5 kadencja, 26 posiedzenie, 1 dzień - Poseł Jan Bury

5 kadencja, 26 posiedzenie, 1 dzień (10.10.2006)


3 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania zarzutu nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w Spółce PKN Orlen S.A. oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych (d. UOP) do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków zarządu PKN Orlen S.A. (druk nr 909).


Poseł Jan Bury:

    Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Kiedy słucham dzisiaj sprawozdania z raportu z działalności Komisji Śledczej do spraw PKN Orlen, zastawiam się, po co ta roczna praca komisji do spraw PKN Orlen, po co prawie roczna praca, jeśli chodzi także o wcześniej przyjęty raport na temat prywatyzacji PZU. Po co ta gruba cegła? Ta gruba cegła, na którą złożyły się: praca kilku, kilkunastu posłów z różnych klubów parlamentarnych, ekspertów, świadków, godziny przesłuchań, duże pieniądze polskiego podatnika, żeby opłacić i świadków, i ekspertów, i opłacić pracę komisji, wydać materiały, mnóstwo skserowanych materiałów, przeczytanych dokumentów. Po co ta praca? Kiedy dwa lata temu rozpoczęły prace dwie komisje, jedna do spraw Orlenu, druga do spraw PZU, to ja byłem przekonany, że efektem tych prac będzie raport. Ale jeśli ten raport będzie, to ktoś potem nad tym raportem się pochyli i wnioski z tego raportu wcieli w życie. Wnioski z tego raportu przejmie na przykład prokuratura, zacznie krok po kroku wszystkie te wnioski sprawdzać i być może robić z tego akty oskarżenia. Dzisiaj jednak widzę, że trzeba było czekać rok, żeby ten Sejm się pochylił nad tymi raportami, a marszałek Sejmu te punkty do porządku obrad wprowadził. Po roku dopiero zajmujemy się tym raportem. A ja myślałem, że po roku będą już wyciągnięte wnioski z tych raportów.

    Powiem tak. Afera starachowicka czy afera Orlenu, czy nawet afera dotycząca osocza w Mielcu to przy prywatyzacjach PZU i Orlenu, co potwierdziły komisje śledcze, przy tych aferach wokół Orlenu i PZU, jak to dziś mawiają niektórzy politycy, taki mały pikuś. To mały pikuś. Jeśli chodzi o Orlen, o ropę naftową, w Polsce obraca się miliardami dolarów w skali roku - bo takiej wielkości są kontrakty na dostawę ropy do Polski. Miliardami dolarów w skali roku. W przypadku PZU także wchodziły w grę olbrzymie pieniądze na polskim rynku ubezpieczeniowym, gdzie monopolistą jest przecież PZU Spółka Akcyjna.

    Dzisiaj odnoszę wrażenie, że, jak wynika z raportu Komisji Śledczej, w Polsce działa mafia, której oparciem są najwyżsi rangą politycy. Tak wynika z przyjętego raportu komisji do spraw Orlenu. Ale jeśli tak jest, to byłem przekonany, że kto jak kto... Nie oczekiwałem tego od pana premiera Belki czy pana premiera Millera, bo w tym raporcie wiele wniosków jest takich, które obciążają ówczesne władze lewicy, ale oczekiwałem, że partia Prawo i Sprawiedliwość, Liga Polskich Rodzin, członkowie Komisji Śledczej, tacy jak pan Wassermann, pan Roman Giertych, pan Antoni Macierewicz, obecnie członkowie rządu, rządu PiS... Dzisiaj nawet nie są obecni na sali, nawiasem mówiąc, a wiem, że w czasie prac komisji byli bardzo gorliwymi członkami komisji i doszukiwali się prawdy, czasem nawet byłem pełen podziwu dla ich pracy i dla szukania przez nich prawdy. Dzisiaj nie ma ich podczas obrad, kiedy ich raport, efekt ich pracy, jest przyjmowany. Byłem przekonany, że oni dziś, pełniąc funkcje rządowe, te wnioski z raportu będą wcielać w życie. Jestem przekonany, że poseł Józef Gruszka z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który obecnie jest bardzo chorym człowiekiem, a który jest naszym kolegą, dzisiaj miałby moralną satysfakcję, gdyby jego koledzy z Komisji Śledczej te wnioski wcielali w życie i tę prawdę pokazali Polakom, pokazali wyborcom, co się kryło pod mazią ropy naftowej w Polsce, jakie kryły się afery, korupcja i przekręty.

    (Poseł Andrzej Grzesik: Sejm to może zrobić.)

    Tego wszystkiego niestety dzisiaj nie widzi.

    Szanowni Państwo! Praca Komisji Śledczej do spraw Orlenu przebiegała w szczególnej atmosferze. To wtedy, w czasie tej pracy, angażowano aparat państwowy przeciwko ustaleniom tej komisji. Bo jak nazwać prace tej komisji i te różne prowokacje, w ramach których wymyślono szpiega, chłopca, młodego człowieka, Marcina Tylickiego, z którego taki szpieg był jak z posłanki Beger Mata Hari. (Wesołość na sali) Ale wtedy... (Oklaski)

    To miał być wielki szpieg. Dziwi dzisiaj pewnych ludzi, że niektórzy posłowie komisji nie wytrzymali wobec tej przerażającej wiedzy. Nie wytrzymał także poseł Gruszka. Raz był szpieg asystentem, a później była próba przeszukania jego pokoju, bo rzekomo ukrywał się tam jakiś członek zarządu czy pracownik Rafinerii Trzebinia. Prowokacja za prowokacją. Innym posłom ginęły laptopy z dziwnymi zapisami. To wszystko się działo wokół pracy tej komisji. Struktury aparatu władzy nie pomagały w pracy tej komisji, przeszkadzały. Ale to się działo za tamtych rządów. Teraz ten rząd nie ma takich przeszkód. Ten rząd skupił pełnię władzy i kontrolnej, i nadzorczej, i w służbach specjalnych, i w Policji, i w prokuraturze. I my, posłowie PSL, oczekujemy, żeby rząd Prawa i Sprawiedliwości, rząd LPR wcielał w życie wnioski z tego raportu. Oczekujemy rozliczenia. Pamiętają państwo może obrazki sprzed pięciu lat, jak jedna z wielkich polskich firm, Orlen bodajże, finansowała PR w gazetach, we ˝Wprost˝, w różnych tygodnikach i dziennikach, a nawet plakaty w Warszawie. Ja pamiętam taki obrazek, kiedy w tym Sejmie pięć lat temu chciano uchwalić ustawę o biopaliwach, która w Europie jest już od dawna, w Polsce rozpętała się wielka kampania, że będą wysiadać silniki. Jedna z rafinerii, nad którą jeszcze Skarb Państwa ma dużą kontrolę, finansowała skierowaną przeciwko tej ustawie olbrzymią akcję PR. Pamiętam, jak wtedy premierowi Kalinowskiemu rzepak na głowie posadzono, żeby ośmieszyć biopaliwa w Polsce. Dzisiaj wprawdzie ta ustawa już jest, ale obowiązek dolewania biopaliw będzie aktualny dopiero od roku 2008 - nie od jutra, nie od roku następnego, od roku 2008. Wiecie, państwo, dlaczego? Bo ciągle lobby paliwowe w Polsce, być może także polityczne, jest bardzo silne. Bo chłopi za dostawę rzepaku czy słonecznika nie będą płacić prowizji, a dziwne firmy ze Wschodu, z Cypru, Szwajcarii być może zapłacą prowizję. Nawet dla tych kilku procent warto. Szkoda. Chciałbym, żeby dzisiaj także prokuratura wyjaśniła, dlaczego państwowe firmy finansowały lobbing przeciwko ustawie rządowej, przeciwko ustawie parlamentarnej.

    Szanowni Państwo! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Wokół ropy naftowej w Polsce ciągle jest mnóstwo dyskusji, mnóstwo pytań. Dzisiaj pytamy ten rząd, rząd prawy: Czy w Polsce zmienili się dostawcy ropy naftowej? Czy nastąpiła większa dywersyfikacja dostaw? Kto dzisiaj dostarcza do polskich rafinerii ropę naftową? Bo w trakcie prac Komisji Śledczej okazało się, że kiedy upadła firma Jukos, to 1/3 jej dostaw - dziwne to było - przejęła oczywiście znana firma dwóch właścicieli z Cypru. To nie jest przypadkowe. To wszystko działo się za wiedzą ówczesnych prezesów, zarządów firmy, w której duży udział ma Skarbu Państwa. Kto odpowie na pytanie: Kto podjął decyzję i dlaczego o prywatyzacji w czasie rządów AWS i Unii Wolności Orlenu, najpotężniejszej firmy naftowej w Europie Środkowej i Wschodniej? Ktoś tę decyzję podjął, a potem były skutki tej decyzji także. Czy odpowie dzisiaj nam minister skarbu, prokurator generalny, czy jest odpowiedzialna osoba za inwestycje w wysokości pół miliarda złotych na Podkarpaciu w rafinerię Glimar w Gorlicach? Półmiliardowa inwestycja finansowana z pieniędzy podatnika, z pieniędzy Lotosu, z pieniędzy Nafty Polskiej, rządu polskiego, banków, stoi i straszy. Wiatr tam hula w tej chwili, a rafineria Glimar jest do upadku zgłoszona. Ale ktoś podjął decyzję o takiej inwestycji, hydrokompleksie, która jest nikomu niepotrzebną inwestycją. Powtarzam: przy aferze mieleckiej i paru innych to taki pikuś. A tam wydawano wielkie pieniądze.

    Mamy też inne pytania w związku z tą aferą i w związku z pracą Komisji Śledczej. Czy dalej musi być tak, że dostawy do Polski ropy naftowej są tylko i wyłącznie dokonywane w jeden sposób i poprzez jedną firmę? Myślimy, że nie. Dlaczego dzisiaj, kiedy jest nowa władza, rady nadzorcze w większości swojej, zarządy, prezesi tychże rafinerii, w których ponoć tak źle się działo, dalej są tacy sami? A przecież miało być inaczej. Przecież mieli tam być naprawdę świetni fachowcy, niezwiązani z żadną strukturą władzy, z żadnym aparatem partyjnym, a mam wrażenie, że niestety w zarządach, radach nadzorczych są ciągle ci sami ludzie. Zmienili się decydenci, a w zarządach tych firm są ci sami ludzie. Wiedza, jaką zdobyła Komisja do spraw Orlenu, była porażająca i jest ciągle porażająca. Myślę, że ta wiedza ujawniła mechanizmy, jakie rządzą polskim rynkiem paliw, ale także mechanizmy tego, jak te firmy wokół paliw ogromadzone finansują różnego rodzaju lobbystów, finansują różnego rodzaju media, prasę. Ujawniła także, jak te firmy finansują kampanie polityczne. Parę lat temu rafineria Orlen między innymi finansowała kampanię jednego z kandydatów na prezydenta. Finansowała także różne telewizje, na przykład Telewizję Familijną. To były decyzje ponoć biznesowe. Za tym nie stał żaden polityk. Ale wszyscy wiemy, że prawda była inna. Za tym stali politycy i partie polityczne.

    Panie Ministrze Skarbu! Pana prokuratora generalnego nie widzę. Te wszystkie pytania czekają na wyjaśnienia. My, Polskie Stronnictwo Ludowe, wierzymy, że te pytania, które padły w czasie tej debaty, ale także wnioski zawarte w raporcie Komisji Śledczej ujrzą światło dzienne i że zajmą się nimi urzędnicy państwowi, prokuratorzy, służby specjalne, bo ludzie mają prawo do prawdy i sprawiedliwości. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia