6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień - Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Hanna Trojanowska

6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień (11-05-2011)

2 i 3 punkt porządku dziennego:

  2. Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo atomowe oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druki nr 3939 i 4109).
  3. Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących (druki nr 3937 i 4110).


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Hanna Trojanowska:

    Bardzo dziękuję, panie marszałku.

    Szanowni Państwo! Chciałabym odnieść się do zasadniczych pytań, które były zadawane w czasie dzisiejszej dyskusji; niektóre z nich można by przypisać konkretnym obszarom tematycznym. Pozwolę sobie zacząć od ogólnych stwierdzeń, a szczegółowo odniosę się do zadanych przez panów posłów pytań na piśmie.

    Zacznę może od uzasadnienia potrzeby wdrażania energetyki jądrowej w Polsce, bardzo często podnoszonego jako opcja technologiczna, która miałaby być konkurencyjna w stosunku do innych. Otóż nie. W polityce energetycznej kraju przyjętej przez rząd w 2009 r. mówimy o harmonijnej realizacji podstawowych priorytetów polityki energetycznej, a mianowicie oszczędności energetycznej, dywersyfikacji bazy paliwowej poprzez wdrożenie energetyki jądrowej, ograniczeniu oddziaływania energetyki na środowisko i wielu innych strategicznych kierunkach. Faktem jest, że energetyka jądrowa nie stanowi alternatywy czy substytutu innych technologii, jest komplementarna i stanowi uzupełnienie bazy paliwowej. Mamy oczywiście świadomość, że nie jesteśmy w stanie udowodnić dzisiaj, w jakim stopniu energetyka jądrowa wpłynie na rozwój innych technologii, ale z pewnością jej wdrożenie w kontekście tych 6 tys. MW będzie bardzo istotnym elementem, który w przyszłości, po rozpoczęciu produkcji energii elektrycznej z tych elektrowni, będzie stanowił o możliwości uzupełnienia bazy paliwowej.

    Z tym oczywiście wiążą się koszty produkcji energii elektrycznej. Myśmy przeprowadzili bardzo głęboką analizę kosztów produkcji energii elektrycznej w oparciu o technologie energetyczne, które będą dostępne u progu roku 2020. Okazuje się, że energetyka jądrowa jest konkurencyjna już przy koszcie uprawnień do emisji na poziomie mniej więcej 15 euro za tonę CO2. I ta konkurencyjność energetyki jądrowej w oparciu o technologię reaktorów lekkowodnych będzie się nadal powiększać w horyzoncie roku 2030, a nawet roku 2050, bo tak daleko sięgają nasze prognozy.

    Pan poseł Rojek był uprzejmy zapytać o koszty produkcji energii elektrycznej w oparciu o różne technologie. Najbardziej konkurencyjna technologia - ciśnieniowe reaktory energetyczne - mówię o horyzoncie roku 2020, to 50 euro za 1 MWh, natomiast następna w kolejności technologia, w oparciu o kotły fluidalne, z kotłem fluidalnym na węgiel brunatny, to 80 euro za tonę. Oczywiście przy porównywaniu kosztów produkcji energii elektrycznej musimy mieć świadomość, że tego typu technologie muszą być sprowadzone niejako do pewnego wspólnego mianownika. Na konkurencyjność energetyki jądrowej wpływa z pewnością fakt, że te elektrownie pracują przez 60 lat - taki jest okres eksploatacji tych technologii. W tym samym czasie w przypadku technologii odnawialnych, na przykład wiatraków, majątek musi być odtworzony przynajmniej trzykrotnie.

    Pan poseł Zbrzyzny był uprzejmy zapytać o kwestie bezpieczeństwa związane z tym, że jeżeli implementujemy do prawa krajowego dyrektywy europejskie, to czy nie powinny być one rozszerzone o przepisy światowe. Otóż tak to już jest. Prawdę mówiąc, dyrektywy czerpią również z konwencji, które są przyjmowane na szczeblu globalnym, światowym. Mamy tutaj do czynienia właśnie z konwencjami międzynarodowymi, z rekomendacjami i zaleceniami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i z przepisami, które są wypracowywane w toku eksploatacji obiektów energetyki jądrowej. Zatem to, że implementujemy dyrektywę, wynika również z przepisów konwencji i ma wpływ na światowe prawodawstwo w dziedzinie bezpieczeństwa.

    Padło też pytanie o złoża uranu w Polsce. Rzeczywiście według szacunków OECD - mamy takie szacunki dotyczące naszego kraju - złoża rudy uranowej, które mogłyby być eksploatowane na potrzeby energetyki jądrowej, wystarczą do eksploatacji elektrowni jądrowej o mocy 1000 MW przez okres kilkudziesięciu lat. Takie szacunki podała OECD. Uważamy, że w trakcie wdrażania energetyki jądrowej, oczywiście jeszcze przed podjęciem tej decyzji, jest bezwzględnie konieczne, abyśmy zrobili taką inwentaryzację zasobów rudy uranowej w Polsce. Jest to również kwestia konkurencyjności. Dzisiaj wiemy, że istnieją nowe technologie, które pozwalają eksploatować złoża rudy uranowej o niskiej zawartości samego uranu, które jeszcze do niedawna były uważane za niezbyt konkurencyjne. Zatem niezależnie od zawartości rudy uranowej z pewnością taką inwentaryzację należałoby zrobić.

    Jedno z fundamentalnych pytań zadawanych przez panów posłów odnosi się do kampanii informacyjnej. W Ministerstwie Gospodarki bardzo pieczołowicie i intensywnie przygotowujemy się do takiej kampanii. Trwa postępowanie przetargowe dotyczące wyboru firmy, która zajmie się organizacją takiej kampanii edukacyjnej wśród społeczeństwa. Z badań przeprowadzonych na nasze zlecenie wynika, że samoocena społeczeństwa w zakresie wiedzy o energetyce jądrowej jest rzeczywiście niska. Również badania opinii publicznej wykonane już po awarii w Fukushimie wskazują, że spadła zarówno liczba zwolenników, jak i sceptyków czy oponentów, jeśli chodzi o energetykę jądrową, natomiast znacząco wzrosła liczba osób, które chciałyby dowiedzieć się więcej o tym, jak funkcjonuje elektrownia jądrowa, jak funkcjonuje obiekt energetyki jądrowej i jakie są niebezpieczeństwa z tym związane.

    Wracając jeszcze na chwileczkę do uzasadnienia rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, chciałabym powiedzieć, iż padł tutaj zarzut, że zbyt mocno akcentujemy możliwość obniżenia emisji CO2 poprzez produkcję energii elektrycznej w elektrowniach atomowych. To oczywiście bardzo istotny element, ale energetyka jądrowa w Polsce powinna być wdrażana przede wszystkim w celu zapobieżenia występowaniu deficytu mocy, co grozi nam już niebawem, jak również z tego względu, że w oparciu o energetykę jądrową możliwa jest produkcja energii elektrycznej przy racjonalnych kosztach i z możliwością uwzględnienia wszystkich wymogów związanych z ochroną środowiska. Koszty produkcji energii elektrycznej w elektrowni atomowej wyliczone w uzasadnieniu, które jest podane w programie atomowym, obejmują pełną strukturę wydatków, a zatem koszty inwestycyjne, koszty finansowe - myślę tutaj konkretnie o odsetkach od spłacanego kredytu - jak również koszty likwidacji obiektu energetyki jądrowej po zakończeniu eksploatacji i koszty gospodarki odpadami, czyli wypalonym paliwem.

    Proszę państwa, mam tutaj jeszcze pewną refleksję związaną z likwidacją obiektów energetyki jądrowej. Już na tym etapie, na etapie tworzenia prawa, na samym początku uczulamy inwestora, który podejmie się takiego gigantycznego wysiłku inwestycyjnego, już w tej chwili formułujemy wymóg zbierania pieniędzy właśnie na likwidację obiektów i na gospodarkę wypalonym paliwem oraz odpadami promieniotwórczymi. To jest właśnie ten bardzo istotny element, żeby z jednej strony stworzyć pewne mechanizmy zachęty dla inwestora - temu służy ta ustawa inwestycyjna - ale z drugiej strony inwestor musi mieć świadomość tego, że podejmując się tak gigantycznego wysiłku inwestycyjnego, będzie musiał od samego początku zbierać pieniądze na likwidację i na gospodarkę wypalonym paliwem.

    Pojawiło się pytanie o to, czy możliwe jest ustawowe zagwarantowanie zakupu paliwa i jednoczesnego wywozu po eksploatacji. Myślę, że ustawowo nie, natomiast komercyjnie i pewnie gospodarczo są możliwe takie rozwiązania. Aczkolwiek wydaje mi się, że należy w tym zakresie przeprowadzić jeszcze bardzo wiele analiz nie tylko inwestorskich, ale też tych z punktu widzenia krajowego planu gospodarki odpadami, który również jest w harmonogramie prac rządowych, po przyjęciu programu energetyki jądrowej przez rząd.

    Pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę na szczegółowe pytania, które zadawali panowie posłowie. Otóż pan poseł Saługa, przepraszam, zapytał, czy można komercyjnie zdecydować się na realizację budowy elektrowni jądrowej, jak rozumiem, poza programem jądrowym. Osobiście przyznam się, że nie znam takiego inwestora, który bez porozumienia z rządem chciałbym realizować taki projekt na terenie kraju, projekt pionierski, pierwszy itd. Oczywiście raczej trudno oczekiwać, żeby taki inwestor się znalazł. Aczkolwiek wydaje mi się, że sformułowaliśmy tak ogólne zasady, szczególnie w tej ustawie inwestycyjnej, o której na pewno zaraz będzie mówił pan minister Gawlik, że niejako solidarna chęć budowy kilku podmiotów, które chciałyby taki projekt realizować, z pewnością będzie mile widziana i oczekiwana. Chciałabym zatem powiedzieć, że budowa elektrowni jądrowej to oczywiście olbrzymi obowiązek, olbrzymie wyzwanie i konieczność wieloletniego przygotowania się do podjęcia takiego wysiłku inwestycyjnego. Sama jednak chęć wzięcia udziału w takim projekcie na pewno będzie rozważana.

    Pozwolę sobie jeszcze odnieść się do pytania pana posła Jaworskiego, który w zasadzie zarzucił, że nie mówimy tutaj nic o likwidacji. Chciałabym powiedzieć, że właśnie w nowelizacji Prawa atomowego mówimy wyraźnie o konieczności uwzględnienia samego programu likwidacji elektrowni jądrowej, począwszy od pierwszego wniosku, który będzie składany przez inwestora. Właśnie te kwestie związane z likwidacją obiektów już muszą być przedstawione do akceptacji.

    Pan poseł Kozak był uprzejmy zadać pytanie o opinie czy o komentarz do pisma Polskiej Izby Ubezpieczeń. Oczywiście dotarło do mnie to pismo. Z uwagi jednak na dosyć ogólnikowy i raczej nieprecyzyjny charakter tego pisma nie stanowi ono propozycji poprawek w rozumieniu prac komisji sejmowej. Natomiast odnoszę wrażenie, że doszło tutaj do pewnego nieporozumienia. Otóż z praktyki światowej wynika, że operatorzy elektrowni jądrowych generalnie nie mają problemu z ubezpieczeniem na rynkach krajów Unii Europejskiej, na znacznie mniejszych niż Polska rynkach. Myślę tutaj szczególnie o rynku czeskim i o rynku słowackim. Ubezpieczyciele od 15 lat z powodzeniem ubezpieczają działalność elektrowni jądrowych. W związku z tym stwierdzenie, jakoby Polska nie była przygotowana do tego, nie wydaje mi się prawdziwe. Ponadto w miarę rozwoju programu energetyki jądrowej w Polsce należy się raczej spodziewać pojawiania się w naszym kraju zagranicznych firm wyspecjalizowanych w tego typu ubezpieczeniach. Wydaje mi się, że nie powinno być problemu z tym, żeby takie ubezpieczenie uzyskać. Jest to w pewnym sensie intratny biznes dla firm ubezpieczeniowych. Potwierdza to praktyka europejska i kilkadziesiąt lat jednak mimo wszystko bezszkodowej działalności ponad 150 reaktorów energetycznych w krajach Unii Europejskiej i w Szwajcarii. Ponadto wysokość 300 mln SDR, czyli w dużym przybliżeniu 300 mln dolarów, wynika wprost z konwencji wiedeńskiej, a w zasadzie z protokołu zmieniającego do tej konwencji, i może być przedmiotem dyskusji tylko w odniesieniu do ewentualnego podwyższenia tej kwoty, czyli mówimy o 300 mln plus, a nie o kwocie mniejszej.

    Problem, o którym wspomina pismo Polskiej Izby Ubezpieczeń, nie istnieje za granicą. Ubezpieczyciele są odpowiednio reasekurowani i między innymi poszczególne poole jądrowe reasekurują się wzajemnie. Był taki przypadek, że pool czeski chciał wejść z ubezpieczeniem na rynek słowacki, ale w uznaniu, że jest to jednak mimo wszystko dość dobry interes, Słowacy bardzo szybko zmobilizowali się do organizacji swojego poolu na terenie Słowacji. Oczywiście utworzenie poolu jądrowego u nas w kraju nie leży w gestii ustawodawcy. To jest dobrowolne wspólne działanie podmiotów rynkowych mające na celu osiągnięcie pewnego rodzaju korzyści ekonomicznej. Utworzenie takiego poolu należy do ubezpieczycieli, a nie do ustawodawcy.

    Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Kozaka i szczególnie awarii w Fukushimie, chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że na pewno ciągle jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby wyciągać konkretne wnioski z tej awarii i odnosić się do tego, jak środki, które zostały przedsięwzięte przy likwidacji skutków awarii w Fukushimie, wpłyną na poziom bezpieczeństwa obiektów energetyki jądrowej w samej Japonii. Ale dziś wytwórcy technologii jądrowych jednogłośnie twierdzą, że technologie III generacji, generacji III plus, są w stanie przeciwdziałać awariom czy ograniczać skutki awarii, które mogłyby powstać wskutek tak ekstremalnych zjawisk naturalnych jak te, które nawiedziły Japonię.

    Warto przy okazji powiedzieć, że w Japonii po trzęsieniu ziemi, po tsunami nadal pracuje 40 reaktorów i to dzięki energetyce jądrowej Japonia uniknęła katastrofy humanitarnej. Przestały pracować elektrownie konwencjonalne, myślę szczególnie o węglowych, bo tsunami zmyło tory i nie można było dowozić paliwa do elektrowni węglowych, trzęsienie ziemi uszkodziło rurociągi gazowe i nieczynne są elektrownie gazowe, a 40 reaktorów jądrowych nadal pracuje w Japonii, chroniąc kraj przed dalszą katastrofą humanitarną.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na kolejne pytania, już bardziej szczegółowe, pozwolę sobie odpowiedzieć na piśmie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia