6 kadencja, 8 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Zbigniew Religa

6 kadencja, 8 posiedzenie, 1 dzień (06-02-2008)

1, 2, 3 i 4 punkt porządku dziennego:

  1. Informacja rządu na temat obecnej sytuacji służby zdrowia w Polsce (druk nr 176).
  2. Informacja ministra zdrowia o dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w 2006 roku oraz sprawozdanie finansowe Narodowego Funduszu Zdrowia za 2006 rok (druk nr 35) wraz ze stanowiskiem Komisji Zdrowia (druk nr 90).
  3. Sprawozdanie z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za rok 2006 (druk nr 36) wraz ze stanowiskiem Komisji Zdrowia (druk nr 91).
  4. Informacje rządu z przebiegu realizacji ustawy z dnia 15 kwietnia 2005 r. o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej (druki nr 33 i 146) wraz ze stanowiskami Komisji Zdrowia (druki nr 170 i 185).


Poseł Zbigniew Religa:

    Mogę?

    (Głos z sali: Ja nie miałam łaskawości.)

    Dobrze, nieprawdopodobnie skracając.

    Proszę Państwa! Braki w systemie na dzień dzisiejszy to 40 mld zł. Tych pieniędzy nie ma w systemie, a są potrzebne. Na co? Na to, żeby spełnić żądania płacowe. Na to, żeby oddłużyć szpitale, czego pani nie lubi, tzn. słowa oddłużenia. Na to, żeby były lepsze kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na to, żeby wymienić sprzęt, który jest przestarzały, i wreszcie bazę. Brakuje 40 mld zł. Nie znajdzie pani 40 mld zł, mimo że jest pani ekonomistą, nie poprawi pani tego.

    A teraz w odniesieniu do mnie. Padły słowa, pani doktor, ponieważ pani nie jest lekarzem, pani słowa guidelinesy. Mówiąc o guidelinesach, chcę powiedzieć pani tak: lekarz, który w Polsce nie stosuje się do guidelinesów, powinien być oddany do izby lekarskiej, żeby zastanowiono się nad jego dalszym losami. Jest obowiązek stosowania guidelinesów ze światowych towarzystw. W tym przypadku żaden Narodowy Funduszu Zdrowia czy minister zdrowia nie jest do tego potrzebny, bo obowiązkiem lekarza jest znać aktualne trendy światowe i się do nich stosować. Jeśli tego nie robi, to popełnia po prostu błąd w sztuce i powinien być oddany do sądu.

    Sprawa iwabradyny, niezwykle ważna. Adresowała to pani do ministra Piechy, którego chyba nie ma. Natomiast ja chcę wziąć odpowiedzialność za iwabradynę na siebie, bo to była moja ostateczna decyzja i jestem bardzo zadowolony z tego, że ją wprowadziłem. Pani rozmawia w tej chwili z lekarzem, a jest pani ekonomistą. Jest niewielka grupa chorych, którzy nie mogą po prostu żyć bez iwabradyny. Musi pani w tej chwili zaufać lekarzowi, który do pani mówi, z tej branży lekarzowi, który wie, co to jest iwabradyna.

    (Poseł Joanna Mucha: Ale ja ufam przeglądom...)

    I wreszcie RUM. Pan marszałek pewnie mnie zaraz stąd wyrzuci. Powiedziałem: ustawa jest przez nas przygotowana. Wykorzystajcie tę ustawę. Tam jest również RUM. Niczego nie trzeba wymyślać. Należy przesłać do marszałka ustawę, która jest gotowa.

    I jeszcze jedno, ten koszyk świadczeń gwarantowanych. Dość lekceważąco powiedziała pani o tym, co przedstawiłem w czerwcu. Droga pani doktor, przez półtora roku pracowaliśmy nad tym koszykiem i nie można było tego przyspieszyć. Pani minister zdrowia nie jest w stanie zrobić tego szybciej, bo nie ma możliwości. Przez to zaś, że zmieniliście władzę - dla was to dobrze, dla mnie źle - ten koszyk nie został w odpowiednim terminie przedstawiony.

    (Poseł Elżbieta Łukacijewska: Ale ludzie znaleźli...)

    I wreszcie składka. Jak powiedziałem, brakuje 40 mld zł, jest system. Nie zrobicie 6% PKB, co jest tak naprawdę normą cywilizacyjną w krajach europejskich, to jest minimum. Gdzie indziej, w wielu krajach jest więcej: 7, 8, 9% PKB.

    (Poseł Joanna Mucha: No to już jest 6%.)

    U nas jest 6%. Przepraszam, panie marszałku. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia