultury, to początek końca bibliotek w małych miejscowościach i biedniejszych regionach naszego kraju. To kolejny dowód na to, że wcale nie chodziło o to, żeby w Polsce wszystkim żyło się lepiej, a nasz kraj wciąż jest traktowany jak podzielony na dwie strefy, zgodnie z zasadą, że ta bogatsza zawsze sobie jakoś poradzi, a biedną nie należy się zbytnio przejmować i tym bardziej dofinansowywać.

    Mimo wszystko mam nadzieję, że doczekam się jeszcze zdecydowanych działań rządu na rzecz poprawy polskiego bibliotekarstwa, bo w przeciwnym razie z przykrością będę musiał stwierdzić, że tym, którzy decydują o naszym bibliotekarstwie, bliżej do wykształciuchów niż do ludzi, którzy doskonale rozumieją rolę bibliotek i książek w społeczeństwie.


Powrót Przebieg posiedzenia