6 kadencja, 62 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Tadeusz Iwiński

6 kadencja, 62 posiedzenie, 3 dzień (05-03-2010)

Oświadczenia.


Poseł Tadeusz Iwiński:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pierwszy raz w trakcie wieloletniej pracy parlamentarnej wygłaszam oświadczenie związane z pozycją mediów w życiu publicznym, w tym ze szczególną rolą tabloidów. Czynię to, gdyż doceniam znaczenie środków masowego przekazu, które pełnią m.in. funkcję kontrolną, co doprowadziło do swoistej rewizji klasycznego monteskiuszowskiego podziału władzy i ukucia pojęcia ˝czwarta władza˝. Odnosi się to też do tabloidów, wprawdzie goniących za sensacją, ale mających również swoje miejsce w dojrzałych demokracjach. Zresztą swoista tabloidyzacja życia społecznego stanowi zjawisko ogólnoświatowe. Granicę nieprzekraczalną winien wszakże stanowić przykład radia Erewań - podawane w jego przekazach fakty tylko pozornie były czy są zgodne z rzeczywistością. O dzienniku ˝Fakt˝ mawia się niekiedy żartobliwie, iż nazwa pochodzi stąd, że sam tworzy fakty. Mimo iż nigdy nie posunąłbym się do opinii generała de Gaulle˝a, sformułowanej jeszcze w epoce przedkomputerowej, że niektórym dziennikarzom zamiast atramentu wycieka z pióra mocz, to czasem nie sposób nie zareagować ostro w obliczu ogromnej skali przekłamań i fantazji.

    Mam na myśli właśnie taki przypadek. W połowie lutego br., korzystając z pobytu na Dominikanie, przy wsparciu tamtejszych władz i wsparciu logistycznym ONZ, udałem się na dwie doby do Port au Prince, by zapoznać się ze skutkami tragicznego trzęsienia ziemi na Haiti. Uczyniłem to jako długoletni przewodniczący i wiceprzewodniczący Komisji do spraw Migracji, Uchodźców i Populacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, zajmującej się od dawna kwestiami pomocy humanitarnej, jak również jako osoba, która w tym kraju - szczególnie bliskim Polsce ze względów historycznych - przebywała jeszcze przed ćwierćwieczem. Przeprowadziłem na miejscu szereg rozmów z reprezentantami Narodów Zjednoczonych, organizacji pozarządowych i samymi Haitańczykami.

    Kiedy wróciłem do kraju, zgłosił się do mnie dziennikarz ˝Faktu˝, pytając o szczegóły pobytu i prosząc o zdjęcia z Haiti. Nie mogąc przewidzieć skali niegodnego postępowania redakcji, w dobrej wierze przekazałem poza ustną informacją także dyskietkę ze wszystkimi ponad 150 fotografiami zrobionymi przeze mnie. Do dzisiaj zresztą jej nie odzyskałem. A jaka była całostronicowa relacja, która ukazała się 23 lutego pt. ˝Jak Iwiński pomagał Haiti˝? Mój wyjazd został zaprezentowany jako wycieczka, którą się chwalę. Nikomu bezpośrednio nie pomogłem, a, co gorsza, mam jedynie przygotować specjalny raport o możliwościach i lepszym skoordynowaniu pomocy międzynarodowej. Tekst został opatrzony moimi zdjęciami, przedstawiającymi cały pobyt w karykaturalny sposób. Gdyby polityk odbył tę podróż za własne pieniądze - grzmiał czujny ˝Fakt˝ - zapłaciłby grubo ponad 5 tys. zł. Tymczasem mój wyjazd nie kosztował ani grosza Radę Europy ani Narody Zjednoczone, ani żadne organizacje. Sam pokryłem koszty pobytu na Haiti w małym w miarę bezpiecznym hotelu, jedynym rekomendowanym przez ONZ dla cudzoziemców, co wyśmiewa się w gazecie.

    Uważam, że wykorzystywanie największej w tym stuleciu tragedii do próby dyskredytowania polskiego polityka, który nie za publiczne środki podjął próbę ustalenia, co należy zrobić, aby nasze władze oraz struktury międzynarodowe okazały właściwą pomoc humanitarną i rozwojową, jest szczególnie godne ubolewania. Niemiecki ˝Bild˝ na tym tle jawi się jako pismo szlachetne i w pełni wiarygodne. Ten przypadek stanowi kolejny dowód na poparcie argumentów przytaczanych od lat, że istnieje potrzeba nowelizacji prawa prasowego, m.in. w takim kierunku, by minimalizować pokusy naruszania dóbr osobistych osób publicznych przez nieodpowiedzialne media.

    Liczę na sprostowanie i publiczne przeprosiny, choć ˝Fakt˝ znany jest z tego, iż nader rzadko zamieszcza sprostowania, o ile nie są one wymuszone wyrokiem sądowym. Tak czy inaczej, kierownictwu redakcji i właścicielom gazety ponownie dedykuję plastyczną myśl Karola Czapka, że królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie, lecz tam, gdzie się kłamstwo akceptuje. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia