5 kadencja, 22 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Krzysztof Szyga

5 kadencja, 22 posiedzenie, 2 dzień (19.07.2006)


13 punkt porządku dziennego:
Przedstawienie przez Prezesa Rady Ministrów programu działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.


Poseł Krzysztof Szyga:

    Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Ci, co mnie słuchają, wiedzą doskonale, że jestem posłem z Górnego Śląska.

    (Głos z sali: To widać.) (Poruszenie na sali, oklaski)

    Wiedzą też, że często spotykam się z moimi wyborcami, których jest na pewno więcej niż państwa na tej sali dzisiaj w tej chwili, z wyborcami, prostymi Ślązakami, którzy na szacunku do pracy i szacunku dla rodziny zbudowali swoją tożsamość. Jednym z moich sekundantów jest pan Sobota, starszy już emeryt górniczy z Miałkowic. Ostatnio mi mówił... Teraz będę mówił po śląsku. Gazeta, którą wszyscy znają, która jest najbardziej popularna...

    (Głos z sali: ˝Trybuna˝.)

    (Głos z sali: Nie, ˝Wyborcza˝.)

    ...˝Gazeta Wyborcza˝, skrytykowała mnie za cytowanie. Ale jednak, mobilizowany przez moich kolegów i koleżanki, po śląsku zacytuję. Panie premierze, jestem pewien, że pana też ta gazeta skrytykuje za exposé. Stary Sobota mówił: Synek, tromfnij tam tych chacharów, coby się dali pokój z tym wadzeniym i nie fanzolili durch tych farmazonów. Tak mówił Sobota. (Oklaski)

    Poseł Alojzy Lysko się śmieje. Panie pośle, było to sympatycznie odebrane, nie negatywnie, tak jak pan mówił dla prasy.

    W odróżnieniu od jednego z moich przedmówców znalazłem konkrety w exposé pana premiera. Po prostu chciało mi się notować to, co przedstawiał. Premier Kaczyński jasno wspominał, cytuję: natężenie walki jest zbyt wielkie, dając tym samym odpowiedź staremu Sobocie i milionom mieszkańców naszego kraju.

    Wysoki Sejmie! Jestem inżynierem. Zdałem też kiedyś, dwadzieścia jeden lat temu, maturę na piątkę z polskiego i na piątkę z matematyki, pochwalę się tutaj. (Oklaski) Bo w moich czasach, Wysoki Sejmie, nie wypuszczano maturzystów półgłówków. Wypuszczaniem takich maturzystów staramy się niestety dorównać do poziomu europejskiego, bo wiadomo, że jeszcze kilka lata temu maturzysta polski stał wyżej od maturzysty niemieckiego chyba o kilka poziomów. (Gwar na sali)

    Wysoki Sejmie! Jak mówiłem, zdałem maturę i dlatego znam prawo Ohma. Zgodnie z prawem Ohma aby obniżyć natężenie, trzeba obniżyć napięcie, co jest raczej niemożliwe, gdyż może nie potencja, ale potencjał obu ugrupowań jest ogromny. (Wesołość na sali) Napięcie, jak wiemy, jest różnicą tych potencjałów. Jak w takim razie obniżyć natężenie drugim sposobem wynikającym z prawa Ohma? Zmniejszyć...

    (Głosy z sali: Opór.)

    Zwiększyć czy zmniejszyć?

    (Głosy z sali: Zwiększyć.)

    Zwiększyć, doskonale. Jak widzę, wielu posłów zdało maturę. (Wesołość na sali, oklaski) Należy zwiększyć opór, opór przed tzw. polityczną poprawnością, czyli zwykłem konformizmem, i nie bać się, panie premierze, nawet radykalnych rozwiązań. Panie premierze, proszę korzystać z prawa Ohma.

    Pan przewodniczący Platformy, który przed chwilą wyszedł, bo moja przedmówczyni musiała go chyba wygonić... Były dzisiaj przytaczane wiersze, więc zacytuję: Gdy wchodzi na mównicę, mdleją matrony i dziewice. (Wesołość na sali, oklaski) Tak mówi poeta. Pan przewodniczący martwił się wyjazdami Polaków na Zachód, do których, jak już tu mówiono, tak gorąco kiedyś zachęcał. Gdyby pan przewodniczący uważnie słuchał słów premiera, usłyszałby konkrety na temat mocnej złotówki. Gdy złotówka się wzmocni jeszcze bardziej niż teraz, ludzie wrócą, nikt nie będzie chciał wyjeżdżać. A gdybyśmy doszli - jest to moim marzeniem - do kursu 1: 1 w stosunku do euro, to Zachód będzie tutaj przyjeżdżał zarabiać. To jest logiczne. Każdy, kto zna trochę ekonomii, będzie wiedział. Ekonomię miałem na studiach, w szkole średniej jej nie było.

    Panie premierze, w imieniu przede wszystkim przedsiębiorców, nie biznesmenów, chciałbym prosić gorąco, by obniżyć obciążenia ZUS-owskie, i to nie o symboliczne 3%, ale o 30%. Wtedy wszystkim tym przedsiębiorcom przestanie się opłacać kombinowanie z zaniżaniem oficjalnych zarobków pracowników. Jest to powszechnie stosowane w całym kraju: pracownicy dostają małą kwotę na pasku, a resztę dostają na rękę. Dochody ZUS wówczas wzrosną i w kasie będzie ta sama kwota, jeśli nie wyższa.

    Przy okazji. Podczas przerwy w naszej debacie media podały, że pan prezydent wręczał nominacje młodym polskim sędziom, a tutaj ktoś pytał, co robił pan prezydent - pan przewodniczący, pan marszałek Olejniczak; nie ma go w tej chwili. Pan prezydent wypełniał swoje obowiązki wobec młodych. I chciałbym powiedzieć panu Olejniczakowi, że ani on, ani ja nie reprezentujemy młodych. Jak w lustro spojrzę, to już młodych nie reprezentuję. Najwyżej siedzący, na samej górze, teraz go nie ma, pan poseł Bosak, on reprezentuje młodych.

    Pan premier wiele mówił o lustracji. Owszem, należy rozliczyć się z przeszłością. Ale, panie premierze, bardzo proszę zabronić dzisiaj służbom specjalnym współpracy, przenikania partii politycznych. Wszedłem do Sejmu z listy partyjnej i wiem, że podwaliny tej partii i dzisiejszą pracę w niektórych regionach współtworzą właśnie tzw. służby. Jest to bardzo, bardzo przykre. Nie będę kontynuował, bo nie jest to tematem tego wystąpienia.

    (Głos z sali: O kim pan mówi?)

    Na koniec, panie premierze, proszę pamiętać o moim regionie, o Śląsku. Wiem, że ściana wschodnia jest ważna, ale tam, na Górnym Śląsku, który kiedyś był czarny, a dzisiaj jest po prostu brudny i zapomniany, też mieszkają Polacy. Jeśli trzeba, to pokażę ten Śląsk. Śląsk, który kiedyś odbudowywał swoją stolicę, a dzisiaj sam wymaga odbudowy. Śląsk to ziemia, której naprawdę należy się uczciwe traktowanie przy podziale środków unijnych. Śląsk liczy na pana, panie prezydencie, i liczy też, i to mocno, na ministra gospodarki.

    Panie premierze, wspomniał pan w swoim exposé również o atomistyce.


Powrót Przebieg posiedzenia