5 kadencja, 44 posiedzenie, 3 dzień (29.06.2007)
31 punkt porządku dziennego:
Informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2006 (druk nr 1695) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (druk nr 1807).
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym te informacje przedstawić w pewnym skrócie. Pełny tekst liczy 135 stron, nie sądzę, żebyście państwo byli zainteresowani tym, żebym go w całości przedstawił, to by trwało kilka godzin, zresztą tekst jest państwu znany.
W roku ubiegłym 2006 nastąpił spadek liczby spraw wnoszonych do Sądu Najwyższego, wpłynęło ich mianowicie 8883, dla porównania w 2005 r. - 9334. Zmniejszeniu uległa też liczba skarg kasacyjnych do 6034, podczas gdy w 2005 r. było ich 6505. Spadek ten nie nastąpił równomiernie we wszystkich izbach - znaczny spadek nastąpił w Izbie Cywilnej, natomiast w pozostałych izbach liczba spraw nawet nieznacznie wzrosła. Załatwiono w skali całego Sądu Najwyższego więcej spraw niż ich wpłynęło, co spowodowało dalsze zmniejszenie liczby spraw czekających na rozpoznanie, w tym jeśli chodzi o skargi kasacyjne zmniejszenie to nastąpiło z 2194 spraw, które były w 2005 r., zalegały, jak to się mówi, do 2006 na początek roku 2007.
W ocenie działalności Sądu Najwyższego równie ważny jest jednak aspekt przedmiotowy tej działalności uwzględniający wagę rozpoznawanych spraw czy wkład w rozwój myśli prawniczej. Tu chciałbym powiedzieć, że istotną sferą działalności Sądu Najwyższego było mające duże znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania sądów powszechnych dokonywanie wykładni przepisów, w tym zmierzające do ujednolicenia orzecznictwa. Znalazło to odzwierciedlenie zwłaszcza w uchwałodawczej działalności Sądu Najwyższego, w ramach której udzielane były odpowiedzi na pytania dotyczące wątpliwości interpretacyjnych i to zarówno w związku z rozbieżnościami w wykładni i stosowaniu określonych regulacji prawnych pojawiających się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i sądów niższej instancji. Dotyczy to zarówno uchwał, w których Sąd Najwyższy rozstrzyga problem prawny o charakterze ogólnym, jak i tych, w których dokonuje się zasadniczej wykładni prawa w kontekście problemu występującego w konkretnej sprawie.
W ogólności można powiedzieć, że ujednolicające oddziaływanie rozstrzygnięć Sądu Najwyższego uległo pewnemu wzmocnieniu. Szczególne miejsce zajmowały również uchwały, w których de lege ferenda postulowano konieczność zmian w obowiązującym prawie. Szereg przykładów na to podajemy w pisemnym tekście informacji na str. 2 i 3.
Zauważyć również należy, że potrzeba rozpoznania wielu spraw wynikała z licznych usterek procesu legislacyjnego, które prowadziły do niespójności i niejasności przepisów, a w konsekwencji do trudności w ich interpretacji. Znalazło to m.in. wyraz w sprawach dotyczących wynagrodzeń personelu medycznego i innych wyników na tle ustaw odnoszących się do ochrony zdrowia, a także w sprawach dotyczących opłat sądowych, w sprawach wspólnot mieszkaniowych.
Szczególne znaczenie miała też problematyka konstytucyjna. W licznych orzeczeniach odwoływano się do wykładni określonych unormowań w ustawie zasadniczej, która niewątpliwie stanowiła dość istotny czynnik w ujednolicaniu sposobu rozumienia prawa i tym samym w ujednoliceniu praktyki orzeczniczej.
Warto również zauważyć, że wobec ˝europeizacji˝ polskiego prawa zwiększa się zainteresowanie jego jednolitym i prawidłowym stosowaniem. Mając to na względzie, Sąd Najwyższy w poszczególnych sprawach coraz częściej odwoływał się nie tylko do krajowego porządku prawnego, ale również uwzględniał europejski aspekt interpretowanych oraz stosowanych norm prawnych. Dotyczyło to nie tylko prawa Unii Europejskiej, ale i uwzględnianych w polskim porządku prawnym regulacji, zwłaszcza konwencji Rady Europy. Rozstrzyganie wielu problemów wymagało w tym świetle niejednokrotnie krytycznej refleksji przy korzystaniu z dorobku judykatury.
Stosunkowo nową kategorię spraw stanowią w naszej działalności skargi na przewlekłość postępowania. W okresie sprawozdawczym było ich 66 - 66 spraw. Są to skargi na przewlekłość postępowania w sądach apelacyjnych bądź w samym Sądzie Najwyższym. Wzrosła liczba skarg o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, co częściowo wynika z faktu, że możliwość ich wnoszenia nie została jeszcze ugruntowana w świadomości społecznej, jak również z restryktywnego kierunku wykładni przepisów obowiązujących w tym zakresie. Tych spraw było jednak w 2005 r. 280, a w ubiegłym roku już 769.
Chciałbym zaznaczyć, że w postępowaniu kasacyjnym w sprawach cywilnych coraz częściej występuje Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, z którą współpraca przebiega bardzo dobrze. W pismach procesowych i wypowiedziach na posiedzeniach jawnych podnoszone są liczne argumenty merytoryczne, które poszerzają zakres rozważań z korzyścią dla orzeczeń zapadających w Sądzie Najwyższym.
Chciałbym przejść w tej chwili do charakterystyki orzecznictwa w poszczególnych izbach Sądu Najwyższego. Zacznę od Izby Cywilnej i od stwierdzenia, że w 2006 r. w ramach działalności uchwałodawczej w Izbie Cywilnej Sąd Najwyższy podjął łącznie 115 uchwał, w tym jedną w pełnym składzie izby oraz 10 uchwał w składzie 7 sędziów. Oznacza to, że liczba uchwał w dalszym ciągu rośnie. Wśród wniosków o podjęcie uchwały w składzie powiększonym są m.in. wnioski rzecznika praw obywatelskich, sporządzane naszym zdaniem na wysokim poziomie merytorycznym.
Rosnący wpływ zagadnień prawnych w sprawach cywilnych przedstawionych do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu jest spowodowany trudnościami jurysdykcyjnymi powstającymi w sądach powszechnych przy wykładni prawa, niestety, nie najlepszej jakości, co wpływa na ilość pytań zadawanych Sądowi Najwyższemu.
Sąd Najwyższy rozpoznał m.in. sprawę, pytanie dużej wagi, które zgłosił rzecznik praw obywatelskich. To pytanie zostało rozstrzygnięte w składzie całej Izby Cywilnej. Chodziło mianowicie o kwestię przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, które, jak wiadomo, przedawnia się - to roszczenie - z upływem lat 10 od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę, bez względu na to, kiedy szkoda powstała lub się ujawniła. To wynika z art. 442 § 1 zdanie drugie Kodeksu cywilnego. Sąd Najwyższy uznał, że tutaj tekst jest jednoznaczny, jeśli nawet nie jest to tekst idealny w sensie merytorycznym, i przyjął, że nie od czasu wystąpienia szkody, ale od czasu zdarzenia, które wyrządziło szkodę, liczy się ten termin 10-letni. Przy czym w uzasadnieniu tej uchwały zawarta była sugestia co do konieczności zmiany ustawy. I ten postulat de lege ferenda został zrealizowany przez zmianę w lutym 2007 r. z inicjatywy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej art. 442 § 1 Kodeksu cywilnego, polegającą głównie na wydłużeniu terminu przedawnienia do lat 20.
Wszystkie uchwały podjęte w 2006 r. przez Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej w składzie 7 sędziów mają też bardzo dużą wagę jurysdykcyjną, dotyczą zagadnień ważnych społecznie, ważnych dla praktyki wymiaru sprawiedliwości.
Uchwały składów zwykłych z dziedziny prawa cywilnego materialnego dotyczyły bardzo szerokiego zakresu zagadnień, wśród których trudno wyróżnić problematykę dominującą. Tak jak w latach ubiegłych uchwały te dotyczyły prawa rzeczowego, dotyczyły klasycznej problematyki prawa zobowiązań. W mniejszej liczbie odnosiły się do przepisów Kodeksu spółek handlowych i do problematyki ubezpieczeń.
Kończąc ten bardzo skrótowy przegląd - zagadnienia uchwał z zakresu prawa cywilnego materialnego podejmowanych w Izbie Cywilnej - należy zwrócić uwagę na jedną z tych uchwał, która wzbudziła większe niż inne zainteresowanie. Chodzi o uchwałę, w której Sąd Najwyższy przyjął, że podmiot odpowiedzialny za bezprawne uniemożliwienie dokonania zabiegu przerwania ciąży będącej następstwem gwałtu, którego sprawca nie został wykryty, ponosi koszty utrzymania dziecka w takim zakresie, w jakim matka dziecka sprawująca osobiste starania o jego utrzymanie i wychowanie nie jest w stanie zaspokoić usprawiedliwionych potrzeb dziecka. Ta uchwała stanowi kolejną bardzo ważną wypowiedź Sądu Najwyższego w kwestii odpowiedzialności odszkodowawczej za szkody związane z uniemożliwieniem kobiecie przerwania ciąży w sytuacjach, w których jest ono prawnie dopuszczalne. Nie trzeba dodawać, że kwestia ta wykraczająca poza istniejące regulacje prawne budzi poważne kontrowersje jurydyczne i moralne w piśmiennictwie prawniczym i nie tylko. Stanowisko Sądu Najwyższego zostało jednak na ogół dobrze przyjęte. W końcowej części uzasadnienia tej uchwały Sąd Najwyższy jednoznacznie zaapelował do ustawodawcy o stworzenie wyraźnej podstawy prawnej umożliwiającej przejęcie przez państwo kosztów utrzymania dziecka, w przypadku gdy kobieta nie skorzystała z możliwości legalnego zabiegu przerwania ciąży lub gdyby bezprawnie uniemożliwiono jej wykonanie takiego zabiegu.
W orzecznictwie Izby Cywilnej dużo uwagi poświęcono instytucji skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Sąd Najwyższy wyjaśnił tu szereg zagadnień, m.in. pojęcie niezgodności orzeczenia z prawem oraz kwestie należytego spełnienia istotnych wymagań formalnych tej skargi.
Przechodząc teraz do Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, to zapadło w tej izbie w roku 2006 łącznie 58 uchwał, w tym 14 uchwał to były uchwały w składzie powiększonym, w roku 2005 było ich 47.
Spośród zagadnień prawnych, które pojawiły się w działalności uchwałodawczej Sądu Najwyższego z zakresu prawa pracy, na uwagę zasługuje w szczególności uchwała składu 7 sędziów dotycząca kwestii zawierania porozumień socjalnych, tzw. pakietów socjalnych, jako gwarancji dalszego zatrudnienia pracowników przekształconego przedsiębiorstwa i zasad ich wynagradzania. Charakter prawny tego rodzaju porozumień zrodził spory w doktrynie i rozbieżności w orzecznictwie również Sądu Najwyższego. Według jednego poglądu są one przepisami prawa pracy w rozumieniu art. 9 § 1 Kodeksu pracy. Według drugiego poglądu mają charakter obligacyjny. Przy czym przez jednych są kwalifikowane jako umowa o świadczenie na rzecz osoby trzeciej, przez innych zaś jako umowa o świadczenie przez osobę trzecią. W uchwale tej, o której mówię, podsumowującej dotychczasowe, właściwie niejednolite orzecznictwo, Sąd Najwyższy stwierdził, że postanowienia porozumienia zbiorowego w sprawie gwarancji socjalnych, pracowniczych i związkowych, zawartego w procesie prywatyzacji pośredniej, na podstawie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, pomiędzy związkami zawodowymi działającymi u pracodawcy a spółką handlową, która po nabyciu akcji stała się spółką dominującą nad spółką zależną będącą pracodawcą, są przepisami prawa pracy w rozumieniu art. 9 § 1 Kodeksu pracy.
W trzech sprawach przekazano Sądowi Najwyższemu w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych do rozstrzygnięcia zagadnienia prawne dotyczące przepisów ustawy z 1982 r. Karta nauczyciela. Dotyczyły one nabycia prawa do odprawy, wymiaru urlopu wypoczynkowego nauczyciela oraz podstaw do rozwiązania stosunku pracy z nauczycielem mianowanym.
Trzy dalsze uchwały dotyczą sfery wynagrodzeń w służbie zdrowia. Jak widać, jest to stały problem. W 2006 r. wyjaśniono kolejne wątpliwości interpretacyjne na podstawie tej słynnej już tzw. ustawy 203, jeśli chodzi o art. 4a ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców.
Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że liczba ważnych dla praktyki, dla ujednolicenia wykładni przepisów orzeczeń zapadłych w izbie pracy w roku 2006 była bardzo duża. Wymienię tylko niektóre. Samo wyliczenie tych uchwał zajęłoby nam zbyt dużo czasu. Wspomnę jeszcze tylko o orzeczeniach dotyczących finansowania partii politycznych i wyborów, które zostały omówione na stronach 94 i 95 pisemnego tekstu informacji.
Osobną kategorię stanowią sprawy ze skargi na przewlekłość postępowania. Tu orzeczeniem fundamentalnym dla modelu rozstrzygania tych spraw jest uchwała składu siedmiu sędziów w izbie pracy, w której przyjęto, że na postanowienie w przedmiocie przewlekłości postępowania cywilnego zażalenie nie przysługuje, gdyż, po pierwsze, ustawa o skardze nie przewiduje możliwości złożenia zażalenia w przedmiocie przewlekłości postępowania cywilnego, a po drugie, regulacja ta nie narusza art. 45 ust. 1, art. 78 i art. 176 ust. 1 konstytucji.
Jeśli chodzi o Izbę Karną, do której teraz przechodzę, to działalność uchwałodawcza tej izby uległa, patrząc na to w aspekcie liczbowym, pewnemu zmniejszeniu w porównaniu z rokiem 2005, co zapewne jest skutkiem mniejszej niż poprzednio liczby zmian w kodeksach karnych, ale to, jak państwo dobrze wiecie, na pewno zmieni się w tym lub w przyszłym roku.
Wśród uchwał z zakresu prawa karnego materialnego na plan pierwszy wysunąć należy dwie podjęte przez powiększone składy Sądu Najwyższego. Interpretacja prawa zawarta w pierwszym orzeczeniu składu powiększonego zapobiega jawnie niesprawiedliwym skutkom zbyt dosłownego odczytania przepisów jednej z ustaw o amnestii w kontekście rzeczywistej treści i celu unormowania zawartego w art. 4 ust. 3 w związku z art. 2 ust. 1 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej z 1998 r.
Sąd Najwyższy, odwołując się do wykładni semantycznej, ale wzmacniając ją także argumentami z zakresu wykładni historycznej i funkcjonalnej, wyjaśnił, że czyn wyczerpujący obecnie znamiona przestępstwa określone w art. 207 Kodeksu karnego - chodzi o znęcanie się nad inną osobą - a przed dniem 1 września 1998 r. w art. 184 Kodeksu karnego z 1969 r. zakwalifikowany z uwagi na treść art. 4 § 1 Kodeksu karnego na podstawie przepisu, który stracił już moc obowiązującą - mam na myśli art. 246 Kodeksu karnego z 1932 r. - podlega na podstawie art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy z 7 grudnia 1989 r. o amnestii wyłączeniu spod działania tej ustawy, to znaczy ustawy amnestyjnej.
Chciałbym w tym miejscu jeszcze zasygnalizować, że jeśli chodzi o uchwały zapadłe w Izbie Karnej, dotyczące prawa karnego materialnego, to stosunkowo duża ich liczba dotyczyła problematyki wyroku łącznego i kary łącznej. Jest to jakiś sygnał, że prawdopodobnie świadczy to o niezbyt funkcjonalnym sformułowaniu przepisów Kodeksu karnego dotyczących tej problematyki.
Z kolei bardzo interesujące i zasadnicze orzeczenie, uchwała, która zapadła w Izbie Karnej w składzie trzech sędziów, mająca głębokie uzasadnienie aksjologiczne, dotyczyła kwestii ochrony takiego dobra prawnego jak życie i zdrowie. Powstał mianowicie problem, co jest przedmiotem ochrony przepisu przewidzianego w art. 160 Kodeksu karnego, to znaczy narażenia życia człowieka na niebezpieczeństwo w aspekcie porodu i momentu, od którego uważamy, że jest się człowiekiem, życie ludzkie przekształca się w formę, którą przyjęło się określać jako człowieka w odróżnieniu od płodu. Sąd Najwyższy uznał, że takim momentem przełomowym - jak wiadomo są na ten temat różne teorie zarówno w medycynie, jak i w prawie karnym - jest początek porodu, konkretniej to znaczy wystąpienie skurczów macicy dających postęp porodu, a w wypadku operacyjnego zabiegu cesarskiego cięcia kończącego ciążę tym momentem jest podjęcie czynności zmierzających do przeprowadzenia tego zabiegu.
Wśród uchwał dotyczących problematyki prawa karnego procesowego należy zacząć od podjętych przez powiększony skład Sądu Najwyższego. Pierwsza z nich została wydana po rozpoznaniu wniosku przedstawionego przez pierwszego prezesa Sądu Najwyższego na podstawie art. 60 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym. Dotyczyło to kwestii domniemania niewinności, zasady konstytucyjnej, zgodnie z którą każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Sąd Najwyższy przyjął, że postępowanie dyscyplinarne unormowane w ustawie Prawo o ustroju sądów powszechnych toczy się niezależnie od postępowania karnego, także w wypadku jednoczesności i podmiotowo-przedmiotowej tożsamości tych postępowań. W takiej sytuacji postępowanie dyscyplinarne należy jednak zawiesić do czasu ukończenia postępowania karnego, gdy przemawia za tym wzgląd na ekonomię procesową albo konieczność zastosowania instytucji określonej w art. 108 § 4 tego prawa, czyli zawieszenia wykonywania obowiązków, chyba że wystarczające jest zarządzenie przerwy lub odroczenia rozprawy.
Z uchwał składu zwykłego konieczne jest wyeksponowanie tej, która odbiła się szerokim echem nie tylko w polskim, ale i międzynarodowym piśmiennictwie prawniczym, albowiem przy jej podejmowaniu Sąd Najwyższy musiał zinterpretować nie tylko przepisy decyzji ramowej Rady Unii Europejskiej z 2002 r. w sprawie europejskiego nakazu aresztowania, ale także kompleks przepisów implementujących tę decyzję tak do porządku prawnego państwa wykonania nakazu, czyli do Polski, jak i do porządku prawnego państwa wydania nakazu. Mam na myśli ENA, europejski nakaz aresztowania, chodziło o Belgię, zresztą znana sprawa. W uchwale tej wyjaśniono szereg skomplikowanych problemów związanych z funkcjonowaniem tego nowego instrumentu współpracy międzynarodowej w sprawach karnych, jakim jest europejski nakaz aresztowania.
Po raz pierwszy - tu chciałem zwrócić uwagę też na aspekty międzynarodowe, Sąd Najwyższy zastosował w wyroku instytucję z art. 54 Konwencji wykonawczej do Układu z Schengen z 1985 r., w którym stwierdził, że w związku z przystąpieniem Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej normy unijne określające moc prawną orzeczeń wydanych w państwach członkowskich zyskały pierwszeństwo przed ogólną zasadą z art. 114 § 1 Kodeksu karnego. W istotny sposób zmienia to zakres obowiązywania zasady powagi rzeczy osądzonej w tym sensie, że wyrok zapadły w innym państwie unijnym będzie w jak najszerszym zakresie traktowany właśnie jako osądzenie już sprawy, co uniemożliwia ponowne jej osądzenie w Polsce.
Teraz jeśli chodzi o Izbę Wojskową, to nie będę powtarzał, jakie są jej kompetencje, ona jest specyficzną izbą, rozpoznaje nie tylko kasacje, ale również apelacje od orzeczeń wydanych w wojskowych sądach okręgowych. Może zostawię też kwestię statystyki. Chciałbym natomiast podkreślić, że na wysokim poziomie utrzymuje się sprawność postępowania kasacyjnego, apelacyjnego i zażaleniowego, że te sprawy są w Izbie Wojskowej załatwiane na bieżąco, w terminie do miesiąca od daty ich wpływu załatwia się 72% spraw, a pozostałe do dwóch miesięcy. W każdym razie Izba Wojskowa orzeka na bieżąco i nie ma tzw. zaległości.
Teraz jeśli chodzi o inne zagadnienia wiążące się z działalnością Sądu Najwyższego, chciałbym jeszcze poruszyć krótko kwestię spraw dyscyplinarnych, bo jak wiadomo Sąd Najwyższy jest sądem dyscyplinarnym dla sędziów, sądem II instancji. Sądami I instancji dyscyplinarnymi dla sędziów są sądy apelacyjne. Jest też sądem kasacyjnym dla spraw dyscyplinarnych innych zawodów prawniczych. W tej kwestii należy podkreślić to, że w przeciwieństwie do sytuacji jeszcze sprzed paru lat te sprawy są rozpatrywane bez zbędnej zwłoki.
Teraz co do wniosków końcowych, może nie będę ich wszystkich odczytywał, chociaż na pewno warto zapoznać się z nimi. Jedną rzecz chciałbym jednak podkreślić. Oczywiście, napisaliśmy tutaj, że jest wysoki poziom orzecznictwa, ale to jest może trochę przechwalanie się, chociaż oparte na ocenach wydawanych w komentarzach do naszych orzeczeń przez przedstawicieli nauki prawa. Obiektywnie jest sprawdzalna natomiast sprawność postępowania. Chciałbym w związku z tym podkreślić, że w Izbie Cywilnej okres oczekiwania na rozpoznanie sprawy wynosił w 2006 r. od 6 do 8 miesięcy, w Izbie Karnej największą liczbę spraw rozpatrzono przed upływem 6 miesięcy, a więc w okresie krótszym, w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawach publicznych okres ten wynosił średnio 6 miesięcy, a w Izbie Wojskowej - maksymalnie do 1 miesiąca. Nie tylko spełnia to standardy określone w art. 45 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i w art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, ale jest to generalnie, porównawczo, bardzo dobry wynik, bo nie wszystkie państwa, które są od dawna członkami Unii Europejskiej, a więc państwa zachodnioeuropejskie, osiągnęły taki stopień sprawności postępowania w swoich sądach najwyższych.
Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów o sprawach kontaktów wzajemnych między Sądem Najwyższym a innymi władzami, władzą ustawodawczą i władzą wykonawczą. Już kilkakrotnie poruszałem na posiedzeniu komisji i na uroczystym zgromadzeniu sprawę różnych naszych pretensji. Chciałbym dzisiaj powiedzieć o dwóch sprawach. Jedna dotyczy opiniowania projektów aktów normatywnych, do czego jesteśmy zobowiązani na podstawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Tutaj mamy małą pretensję o to, że czasami zdarza się tak, iż coś opiniujemy, a potem dokonuje się bardzo radykalnej zmiany w komisji już w trakcie kolejnych czytań. Wtedy powstaje taka sytuacja, że zaopiniowaliśmy inny tekst i trochę zaczyna się to robić fikcyjne. Tak było przy nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, kiedy w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka dokonano bardzo radykalnej zmiany, wprowadzając poprawki polegające na dodaniu kilku zasadniczych artykułów.
Niemile nas też dotknęło takie zdarzenie, kiedy pracowano nad ustawą lustracyjną. To, że nasza pisemna opinia była krytykowana na posiedzeniu komisji, która się zajmowała tym projektem, oczywiście nie szkodzi. Wcale nie twierdzimy, że nie podlegamy krytyce. Ale uchwalono tam, że Sąd Najwyższy powinien jak najszybciej powiedzieć, kto personalnie przygotował tę opinię, co stanowi rodzaj pretensji-pogróżki. To nas trochę niemile zaskoczyło, ten styl kontaktu z władzą sądowniczą.
Ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć, która jest ważna, dotyczy finansów Sądu Najwyższego. Jak wiadomo, mamy tzw. samodzielność finansową, jak szereg instytucji nazwanych wdzięcznie przez media świętymi krowami. Ale to są takie święte krowy, które jednak nie podlegają pełnej ochronie, bo wprawdzie nie musimy składać projektu naszego budżetu w Ministerstwie Finansów, ale musimy się starać w Sejmie o to, żeby był on zaakceptowany. I muszę powiedzieć, że czasami spotykają nas przykre niespodzianki. Tu nie chodzi o to, iż to, co przygotowujemy, musi być automatycznie zaakceptowane, ale o to, że w ubiegłym roku obcięto nam w porównaniu do projektu budżetu kwotę 10,5 mln zł, przy czym budżet ten zgodnie z projektem wynosił 70 mln zł, a więc procentowo to było dużo. Rozumiem, że częściowo wiązało się to z odebraniem 3 mln zł rzecznikowi interesu publicznego, którego działalność już wygasała, ale jednak to był bardzo duży uszczerbek.
W tym roku będziemy mieli kłopoty i wystąpimy oczywiście o jakieś dodatkowe środki, bo po prostu nie damy sobie rady, ale pozostaje jeszcze kwestia sposobu załatwiania tego. Przychodzimy, dyskutujemy, rozmawiamy - jest zrozumiałe, że głosowania odbywają się bez nas - i jakoś zdarzają się rzeczy, uchwały niezapowiedziane w dyskusji na posiedzeniu komisji. Przy czym nie kwestionuję celów, na jakie przeznacza się odebrane nam pieniądze. Na przykład, między innymi, podnoszono, że kombatantom trzeba przyznawać zasiłki, w związku z tym nam zabrano kilka milionów złotych, mówiąc potocznie, z naszego projektu. Jestem przekonany, że kombatantom to się należy, ale przecież można to zaplanować już w stadium rządowym, a nie szukać później pieniędzy w projektach budżetów takich instytucji, jak Sąd Najwyższy. Uważam, że w ubiegłym roku z tym obcięciem kwot, w porównaniu z projektem budżetu, Sejm wyraźnie przesadził. Dziękuję bardzo.(Oklaski)
Przebieg posiedzenia