5 kadencja, 12 posiedzenie, 3 dzień - Poseł Jan Bury

5 kadencja, 12 posiedzenie, 3 dzień (10.03.2006)


28 punkt porządku dziennego:
Informacja Ministra Finansów dotycząca wykluczenia Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów pana Cezarego Mecha przez Prezesa Narodowego Banku Polskiego z udziału w posiedzeniu Komisji Nadzoru Bankowego.


Poseł Jan Bury:

    Debatujemy dzisiaj nad bardzo ważną sprawą. W sprawie tej instytucje państwowe, organy państwa polskiego, czytając ten sam kodeks administracyjny, czytając tę samą ustawę o Narodowym Banku Polskim, o Komisji Nadzoru Bankowego, czytając te same akty prawne, uchwalone przez tę samą Izbę, nie są w stanie wyciągać tych samych wniosków.

    Powstaje podstawowe pytanie: Czy to przypadek, czy też jedni mają doradców z tytułami profesorskimi z Polski, inni mają doradców z tytułami profesorskimi niekoniecznie z Polski? Czasem to są wielcy eksperci Banku Światowego, czasem to są wielcy eksperci i prawnicy UniCredito, tacy jak pan Lejb Fogelman, który prawdopodobnie przygotowywał wniosek o wykluczenie polskiego wiceministra skarbu z obrad Komisji Nadzoru Bankowego. Takich różnych ekspertów i doradców mają polskie organy państwa.

    Szanowni Państwo! Ten incydent, który miał miejsce w tym tygodniu, musi budzić refleksje historyczne głębsze, bo dzisiaj łatwo rozpętać wojnę, tylko pytanie tak naprawdę, między kim a kim. Czy nie jest przypadkiem tak, że jedna strona reprezentuje interesy jednego kapitału zagranicznego, na przykład UniCredito, a druga innego, na przykład Rabobanku? (Oklaski) A przecież chodzi o to, żeby organy państwowe, polskie organy państwowe, reprezentowały polski interes. Często mam wrażenie, że tak nie jest. Nie może być sytuacji takiej, iż dzisiaj wszyscy się wyżywamy na tym, co ma miejsce w polskim systemie bankowym.

    Chcę przypomnieć parę faktów. W 1997 r. kapitał obcy w polskim systemie bankowym był zaledwie 17-procentowy. Wystarczyło dać 4 lata władzy AWS-owi i Unii Wolności, żeby ten kapitał obcy wynosił 80%. Chciałbym, żeby się tutaj wszyscy nawzajem nie usprawiedliwiali, bo wielu ówczesnych posłów AWS, Unii Wolności dzisiaj także zasiada w ławach sejmowych. Nasze stronnictwo, Polskie Stronnictwo Ludowe, nie głosowało za wyborem pana prezesa Balcerowicza na prezesa Narodowego Banku Polskiego.

    (Głos z sali: Nie wszyscy.)

    Nie głosowaliśmy za jego wyborem, bo uważaliśmy wtedy, że stawianie pana prof. Balcerowicza na czele takiej instytucji, po doświadczeniach, jakie były na początku lat 90. z jego funkcjonowaniem jako ministra finansów, dawało coś do myślenia... To trochę tak, jakby postawić lisa na straży kurnika. Myśmy wtedy za nim nie głosowali. Mało tego, w 1999 r., chcąc pomóc niektórym posłom AWS zreflektować się na czas, złożyliśmy wniosek jako klub PSL o odwołanie pana Balcerowicza ze stanowiska ministra finansów. Nie było zbyt wiele głosów za tym odwołaniem. To są fakty historyczne.

    (Głos z sali: Sami niewinni.)

    Dzisiaj się cieszę, że pani premier Zyta Gilowska zmieniła poglądy i zdanie. (Oklaski) Rok temu miałem wrażenie, że pani poseł Gilowska myślała tak samo, jak pan Balcerowicz. Kiedy siedziała w tej ławie i reprezentowała inną partię, miałem wrażenie, że reprezentowała interesy takie same, jak pan Balcerowicz. Dzisiaj to się zmieniło.

