5 kadencja, 43 posiedzenie, 2 dzień (13.06.2007)
13 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych oraz niektórych innych ustaw (druki nr 1683 i 1757).
Poseł Marek Sawicki:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym zapytać pana ministra i rząd, czy rząd PiS-u, LPR-u i Samoobrony ma jakikolwiek program mleczarski? Czy jest jakikolwiek program w stosunku do producentów mleka?
Szanowni państwo, zabieram dzisiaj głos w trakcie omawiania szóstej nowelizacji ustawy, która weszła w życie 20 kwietnia 2004 r. W ubiegłym roku była ona nowelizowana cztery razy. Ostatnia nowelizacja weszła w życie 1 kwietnia 2007 r., a już kilka dni później rząd podpisem premiera Jarosława Kaczyńskiego skierował do prac kolejną nowelizację, nad którą teraz debatujemy. Ba, nie skończyliśmy tej debaty, a przecież pan poseł Czarnecki nie wstydził się przyznać, że poprawki, które składa klub PiS, są de facto poprawkami rządu. Widać więc wyraźnie, panie ministrze, że jakość pracy pana i pana resortu w tej kwestii jest marna. (Oklaski) Pan poseł Skomra natomiast raczył powiedzieć, że chcemy tu stanowić prawo mądre i dalekowzroczne. O mądrości prawa nie będę dyskutował, bo wolałbym, żebyśmy mówili o mądrości stosujących czy tworzących je. Jak można natomiast mówić o dalekowzrocznym prawie, kiedy nowelizacja nie została zakończona, a przygotowywana jest kolejna.
Nie będę odnosił się do wszystkich kwestii szczegółowo poruszanych w nowelizacji, bo mówili o tym poprzednicy, z większością z nich przychodzi mi się zgodzić i klub Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie to popierał. Jednak, panie pośle Bogucki, nie można stosować przy omawianiu ustawy swego rodzaju nadużyć interpretacyjnych. Pan to robił dzisiaj rano na posiedzeniu komisji, pan to zrobił także i tutaj, mówiąc o tym, że potrzebne jest pełne wykorzystanie krajowej rezerwy krajowej ilości mlecznej. Panie pośle, nie ma zagrożenia niewykorzystania, bo jest głód tej kwoty. Przed tym wystąpieniem dokładnie przejrzałem informację, jaką przedstawiła nam Agencja Rynku Rolnego, jeśli chodzi o rozdysponowanie krajowej ilości rezerwy z ubiegłego roku. Było 544 tys. ton, 63 300 uczestników tego podziału, z tego stu trzydziestu paru w wyniku zmiany ustawy przez Wysoką Izbę zabiera z tej rezerwy 10%. Ba, lekko ponad 10%. Czy to jest uczciwe? Czy nie rodzi się - ja nie mówię, że tak jest - przypuszczenie, że oto rząd Rzeczypospolitej uczestniczy w spekulowaniu, w rozdysponowywaniu kwoty mlecznej? Czy nie rodzi się takie przypuszczenie, skoro mamy szóstą nowelizację w ciągu dwóch lat? Przecież to są wartości, które są istotne dla każdego producenta.
Nie można także, panie pośle Bogucki, wtedy, kiedy mówimy o regionalizacji, mówić, że oto dzięki inicjatywie PiS przedłużamy regionalizację o 2 lata. W obowiązującej ustawie jest bowiem zapis o regionalizacji bezterminowej, a wniosek mniejszości zmierza do tego, żeby ją utrzymać. Panie pośle Fedorowicz, pan wyjaśnia, że po zniesieniu regionalizacji z kwot skorzystają te regiony, które do tej pory mało prężnie rozwijały się w mleczarstwie, i będą one mogły uczestniczyć na ogólnym wielkim krajowym rynku w pełnym obrocie i z tego obrotu korzystać. Powiem panu więc szczerze, że w moim regionie - a przecież mieszkamy niedaleko - jest takie powiedzenie: nie zrozumie bogaty i syty biednego i głodnego. Pan nigdy nie był liberałem, ale w interpretacji uwolnienia kwoty mlecznej, regionalizacji kwoty mlecznej, pan dokładnie stosuje liberalną interpretację. Tak nie można. W moim regionie, jak również w pańskim, potrzebne są wolne i duże ilości tej dodatkowej kwoty, bo nasze gospodarstwa są silne i dobrze się rozwijają. Nie może być jednak tak, że jednocześnie na południu czy południowym wschodzie Polski pozostawiamy pustynię gospodarczą. Produkcja mleczarska, ta spółdzielnia, którą także zarządza pan poseł Skomra, to nie tylko rolnik i jego krowy, to nie jest tylko to gospodarstwo i ta spółdzielnia. To jest całe otoczenie, które pracuje i produkuje na rzecz tego rolnika i tej spółdzielni. Dlatego też chciałbym, żebyśmy to widzieli w nieco szerszym kontekście, szerszym ujęciu.
Panie posłanki i panowie posłowie, szczególnie z koalicji rządzącej, czas byłoby po dwóch latach zrealizować program rozwoju mleczarstwa w Polsce. Przypomnę, że poprzedni, bardzo krytykowany rząd, najpierw z udziałem także Polskiego Stronnictwa Ludowego, dobrze przygotował mleczarstwo do tych trudnych warunków unijnych. Dzisiaj zarówno pan poseł Fedorowicz, jak i pan poseł Skomra mówili, że mamy mleczarstwo na wysokim poziomie nie tylko w skali Europy, ale i świata. Stworzono bowiem pewne warunki prawne dla spółdzielni mleczarskich. Nie rozłożono tego do końca dla gospodarstw po to, żeby mogły przygotować się do tej otwartej konkurencji. Nie wolno nam dzisiaj było spekulować kwotą. Gdyby te 54 tys. ton zostało dziś dla tych średnich gospodarstw, to, tak, panie pośle Czarnecki, wtedy rzeczywiście realizowalibyśmy politykę sprzyjającą gospodarstwom rodzinnym. Niech mi pan powie, czy gospodarstwo, w którym jest kwota powyżej 800 tys. kilogramów mleka, jest gospodarstwem rodzinnym? Tam są ogromne problemy z poszukiwaniem najemnej siły roboczej. Jednocześnie gospodarstwa na Podkarpaciu, w Małopolsce, ale także na naszym Podlasiu, panie pośle Fedorowicz, nie mogą znaleźć rynku i możliwości produkcji dla członków rodziny. Dla tych 3-5 osób, które są w gospodarstwie.
Prosiłbym więc, żeby nie stosować liberalnej, zgodnie z wypowiedzią Platformy Obywatelskiej, interpretacji, tylko żeby jednak jeszcze raz wszystko przemyśleć. Kiedy przyjdzie czas na zniesienie regionalizacji, to ją znieśmy. Nie róbmy tego jednak krok po kroczku tylko dlatego, że jest wąska grupa, może nie 130, może 180 gospodarstw, które czekają na to uwolnienie i z racji potencjału ekonomicznego bardzo szybko to, co wolne i co będzie możliwe wykupią z rynku. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Jarosław Wałęsa: Brawo!)
Przebieg posiedzenia