5 kadencja, 39 posiedzenie, 2 dzień (12.04.2007)
4 punkt porządku dziennego:
Pytania w sprawach bieżących.
Wiceprezes Rady Ministrów Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Lepper:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawa polskiego mleka będzie powracać tak długo, dopóki nie zadbamy o polskich rolników w należyty sposób. Ci, którzy obecnie robią konferencje prasowe i którzy mówią, że jestem najbardziej leniwym ministrem, przez te wszystkie lata, kiedy nastąpiły w Polsce przemiany, podają numer telefonu do resortu rolnictwa, żeby sprawdzać, gdzie jestem. Otóż dzisiaj jestem tu, w Wysokiej Izbie, a nie w ministerstwie rolnictwa. Mam różne obowiązki związane z tym resortem, z resortem rolnictwa. Natomiast ci panowie z Polskiego Stronnictwa Ludowego, partii bardzo przychylnej Samoobronie i w ogóle polskim rolnikom, doprowadzili do tego, że polscy rolnicy mogą produkować tyle, ile nakazała Unia.
Panowie, wtedy nie trzeba było być leniwym, nie trzeba było zaniedbać sprawy, tylko trzeba było wywalczyć takie warunki, aby polscy rolnicy nie musieli produkować tak mało mleka, jak produkują obecnie, aby mogli się rozwijać. Produkcja mleka jest podyktowana kwotą, jaka została Polsce przyznana po waszej właśnie zgodzie, po zgodzie tych, którzy negocjowali warunki przystąpienia Polski do Unii. W tej chwili nie ma żadnych szans, aby ta kwota została zwiększona. I tak udało się w ubiegłym roku przesunąć pewne kwoty, np. kwotę restrukturyzacyjną i zwiększyć o tę kwotę limit produkcji mleka, przydzielić to odpowiednio rolnikom, którzy przekroczyli kwotę w roku referencyjnym 2005/2006. Tak że rolnicy również - odpowiadam tu na pytanie pana posła - nie zapłacili kary 58 gr za każdy litr przekroczenia kwoty, ale zapłacili tylko - tylko, jeżeli tak to można nazwać, to jest jednak kara - 39 gr. To jest bardzo dużo dla polskiego rolnika. Natomiast rekompensata jest w tej postaci dla tych rolników, którzy przekroczyli czy którzy mieli zwiększoną kwotę na rok 2006/2007. To, co mogliśmy zrobić, to zrobiliśmy. Natomiast również trzeba powiedzieć, że Polska dostała bardzo małą kwotę, o czym wspomniałem, i nie można przejść obok tego tematu tak sobie i mówić, że nie było innej szansy. No, ja nie wiem, czy używali negocjatorzy ze strony polskiej takich argumentów, że przykładowo Holandia, która ma 16 mln ludności, ma produkcję przyznaną mleka 11 mln ton, a Polska, która ma 38 mln ludności - prawie 2,5 razy tyle, ile Holandia - ma tylko niecałe 9 mln ton. Tak że jest różnica zasadnicza. I tych argumentów nie wiem, czy używano, wątpię w to, bo gdyby używano takich argumentów, byłoby inaczej. Niemcy - następny przykład - mają kwotę produkcji prawie 28 mln ton, ludności 82 mln, to jest nieco 2-krotnie więcej niż Polska, a produkcję 3-krotnie większą. To samo Francja - ludności 59 mln, a mleka 24 mln ton, 3-krotnie więcej niż Polska, a ludności 1,5 raza tylko więcej niż Polska. Tak że te dane świadczą o tym, że te argumenty nie były wykorzystane w należyty sposób, zgodnie z interesem Polski i polskich rolników.
Tak samo ma się to do ilości mleka na jedną osobę, gdybyśmy wzięli to pod uwagę. Tych argumentów też można było użyć. Dlaczego Irlandia ma 1392 litry na jednego mieszkańca, a Polska ma tylko 232 litry? Co, oni tyle wypijają mleka? Nie, po prostu eksportują do krajów, które produkują mało, bo normalne spożycie mleka, w różnych postaciach, w tym przetworów mlecznych, powinno być ok. 300 litrów w przeliczeniu na litry mleka. Polska, jeżeli dojdziemy do tego, a myślę, że społeczeństwo nasze, coraz bardziej rozsądne, odejdzie od spożywania tych napojów, które są szkodliwe i tych artykułów, hot-dogów, jakichś różnych wynalazków amerykańskich i innych, tylko przejdzie do spożycia żywności naturalnej, a mleko jest tym, jeżeli dojdziemy do spożycia rzędu 300 litrów w różnych postaciach, to będziemy zmuszeni importować mleko do Polski albo przetwory mleczne. Tak że to nie jest korzystne na pewno dla Polski.
Dlatego też robimy wszystko jako resort, aby tym rolnikom zrekompensować to chociażby w takiej postaci, aby rolnicy polscy, ci, którzy chcą prowadzić produkcję bydła czy przeżuwaczy, mówiąc szerzej, bydła, kóz, owiec, mogli tę produkcję prowadzić. Bo w tej chwili, gdyby ktoś powiedział, że można wystąpić do Unii o zwiększenie kwoty, to po prostu oszukiwałby polskich rolników, a ja takiego zwyczaju nie mam, aby rolników polskich oszukiwać. Nie ma żadnej szansy, aby w tej chwili zwiększyć kwotę mleka dla Polski. Natomiast chcemy, aby rolnicy mogli przejść bardzo swobodnie z produkcji mleka na produkcję bydła mięsnego. I tu znowu bariery, które napotykamy - oczywiście krytyka opozycji, tej liberalnej części całkowicie. Nie ma co się dziwić, że krytykuje Platforma, że krytykuje Sojusz Lewicy nas, ale że krytykuje Polskie Stronnictwo Ludowe, to już tutaj jest pewna hipokryzja i paranoja całkowita. Bo jeżeli my chcemy pomagać rolnikom, którzy naprawdę produkują, którzy naprawdę pracują bardzo ciężko, i dać im dopłatę do trwałych użytków zielonych, ale również do użytków zielonych na gruntach ornych, tylko przyjąć trzeba jakiś rok referencyjny, do czegoś się odnieść, to krytyka, że my rolnikom zabieramy. No bo ten, kto nie ma obsady odpowiedniej, 0,3 sztuki przeliczeniowej na hektar, będzie skrzywdzony. Jak chcieliśmy najpierw... kiedy była taka propozycja, chociaż nie nasza ona była, gdzieś się tak przyjęło, że jeśli będzie miał jedną kozę i tysiąc hektarów, dostanie dopłatę, to była krytyka, że obszarników chcemy wspierać. Jak teraz chcemy wspierać tych, którzy naprawdę produkują i pracują, to krytyka, że komuś tam zabieramy. No i nigdy się nie dogodzi nierolnikom - Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, bo to są najwięksi, najbardziej zapracowani rolnicy, którzy w Wysokiej Izbie siedzą, i oni będą zawsze odwracać kota ogonem i pokazywać wszystko inaczej, pokazywać tak, że my nie pracujemy, że my nie robimy nic dla polskich rolników. Tak że chcę powiedzieć, że te pytania są bardzo ważne, i to, co robi resort rolnictwa, to wszystko robi z myślą o tym, aby poprawić sytuację polskich rolników. Dziękuję. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia