6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień - Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Zdzisław Gawlik

6 kadencja, 92 posiedzenie, 1 dzień (11-05-2011)

2 i 3 punkt porządku dziennego:

  2. Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo atomowe oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druki nr 3939 i 4109).
  3. Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących (druki nr 3937 i 4110).


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Zdzisław Gawlik:

    Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Pani Minister! Na pewno są żywioły, przed którymi człowiekowi bardzo trudno się ochronić. Wszyscy mamy świadomość, że pewne żywioły wywołują tak wielkie szkody, że społeczeństwo, człowiek, nie jest w stanie się przed nimi ochronić. Oczywiście można dyskutować, czy wykorzystanie materiału promieniotwórczego jest bardziej niekorzystne, czy rodzi większe niebezpieczeństwo powstania szkody niż na przykład żywioł wody. Przeszłość, daleka i nie tak bardzo odległa, pokazuje, że to akurat woda byłaby tym żywiołem, przed którym człowiek nie jest w stanie się ochronić.

    Jeżeli chodzi o projektowane akty prawne, nad którymi dyskutujemy, my dzisiaj w tych aktach prawnych absolutnie nie przesądzamy, czy w Polsce będą budowane obiekty w dziedzinie energetyki jądrowej. My dajemy potencjalnie zainteresowanym inwestorom narzędzia, w oparciu o które mogą planować realizację inwestycji jądrowych. Pierwsze takie narzędzie pojawiło się w 1986 r., bo już w preambule ustawy Prawo atomowe z tego roku zakładano, że ta regulacja jest pomyślana po to, by można było realizować obiekty energetyki jądrowej do wykorzystania w celach pokojowych. Mimo upływu dość znacznego czasu do tej pory rozmawialiśmy tylko o tym, że potrzeba sprecyzowania warunków, które umożliwiałyby realizację obiektów energetyki jądrowej, ale dotąd tego nie uczyniono. Ta ustawa daje szansę na to, by przestać dyskutować, rozmawiać i przejść do czynów. Ale jest to tylko pewna możliwość, ma to charakter fakultatywny. To właściwy podmiot, minister gospodarki i rząd zdecydują, czy w ogóle obiekty w dziedzinie energetyki jądrowej będą w Polsce tworzone. Wtedy możemy zdecydować, czy w ogóle chcemy takie jednostki, co ma być budowane, jakich technologii oczekujemy, a także kto miałby być inwestorem, kto mógłby realizować obiekty w dziedzinie energetyki jądrowej.

    Projektowany akt prawny nie uprzywilejowuje nikogo. Nie ogranicza w jakikolwiek sposób ram, w jakich obiekty energetyki jądrowej mogłyby być realizowane. To przed wydaniem decyzji zasadniczej, po spełnieniu pewnych wymogów, bez względu na strukturę własnościową podmiotu aplikującego o wydanie decyzji zasadniczej o realizacji obiektu jądrowego, każdy może tego typu zezwolenie otrzymać.

    W trakcie dyskusji podnoszone były głosy, czy ewentualnie przy okazji najbliższych wyborów parlamentarnych nie rozpisać referendum, na którym miano by decydować o tym, czy w ogóle obiekty energetyki jądrowej są w Polsce potrzebne. Powtarzam, dyskutujemy od 1986 r. i w zasadzie jesteśmy dalej w próżni. Pojawia się pytanie: Czy równie dobrze i skutecznie o tym, czy może być realizowany obiekt energetyki jądrowej w okolicy Szczecina, miałby decydować mieszkaniec Ustrzyk Dolnych? Przypomnę, że w odległości do 1000 km w pobliżu granic Polski są zlokalizowane 22 reaktory atomowe, najbliższy 60 km. Pojawia się pytanie: Czy jeżeli nie wiemy, w którym miejscu będzie ta lokalizacja, nie są podjęte decyzje, zasadne jest ogłaszanie już dzisiaj referendum, na którym miano by decydować, czy w ogóle elektrownie w Polsce być powinny?

    W otoczeniu naszego kraju powstają elektrownie. Pojawiają się wątpliwości wokół projektowanej ustawy o realizacji inwestycji w energetyce jądrowej, podniesione przez pana posła Kłopotka, który w swoich rozważaniach zwrócił uwagę, czy aby przyjętymi rozwiązaniami w jakikolwiek sposób nie dotykamy uprawnień właściciela, pozbawiając go możliwości zaskarżenia decyzji w sprawie wywłaszczenia. Przypomnę tylko, że być może jest to inne rozwiązanie niż spotykane dotąd na gruncie prawa polskiego, ale ono upodmiatawia właściciela nieruchomości. Dotąd w Polsce takiego rozwiązania nie mamy. W zasadzie ono było stosowane w polskim systemie prawa, było wykorzystywane w rozporządzeniu z 1934 r.

    Proszę zważyć, jaką mamy sytuację. Każdemu właścicielowi pozbawionemu prawa do nieruchomości przyznajemy ścieżkę administracyjną, a w tej drodze możemy badać jedynie, czy strona formalna procedury została zachowana. Nie ma w świetle obecnie obowiązujących przepisów, w których istnieje możliwość zaskarżenia decyzji wywłaszczeniowej, szansy na dyskutowanie o wysokości odszkodowania należnego właścicielowi pozbawionemu prawa do nieruchomości na cele publiczne. Proszę zważyć, że w tej ustawie przyznajemy właścicielowi pozbawionemu prawa do nieruchomości prawo do domagania się odszkodowania przed sądem powszechnym. Czyli tę ścieżkę ma państwo, wywłaszczając właściciela nieruchomości, i przestaje być sędzią we własnej sprawie. Pojawia się arbiter. Do tej pory byli tylko biegli powoływani przez wojewodę i na tym etapie sprawa się kończyła. Dlatego dziwi mnie kolejna wypowiedź, która się pojawiła, że przy ewentualnym zasądzeniu odszkodowania, ustaleniu go na rzecz byłego właściciela wójt może zebrać określoną liczbę zainteresowanych osób, które mogą protestować przeciwko inwestycji. Jeżeli sam właściciel nieruchomości nie będzie tym zainteresowany, to nie znajduję powodów, dla których ten protest miałby być organizowany tylko z tego powodu, że ktoś został pozbawiony władztwa nad nieruchomością.

    Co do kwestii szczegółowych dotyczących poszczególnych rozwiązań przyjętych w projekcie ustawy, uznaliśmy, że prawo do zajmowania i wydawania stanowiska ma ten wojewoda, na którego terenie znajduje się większa część nieruchomości zajętej pod budowę realizacji inwestycji. Rozwiązanie tego typu zostało przyjęte w innych specustawach, sprawdziło się. Jest to administracja rządowa. Trudno rozciągać tę dyskusję na większą liczbę uczestników tego postępowania. W projektowanej ustawie chcieliśmy spróbować zbudować taką możliwość realizacji inwestycji, żeby w przewidywalnym terminie inwestor, podejmując trud wybudowania obiektu energetyki jądrowej, mógł to uczynić. Jeżeli chodzi o jednostki samorządu terytorialnego, każdy właściwy miejscowo marszałek, starosta, zarząd województwa, zarząd powiatu, wójt, burmistrz, prezydent miasta, będą mieli możliwość zajmowania stanowiska i wydawania opinii w przedmiotowej sprawie.

    Troska o bezpieczeństwo jądrowe. Nie tylko Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale wszelkie służby, w zakresie właściwości których pozostaje bezpieczeństwo, będą w ten proces zaangażowane. Proszę zauważyć, że projektowany akt prawny nakłada określone obowiązki - łącznie z obowiązkiem gromadzenia pewnych danych, pewnych informacji - nie tylko na instytucje, ale także na spersonifikowane osoby. Z tytułu niedopełnienia tych obowiązków nakłada na nie określone kary.

    Pojawiło się również pytanie, jaka jest relacja pomiędzy planem zagospodarowania przestrzennego a decyzjami wydawanymi w ramach postępowania o wydanie zgody na lokalizację inwestycji. Tak jak w innych specustawach priorytet przed planami zagospodarowania przestrzennego przyznajemy decyzjom wydawanym w ramach postępowania o realizacji inwestycji dotyczących obiektów energetyki jądrowej. Nie jest to nic nowego. Inaczej nie dałoby się zrealizować tego typu przedsięwzięć. Podobne rozwiązania mają miejsce także w innych specustawach.

    Pojawiła się wątpliwość, czy przewidywany w specustawie podział korzyści pomiędzy zainteresowane gminy ościenne jest najlepszym rozwiązaniem, czy ewentualnie korzyści osiągane przez gminy, na terenie których jest to zlokalizowane, chodzi o obieg jądrowy, energetykę jądrową, nie powinny być również dzielone między inne gminy. Nigdy nie znajdziemy optymalnego rozwiązania, bo pojawia się pytanie, co miałoby być granicą, punktem czy progiem pozwalającym zdecydować, której gminie należy się korzyść. Przyjęliśmy rozwiązanie, że w korzyściach, które osiągają gminy z racji zlokalizowanych na ich terenie obiektów energetyki jądrowej, powinna partycypować gmina ościenna. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia