6 kadencja, 3 posiedzenie, 1 dzień - Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich

6 kadencja, 3 posiedzenie, 1 dzień (06-12-2007)

6 punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.


Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pani Poseł! Po raz pierwszy z tej strony mównicy zwracam się do państwa. Chciałbym podzielić odpowiedź na to pytanie na kilka równoległych wątków.

    Po pierwsze, jeżeli chodzi o odpowiedzialność za samo zdarzenie i za udział w tym zdarzeniu polskich żołnierzy, to myślę, że ona będzie niebawem określona przez sąd wojskowy. Na razie toczy się postępowanie, śledztwo w tej sprawie prowadzone przez prokuraturę wojskową, i tak długo przynajmniej, jak ono będzie trwało, dopóki się nie zakończy, prosiłbym bardzo państwa posłów o neutralność w ocenie tych zdarzeń. Na pewno sam sobie zadałem takie zadanie i staram się zachowywać maksymalną neutralność w tych sprawach, ponieważ do końca wszystkiego nie wiemy. Zakładam, że śledztwo prokuratury przyniesie nowe fakty i że sąd wojskowy będzie mógł je należycie ocenić. To po pierwsze.

    Po drugie, jeśli chodzi o to, co bulwersowało opinię publiczną, mianowicie o sposób zatrzymania naszych żołnierzy - o tym też chcę wspomnieć - to, jak państwo pewnie śledzili w mediach, wspólnie z panem ministrem Ćwiąkalskim przeprowadziliśmy konfrontację Żandarmerii Wojskowej i prokuratury wojskowej, tak aby ocenić, czy był wystarczający powód do zastosowania środków specjalnych przy zatrzymaniu żołnierzy i kto tak naprawdę definiował ten kontekst ryzyka, który uzasadniał zastosowanie środków specjalnych. Muszę powiedzieć z pełną świadomością, że odpowiedzialna za oszacowanie sytuacji w czasie zatrzymania jako sytuacji wysokiego ryzyka była prokuratura wojskowa i prokuratura wojskowa zasugerowała Żandarmerii Wojskowej, aby zastosowano specjalne środki i posłużono się oddziałami specjalnymi. Mówię o tym z pełną świadomością na podstawie materiałów, które nam przedstawiono. Myślę, że dymisja pana prokuratura Szałka, która jest wewnętrzną, autonomiczną decyzją pana ministra Ćwiąkalskiego, jest efektem niejasności, czy też wprowadzenia w błąd ministra sprawiedliwości przez prokuraturę wojskową, bo przedstawione informacje dość znacznie się od siebie nawzajem różniły.

    Jeżeli chodzi natomiast o szczegółowe pytania, które pani poseł zadała, to chciałbym powiedzieć, po pierwsze, nie rozwijając tego wątku - i myślę, że państwo dobrze zrozumieją dlaczego - że zabezpieczenie wywiadowcze i kontrwywiadowcze naszych misji zarówno w Afganistanie, jak i w Iraku jest wystarczające. Mówię to z pełną świadomością i nie koloryzując na użytek innych, którzy nas w tej chwili mogą słuchać. Ale proszę wybaczyć, że nie podam szczegółów co do tego, jak to zabezpieczenie wygląda.

    Po drugie, jeżeli chodzi o dobór żołnierzy do misji poza granicami kraju, to sam postawiłem taką tezę kilka dni temu, że on musi być nieco inny i że w sposób inny musi wyglądać przygotowanie żołnierzy, którzy wyjeżdżają na misje, zwłaszcza na tak trudne misje, jak misja afgańska. Powiedzmy sobie otwartym tekstem, że pod względem ryzyka misja afgańska jest najpoważniejszą zagraniczną misją pokojową, w której przyszło uczestniczyć kontyngentowi polskiemu. Przypomnę tylko, że od najbliższego roku na ten drugi etap przygotowania do misji będą kierowani tylko żołnierze zawodowi, już nie żołnierze zawodowi i żołnierze zasadniczej służby wojskowej. Budziło to wątpliwości, czy ci drudzy, żołnierze zasadniczej służby wojskowej, są należycie przygotowani do tego, aby w misjach służyć. Ten pierwszy etap -skoro powiedziałem o drugim, to też powiem o pierwszym - to kwalifikacja przed komisją kwalifikacyjną jednostki wojskowej pod względem gotowości do służby poza granicami kraju - z jednej strony, deklaracja, a z drugiej strony, zakwalifikowanie, czy rzeczywiście żołnierz się do tego nadaje. Przypomnę, że w ramach tej kwalifikacji żołnierz przechodzi badania w wojskowej komisji lekarskiej, w tym badania psychologiczne, na których rolę pani poseł zwraca uwagę. Ten drugi etap to już samo przygotowanie do misji - jeszcze raz to podkreślę - do tej pory żołnierzy zarówno zasadniczej, jak i zawodowej służby wojskowej. To postępowanie w komisji lekarskiej składa się zarówno z oceny zdolności fizycznych, jak i zdolności psychicznych. Wreszcie jest szkolenie specjalistyczne, specjalne szkolenia z zakresu psychologii i z prawa konfliktów. Mam wrażenie, że tu jest największy problem, to znaczy, że w zakresie prawa konfliktów międzynarodowych to przygotowanie naszych żołnierzy musi być poprawione. Prawdopodobnie - taką tezę też publicznie postawiłem - musi być lepszy trening psychologiczny przygotowujący skuteczniej żołnierzy do służby w misjach wysokiego ryzyka, w takich misjach jak afgańska. Trzeci etap zasadza się na tym, że w trakcie misji wszyscy żołnierze służący w kontyngencie objęci są opieką lekarską i psychologiczną. To potwierdzam z całą mocą. No i wreszcie czwarty etap polega na tym, że po powrocie do kraju, a przed ewentualnym wyjazdem na następną misją żołnierze kierowani są na obowiązkowe badania lekarskie, w tym badania ich sprawności fizycznej i psychicznej. Trzeba zwrócić uwagę jednakowoż na to, że nawet najlepszy system oceny przydatności żołnierza, najlepszy system przygotowywania go do misji okazuje się zawodny w sytuacji, kiedy żołnierze tak często wracają na misję. (Dzwonek) Znamy przecież przypadki kilkukrotnych powrotów naszych żołnierzy na misję.

    I wreszcie chciałbym powiedzieć, panie marszałku, w ostatniej minucie, że również przyzwoicie przebiega to, co zaproponowałem rodzinom i samym żołnierzom w decyzji z 20 listopada w sprawie pomocy prawnej żołnierzom uczestniczącym w tym wydarzeniu. Ostatecznie w wypadku 4 podejrzanych żołnierzy mamy odmowę skorzystania z pomocy prawnej, w przypadku trzech rodziny zdecydowały się na zatrudnienie adwokatów, których przedstawiło dowództwo operacyjne sił zbrojnych wykonujące w praktyce moją decyzję. Pozostaje w tej chwili jeszcze upoważnienie dla adwokatów. Tu mieliśmy pewien problem natury - mam nadzieję - czysto organizacyjnej, ponieważ przedstawiciel dowództwa operacyjnego, który 3 grudnia udał się w tej sprawie do prokuratora prowadzącego sprawę w Poznaniu, nie uzyskał zgody na widzenie z podejrzanymi żołnierzami, a przecież żeby uzyskać ich upoważnienie do poprowadzenia sprawy adwokacko, musi taką zgodę uzyskać. Mam nadzieję, że to jest tylko problem natury technicznej i że jak najszybciej te upoważnienia zostaną podpisane.

    Na zakończenie chcę powiedzieć, że oferty cenowe przedstawione przez każdego z adwokatów kształtują się na poziomie 50 tys. zł, ale w sytuacji tak poważnego zagrożenia naszej wiarygodności sojuszniczej i wobec problemów samych żołnierzy jesteśmy do tego przygotowani. Dziękuję, panie marszałku, i dziękuję państwu. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia