6 kadencja, 76 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Marek Borowski

6 kadencja, 76 posiedzenie, 2 dzień (21-10-2010)

18 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 2989).


Poseł Marek Borowski:

    Dziękuję, panie marszałku.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pan poseł Gowin, zapowiadając zmiany, informując o nich, użył sformułowania, że chodzi o to, żeby stworzyć konstytucję na miarę XXI w. To brzmi bardzo zobowiązująco, ale mogę powiedzieć, że obecna konstytucja jest konstytucją na miarę XXI w. Została stworzona pod koniec wieku XX właśnie z myślą o wieku XXI. Po 13 latach oczywiście można jej się przyglądać i można dokonywać w niej zmian. Z wypowiadających się dzisiaj posłów jestem chyba jedynym, który był członkiem komisji konstytucyjnej pracującej w czasie uchwalania obecnej konstytucji, więc czuję się trochę jak ojciec patrzący na swoje dziecko, ale nie bezkrytycznie. To nie jest tak, że będę bronił każdego jej przepisu, jednak niestety ten projekt sprawia wrażenie koniunkturalnego. Został on zgłoszony na początku tego roku - jak by to powiedzieć, użyję bardzo ogólnego sformułowania - w innych okolicznościach przyrody i w tej chwili jest już nieaktualny. (Oklaski) Pan poseł Gowin słusznie powiedział, że powinny się tam znaleźć takie kwestie, jak np. stosunki między Polską a Unią Europejską.

    (Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Jak będzie wspólna waluta.)

    Dodałbym do tego przepisy dotyczące tego, co się zmieni, jeśli wejdziemy do strefy euro, tak jest. (Gwar na sali)

    To nie jest przesądzenie, panie pośle Dera, bo wejście do strefy euro będzie zależało od innych decyzji, natomiast w konstytucji powinien być przepis, który mówi, że jeśli będzie wspólna waluta, to... No ale tego wszystkiego w projekcie nie ma.

    Można by się na przykład zastanowić nad ordynacją tzw. mieszaną, czyli niemiecką, czyli w zasadzie proporcjonalną, jednak z wyborem połowy posłów w okręgach jednomandatowych, tylko że tego też nie ma w przedkładanej propozycji. Tego wszystkiego w niej nie będzie i zgadzam się z panem posłem Karskim, że o tym nawet nie będziemy mogli dyskutować.

    Słusznie pan poseł Matwiejuk zwrócił uwagę na dokument, który został opracowany na zlecenie marszałka Sejmu na temat zmian w konstytucji dotyczących relacji z Unią Europejską. On jest gotowy, został do wszystkich rozesłany, czytałem go, to jednak musi być przedmiotem odrębnej inicjatywy, bo na razie nie da się tego zrobić.

    Będę się teraz wypowiadał bardzo delikatnie, właśnie w związku z poprzednią debatą, w której nawoływano do delikatności we wzajemnych stosunkach, więc nie będę używał słów, które mogłyby pana posła Gowina osobiście i Platformę Obywatelską urazić, będę więc mówił, co następuje. Otóż zmniejszenie liczby posłów i senatorów, to jest, proszę państwa, czysty populizm...

    (Głos z sali: Dokładnie.)

    To jest niepotrzebnie, ja tego po prostu nie rozumiem. Co to ma dać? O oszczędnościach nie mówmy, bo one są dzisiaj w naszej gospodarce zupełnie gdzie indziej. Nie jest to żadna istotna sprawa, którą powinnyśmy się zająć. Co do wyrzucenia zasady proporcjonalności, to tak na marginesie chcę powiedzieć, że jeżeli Platforma dąży do wprowadzenia okręgów jednomandatowych, a dąży, to zupełnie przeciwstawna temu jest chęć zmniejszenia liczby posłów, ponieważ wówczas na jednego posła w jednym okręgu jednomandatowym będzie przypadała jakaś ogromna liczba ludzi. To chyba jedno z drugim nie gra.

    Następna jest kwestia osłabienia roli prezydenta, to jest niepotrzebne, nie będę się już rozwodził nad przepisami, które tego dotyczą. Zatrzymam się tylko przy jednym, a mianowicie sprawie weta, bo ono jest klasycznym tematem do dyskusji. Pan poseł powiedział, że chodzi o to, żeby prezydent nie blokował ustaw. Chcę powiedzieć, że jeżeli na przykład zostawiamy prezydentowi prawo kierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego, to i tak jakoś będzie to blokował, prawda? Oczywiście chytrze wprowadza się tutaj nakaz wydania wyroku w 3 miesiące. Tego był jednak nie robił w stosunku do trybunału, bo on sam określa terminy, w jakich wydaje wyroki. Chcę przy tym powiedzieć, że w Niemczech nie ma wprawdzie prezydenta, który zgłasza weto, ale jest Bundesrat, gdzie układ polityczny bywa różny, i już wiemy, że potrafił zgłaszać weto. Czy ktokolwiek w Niemczech mówi, że to jest rozwiązanie ustrojowe, które blokuje rządy? Oczywiście, że nie. W państwie normalnie funkcjonującym w ważnych sprawach trzeba się po prostu dogadywać, również z opozycją i w ten sposób przesądzać o ważnych, długofalowych rozwiązaniach.

    Jeśli chodzi o kwestię immunitetu, to jest ona dzisiaj w zasadzie zupełnie nieważna. Nie widzę w ogóle związanych z tym problemów, powiedziałbym, że się uspokoiło, a jeśli dochodzi do jakichś drastycznych sytuacji, to ta Izba jest w stanie podjąć odpowiednie decyzje.

    O braku wotum zaufania dla ministra była już mowa. Wiem, czym to było spowodowane, po prostu rząd chciał mieć święty spokój, żeby co chwila nie zgłaszano wotum nieufności wobec ministra.

    (Poseł Jan Kulas: Kiedyś tak było.)

    Proszę państwa, trzeba temu stawić czoła, bo wotum nieufności faktycznie oznacza zmuszenie do debaty na określony temat. Ona się dzięki temu odbędzie, a minister i tak się uratuje, przecież doskonale wiemy, jak to wygląda. To są propozycje, które moim zdaniem nie znajdują uzasadnienia, mówiąc delikatnie.

    Jest też kilka rozwiązań, które stanowią pewne doprecyzowanie, np. wniosek, żeby kandydata na prezydenta popierało 300 tys. osób. Proszę bardzo, nie ma w związku z tym przeszkód. Jest propozycja doprecyzowania zasad zastępowania prezydenta przez marszałka w sytuacji, kiedy ogłoszone zostały nowe wybory. Przykład ostatnich miesięcy pokazuje, że to warto zrobić, choć oby nigdy więcej nie było takiej potrzeby.

    Jeśli chodzi o obligatoryjne podpisywanie ratyfikacji umowy międzynarodowej, to zgadzam się z tym. Uważam, że jeśli większość 2/3 w Sejmie i większość w Senacie tak zdecydowała, prezydent umowę podpisuje, ale nie w 7 dni. Dlaczego? Bo ma prawo skierować to do Trybunału Konstytucyjnego, a jeśli ma prawo, to musi się nad tym zastanowić, czyli poprosić prawników itd., a więc potrzebuje czasu. Co do określenia kompetencji w zakresie polityki zagranicznej, to można się nad tym zastanowić, ale uregulowania dokonał Trybunał Konstytucyjny i chyba nie jest to już żaden problem.

    Wykreślenie krajowej rady - tutaj mniej się zgadzam z panem posłem Matwiejukiem, bo czy w konstytucji jest o niej zapis, czy go nie ma, to jakby nie wpływa to na działanie krajowej rady, tak bym to określił, ona może dobrze działać, będąc i organem niekonstytucyjnym. Podobnie jeśli chodzi o Radę Bezpieczeństwa Narodowego - prezydent może powołać taką radę. To są mało ważne sprawy. Tak samo doprecyzowanie powodów odmowy powołania sędziów - to akurat ma jakiś sens.

    Powiadam, parę rzeczy jest, a niestety jak się występuje jako piąty, to jest się skazanym na to, że pewne rzeczy się powtarza. Powtórzę zatem za panem posłem Matwiejukiem, iż jest to mieszanina, w której są rzeczy, których tam nie powinno być, są drobne rzeczy, które mogłyby być, i są rzeczy, których tam nie ma, a być powinny. Summa summarum trzeba się głęboko zastanowić, czy po prostu warto z tym projektem wychodzić.

    Na koniec chciałbym powiedzieć, że jeśli po 13 latach chcemy zastanowić się nad tą konstytucją, to rzeczywiście - była już o tym mowa - powołuje się... (Dzwonek)

    Już kończę, panie marszałku.

    ...zespół będący zespołem mieszanym, jeszcze nie komisją konstytucyjną. W skład tego zespołu rzeczywiście wchodzą eksperci, prezesi trybunału, marszałkowie - o marszałkach ostatnio się mniej wspomina, ale jako były marszałek Sejmu przypominam, że marszałkowie mieli najwięcej do czynienia z prawem i z jego stosowaniem - byli premierzy, prezydenci i inni politycy. Najpierw próbuje się ustalić, czy jest możliwy jakiś konsensus, zebranie tych 2/3 potrzebnych do tego, żeby to uchwalić. Jeśli się do tego dojdzie w trakcie dyskusji, to mamy gotowy projekt, który przechodzi. Jak się nie dojdzie i widać, że żadne kompromisy nie wchodzą w grę, to niestety, ale akurat z tego się rezygnuje. Natomiast takie działanie, że składa się projekt, tak jak stało się w tym przypadku, i powołuje komisję konstytucyjną, nie rokuje temu przedsięwzięciu wielkiego powodzenia. Jeżeli to przejdzie, to....


Powrót Przebieg posiedzenia