5 kadencja, 23 posiedzenie, 2 dzień (23.08.2006)
12, 13 i 14 punkt porządku dziennego:
12. Informacja Rządu na temat sytuacji i prognozowanych tendencji na rynku pracy w 2006 roku (druk nr 620).
13. Sprawozdanie roczne z realizacji zadań Krajowego Planu Działań na rzecz Zatrudnienia na 2005 rok oraz o Krajowym Planie Działań na rzecz Zatrudnienia na 2006 rok (druk nr 533) wraz ze stanowiskiem Komisji Pracy (druk nr 663).
14. Pierwsze czytanie poselskiego projektu rezolucji zobowiązującej Radę Ministrów do podjęcia pilnych działań zmierzających do poprawy sytuacji na polskim rynku pracy (druk nr 780).
Poseł Bolesław Borysiuk:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polski w sprawie informacji rządu na temat sytuacji i prognozowanych tendencji na rynku pracy w roku 2006, druk nr 620.
Jednym z najważniejszych i jednocześnie najtrudniejszych do rozwiązania obecnie problemów społeczno-gospodarczych naszego kraju jest problem bezrobocia. Uwzględniając ten fakt, Klub Parlamentarny Samoobrony pozytywnie ocenia podjęcie przez Sejm debaty poświęconej sytuacji na rynku pracy. Chciałbym w imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrony przekazać wyrazy uznania dla rządu za przedstawienie w sposób całościowy i kompleksowy problematyki rynku pracy w formie trzech podstawowych dokumentów, a mianowicie: informacji rządu na temat sytuacji i prognozowanych tendencji na rynku pracy w bieżącym roku, sprawozdania rocznego z realizacji zadań krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia w roku ubiegłym oraz krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia w roku 2006. Szczegółowa analiza powyższych dokumentów pozwala bowiem na poznanie pogłębionej diagnozy sytuacji na rynku pracy w Polsce, jak również kierunków działań zmierzających do jej naprawy.
Przed chwilą Wysoka Izba zapoznała się z wprowadzeniem do omawianej tematyki obrad, jakiego dokonała minister pracy i polityki społecznej pani Anna Kalata. Chciałbym wyrazić pani minister wyrazy uznania za trafne oceny bieżącej sytuacji na rynku pracy nawiązujące do bolesnej genezy polskiego bezrobocia i przede wszystkim za realne zadania, jakie realizuje resort w ramach nowego podejścia koalicyjnego rządu do polityki wzorców zatrudnienia i skutecznego ograniczania bezrobocia; i do przełamywania syndromu niemożności, co nie udawało się żadnej poprzedniej ekipie na przestrzeni 15 lat.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To prawda, że w środkach przekazu widoczny jest - potrzebny - rosnący optymizm związany ze spadkiem skali i stopy bezrobocia w naszym kraju. I rzeczywiście na koniec bieżącego roku według informacji pani minister pracy prognozowana stopa bezrobocia ma być jeszcze niższa, niż przewidywano to niedawno, i wynieść niewiele ponad 15% w skali roku. To cieszy, ale jednocześnie użyję słowa: niestety - statystyka dotycząca bezrobocia nie daje pełnego obrazu strat na rynku pracy. Dopiero porównanie liczby bezrobotnych i stopy bezrobocia z liczbą osób aktywnych zawodowo i poziomem zatrudnienia w Polsce w przedziale wieku 15-65 lat daje prawdziwy obraz rynku pracy. Poziom zatrudnienia, tj. aktywizacji zawodowej ludności w wieku produkcyjnym wynoszącej w Polsce obecnie ponad 52% i aktualny poziom bezrobocia lokują nas, niestety, na najgorszym miejscu w Europie w obu tych klasyfikacjach. Przypomnę, że w Unii Europejskiej poziom zatrudnienia wynosi ponad 60%, a w Stanach Zjednoczonych ponad 70%.
Wysoka Izbo! Pragnę podkreślić, iż najważniejsze w ocenie rynku pracy jest zjawisko trwałego bezrobocia, czyli pozostawania bez pracy rok i dłużej. W Polsce na pond 2,4 mln zarejestrowanych bezrobotnych aż prawie 1,5 mln nie ma pracy przez ponad rok, a około 1 mln przez ponad 2 lata. Szanse tej ostatniej grupy na znalezienie pracy są często równe zeru i według zgodnej oceny specjalistów wielu z tych osób nie uda się prawdopodobnie przywrócić na rynek pracy, a formy aktywnego zwalczania bezrobocia wśród tej grupy są bardzo kosztowne i mało skuteczne.
Praca nad likwidacją przyczyn i skutków społecznych trwałego bezrobocia to jedno z najważniejszych zadań polityki społecznej realizowanej przez rząd. Skoro istnieją małe szanse przywrócenia do pracy tej grupy bezrobotnych, to przynajmniej należy skupić się na uwalnianiu dzieci z sytuacji trwałego bezrobocia, w którym tkwią ich rodzice. Dokonania w tym zakresie są zachęcające. Ale tu uwaga - działania w tym względzie śladowo tylko obejmują dzieci środowiska wiejskiego, a działania resortu rolnictwa i instytucji mu podległych w tym zakresie powinny być mocniej wsparte ze strony całego rządu. Wydaje nam się, że zawodzi system podziału środków unijnych na ten cel, które muszą być adresowane do określonych rejonów, lokalnych środowisk czy wręcz konkretnych rodzin na wsi. W ramach programu rządowego taniego państwa trzeba znacząco zracjonalizować wydatki na pomoc społeczną, bo uważamy, że tanie państwo to takie państwo, które wydaje publiczne pieniądze po dokładnej analizie potrzeb społecznych i możliwości ich zaspokojenia przy danym stanie finansów publicznych i po ocenie relacji między kosztami i społecznymi efektami wdrażanych rozwiązań.
Wszystkie działania państwa muszą mieć na celu maksymalne ograniczenie stale odnawiających się i rozszerzających enklaw nędzy, zarówno na wsi, jak i w miasteczkach. W Polsce zakres ubóstwa i wykluczenia społecznego jest znacznie większy niż w krajach starej Unii Europejskiej. W tym tkwi, Wysoka Izbo, specyfika polskiego bezrobocia. Tworzy ono liczne grupy trwałego ubóstwa, tzn. warunków życia na pograniczu biologicznej egzystencji człowieka.
W opinii Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej należy włączyć się w wielki ruch aktywizacji środowisk ludzi wykluczonych w sferze usług opiekuńczo-socjalnych. Potrzebne jest zinwentaryzowanie biedy i wykluczenia szczególnie wśród ludzi starych, nieporadnych, samotnych, z myślą o stworzeniu domów pomocy dziennej i całodobowej w większej skali niż dotychczas, ale pod bardzo starannym nadzorem państwa, gdyż aktualna forma prawna domów pomocy społecznej nie do końca spełnia swoją funkcję. Są bardzo drogie, o niewystarczającej ilości miejsc (długie kolejki oczekujących) i stanowią niestety najczęściej tylko formę przetrwania do śmierci. Nie może bowiem dojść do tak drastycznej ignorancji opiekuńczej, jaka miała miejsce latem bieżącego roku w jednym z domów pomocy społecznej w Warszawie, gdzie w ramach profilaktyki wszawicy kilkudziesięciu staruszkom ogolono głowy (doniósł o tym ˝Dziennik˝, zamieszczając też fotografie). Mamy wiele niewykorzystanych w terenie zabudowań, które można adoptować na ten cel, zatrudniając wiele osób o różnych profesjach: kucharzy, pielęgniarki, masażystów, fryzjerów itd. Musimy też zdać sobie sprawę z tego, iż stosunek do ludzi starych i nieporadnych świadczy o państwie, o kulturze relacji międzyludzkich, i dlatego musimy się podjąć tego zadania - zdając sobie przy tym sprawę z faktu, iż żadna suma pieniędzy, często wydawana na indywidualne dotacje, niczego nie zmieni, a uporządkowanie spraw usług opiekuńczych może wiele zmienić w życiu podopiecznych i opiekunów.
Wysoka Izbo! Odrębną kwestią, ściśle związaną z bezrobociem w Polsce, jest również ubóstwo ludzi pracujących. To nowe zjawisko, które smuci, a które trzeba wiązać z działalnością głównie korporacji transnarodowych oraz niską skutecznością państwa w zakresie ochrony praw pracowniczych. Około 65% obywateli zatrudnionych na pełny etat otrzymuje wynagrodzenie niższe od przeciętnego, które obecnie wynosi przecież 2400 zł, zaś około 1,5 mln ludzi pracujących na pełnym etacie otrzymuje głodowe pensje na poziomie połowy przeciętnego wynagrodzenia. Sytuacja, w której co czwarty obywatel Polski pracuje na takich warunkach płacowych, nie występuje w żadnym innym kraju Unii Europejskiej. Do tego dochodzi jeszcze jedno niepokojąco zjawisko: szerokiego stosowania przez pracodawców niepełnego wymiaru czasu pracy i krótkoterminowych umów o pracę. Zjawiska te odróżniają Polskę od europejskiego rynku pracy i stanowią przyczynę społecznej marginalizacji wielu grup społeczno-zawodowych. Ponad 10% pracowniczych gospodarstw domowych uzyskuje dochody poniżej 313 zł na osobę, a więc takie, które uprawniają do korzystania z pomocy społecznej, bo nie przekraczają kwoty 316 zł na głowę w gospodarstwach wieloosobowych. Tak oto powstaje grupa biednych pracujących, która charakterystyczna była dla wczesnego etapu tworzenia się formacji kapitalistycznej w XIX w. Dzieje się to w sytuacji, kiedy to Polak ciężko pracuje. Chcę przypomnieć, że w roku 2003 czas pracy pracownika najemnego w naszym kraju wyniósł 1984 godz. - wyprzedzał on Anglika o 332 godz., Irlandczyka o 443, Niemca o 622, a Holendra aż o 661 godz. Chcę powiedzieć, że z Polakami pod tym względem przegrywają nawet Japończycy, którzy pracują krócej od Polaków o 156 godz.
Z drugiej strony, Wysoka Izbo, kiedy odnotowujemy wzrost wydajności pracy w naszym kraju, uważamy jako Klub Parlamentarny Samoobrony, że temu zjawisku powinien towarzyszyć adekwatny wzrost wynagrodzeń zatrudnionych. A jak jest w praktyce? Otóż według danych Głównego Urzędu Statystycznego za ostatnie lata mamy do czynienia z utrzymywaniem się dysproporcji między wzrastającą dynamiką wydajności pracy a wskaźnikami wzrostu płac. Dla przykładu, w roku 2002 wydajność pracy w cenach stałych wzrosła o 3,4%, a przeciętne wynagrodzenie brutto wzrosło tylko o 0,7%. Dwa lata później, czyli w roku 2004, kiedy dynamika wydajności wzrosła aż o 5,5%, przeciętne wynagrodzenie wzrosło tylko o 1,5%.
Wysoki Sejmie! Przedstawione zjawiska wskazują na pilną potrzebę przeprowadzenia pogłębionej diagnozy rynku pracy. Mówiła o tym pani minister Kalata. Chodzi tutaj nie tylko o wymiar statystyczny, ale przede wszystkim strukturalny i systemowy, wskazujący przyczyny i sposoby ich likwidacji, zwłaszcza w aspekcie dostosowania systemu i struktury kształcenia w Polsce do zmieniających się dynamicznie potrzeb gospodarki. Niezbędne są też analizy efektywności systemu ochrony rynku pracy, rzeczywistych przyczyn nadmiernej fiskalizacji płacy, tzw. klina podatkowego. Prowadzi to nas do wniosku, że problematyka rynku pracy winna być przedmiotem troski nie tylko ministra pracy, ale wszystkich ministrów wchodzących w skład rządu koalicyjnego. To od polityki makroekonomicznej - budżetowej rządu i pieniężnej banku centralnego - zależy sytuacja w tym newralgicznym segmencie gospodarki narodowej.
Przykładem jest ciągłe zaniedbanie w odniesieniu do procesu wdrażania polskiej myśli naukowo-technicznej i intelektualnej w przedsiębiorstwach produkcyjnych i innych. Z niewiadomych powodów ciągle brak jest mechanizmów wspomagania polskiej nauki nie tylko poprzez budżet państwa i samorządy terytorialne, ale również ze strony pracodawców. To wszystko powoduje niebezpieczne zjawisko migracji czołówki intelektualnej i badawczej do krajów zachodnich. Trzeba ją zahamować i zatrzymać. Stwierdzić wręcz można, że wydajemy pieniądze budżetowe na edukację kadry naukowo-badawczej dla uniwersytetów i koncernów Europy Zachodniej. Dowodem na to jest dramatyczny spadek ilości zgłaszanych patentów. Dzieje się tak dlatego, że nie ma żadnego mechanizmu finansowo-podatkowego skłaniającego pracodawców do korzystania z polskiej myśli naukowej, a za ten stan odpowiedzialne są ministerstwa finansów i nauki.
Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Kompleksowa ocena rynku pracy nie może też pominąć zjawiska ubóstwa najmłodszego pokolenia Polaków. Mimo pozytywnych statystycznych wskaźników w Polsce rozszerza się sfera biedy dotykającej dzieci i młodzież. W miarę nasilania się tendencji liberalnych w polskiej gospodarce w poprzednich latach zwiększała się systematycznie liczba gospodarstw domowych osób żyjących poniżej granicy ubóstwa. Proces ten został, to z przyjemnością podkreślam, zatrzymany w bieżącym roku w wyniku nowej polityki ekonomicznej rządu. Zatrzymanie procesów nieefektywnej prywatyzacji, interwencja państwa na rzecz ratowania zakładów pracy, wspieranie rozwoju polskiego rolnictwa czy nowa rola państwa w procesie budowy infrastruktury drogowej zahamowały wzrost bezrobocia. Nie zmienia to faktu, że w Polsce ok. 60% ludzi bytuje poniżej minimum socjalnego. Egzystencja poniżej minimum socjalnego jest ściśle związana z dzietnością rodzin.
Wysoka Izbo! Ubóstwo w Polsce ma zatem twarz dziecka. W roku 2005 poniżej minimum egzystencji żyło 44% osób w rodzinach, które miały na utrzymaniu czworo i więcej dzieci, i około 22% osób w rodzinach z trojgiem dzieci. Skala tego zjawiska, podobnie jak masowej migracji, powoduje, że bez dogłębnej diagnozy społecznej nie jesteśmy w stanie rozwikłać tego problemu.
Potrzeba takich działań diagnostycznych wiąże się choćby z tym, że polscy emigranci zarobkowi wedle badań nie zamierzają niestety wracać do kraju po uzyskaniu określonego statusu materialnego. I to jest zjawisko alarmujące, nie tylko dla ministra pracy. Przysparzamy pożytków społeczeństwom zachodnim poprzez eksport nie tylko siły roboczej, ale i elit intelektualnych, a także eksport najzdrowszej, najsprawniejszej i najżywotniejszej tkanki naszego społeczeństwa. Przy braku zakumulowanych kapitałów społecznych rozpadnie się system ubezpieczeń społecznych. Groźnie będzie wyglądać sytuacja odnośnie do zabezpieczenia starzejącego się polskiego społeczeństwa. Musimy wesprzeć jeszcze mocniej działania resortu pracy i polityki społecznej zachęcające pracowników z krajów pozaunijnych do pracy sezonowej w Polsce. Nasz minister rolnictwa daje w tym zakresie właściwy przykład analizy i inicjatywy. Przykładem zaniechań władz wszystkich państw europejskich w stosunku do pracowników jest rozszerzające się w skali Europy zjawisko niewolnictwa pracowniczego. Ostatnie doniesienia prasowe pokazały jedynie część tego rozległego problemu międzynarodowego. Niestety przykre jest to, że w coraz większym stopniu dotyczy to boleśnie obywateli naszego kraju. Dzieje się tak zarówno na poziomie krajowym, jak i - co jest groźniejsze - w ramach całej Unii Europejskiej. Przykład obozów pracy stworzonych dla Polaków na terenie Republiki Włoskiej potwierdza, po pierwsze, nieskuteczność naszej polityki zatrudnienia; po drugie zaś, znaczące zaniechania administracji. Polska jako członek WTO ma prawo wywierać skuteczną presję na rządy innych państw Unii Europejskiej, aby nie wykorzystywały przymusowej sytuacji pracowników z Polski do budowania własnego dobrobytu społecznego czy produkcji konkurencyjnych towarów na rynkach międzynarodowych.
W najbliższym czasie powinniśmy podjąć kampanię na rzecz uczciwego handlu wśród polskiego społeczeństwa, wskazującą na potrzebę powstrzymywania się od zakupu towarów produkowanych z wykorzystaniem pracy niewolniczej. Powyższe zjawisko potwierdza jeszcze jedną prawdę. Polityka zwalczania bezrobocia przekracza dzisiaj granice naszego państwa. Domagamy się, aby w najbliższym czasie przy ministerstwach pracy wszystkich rządów Unii Europejskiej powstały stanowiska urzędników łącznikowych, kontaktujących się ze stroną polską, którzy będą czuwać i monitorować sytuację polskich pracowników w krajach Unii Europejskiej. Nie chcemy przy tym tworzyć kolejnej struktury biurokratycznej, np. ataszatów pracy przy polskich ambasadach, gdyż takie działania byłyby mało skuteczne. Potrzeba działań skutecznych, a te mogą zapewnić tylko bezpośrednie relacje naszego resortu pracy z jego odpowiednikami w innych krajach europejskich.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rola państwa w zdynamizowaniu rynku pracy, likwidacji negatywnych skutków bezrobocia jest niepodważalna. Potrzeba dziś takich działań, które zmusiłyby pracodawców też państwowych do liczniejszego zatrudniania niepełnosprawnych bezrobotnych, ta grupa społeczna jest bowiem najbardziej pokrzywdzona przemianami własnościowymi. Na nic zdadzą się akcje billboardowe na ten temat, jeśli państwo samo nie zmusi siebie do zatrudniania niepełnosprawnych. Ostatnie wyrywkowe badania w wielu resortach rządowych wskazały zerowy poziom zatrudnienia niepełnosprawnych. Dziś czynią to w większości firmy prywatne, państwo zaś w tym procesie, wydaje się, w ogóle nie istnieje. Musimy zatem nadal konsekwentnie wdrażać własny model zwalczania bezrobocia, półbezrobocia oraz wszelkich towarzyszących mu negatywnych zjawisk.
W świetle doświadczeń europejskich możemy dzisiaj powiedzieć, że nie może to być model liberalny, lecz instytucjonalny, czyli zakładający aktywną rolę państwa w likwidacji przyczyn bezrobocia i zwalczania jego skutków. Problemu bezrobocia nie można będzie rozwiązać bez zmiany polityki pieniężnej banku centralnego, Zarządu Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej. Restrykcyjna polityka stóp procentowych, prowadzona przez Radę Polityki Pieniężnej, uniemożliwia uruchomienie w pełnym zakresie również drugiego po zatrudnieniu zasadniczego czynnika wzrostu gospodarczego - inwestycji. Niezbędna jest więc w tym zakresie zmiana zasad polityki pieniężnej, zerwanie z restrykcyjnym podejściem monetarystycznym. Polityka pieniężna banku centralnego powinna sprzyjać nie tylko zwalczaniu inflacji - chociaż to doceniamy - ale również wzrostowi gospodarczemu i podnoszeniu poziomu zatrudnienia. W tym kierunku powinny iść zmiany w statucie Narodowego Banku Polskiego i statucie Rady Polityki Pieniężnej.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani minister pracy i polityki społecznej słusznie wiąże swoje nadzieje z aktywizacją pracy publicznych służb zatrudnienia. W jakich obszarach udaje się dzisiaj zdefiniować problemy, które nurtują te służby? Problem pierwszy, kluczowy dla każdego pracownika tej instytucji, to jakość stanowionego prawa i procedury legislacyjne, którymi na co dzień posługują się urzędy pracy. Oczekiwania pracowników urzędów pracy idą w kierunku szerszych konsultacji w pracach nad tworzeniem nowego prawa, jego ewentualnymi nowelizacjami, wprowadzaniem w szczególności nowych instrumentów aktywizacyjnych i rozwiązań finansowych.
Problem drugi to kadra głównie powiatowych urzędów, źródła jej finansowania, poziom jej wynagradzania, szkolenia i status prawny pracowników publicznych służb zatrudnienia. Istniejący tu stan rzeczy budzi poważne obawy większości dyrektorów powiatowych urzędów pracy, a jeśli chodzi o źródła finansowania pracowników powiatowych urzędów pracy, ich wielość, to ten stan można określić jako patologiczny, a szczególnie smutne jest to, że ten stan trwa od początku istnienia służb zatrudnienia. Czy jest bowiem normalne, aby w instytucji, jaką jest powiatowy urząd pracy, istniały w dalszym ciągu aż trzy kategorie urzędników w zależności od źródła ich finansowania?
Powyższy stan trwający latami rodzi niepotrzebne napięcia i kłopoty w urzędach pracy, a co gorsza nie sprzyja ich stabilizacji kadrowej. Obserwujemy bowiem od pewnego czasu niepokojące zjawisko odpływu najlepszej, doświadczonej, wysoko wykwalifikowanej kadry specjalistów, w tym również w tzw. zawodach kluczowych (doradca zawodowy, pośrednik), z powiatowych urzędów pracy. Kadrę tę, odpowiednio przygotowaną do swej misji, przejmują inne instytucje rynku pracy, proponując jej częstokroć lepsze warunki płacy i pracy. Czy biedne powiatowe urzędy pracy, np. woj. lubelskiego, podlaskiego czy innych biednych województw naszego kraju, stać na to?
Sprawą kluczową w naszej ocenie staje się konieczność opracowania i wdrożenia statusu prawnego pracowników publicznych służb zatrudnienia. Obecnie takiego statusu po prostu nie ma. Sprawą samą w sobie jest poziom wynagradzania kadry publicznych służb zatrudnienia znacznie odbiegający od przeciętnego wynagrodzenia w kraju.
Problemem dotyczącym kadry powiatowych urzędów pracy jest także problem zapewnienia jej możliwości odpowiedniego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji, a właściwie jego finansowanie. Rok ubiegły był pod tym względem rokiem dobrym, tyle że pierwszym od wielu lat. Obawy budzą dzisiaj zapisy dotyczące szkolenia pracowników publicznych służb zatrudnienia, finansowanego z Funduszu Pracy, które wprowadziła nowela w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która weszła w życie z dniem 1 listopada ubiegłego roku, dotycząca limitów szkoleniowych, gdyż prowadzi to do znaczącego i dostrzegalnego regresu.
Publiczne służby zatrudnienia w ocenie Samoobrony Rzeczypospolitej Polskiej to oficerowie bolesnego frontu walki o pomoc ludziom, którym polska transformacja zgotowała gorzki chleb. Dlatego z tego miejsca kierujemy pod ich adresem słowa uznania, szacunku, ale i zachęty. Wierzymy, iż kierownictwo resortu pracy i polityki społecznej, jak i cały koalicyjny rząd stworzą wam, koledzy, lepsze warunki pracy i wynagrodzenia. Propozycja zaś powrotu publicznych służb zatrudnienia do administracji państwowej, o czym mówił pan przewodniczący Stanisław Szwed, jest godna pilnego rozważenia.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrony Rzeczypospolitej Polskiej wnoszę o przyjęcie informacji rządu zawartej w druku nr 620 oraz rocznego sprawozdania zawartego w druku nr 533 wraz ze stanowiskiem Komisji Pracy. Projekt rezolucji wzywającej Radę Ministrów do podjęcia pilnych działań zmierzających do poprawy sytuacji na polskim rynku pracy w świetle informacji rządu o sytuacji na polskim rynku pracy i wystąpienia pani minister Kalaty proponujemy odrzucić w pierwszym czytaniu. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia