5 kadencja, 39 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Małgorzata Ostrowska

5 kadencja, 39 posiedzenie, 2 dzień (12.04.2007)


6 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Gospodarki oraz Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości o przedstawionym przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (druki nr 1564 i 1587).


Poseł Małgorzata Ostrowska:

    Pani Marszałek! Szanowne Panie i Szanowni Panowie Posłowie! Faktycznie ten projekt jest dziwny - powtórzę tutaj za posłem Aziewiczem - i kompletnie nie rozumiem, po co Kancelaria Prezydenta angażuje autorytet prezydenta w tego rodzaju rozstrzygnięcia prawne. Ustawa była przygotowana naprawdę bardzo dobrze. Wiele przemyśleń wspólnych z różnych opcji politycznych jednak spotkało się ze sobą po to, aby zachować bardzo niezależny, bezstronny urząd regulacyjny, jakim jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To jest nowa instytucja w systemie prawnym Polski, ona zaczęła dopiero funkcjonować wraz z rozwojem nowego systemu u nas. Trzeba ją budować w sposób bardzo przemyślany. Ta formuła, która do tej pory obowiązywała, jednak się sprawdziła. Sam dobór poszczególnych prezesów najlepiej o tym świadczy. Wczoraj na posiedzeniu połączonych komisji osobiście poprosiłam nowego pana prezesa, żeby zechciał się przedstawić, żeby powiedział cokolwiek na swój temat, jakiego rodzaju ma kwalifikacje. Wstydził się chyba mówić o swoim dorobku, przypomniał tylko, że dostał nagrodę za pracę magisterską. To było jedyne zdanie, które usłyszeliśmy. Pan poseł sprawozdawca pominął to skrzętnie, że pan nowy prezes nie zechciał skorzystać z prezentacji swojego dorobku przed połączonymi komisjami.

    Druga kwestia, tak przy okazji - znowu państwo narażają autorytet prezydenta, przynosząc do Sejmu projekt, który jest napisany niechlujnie. Już pomijam to, czy to są czeskie błędy czy nie, jak państwo sobie chcą interpretować, ale to jest projekt z błędami, bo nawet przywołania ustawy, numeru Dziennika Ustaw, pozycji były błędnie napisane i doskonale to wszyscy biorący udział w tym posiedzeniu wiedzieli. Mało tego, narażacie państwo autorytet prezydenta Rzeczypospolitej, dlatego że budujecie gorszy system od tego, który istnieje. Zupełnie niepotrzebnie. To prezydent powinien stać na straży tego, żeby właśnie akurat tego rodzaju urząd zachował maksymalną niezależność. Uznaniowa forma konkursu - uznaniowa, nie systemowa, nie będąca wprost normą prawną wynikającą z ustawy, jest rozwiązaniem złym, bo przecież nie wiadomo, kiedy i z jakiego powodu pan premier akurat zechce zmienić prezesa, którego powoła z zasobu kadrowego, a też nie wiadomo, kiedy uzna, że warto wybrać prezesa w drodze konkursu. Powtórzę za posłem Aziewiczem bardzo ważne zdanie: Tylko mocno usadzony w systemie prawnym prezes jest naprawdę poważną stroną dla wszystkich potencjalnych ˝klientów˝ tego urzędu. Wielokroć mieliśmy do czynienia przecież z naciskami całych branż, które nie godziły się z rozstrzygnięciami UOKiK. Mało tego, chciałabym żeby państwo sobie uświadomili, że tylko silnie umocowany prezes jest partnerem w Unii Europejskiej, bo przecież tam reprezentuje interesy Polski z zakresu prawa konkurencyjności. I tego rodzaju wymogi, czyli wiedza na temat tych obowiązków, przygotowanie do ich wykonania, były wpisane wprost w ustawie, jako ten minimalny wymóg, którego się oczekuje w zakresie kompetencji od prezesa. Teraz tego nie ma. Tak więc jeśli premier będzie chciał, to sobie ogłosi konkurs, zleci go Krajowej Szkole Administracji Publicznej, albo wybierze w trybie zwykłym nowego prezesa i nie będzie to z pewnością prezes mocno umocowany prawnie, tylko, ot, jeszcze jeden urzędnik, który od niewiadomo jakiego widzimisię może dzisiaj być, jutro nie być, w zależności od tego, jak losy polityczne zawieją.

    Przychodzicie państwo, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, do Sejmu ze złym prawem, narażając - jeszcze raz to powtórzę - autorytet prezydenta Rzeczypospolitej, który miał przecież szansę dokonać wcześniej korekt i nie zgodzić się z takimi zapisami, kiedy ustawa była u niego w podpisie. A teraz co się dzieje? Ustawa nowa jeszcze nie weszła w życie, a już się proponuje nowelizację, stwarza się problem legislacyjny w Sejmie. Po prostu jeden wielki chaos. Jeżeli tak mają działać instytucje publiczne, to możemy sobie darować wszystkie nasze marzenia o odbudowaniu autorytetu i Sejmu, i prezydenta.

    Konkludując, Sojusz Lewicy Demokratycznej oczywiście jest za odrzuceniem tego rozwiązania. Uważamy, że ustawa przyjęta przez Sejm jest zdecydowanie lepsza i, mało tego, utrwala w polskim systemie prawnym bardzo dobrą instytucję, oby jak najdłużej niezależną politycznie i bezstronną. Dziękuję bardzo.

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski)


Powrót Przebieg posiedzenia