    Mam wrażenie, iż popełniono w naszym systemie bankowym mnóstwo błędów. Jeśli dzisiaj są stawiane wnioski, czy Ligi Polskich Rodzin, czy inne, w sprawie Trybunału Stanu, to być może w Polsce rzeczywiście niektórzy ludzie na ten Trybunał Stanu zasługują. Także wielu ministrów skarbu. Kiedy dzisiaj patrzymy na to, za ile sprzedano polski system bankowy, a jaki on dzisiaj zysk wypracowuje, albo za ile sprzedawano na przykład PZU, Wartę czy TP SA, to naprawdę budzi szacunek. PZU parę lat temu sprzedano za 3 mld zł, 30%. Dzisiaj ta sama firma ma prawie 4 mld zł zysku za rok ubiegły. Ale wtedy tak wyceniono. Majątek narodowy był niewiele wart, był tyle wart, ile za niego ktoś chciał dać. Szkoda, że nie mogli Polacy nabywać. Przykład PKO BP pokazuje, że choć mówi się o rodzimym kapitale, że jest ubogi, to jednak był w stanie ten rodzimy kapitał wyjąć z kieszeni pieniądze i na giełdzie PKO BP potrafiło się dobrze sprzedać. Więcej było chętnych niż możliwości. Taką ofertę dano wtedy przy sprzedaży akcji PKO BP.

    Szanowni Państwo! Nasze stronnictwo, Polskie Stronnictwo Ludowe, jest partią, która ma wiele uznania dla pana Balcerowicza, bo wielu z nas pamięta lata 20., 30., olbrzymie inflacje. Rodzice, dziadkowie nasi pamiętają, jaka była inflacja wtedy w Polsce i ile ona kosztowała i rodziny, i Polskę. Ale też nie musi być tak, że dzisiaj za wszelką cenę dławimy inflację. Mamy za rok ubiegły inflację około 1%, a mamy zarazem najwyższe stopy procentowe w Unii Europejskiej, najniższą inflację i najwyższe stopy procentowe. Czy tak ma działać dobry polski system bankowy? Czy tak się służy polskim przedsiębiorcom, rodzinnym, małym, rzemieślniczym, średnim i małym firmom? Myślę, że nie.

    Kto odrobinkę poprowadził własną firmę, a nie siedział na państwowej ciepłej posadzie przez lata czy wysłany za granicę także za pieniądze państwowe polskiego podatnika, ten wie dobrze, jak dzisiaj trudno jest w banku komercyjnym czy w banku polskim zdobyć kredyt polskiej rodzinnej firmie. A jest bardzo trudno.

    Szanowni Państwo! Dzisiaj niektórzy politycy, także z prawej strony, mówią o tym, jaka ma być przyszłość po tej ewentualnej fuzji BPH i Pekao SA, a my mamy pytanie do pani premier - już pana premiera nie ma - jakie są rzeczywiste intencje rządu. Kto ewentualnie byłby tym bankiem, który ewentualnie wykupi akcje BPH? Kto? Czy to będzie inny bank zachodni, czy też może jest pomysł na to, żeby to był polski kapitał?

    W systemie bankowym w ostatnich latach wiele błędów popełniono. Przypomnę: Kilka lat temu, BGŻ. Wysoka Izba w tamtej kadencji podjęła uchwałę, iż PKO BP, BGŻ nie będą sprzedawane bez zgody Wysokiej Izby. W przypadku PKO BP to się stało. Wysoka Izba podjęła uchwałę i tylko taka, a nie inna wielkość była na giełdzie sprzedana. W przypadku BGŻ stało się trochę inaczej. Były wytyczne nadzoru bankowego, głównego inspektora i BGŻ, pod stołem, za zgodą ministra skarbu także dopuścił do siebie, przez podniesienie kapitału, inwestora. Najlepsza droga do tego, żeby za chwileczkę nie był to już bank polski, bo banki spółdzielcze chętnie wyprzedają w tej chwili, po cenach takich, po jakich nabywał Rabobank, akcje BGŻ. A to ostatni polski rolniczy bank. Bank z tej ziemi, jak się niedawno reklamował. Z tej ziemi. Tak się ten bank reklamował. Tylko też niepolski bank, bo za chwileczkę nie będzie tam już wiele procent polskiego kapitału.

    Szanowni Państwo! Wysoka Izbo! Nasz Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, iż nastąpiło złamanie prawa, bo to nie jest tak, że minister skarbu państwa, polskiego skarbu państwa, jest stroną, a inna strona, czyli UniCredito, nie jest stroną w tym postępowaniu. Też jest stroną. Banku nie wyproszono, wpuszczono, ale polskiego ministra skarbu, polskiego ministra finansów wyproszono z obrad Komisji Nadzoru Bankowego.

    My dzisiaj uważamy, że rzeczywiście pan prezes Balcerowicz jest niestety stronniczy, ale nigdy nie trzyma strony polskiego kapitału bankowego, nigdy nie trzyma strony polskiej racji stanu, zawsze trzyma stronę obcego kapitału. Zawsze on był mu bliższy, dlatego też nas nie dziwi jego postawa. Dziwilibyśmy się, jeśliby dzisiaj wykazał inną postawę, choć chcielibyśmy, żeby, tak jak dzisiaj broni interesu UniCredito, tak bronił polskiego systemu bankowego, żeby tak bronił polskiej racji stanu. Tego niestety brakuje.

    Panie prezesie, choć pana już w tej chwili nie ma na sali, a mógłby pan znaleźć chwileczkę czasu dla tej sali, czasem też jednak posłuchać posłów wybranych przez naród... Różni są posłowie, ale to ci posłowie w poprzednich kadencjach pana wybrali na prezesa Narodowego Banku Polskiego, więc odrobinkę szacunku do tych posłów także, do tej Izby także, odrobinkę pokory także. Za wykład, który nam pan wygłosił na temat przestrzegania prawa, dyrektyw, tego, czym jest Unia Europejska, jak działa ustawa o Narodowy Banku Polskim, dziękujemy. Dziękujemy, ale prosimy także pana o odrobinę pokory. Przyda się także panu taka pokora, bo myślę, że Wysoka Izba też sobie na nią zasługuje. My też w tej Izbie ciężko pracujemy i dbamy o polski interes. I panu niektórzy z posłów, głosując na pana, powierzyli dbałość także o ten interes. Ja wiem, że łatwo sprzedaje się kapitałowi zewnętrznemu banki, ubezpieczenia, telekomunikację, dobre firmy, panie prezesie, ale trudno sprzedaje się polskie bezrobocie. Niech pan wymyśli sposób, żeby sprzedać polskie bezrobocie! (Oklaski) To jest dzisiaj wyzwanie dla nas wszystkich, także dla pana. Pan także nie jest bez winy.

    I, panie premierze Marcinkiewicz, chcemy jako klub PSL wierzyć, że intencje pana i pana rządu są słuszne. Ale chcemy też poznać pełną wiedzę na ten temat, w jakich kwestiach, w jakich artykułach i paragrafach UniCredito nie wykonało zobowiązań prywatyzacyjnych, bo nie wykonało, bo polski nadzór bankowy pilnuje polskich banków, niekoniecznie pilnuje banków obcych, żeby tak samo wykonywały zobowiązania, jakie są narzucone na nie systemem bankowym czy umowami prywatyzacyjnymi. Chcemy wiedzieć, jakich zobowiązań z umów nie wykonało UniCredito i także inne banki zachodnie, które kupowały polski system bankowy. Chcemy wierzyć, że naprawdę rząd pana Marcinkiewicza ma uczciwe, szczere zamiary, że chce odbudować, choć może nie w pełni, ale w części polski system bankowy. Chcę powiedzieć uczciwie, to, co rząd już zrobił, czy niebawem zrobi z Bankiem Ochrony Środowiska, oceniamy pozytywnie. To jest przykład na to, iż można w Polsce także znaleźć kapitał na to, żeby odbudować pozycję polskiego systemu bankowego. Chciałbym, żeby takich kierunków było więcej. Chciałbym, żeby rzeczywiście rząd pana premiera Marcinkiewicza powiedział, jakie są prawdziwe intencje, jaki ma być los polskiego systemu bankowego, jaki ma być los także BPH, istotnego banku w polskim systemie. Dziękujemy bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia