6 kadencja, 32 posiedzenie, 3 dzień (18-12-2008)
28, 29 i 30 punkt porządku dziennego:
28. Sprawozdanie Komisji Zdrowia o wniosku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o ponowne rozpatrzenie ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o zakładach opieki zdrowotnej (druki nr 1436 i 1472).
29. Sprawozdanie Komisji Zdrowia o wniosku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o ponowne rozpatrzenie ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o pracownikach zakładów opieki zdrowotnej (druki nr 1437 i 1473).
30. Sprawozdanie Komisji Zdrowia o wniosku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o ponowne rozpatrzenie ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. Przepisy wprowadzające ustawy z zakresu ochrony zdrowia (druki nr 1438 i 1474).
Poseł Bartosz Arłukowicz:
Zastanawiam się nawet, czy nie podać pani minister do Komisji Etyki Poselskiej za łamanie kręgosłupów takim ludziom jak ja, młodym, otwartym ludziom, którzy czują potrzebę zmian w Polsce.... (Wesołość na sali)
(Głos z sali: Rąk.)
Jeśli państwo pozwolicie...
...bo pani nas zmusza do robienia rzeczy, których my robić nie chcemy. Pani nas zmusza do robienia rzeczy, które mnie osobiście napawają wstrętem. Zmusza mnie pani do głosowania z grupą cyników i chuliganów politycznych. (Wesołość na sali) Tylko dlatego, że jestem człowiekiem, który dba o bezpieczeństwo zdrowotne, pani zmusza mnie do tego, żebym głosował z ludźmi, z którymi nie chcę głosować.
(Poseł Elżbieta Łukacijewska: No tak, z PiS-em.)
Gdyby przed kilkunastoma miesiącami ktokolwiek mnie, młodemu człowiekowi Lewicy, powiedział, że będę głosował wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim (Wesołość na sali) za utrzymaniem weta zgłoszonego przez jego brata Lecha Kaczyńskiego, to pół żartem, pół serio wysłałbym go do psychiatry. Ja jednak jutro będę głosował jak prezes Kaczyński...
(Poseł Elżbieta Łukacijewska: Ale nie musisz.)
...jeśli pozwolicie państwo, i cały klub PiS. Jak ci...
(Poseł Tomasz Latos: Panie marszałku, proszę o reakcję.)
Panie marszałku, posłowie mi przeszkadzają.
...których postępowania wobec strajkujących pielęgniarek nie da się opisać parlamentarnymi słowami. Ja muszę dzisiaj z nimi głosować. Muszę głosować z tymi, którzy rechotali radośnie, kiedy strajkujących lekarzy brano w kamasze. Pani nas do tego zmusza. Ja zacytuję tu klasyka, jednego z moich ulubionych polityków: nie chcę, ale muszę. Niedopuszczalne jest wejście w życie ustaw zawetowanych przez pana prezydenta w interesie wszystkich Polaków, niestety bez względu na sympatie i antypatie. Jest to także w interesie tych, którzy te ustawy przeforsowali w Wysokiej Izbie i dziś bronią ich niczym niepodległości. To nie jest dobre. Jestem przeciwny ponownemu uchwaleniu ustawy o ZOZ-ach, bo nie mogę zaakceptować ustawowego nakazu przekształcenia wszystkich publicznych ZOZ-ów w spółki prawa handlowego. Podkreślam słowo ˝wszystkich˝. Wystarczyłyby trzy słowa: nie wszystkich, non profit i 50%. Dla mnie różnica między publicznym ZOZ-em a spółką jest oczywista. Misją ZOZ-u jest leczenie, misją spółki zaś jest zarabianie pieniędzy. Kodeks spółek handlowych nie zna pojęcia spółki non profit. Podstawowym celem każdej spółki jest zarabianie pieniędzy dla jej właścicieli. W przypadku szpitali może to oznaczać likwidację drogich oddziałów oraz wymuszanie na lekarzach kierowania się systemem finansowym, czyli wyboru procedury stricte ekonomicznej, a nie tej najlepszej dla pacjenta. Tu musimy sobie otwarcie powiedzieć, że ZOZ prowadzony w formie spółki będzie podlegał reżimowi prawnemu na równi z innymi podmiotami. Nie będzie można po wprowadzeniu ustaw mówić o tym, że misją jest leczenie. Misją będzie pieniądz.
Szpital funkcjonujący w formie publicznego ZOZ-u może zadłużać się nie tylko z powodu złego zarządzania. Przecież mamy dzisiaj bunt dyrektorów szpitali klinicznych. Oni mówią otwarcie, że wyceny ich procedur przez NFZ są skandalicznie niskie i że nawet najlepszy sposób zarządzania, jeśli chce się leczyć nowocześnie, nie pozwala, aby te szpitale się nie zadłużały.
Nie możecie państwo wmawiać Polakom, że właścicielami spółek będą samorządy, że komercjalizacja nie doprowadzi do prywatyzacji, bo tak się zdarzyć może. Nie odnajdujemy żadnego przepisu, który by tego zabraniał. Jako mieszkaniec Szczecina, miasta rządzonego przez PO, województwa rządzonego przez PO - macie państwo tam władzę pełną - wiem doskonale, że radni mogą działać wbrew obiektywnym interesom swych wyborców. Mamy tego przykłady. Wychodzą przed szereg, dzisiaj już komercjalizują, a skutkiem tego jest zamknięcie trzech szpitali w centrum miasta, bo ich prowadzenie się po prostu nie opłaca. Zresztą o likwidacji niektórych szpitali, nawet kluczowych z punktu widzenia dostępności, jasno mówi się w tzw. ustawie wprowadzającej. Tam przecież czarno na białym stoi, że o likwidacji najbardziej zadłużonych ZOZ-ów, tych zakwalifikowanych do kategorii C, będzie decydował nie organ założycielski, ale Bank Gospodarstwa Krajowego.
Ta ustawa nie może więc wejść w życie, bo, najkrócej mówiąc, prowadzi do uwolnienia państwa od obowiązku zapewnienia obywatelom właściwego dostępu do ochrony zdrowia. Państwo się wyzbywa tego, co mieć musi. Ta droga to droga przyjmowana w państwach tzw. Trzeciego Świata, a nie w Europie.
I kolejne ustawy to ograniczenie kompetencji ministra do określania wymogów kwalifikacyjnych dla osób zatrudnionych na poszczególnych stanowiskach medycznych jedynie do ZOZ-ów będących spółkami z większościowym udziałem podmiotów publicznych lub prowadzonych w formie zakładu budżetowego. A co z placówkami prywatnymi w 100% lub z mniejszościowym udziałem? Nie wiemy, co tutaj będzie.
Będę głosował także przeciw uchwaleniu ustawy o pracownikach zakładów opieki zdrowotnej, ustawy, która - przypomnę - pierwotnie nazywała się ustawą o szczególnych uprawnieniach pracowników ZOZ-ów. Większość w koalicji okazała się jednak na tyle przyzwoita, że zmieniła nazwę tej ustawy na prawdziwą, a mianowicie na nazwę: ustawa o pracownikach. Ta ustawa w swej istocie jest bowiem ustawą o pozbawieniu tysięcy lekarzy, techników, pielęgniarek ich uprawnień pracowniczych. Przede wszystkim dotyczy to tych zatrudnionych w laboratoriach, pracowniach radiologii, radioterapii, medycyny nuklearnej, fizykoterapii, prosektoriach. Wedle obecnie obowiązujących regulacji czas ich pracy nie może przekroczyć 5 godzin na dobę i przeciętnie 25 godzin na tydzień. Tymczasem w rozpatrywanej dziś ustawie proponuje się, żeby pracowali o 1/3 dłużej. Co więcej, za takim wydłużeniem czasu nie idą żadne gwarancje dla tych pracowników. (Dzwonek) Nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłbym spędzenia 12 godzin przy przestarzałym rentgenie albo za stołem sekcyjnym. Inna sprawa, że po takiej lekcji niektórzy z tu obecnych na pewno przejrzeliby na oczy i zrozumieli, na czym to tak naprawdę polega, i głosowali zgodnie z rozsądkiem, a nie z dyscypliną partyjną.
Kończąc, chciałbym podkreślić, że będę głosował przeciwko ponownemu uchwaleniu ustawy o ZOZ-ach, ustawy o pracownikach medycznych, ustawy o przepisach wprowadzających. Pani minister, stoi przed panią człowiek nie tylko połamany fizycznie, ale i moralnie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia