6 kadencja, 20 posiedzenie, 4 dzień - Poseł Artur Górski

6 kadencja, 20 posiedzenie, 4 dzień (25-07-2008)

Oświadczenia.


Poseł Artur Górski:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na polskim rynku czytelniczym ukazała się bardzo ważna książka, znaczący głos w debacie nad teraźniejszością i przyszłością Unii Europejskiej, którego nie można pominąć. Mam na myśli książkę Vaclava Klausa, prezydenta Republiki Czeskiej, która jest próbą odpowiedzi na tytułowe pytanie: Czym jest europeizm? Z książką tą powinni zapoznać się szczególnie politycy, którzy sytuują swoje poglądy po prawej stronie sceny politycznej, a bezkrytycznie wspierają narzucany Europie przez internacjonalne lewicowe elity model integracji. Po tę śmiałą książkę powinni sięgnąć wszyscy, którzy dali się uwieść postmodernistycznym sloganom o postępie, tolerancji i prawach człowieka, a nie dostrzegają, że budując nowy porządek europejski kosztem państw narodowych, zwiększają deficyt demokracji i pozbawiają narody Europy prawdziwej wolności.

    Vaclav Klaus urodził się w 1941 r. w Pradze. Nie jest myślicielem czy ideologiem, choć ma zacięcie intelektualne i wykrystalizowane poglądy. Ten wybitny polityk, o dużej wiedzy ekonomicznej, odważny i konsekwentny, uczestniczył w aksamitnej rewolucji, ale później nie poszedł ścieżką Vaclava Havla - założył własne stronnictwo polityczne, prawicową Obywatelską Partię Demokratyczną. Był pierwszym premierem Czech, a obecnie już drugą kadencję piastuje urząd prezydenta Republiki Czeskiej. To on wprowadził Czechy do Unii Europejskiej, mimo że krytykuje ją z pozycji konserwatywnych, a w sferze gospodarczej neoliberalnych. Jest przyjacielem Polaków, a Lecha Kaczyńskiego w szczególności. Z rąk prezydenta RP rok temu otrzymał Order Orła Białego.

    Zdaniem Klausa europeizm jest nową, heterogeniczną doktryną, swoistym konglomeratem idei, łączącym ludzi o różnych poglądach. Doktryna ta nie jest nigdzie opisana, ale przesiąknięte nią jest prawodawstwo europejskie, a swoistą syntezą tej doktryny był traktat europejskiej konstytucji, przerobionej na traktat z Lizbony. Pomimo że doktryny tej oficjalnie się nie wyznaje, ma swoich kapłanów - polityków, biurokratów i dziennikarzy - którzy chcą przewodzić, rozkazywać i pouczać innych, przeświadczeni o swojej wyższości i nieomylności. Ci kapłani nowej doktryny, stojąc na straży politycznej poprawności, są arogancko autorytatywni, a każdy głos sprzeciwu wobec przyjętego modelu integracji traktują jako bluźnierstwo. Dlatego europeizm pozostaje poza wszelką dyskusją, a jego krytycy są piętnowani mianem obskurantów oraz wsteczników i eliminowani z życia publicznego, jako ekstremiści.

    Jakie są podstawowe zasady europeizmu? Głównym paradygmatem tej doktryny jest odgórna homogenizacja i harmonizacja wszystkich przejawów życia społecznego, gospodarczego i politycznego, koordynowana przez unijne instytucje. Jej celem jest doprowadzenie do powstania ponadnarodowej wspólnoty, opartej na jednolitym systemie europejskich standardów, kontrolującej wszystkie obszary aktywności swoich członków, którzy zostają pozbawieni możliwości naturalnego współzawodnictwa.

    Wśród tych standardów trudno znaleźć elementy społeczeństwa obywatelskiego. Mamy tu raczej do czynienia ze zjawiskiem postdemokracji, w którym standardowy proces demokratyczny, jak choćby referendum narodowe, uważany jest przez europeistów za anachroniczny. Na jego miejscu o wiele chętniej widzieliby arbitralne podejmowanie decyzji, bowiem chcą wydostać się spod kontroli szarych obywateli. Cytuję: Wysiłek zmierzający do tego, by wyemancypować politykę i polityków spod demokratycznej odpowiedzialności, jest jednym z głównych aspektów działalności europeistów - pisze prezydent Czech.

    W tym celu szukają legitymizacji swojej władzy w różnych krzykliwych organizacjach społecznych i ruchach mniejszościowych, które przeciwstawiają milczącej większości. Europeizm bowiem z założenia ulega wszystkiemu, co postępowe, nietradycyjne oraz niekonserwatywne. Z tego powodu broni feminizmu, ekologizmu, homoseksualizmu, multikulturalizmu i innych podobnych zjawisk, które niszczą podstawy kulturowe i cywilizacyjne Europy.

    Aby zminimalizować wpływ czynnika obywatelskiego, europeiści krok po kroku wzmacniają rolę unijnych instytucji kosztem państw narodowych. Za pięknymi słowami - pisze Klaus - starają się raczej ukryć bardzo przyziemne interesy, mające na celu pozbycie się państwa jako niezastępowalnego gwaranta demokracji, jako podstawowej jednostki politycznej w systemie demokratycznym, jako jedynej rozsądnie zorganizowanej przestrzeni życia politycznego. Europeizm jest próbą stworzenia huxleyowskiego nowego, wspaniałego świata, w którym będzie miejsce na różowe godziny, ale nie starczy go już na wolność i demokrację - pisze Klaus.

    Jednym z ważniejszych elementów europeizmu jest model tzw. państwa opiekuńczego, który promuje nieróbstwo, działając demoralizująco na obywateli. Ponadto jest oparty na przerośniętej, wszechpotężnej biurokracji, a także przesadnej redystrybucji, w ramach której rozdzielane są subsydia dla uprzywilejowanych gałęzi gospodarki i firm. (Dzwonek) Zwolennicy Europy socjalnej bronią interwencjonizmu państwowego, bowiem dzięki niemu rząd może korygować rynkową anarchię, jak określane są wolnorynkowe procesy gospodarcze.

    To tylko niektóre elementy europeizmu, ale dobitnie pokazują, jak niebezpieczna jest to doktryna. Dlatego politycy z poszczególnych państw, którzy nie są uwikłani w europejskie braterstwo, muszą zrobić wszystko, aby Unia Europejska przestała być biurokratycznym kombinatem, aby nie można było ograniczać wolności dla osiągnięcia wyższych celów i aby rządzący Europą działali w interesie wszystkich, a nie tylko dla dobra wybrańców. Dziękuję.


Powrót Przebieg posiedzenia